Król Lew PBF
Ognista pustynia - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Ognista pustynia (/showthread.php?tid=1489)

Strony: 1 2 3 4


RE: Ognista pustynia - Amai - 18-11-2015

-Jak się wykopie dół obok rzeki i się tam wodę napuści i pozwoli jej tam postać to robi się ciepła-
Powiedziała młoda lwica jakby to było coś oczywistego i popatrzyła na lwa przez chwile. Po czym wróciła do jedzenia zdobyczy. Obgryzała dokładnie każdą kosteczkę. Była głodna jak nie wiadomo co.
-I nie słyszałam by woda mogła być sucha, Chyba jest od tego by być mokra-


RE: Ognista pustynia - Maru - 18-11-2015

- Zimna czy ciepła i tak pozostanie mokra. Kontakt z wodą wolę ograniczać do niezbędnego minimum.
Znowu zatrzęsło jego ciałem. To był chyba taki tik nerwowy. Oblizał swoją łapę i pocierał nią o nos i twarz. Następnie przewrócił się na grzbiet i rozciągnął wszystkie łapy wydając przy tym głośny ziewo-ryk.


RE: Ognista pustynia - Amai - 18-11-2015

Rykoziew wystraszył Amai która odskoczyła od zdobyczy gotowa uciekać... Chwilę minęło nim jej serce przestało walić jak młot i wróciła do zdobyczy
-To było nieco straszne-
Powiedziała jakby sama próbując sobie dodać odwagi
-Wie pan może którędy na ziemie księżyca?-
Cóż gorzej chyba być nie może co nie?


RE: Ognista pustynia - Maru - 19-11-2015

- Księżyca? Jakiego księżyca? Nic takiego nie kojarzę.
Przewrócił się na bok i spoglądał na lwicę jednocześnie machając ogonem dookoła.
- Wybacz, ale jestem nietutejszy i nie znam krain położonych w pobliżu.


RE: Ognista pustynia - Amai - 19-11-2015

Lwiczka pokiwała głową
-Stado pod opieka dobrego i wspaniałego księżyca...-
Powiedziała mała znów unosząc się już znad resztek "zdobyczy"
-Bardzo miłe lwy i nie tylko tam są. Ja staram się o przyjcie ale kapłance cięgle coś wypada i musi gdzieś pędzić a przywódcy nieco się boję. No i moja rodzina min odeszła też kochała księżyc więc to logiczne że tam chcę należeć-


RE: Ognista pustynia - Maru - 19-11-2015

-Niestety, ale ciągle nic mi to nie mówi. Będziesz musiała się kogoś innego zapytać.
"Biedny maluch", pomyślał lew. Ale miała przynajmniej zapewnioną jakąś opiekę. Tymczasowo... Mimo że był samcem to jednak pod tym względem różnił się od innych. Nie zabijał obcych lwiątek. Uważał się za wojownika i choć potrafił zabijać to szanował życie innych, a jeszcze większym szacunkiem darzył swą zdolność jego odbierania. Bez tego byłby zwykłym mordercą.


RE: Ognista pustynia - Amai - 19-11-2015

-Bardzo panu dziękuję-
Powiedziała Amai zostawiając sam szkielet. Brzuch jej znacznie rozdęło ale to dobrze. W końcu coś więcej zjadła
-Ja poszukam dalej gdzie to była-
Amai lekko się zaśmiała
-Od zawsze mam szczęście się gubić i znajdywać. może to bobrze może to źle-


RE: Ognista pustynia - Maru - 19-11-2015

- Cóż, życzę powodzenia w poszukiwaniach i uważaj na siebie. Okolica może być trochę nieprzyjazna, szczególnie dla takiego berbecia.
Przetarł oczy łapą po czym zmienił pozycję na siedzącą.Przez moment wpatrywał się w lwiątko i uśmiechnął się.
- Chyba się najadłaś, to dobrze. Będziesz mieć siły w dalszych poszukiwaniach.


RE: Ognista pustynia - Amai - 20-11-2015

-Jeszcze raz panu dziękuje i do zobaczenia-
Powiedziała lwieczka i powoli odbiegła w sobie znanym kierunku
z/t


RE: Ognista pustynia - Maru - 20-11-2015

- Do zobaczenia maluchu. Uważaj na siebie!
Spoglądał na małą lwicę znikającą coraz bardziej, aż zniknęła całkowicie. Powrócił do swojego poprzedniego zajęcia, zanim mała zguba go znalazła. Ponownie rozłożył się wygodnie na pół-trawie i rozkoszował ciepłym wiatrem na swoim futrze. Westchnął głośno, przymknął oczy i próbował się zrelaksować.


RE: Ognista pustynia - Inn - 05-12-2015

Inn nie miała pojęcia, w jaki sposób w pewnym momencie znalazła się na pustyni. Teraz jednak szła dalej do przodu, szukając jakiegoś cienia. Trochę wypocznie, a później jakoś wróci na bardziej żyzne tereny. I oto dostrzegła idealne miejsce, bo otóż w niedalekiej odległości od niej rosło dość rozłożyste drzewo. Było co prawda wyschnięte na wiór, jednak wciąż dawało cień. Natychmiast udała się więc w tamtym kierunku, aby po chwili spostrzec, że pod drzewem leży lew.
Podeszła niepewnym krokiem do nieznajomego. Czy on nie żyje? Bzdura, jego klatka piersiowa się poruszała. A może jest chory? Bo kto normalny by przebywał w takim miejscu? Nie licząc Inn, ona zresztą normalna nie była, inaczej wcale by się tu nie pojawiła.
Lwica podeszła niepewnie do lwa, nachylając się nad nim nieco.
- Em, przepraszam. Wszystko w porządku?


