Spotkanie na sawannie [Vari i Maru] - Wersja do druku +- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl) +-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65) +--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85) +---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89) +---- Wątek: Spotkanie na sawannie [Vari i Maru] (/showthread.php?tid=2951) |
RE: Spotkanie na sawannie [Vari i Maru] - Maru - 05-05-2018 Przysiadł znów, by wysłuchać lwicy. Był w stanie zrozumieć jej obawy, wszak bycie mentorem to naprawdę wielka odpowiedzialność i praca. Podwinął ogon dookoła swoich łap. Zamruczał cicho w zamyśleniu. - Chcesz zostać silną wojowniczką, więc szukasz mistrza, który wskaże Ci drogę. To chwalebne. Spróbuję Ci pomóc, w końcu mam u was także dług wdzięczności za pozwolenia na przebywanie tu. A co do waszych treningów to nie ma takich, które byłyby kompletnie bezużyteczne, trzeba by się bardzo na to postarać. Nawet głupie bieganie dookoła zwiększa kondycję. Natomiast prawdziwym problemem może faktycznie być ich brak doświadczenia w prawdziwym boju. Tam teoria często nijak się ma do tego czego się uczyło. Poza tym każdemu przewraca się w żołądku po zabiciu swojego pierwszego przeciwnika, wiem to po sobie... ale to mija z czasem. Niemniej ta część może być dość krwawa, bo owijanie w bawełnę akurat w tej sprawie może wywołać gorszy skutek niż wyłożenie wszystkiego przed łapy. - mina mu spoważniała, nie było widać na niej śladu radości czy zabawy teraz. Niejako też starał się upewnić, że Vari przystanie na taki rodzaj nauki jej podopiecznych. RE: Spotkanie na sawannie [Vari i Maru] - Vari - 05-05-2018 Cóż to co mówił było takie mądre i płynęła z tego taka prawdziwa rzeczywistość, że prawdziwszej już się nie znajdzie. Ona znająca realia walki, bitw głównie z opowieści była tym co usłyszała nieco zniesmaczona aczkolwiek po tym jak widziała na własne oczy śmierć hybrydy nie wiele mogło na nią źle wpłynąć. Może nie było to dla niej najłatwiejszym tematem, ale nie bała się go tak mocno jak jeszcze kilka lat temu, gdy na sam widok krwi robiło jej się słabo. Przez te niecałe kilka ostatnich miesięcy jej charakter zmieniał się pod wpływem różnorakich przeżyć, doświadczeń i postaci jakie się w jej życiu pojawiły. Z miękkiej, stanowczej kluchy zrobiła się bardziej twardą i kilka razy bardziej stanowczą. - Wstępnie chciałabym aby trening przeszła trójka lwów, na resztę nie będę nadużywała twojej uprzejmości, a i cesarscy mają swoje obowiązki i zadania. Nie chciałabym aby je zaniedbywali. Przyślę tobie Athastana, Moyo i Vincenta, przy tym ostatnim nie jestem jednak pewna, bo zbyt rzadko go widuję. RE: Spotkanie na sawannie [Vari i Maru] - Maru - 06-05-2018 Siedział w bezruchu wysłuchując co ma nastąpić. Na koniec skinął głową i powstał na cztery łapy. - Niech i tak będzie. Wrócę w okolicę Lwiej Skały i niech tam przyjdą. Raczej nie planuję teraz żadnych wycieczek gdzieś daleko, więc nie powinni mieć wiele problemów ze znalezieniem mnie. W sumie to będzie i lekcja dla mnie, bo wcześniej nie miałem zbyt wielu okazji do trenowania kogokolwiek. Mogę jednak Cię zapewnić, że dołożę od siebie wszelkich starań, by ich wyszkolić na pierwszorzędnych wojowników. I dziękuję za zaufanie, to też wiele dla mnie znaczy. - ukłonił się delikatnie, nie chciał znów rozzłościć cesarzowej, która to chyba nie lubiła być przesadnie wywyższana. RE: Spotkanie na sawannie [Vari i Maru] - Vari - 06-05-2018 Vari była bardzo zadowolona z postawy jaką przyjął Maru, jak na lwa spoza stada zdecydował się bardzo mocno pomóc nie tylko samej cesarzowej, ale też reszcie jej wielkiej rodzinki. Zapewniła im trening u doświadczonego wojownika z czego nie ukrywa, że jest dumna. - Również bardzo dziękuję. - odwzajemniła delikatnym skinieniem głowy i nieśmiały uśmieszkiem po czym wyminęła go o kilka kroków i odwróciła łeb w stronę samca. - Ja będę już musiała lecieć, obiad sam się nie upoluje. - rzuciła radośnie na odchodne - Salut! Zaraz potem pełnym gracji i dostojności ruchem znikła w złotej trawie udając się w kierunku wodopoju gdzie miała zamiar zaczaić się na zwierzynę. Dzień bardzo jej się przez to spotkanie poprawił i pozytywnie wpłynął na psychikę brązowej. z/t |