Wielki Szkielet Słonia - Wersja do druku +- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl) +-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65) +--- Dział: Cmentarzysko Słoni (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=44) +--- Wątek: Wielki Szkielet Słonia (/showthread.php?tid=95) |
RE: Wielki Szkielet Słonia - Skanda - 08-02-2013 Słowa Des wywołały w szarym... no właśnie, trudno powiedzieć, co wywołały, ale z pewnością nie był to gniew. Zanim czarna spostrzegła się samiec jednym susem powalił ją na ziemię, przygniatając swoim ciałem. A co, niech zobaczy wreszcie, kto tu jest alfą-słowami nie dała się zdominować, dlatego lew zdecydował się na "drastyczniejsze" środki. -I kto tu teraz jest podnóżkiem?-mruknął zadowolony ze swojego położenia. -Zainteresowało? We mnie? A cóż takiego?-spytał szczerząc kły w zawadiackim uśmiechu. RE: Wielki Szkielet Słonia - Destiny - 08-02-2013 Pacnęła o ziemię z cichym "umph" i zanim zdała sobie sprawę z tego, co się dzieje, ten stał już nad nią. Położyła uszyska pokazując irytację, ale z pewnością nie w taki sposób- w jaki zrobiła to wcześniej. Wtedy dochodziło jeszcze zniecierpliwienie. Uniosła po chwili jedną brew i uśmiechnęła się triumfalnie. -Myślisz, że siłą jesteś w stanie mnie sobie podporządkować?- zapytała spodziewając się, że samiec wykorzysta jej słowa i znowu posunie się dalej.. Aaaa pieprzyć to. Na jego trzy następne pytania odpowiedziała jedynie jakimś pomrukiem. RE: Wielki Szkielet Słonia - Skanda - 08-02-2013 Na reakcję czarnej jedynie zaśmiał się cicho, spoglądając na nią wzrokiem pełnym zadowolenia. Na jej pytanie uśmiechnął się szerzej i tym samym przycisnął ją swoim ciężarem jeszcze mocniej niż dotychczas.-A czy właśnie tego nie zrobiłem?-zamruczał jej do ucha, a uśmiech wciąż nie znikał mu z pyska. Oczywiście, że nie miał złych zamiarów, to były tylko igraszki. Zresztą ile można być sztywnym gentlemenem? A dominacja była taka przyjemna.. RE: Wielki Szkielet Słonia - Destiny - 08-02-2013 -Śmiałabym powątpić.- odparła tylko spoglądając na niego z dołu i kłapnęła mu zębami przy uchu. -W końcu nawet odcięta głowa może ugryźć.- machnęła ogonem i jedną ze swych tylnych łap ulokowała na brzuchu samca, jakby chciała go zrzucić. W sumie nawet nie pomyślała o takim rozwiązaniu, wiedząc doskonale, że samiec jest ze dwa razy od niej większy. W sumie nie chodzi tylko o płeć. Destiny nawet jak na lwicę była drobna. RE: Wielki Szkielet Słonia - Skanda - 08-02-2013 Reakcj,a czarnej w ogóle go nie zniechęciła, zrobił jedynie zgrabny unik przed jej zębami po czym kontynuował swoją grę, która co trzeba było przyznać-niezmiernie przypadła mu do gustu. -Ugryźć?-spytał, spoglądając na czarną z udawanym strachem, zupełnie jakby to on był na jej łasce.-Ale za co? Przecież jestem miły..i ładnie pachnę.-dodał po chwili, uśmiechając się promiennie. Kiedy poczuł łapę Destiny na podbrzuszu skrzywił się delikatnie-to właśnie tam padł jeden z kopniaków, zadanych przez gnu. Równie dobrze mógłby ją odepchnąć, jednak dziwnie pozwolił samicy na tę "przewagę", o ile można było to tak nazwać. -Tylko nie bij.