Wielki baobab koło skałek - Wersja do druku +- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl) +-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65) +--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85) +---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89) +---- Wątek: Wielki baobab koło skałek (/showthread.php?tid=1517) |
RE: Wielki baobab koło skałek - Indra - 26-12-2015 -Chciał się mnie pozbyć, tak myślę. Dlatego odeszłyśmy, ja i mama.-odparła, jakby niewzruszona tym, że rozmawiali o kwestii jej życia bądź śmierci. Informacja o własnym terytorium zdecydowanie zrobiła na niej wrażenie, nie wspominając o stadzie. Gdy Ghalib o nim wspomniał ślepia Indry wyraźnie ożywiły się, błyskając ciekawsko. -Jesteś chyba dosyć młody, jak na przywódcę.-zauważyła, spoglądając na zaczątki grzywy, okalające ciemną pierś samca.-Ale za to duży, jak dorosły lew.-dodała, ku własnemu zdziwieniu, oczywiście nie mając pojęcia o pochodzeniu Ghaliba, ani w ogóle o jego przypadku. RE: Wielki baobab koło skałek - Ghalib - 26-12-2015 Pokiwał głową. - A mogę spytać kim była twoja matka? - No dobra, ciekawość nad nim zwyciężyła. Nie był pewny czy wychodzi przez to na gbura, ale wydawało mu się, że odmienność Indry to całkiem ciekawa kwestia. Ot ciekawostka. - I twierdzisz, że potrafisz już polować? - Znów przyjrzał jej się badawczo. - Nie jesteś nieco za mała, żeby polować samodzielnie na gazele? Uwaga na temat jego wieku nieco go rozbawiła. No tak. Przecież dla tutejszych lwów on również wyglądał niecodziennie. Pokręcił więc głową po czym zadarł nieco nos ku górze. - Mam cztery lata, moja droga - odparł udając, że nie poruszyła go uwaga Indry. - Choć pod swoją pieczą mam młodsze lwy. Duch i Belial są niewiele starsi od ciebie. Moglibyście się dogadać. Poruszył karkiem potrząsając przy tym szczątkową grzywą. Chciał w ten sposób pozbyć się paru kosmyków wpadających mu do oczu. RE: Wielki baobab koło skałek - Indra - 26-12-2015 -No, lwicą.-odpowiedziała bez namysłu, zastanawiając się, co też chodziło Ghalibowi po głowie. -Umiem, ale trochę ciężko mi samej. Czaisz, no nie boją się mnie nieraz, a wtedy parę samców osłania resztę i nic nie zrobię. Skupiam się właśnie na gazelach, tych mniejszych, strachliwe są, a dzieciaka albo mniejszą samicę dam radę powalić.-wyjaśniła, z żalem wspominając nauki polowania w grupie, w których nigdy nie mogła uczestniczyć ze względu na niechęć reszty. -Mama trochę mi opowiadała o polowaniu w kilka lwic, ale.. no mówienie a praktyka, to wiadomo.-wzruszyła barkami, oblizując wysuszone wargi. Zamrugała zdumiona, nieco zaskoczona tym, że Ghalib był najwyraźniej o wiele starszy niż przypuszczała. Skąpa grzywa skutecznie maskowała wiek samca, jedynie muskularne, wyrośnięte ciało świadczyło o osiągnięciu dorosłości przez lwa. Subtelna propozycja Ghaliba nie obiła się bez echa-przez chwilę milcząca, zaraz jednak uśmiechnięta Indra, spoglądnęła żywiej na towarzysza rozmowy. -Serio?-miauknęła rozochocona, stanąwszy na wszystkich czterech łapach. -Rany, ja.. obiecuję, że będę ciężko pracować i w ogóle. Polować i.. to co się jeszcze robi w stadzie. Co będziesz chciał.