Złota Skała - Wersja do druku +- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl) +-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=49) +--- Dział: Złota Skała (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=50) +--- Wątek: Złota Skała (/showthread.php?tid=68) |
RE: Złota Skała - Inés - 24-09-2016 Na bladym licu wreszcie zagościł uśmiech; nikły, zmęczony, ale jednak. Przyjęcie pasiastej do stada nastręczało więcej trudności, niż Ines początkowo podejrzewała, lecz wciąż wierzyła, że tamta okaże się dla nich przydatna. Poza tym, kapłanka była jedną z ostatnich osób, która odrzuciłaby kandydata na Srebrnego z powodu różnic gatunkowych czy "lekkich" problemów psychicznych. - Nie bój się - odezwała się, po czym niespiesznie uniosła prawą łapę i delikatnie położyła ją na zebrzym barku. - Ja, Kapłanka Ines, mianuję ciebie, zebro Mauaro, pierwszym kopytnym członkiem stada Srebrnego Księżyca wraz ze wszystkimi prawami i obowiązkami, które niesie za sobą ten tytuł. Jednocześnie mianuję Mistyczkę Serret twoją prywatną mentorką i przewodniczką, która będzie ci towarzyszyć tak długo, jak będzie to konieczne. Od teraz do niej kieruj wszelkie pytania. Postawiła łapę na swoim miejscu. Dziwnie się czuła, nie wysuwając pazurów w celu poharatania skóry roślinożercy, co miała zapisane głęboko w instynkcie. Wiedziała jednak, że jest ponad tym. Była Srebrną, nie musiała więc kierować się pierwotnymi chętkami. Tym razem nie próbowała wymagać od Mauary złożenia przysięgi, bo cóż ona jest warta od osoby, która zapomina o nawet najprostszych rzeczach? Ważne, że Jasnowłosa powiedziała swoje. I tak nie spodziewała się zdrady ze strony kopytnej, która przecież nie miała szans na dołączenie do żadnego innego lwiego stada. Zakończywszy całą mini-ceremonię, przeniosła wzrok na karakalkę, ku której to się nachyliła i wyszeptała kilka czy kilkanaście słów do jej wielkiego czarnego ucha. Potem zwróciła uwagę na zielonooką lwicę. - Xeniu, wiem, że miałaś mi pokazać pewną ozdobę nieboskłonu, ale, zdaje się, muszę się zająć jeszcze jednym gościem. Odnajdę cię później - rzekła do niej. - Chyba że z inną sprawą do mnie przychodzisz? Następnie istotnie utkwiła spojrzenie w brązowym lwie. - Czemu zawdzięczam twoją niezapowiedzianą wizytę, wędrowcze? RE: Złota Skała - Abuyin - 24-09-2016 Uciszył się po wypowiedzi Serret. Nie chciał przeszkadzać jaśnie oświeconej w jej obowiązkach, więc tylko obserwował. Zdumiewający fakt, że zebra - roślinożerca - dołączył do stada z drapieżnikami. To prawdziwa potęga Księżyca. Mimo tego najbardziej skupiał się na jasnej lwicy. Miał pewność, że już ją gdzieś widział. Chociaż z tej odległości nie widział za dokładnie, musi to jeszcze wybadać. Wsłuchiwał się w święte słowa z ust kapłanki, by zebra oficjalnie stała się częścią księżycowego kultu. A potem nastąpił ten moment, zwróciła się bezpośrednio do niego. Jedno proste zdanie. Teraz miał wyjątkową szansę rozwiać swoje wątpliwości. Zmrużył oczy i przyglądał się dokładnie jaśnie oświeconej. Zwracał uwagę na każdy nawet najmniejszy szczegół. Potem uniósł brwi, a jego pysk wyrażał teraz jasno i jednoznaczne zdumienie lub zaskoczenie. - Ach, przypominam sobie Twoją twarz, jaśnie oświecona. Spotkaliśmy się już... - odpowiedział dość tajemniczo. Kapłanka mogła nie zrozumieć w tej chwili o co mu chodzi, ale to się powinno za chwilę wyjaśnić. RE: Złota Skała - Xenia - 26-09-2016 Ziewnęła przeciągle, nie było to wynikiem nudy, ale zwykłego zmęczenia, już dosyć długo była na nogach i ciało domagało się snu, ale przecież nie chciała niczego przegapić. Tym razem na prawdę milczała, podczas gdy kapłanka wezwała do siebie Serret. Obserwowała zaciekawiona przyjęcie zebry do stada, sama z chęcią zostałaby jej przewodniczką, ale nie bardzo mogła. Musiałaby dołączyć do Srebrnego Księżyca, a to by zakłóciło nieco jej idee wolności. No cóż postało jej cieszyć się z możliwości rozmowy z Mauarą. Choć bycie przewodnikiem zapowiadało się bardzo ciekawie, zwłaszcza że zebra miała też problemy z pamięcią. Tylko czy to nie było to samo co opiekowanie się kimś? Czyli w sumie obowiązek, a zielonooka wolała unikać obowiązków, które w pewien sposób także ograniczają wolność, którą tak bardzo ceniła. Usłyszawszy swe imię od razu wyrwała się z zamyślenia, kierując swój wzrok na Ines. - Raczej nie, ale mogę tutaj zaczekać, to pewnie potrwa tylko chwilkę... - znów zebrało jej się na ziewnięcie, ale