RE: Ognista pustynia - Maru - 05-12-2015

Trzeci raz dał się zaskoczyć. O trzy razy za dużo. Miał wyjątkowo dużo szczęścia, że nie trafiał na jakichś morderczych samców. Drygnął przestraszony i szybko stanął na równe nogi. Już szykował się do odparcia ataku, gdy zdał sobie sprawę, że to jakaś lwica. Przez chwilę gapił się w nią w pozycji obronnej, by stanąć normalnie z uniesioną głową. Wtedy to przyjrzał się jej dokładnie. Nie wyglądała na psychopatycznego tyrana, raczej wydawała się dość sympatyczna. Lekko chrząknął, skłonił lekko głowę i powiedział łagodnym głosem.
- Witam serdecznie, madame. Dziękuję za troskę, ale ze mną wszystko w porządku. Tylko tu sobie odpoczywam, lubię czasami przebywać sam na takim odludziu. Nazywam się Maru i jestem samotnikiem. A co zaś cię tu sprowadza, o pani?


RE: Ognista pustynia - Inn - 07-12-2015

Nie spodziewała się tak szybkiej reakcji ze strony samca. Tym bardziej tak gwałtownej reakcji. Dlatego też, kiedy Maru zerwał się na równe łapy, ona z przestrachu aż odskoczyła w tył, wytrzeszczając na niego ślepia nie wiedząc, co zrobiła źle tym razem. Jednak słowa lwa sprawiły, że natychmiast się uspokoiła, przy tym czując się przeraźliwie głupio.
- Ja... Ja przepraszam... Nie chciałam Cię przestraszyć. Odejdę zaraz, jeśli tego sobie życzysz. - powiedziała, spuszczając wzrok. Ale siara. Kto by pomyślał, że lew leżący pod drzewem sobie tylko odpoczywa, a nie umiera z wycieńczenia. Z pewnością nie ona.
- Jestem Inn. - mruknęła cicho, jednak Maru mógł dosłyszeć jej słowa. - Ja tylko tak tutaj... - dodała jeszcze, nawet ciszej niż poprzednio myśląc, że lew chciał jej dać w ten sposób znać, aby sobie już poszła. Ale nie była niczego pewna, a do tego czuła się tak beznadziejnie, że miała ochotę zapaść się pod ziemię, że jedynie stała tam, gdzie poprzednio, praktycznie bez ruchu, nie wiedząc, co powinna teraz zrobić.


RE: Ognista pustynia - Maru - 07-12-2015

Zauważył jej zakłopotanie, a nawet można by powiedzieć, że to wyglądało jakby się tego wstydziła. Podszedł do niej powoli, wsunął swój nos pod jej podbródek i lekko podniósł go tak, by mógł zobaczyć jej twarz. Uśmiechnął się do niej ciepło i pokręcił lekko głową.
- Nic się nie stało. To taka mała drobnostka. No już rozchmurz się, bo od tej zapadniętej miny zrobią Ci się zmarszczki.
Lekko zaśmiał się na swoje własne słowa. Odsunął się trochę od lwicy, by nie wprawiać jej w zakłopotanie swoją bliskością. Usiadł na ziemi i przez cały czas spoglądał na nową towarzyszkę.
- Naprawdę nie masz się o co martwić. Siedzę tutaj sam, bo jestem samotnikiem i zazwyczaj nie mam okazji do porozmawiania z kimś. Prawdę mówiąc to prawie każdy mnie unika albo przegania. Ale ty jesteś inna, a nawet bym powiedział, że odważna. W końcu trzeba mieć odwagę by tak zaczepić nieznajomego samca.
Spojrzał w dół i pazurem zaczął kreślić kółka w piasku.


RE: Ognista pustynia - Inn - 09-12-2015

Kiedy lew podniósł jej pysk, ona tym bardziej odwracała oczy, nie wiedząc, co powinna zrobić w tej sytuacji. Kolejne jego słowa wcale jej nie pomogły, chociaż już się nieco lepiej czuła, jako że Maru nie był na nią zły czy coś.
Spojrzała na niego, kiedy wypowiadał kolejne słowa. No tak, już wcześniej wspomniał, że jest samotnikiem. Ale z tego, co mówił wychodziło, że wcale nie pasowało mu to.
- Ja tylko myślałam, że potrzebujesz pomocy. - wykrztusiła z siebie. To chyba było takie naturalne, prawda? Nie tak każdy powinien postąpić? Tym bardziej, jeśli jest się Lwioziemcem? Inn czuła się w pewnym zobowiązana do pomocy.
- Nie wiem czemu ktoś miałby Cię unikać. Coś zrobiłeś złego? - powiedziała, szczerze zaciekawiona. Przy okazji chciała trochę zmienić temat.