-podekscytowana przestąpiła z łapy na łapę, czując nagły przypływ szczęścia. Błyszczące ślepka wpatrywały się z nadzieją w swego wybawcę i przywódcę. RE: Wielki baobab koło skałek - Ghalib - 26-12-2015 Nie chciał już pytać czy na pewno. A może to nie matka była lampartem tylko ojciec? I dlatego w stadzie nazwano ją bękartem? Może była owocem zdrady? Trudno było powiedzieć, ale nie zamierzał sobie więcej zaprzątać tym głowy. Pokiwał samiczce z uznaniem. -Musisz być zatem całkiem szybka - przyznał. - Za gazelami zwykle uganiają się gepardy. Chyba, że samica źle dobierała sobie zwierzynę. Jednak nie zamierzał kwestionować jej wyborów. Nie teraz. Jeśli będzie polować w stadzie, wtedy będzie musiała słuchać liderki grupy łowieckiej w kwestii wyboru zwierzyny. Teraz nie miało to wielkiego znaczenia. Nie sądził, że jego drobna sugestia zostanie odebrana tak żywo. Może miała więcej z lwa niż mogło się wydawać? Postanowił poczekać aż cała euforia z niej ujdzie. - Rozumiem, że chciałabyś stać się częścią stada? - Zapytał retorycznie. - U nas znajdzie się miejsce dla lojalnych lwów. Cieniowisko to miejsce dla wyrzutków, dla takich których nikt nigdzie nie chciał. Jesteśmy silni i niezależni od innych. - Oznajmił. - Jeśli bierzesz to co powiedziałaś na poważnie, to chętnie zaprowadzę cię do naszego domu. RE: Wielki baobab koło skałek - Indra - 27-12-2015 -Nie mam za bardzo wyboru.-parsknęła, wzruszając barkami. Choć rzeczywiście, drobniejsza budowa, nawet jak na jej wiek, pozwalała jej osiągać nieco większe prędkości od masywniejszych lwów. Niemo pokiwała łebkiem na pytanie samca i z roziskrzonym wzrokiem słuchała jego słów. Choć była jeszcze młoda, mama wiele opowiadała jej o odpowiedzialności, jaka miałaby na nie spaść, gdyby stały się częścią jakiegoś stada. Gdyby tylko dożyła tego dnia, w którym samotna już Indra spotkała na swej drodze Ghaliba... a raczej on spotkał ją. -Jeju, ja.. ugh.-zabrakło jej słów z przejęcia. Przełknęła ślinę, by jeszcze raz zebrać myśli. Czy właśnie tu jej wędrówka miała znaleźć swój kres? -Chciałam powiedzieć, że muszę się jeszcze dużo nauczyć..-powiedziała nieśmiało, mimowolnie spuszczając wzrok. Była pewna siebie, ale nie chciała wprowadzać Ghaliba w błąd-nie była dorosłą, doświadczoną łowczynią i podświadomie zdawała sobie z tego sprawę. Inna sprawa, że samiec miał parę sprawnych oczu i najprawdopodobniej było to dla niego więcej niż oczywiste. Indra uznała jednak, że było to warte wspomnienia. RE: Wielki baobab koło skałek - Ghalib - 29-12-2015 Pokiwał głową na stwierdzenie młodej. Fakt, nie była taka duża więc zapewne była całkiem szybka. Chociaż nie widział jej w akcji i to ze zdrową łapą. Może faktycznie była taka szybka. Jednak uważał, że jest wciąż za młoda na polowania w grupie. Zapewne nie miała skończonych dwóch lat. Powinna więc uczyć się od kogoś bardziej doświadczonego. Może od Xis albo Kiu? Były jedynymi samicami w stadzie. Nie licząc Coli, która była dopiero kocięciem. - Umiejętności przychodzą z czasem - odparł - i tylko pod okiem kogoś doświadczonego nauczysz się różnych technik łowieckich. Jesteś jeszcze dzieckiem. Nie musisz jeszcze umieć polować - dodał. Przeciągnął się. Czuł, że upał nie był aż tak uciążliwy