-szepnął błagalnie, po czym nachylił się do niej i przejechał delikatnie językiem wzdłuż jej szyi, kończąc na poliku. RE: Wielki Szkielet Słonia - Destiny - 08-02-2013 Cóż. W sumie powoli zaczął do niej docierać fakt, że jest w takiej sytuacji zupełnie bez głosu. No i tylko z powodu jej słabszej budowy anatomicznej? Ludzie nooo (;_;). -Oh tak, ale na zapachu to się tutaj chyba nie kończy, coo?- odparła zadzierając nieco pysk i odsłaniając szyję, po czym złapała w kły nieco jego grzywy na szyi i pociągnęła delikatnie, starając się nieco przyszczypać. Taka zaczepka. -Postaram się powstrzymać.- odparła z łobuzierskim uśmiechem na pysku docisnęła nieco łapę zastanawiając się jeszcze, co wywołało jego grymas. Czyżby jakaś rana? Wlepiła w niego błękitne ślepia zaciekawiona. Zawierciła się nieco pod nim. RE: Wielki Szkielet Słonia - Skanda - 08-02-2013 -Racja, zapach to nie wszystko. Tak jak wspomniałem, jestem jeszcze uprzejmy.-odparł, uśmiechając się pod nosem. Czując uszczypnięcie, zafundowane przez czarną, szary zachichotał, po czym uśmiechnął się pełen zadowolenia-a więc jednak zdecydowała się dołączyć do gry. Samiec powtórnie przejechał szorstkim językiem po jej szyi-tym razem o wiele wolniej, z przymkniętymi ślepiami. Czynność tę przerwał mu jednak ból na podbrzuszu, powodowany przez nic innego jak łapę Destiny. Poprzedni grymas znów pojawił się na jego pysku, został jednak spotęgowany kilkukrotnym kaszlnięciem (szary odwrócił wtedy łeb od Des). Gdy koklusz minął lew spojrzał z wyrzutem na Destiny, po chwili w jego ślepiach pojawiło się jednak zapytanie-miał przestać? RE: Wielki Szkielet Słonia - Destiny - 08-02-2013 -Nie umknęło to mojej uwadze.- odparła przymykając oczyska i uśmiechnęła się delikatnie. Rozłożyła się wygodniej przednią łapę kładąc na jego pysku tak, że zasłoniła mu oczyska. Po hus? Mało istotne. Przejechała językiem po dolnej części jego pyska i złapała w zęby miejsce przy jego brodzie, po czym otarła się delikatnie. -Mogrim nie będzie zbytnio zadowolony.- burknęła puszczając łapę, którą przed chwilą dociskała jego ranę. RE: Wielki Szkielet Słonia - Skanda - 08-02-2013 Gdy łapa Destiny zasłoniła mu cały, boży świat samiec uśmiechnął się jedynie. Wraz w pieszczotami z jej strony, z gardła szarego zaczęło dochodzić ciche, gardłowe mruczenie-chyba najbardziej oczywista oznaka zadowolenia każdego kota. Kiedy do jego uszu dotarło stwierdzenie czarnej, samiec cofnął delikatnie łeb, spoglądając na nią badawczo. -Co chcesz przez to powiedzieć?-spytał z niepokojem. Przez łeb przemknęła mu jedna myśl-miał jednak nadzieję, że pozostanie ona jednak niewłaściwym przypuszczeniem. RE: Wielki Szkielet Słonia - Destiny - 08-02-2013 -To, że teoretycznie "należę" do niego.- odparła i oblizała wargi wlepiając w samca błękitne ślepia. Jej ogon zaczął chodzić na boki. -Tylko nie wiem, czy on dalej tak uważa.- dodała spoglądając na niego uważnie spod spodu. Przeczesała pazurami grzywę na jego piersi. RE: Wielki Szkielet Słonia - Skanda - 08-02-2013 Gdy tylko szary usłyszał odpowiedź zeskoczył z lwicy jak oparzony i posłał jej spojrzenie pełne wyrzutu. -Mogłaś mi o tym wcześniej powiedzieć..-mruknął pod nosem.-Gdybym wiedział to nigdy bym..