kiedy tak siedzieli sobie spokojnie nad rzeką i rozmawiali. To też był argument. - Mamy blisko do rzeki, dni na Cieniowisku nie są tak uciążliwe. Pomijając, że jest sporo cienia i mieszkamy w miejscu, gdzie palące słońce nie dociera - oznajmił. RE: Wielki baobab koło skałek - Indra - 02-01-2016 /sorreh Choć słowa Ghaliba przyniosły młodej niejaką ulgę, to wciąż nosiła w sobie chęć wykazania się-tak nieposłuszną i upragnioną potrzebę by udowodnić swoją wartość temu, który zdecydował się przyjąć ją pod swoje skrzydła, obdarzyć kredytem zaufania. Jesteś jeszcze dzieckiem. Zagryzła dolną wargę. Nie chciała być już dzieckiem, lekceważonym smarkaczem na którego spoglądało się z politowaniem. Nie odezwała się, jedynie niepewny uśmiech wpełzł na jej pysk, gdy ciche postanowienie rozbrzmiało w brązowej główce. Jeszcze mu pokażesz Indra, nie będzie żałować. -Brzmi ekstra.-mruknęła pogodnie, a jej kita poruszyła się, wtórując ekscytacji, która rosła w jej niewielkiej piersi z minuty na minutę. Ona co prawda nie miała problemu ze słońcem-kryła się na gałęziach drzew, które nie tylko chroniły przed agresorami na dole, ale i przed żarem, lejącym się z nieba-nie negowała jednak ewidentnej zalety swojego nowego domu. -Ile was jest? Macie legowisko? I wodopój?-pytała raz za razem. Nie żeby nie mądrzej było skierować swe kroki w stronę terytorium i przekonać się na własne oczy.. RE: Wielki baobab koło skałek - Ghalib - 03-01-2016 Był zadowolony, że jego propozycja i krótka opowiastka o jego stadzie przypadła do gustu Indrze. To by oznaczało, że chyba ją pozyskał dla Cieniowiska. Nie mógł być jeszcze tego pewnym, w końcu nie zapewniła go jeszcze, ale wiele na to wskazywało. - Nie jest nas wielu. Poza mną jest jeszcze sześć członków stada - oznajmił Ghalib. - Jednak chcielibyśmy, by było nas nieco więcej. Kiedy młódka zadawała pytania, czarny samiec kiwał głową przytakując. - Tak, mamy spore legowisko. Naszym domem jest spora jaskinia zwana Norą. Panuje w niej przyjemny cień i chłodek, miejsce idealne do odpoczynku - mówił coby rozwiać jej wszelkie wątpliwości - a naszym wodopojem jest rzeka. Na razie nie mamy tam nic poza tym, ale być może w przyszłości powiększymy nasze terytorium. Do tego jednak przydadzą się lojalni, godni zaufania członkowie stada. Posłał Indrze wyczekujące spojrzenie. Chciał, żeby powiedziała, że chce z nim iść. RE: Wielki baobab koło skałek - Indra - 08-01-2016 Bezwiednie potakiwała makówką na każde słów Ghaliba, chłonąc informacje i czując, jak wzmaga w niej ekscytacja, ale i podenerwowanie. Wielkimi ślepiami wpatrywała się w herszta, gdy skończył mówić, by w końcu przełknąć ślinę. -Wchodzę w to.-wyszeptała z przejęciem, wyczekując. zettetniesz czy coś? RE: Wielki baobab koło skałek - Ghalib - 08-01-2016 - Doskonale - powiedział. Wtedy przeciągnął się i wyprostował. Obrócił się i wskazał młodej samicy pyskiem kierunek. - Chodź za mną - oznajmił - zaprowadzę cię. Skoro mieli iść na Cieniowisko, to nie było sensu zatrzymywać się tutaj na dłużej. Odpoczną już w domu. Samiec ruszył bez zastanowienia przed siebie jedynie kątem oka sprawdzając, czy młódka idzie za nim. zt x2 gównopost bo w sumie tu kończymy xd |