-tu urwał, przenosząc spojrzenie gdzieś na podłoże. Czar prysł, atmosfera zniknęła, a w miejsce przyjemności pojawiło się poczucie winy. RE: Wielki Szkielet Słonia - Mogrim - 08-02-2013 Czarny jaguar powoli i spokojnie przemierzał ziemie świtu, choć już z zgoła innymi myślami. ,,Ca za pinda'' - zahuczało mu w głowie, namyśl o słowach Kami. Wtem na owym cmentarzu, na którym spodziewał się być jedyną żyjącą istotą, spostrzegł, że Des i Rag leżą obok siebie i się przytulają, a potem nagle samiec odskakuje. O zgrozo ...to zdrada ! I krwi wymaga. Samiec w dwóch susach podskoczył do towarzystwa i stanął przed nimi. - Masz pięć sekund aby mi to wyjaśnić ! - wbił lodowaty wzrok w czarną samice, która notabene była wszak jego partnerką życiową. Jak ona mogła mu to zrobić … jedyna ostoja na tym świecie i jedyna samica, na której choć trochę Cieniowi zależało i do której wracałby zawsze. A ona …i to jeszcze z kim ! Zdrajca – pomyślał jednak nie powiedział tego głośno tylko zaczął odliczanie – Raz … RE: Wielki Szkielet Słonia - Destiny - 08-02-2013 Leżała tak dalej na plecach spoglądając na Ragnara. -Mówiłam Ci, że na niego czekam.- odparła, jakby to było oczywiste. Burknęła coś pod nosem i podniosła się nieco kładąc teraz na brzuchu. A potem pojawił się Mogu. Podniosła się robiąc w jego kierunku dwa kroki. -Wiedziałam, że gdzieś tutaj jesteś.- burknęła pod nosem i delikatnie się uśmiechnęła. -Co ja mam Ci tłumaczyć? Nie jestem za duża, trudno jest mi się opierać. W sumie to nawet nie próbuję.- odparła wlepiając w niego ślepia.- poza tym nawet nie pachnę jak ty. - dodała i odwróciła nieco głowę spoglądając na Ragnara. -On robił tylko to, co do niego należy.- wskazała na samca łapą.- a ja odpowiedziałam.- wyjaśniła i wlepiła paczałki w Mogrima. RE: Wielki Szkielet Słonia - Skanda - 08-02-2013 Przybycie Mogrima to było coś, co miało dopełnić szalę goryczy. Szary spojrzał na wściekłego pobratymca z niepokojem, aby potem przenieść wzrok na Destiny, która właśnie zabrała głos. Samiec miał nadzieję, że uda jej się wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji, podczas gdy samica najzwyczajniej wyłożyła kawę na ławę. Tego się nie spodziewał, dlatego posłał jej znaczące spojrzenie. -To było zwykłe nieporozumienie-dodał od siebie, sądząc, że takie podsumowanie sytuacji powinno wystarczyć kompanowi. Całą sytuację zwieńczył głośnym westchnięciem. RE: Wielki Szkielet Słonia - Mogrim - 08-02-2013 Gdy ta wskazała łapą na Ragnara, Czarny ujął ją i polizał. – Wiesz, że dużo spraw mnie nęka, ale zawsze służę ci pomocą. Też i w tym. – Wymownie pokazał na jej tył, poczym przeniósł wzrok ponownie na jej mordkę. – Czy ty naprawdę jesteś moja, czy tylko udajesz? Za plecami przyprawiasz mi rogi kitwasząc się do innych samców … na to wygląda i tak też brzmią twoje słowa. I to jeszcze z moim współplemieńcem … - Ton był rozgniewany i adekwatny do sytuacji, gdyż to był prawdziwy nóż w plecy. Wzrok powędrował na samca, a Cień zostawił samicę i zrobił krok w jego stronę. – Nieporozumienie mówisz … nieporozumienie ?! A co byś powiedział jakbym dobierał się do Alainy … i to jeszcze na twoich oczach ! – Ton był srogi lecz niekrzykliwy, wszak cała sytuacja wymagała jako takiego spokoju i opanowania. Jako takiego podkreślam. |