powstrzymała się przed tym: - Albo rozruszam się nieco - ruszyła energicznie w dół skały, nie miała zamiaru spać, liczyła że tej nocy uda jej się poobserwować gwiazdy z kapłanką, nie myślała o tym że to może długo potrwać, a raczej spodziewała się że za chwilę będą podziwiać nocne niebo, tak za kilka minut. Czy warto się oddalać? Zbiegła ze skały, zwalniając przy samym dole. Zeszła dosyć mozolnie. Popatrzyła na ziemie, wydawała jej się teraz taka miękka. Wyciągnęła się nieco, spoglądając jeszcze w górę, na skałę. Nie chciało jej się nigdzie oddalać. - Mała kilku minutowa drzemka nie zaszkodzi... - stwierdziła sama do siebie, ziewając równocześnie. Ułożyła się wygodnie, poprzeciągała się jeszcze na grzbiecie, obracając się na bok i z łatwością zasypiając. Drzemkę można było już spisać na stratę, bo zielonooka zasnęła na tyle głęboko że śmiało można było nazwać to snem. /Jakby co to odpiszę dopiero jak Xenie ktoś obudzi lub jak sama się obudzi, bo nie ma sensu opisywać jak śpi pod skałą. RE: Złota Skała - Serret - 26-09-2016 Karakalka wyprostowała się, gdy była o niej mowa, gdyż uznała, że tak właśnie wypada jej uczynić. Słuchała też, oczywiście, pozostałych słów Kapłanki. Ach, ileż ona ma na głowie! Jak już tę funkcję obejmie... Kto inny... To Serret będzie musiała mocno ją wspierać! I pogodzić to jakoś z rolą przewodniczki Mauary. A propos zebry, fiołkowooka uśmiechnęła się do niej w nadziei, że tamta nie ma nic przeciwko ich nowej współpracy. Co prawda, pasiasta przystała na propozycję Ines, ale może zrobiła to z czystej grzeczności, a tak naprawdę nie miała na to najmniejszej ochoty? Abuyinowi też rzuciła szybkie pokrzepiające spojrzenie, choć jemu to chyba nie było to potrzebne. Lew nie wyglądał na onieśmielonego, ale odrobina psychicznego wsparcia ze strony przeuroczej kotki jeszcze nikomu nie zaszkodziła. RE: Złota Skała - Inés - 29-09-2016 Lwica wpatrzyła się w samca, z całych sił próbując sobie przypomnieć, kiedy mogło dojść do ich spotkania. Czy było to w czasach, w których jeszcze nie pełniła swojej zacnej funkcji? A może zdarzyło się to jeszcze za jej lat dziecięcych? Nie wydawało się to jednak zbyt prawdopodobne, wszak za młodu nie miała wiele kontaktu z rówieśnikami, a lew nie wyglądał na starszego od niej. - Nie mylisz mnie z moją matką, nieznajomy? - odparła, wciąż z uwagą lustrując go wzrokiem. Byli już tacy, którzy pamiętali Vendettę, którą Ines przypominała kropka w kropkę, ale miała przeczucie, że to nie był ten przypadek. Abuyin wyraźnie był przekonany, że spotkał się z Jasnowłosą... Ale skąd mógł ją znać, skoro na nie znała jego? RE: Złota Skała - Abuyin - 29-09-2016 Pokiwał przecząco głową na jej pytanie. To nie o jej matkę chodziło. - Nie. Widziałem cię w moich snach. Byłaś sama... Walczyłaś... Stawałaś dzielnie. Wielu wrogów zginęło z Twoich łap. Zerknął w górę, ku niebu, jakby chciał tam coś odnaleźć. - Twoja przyszłość jest niejasna, przed Tobą wiele trudnych decyzji. Nie jesteś taka jak inne lwy, jesteś od nich ważniejsza. I to bytowi zrodzonemu z Ciebie, o jaśnie oświecona, będzie dane dokonać najwspanialszej rzeczy. Wyboru... Tutaj urwał swoją przepowiednię. Jego łeb był ciągle skierowany ku górze, jedynie zamknął oczy po swoim monologu. RE: Złota Skała - Inés - 29-09-2016 Biała przyglądała mu się bez słowa, nie okazując wielkich emocji, by w końcu wyrzec: - Czyż mienią cię prorokiem, skoro próbujesz odczytać przyszłość? Nie wiem, skąd czerpiesz swe wizje, ale nie mogą być one w pełni prawdziwe. Nigdy nie powiłam syna ni córki. Choć podobały jej się pochwały pod jej adresem, to odczuwała nieufność wobec tego lwa. Czyż nie jest to szarlataństwo? Kto zesłał mu te sny? Jaka jest szansa, że był to Księżyc bądź gwiazdy, jego wierne pomagierki? A może to zupełnie inna siła zesłała mu je, a później przysłała go do Ines, by ją zwieść...? RE: Złota Skała - Abuyin - 29-09-2016 Zerknął w końcu na oblicze kapłanki. Jego pysk też zachowywał się jak u wytrawnego pokerzysty. Uniósł lekko brew na jej wątpliwości. - Jaśnie oświecona kapłanko Inés, to wcale nie musi być Twój potomek. Być może chodzi o któregoś z Twych podwładnych, ucznia, który przerósł swego mistrza? Pytasz, któż zesłał mi owe sny? A któż by inny, jak nie sam Księżyc, majestatycznie rządzący nocą, kiedy śpimy? Nieczystych sił się nie imam, o kapłanko. Lecz Twoja przyszłość nie została jeszcze zapisana, dlatego nie mogę jej do końca odczytać. RE: Złota Skała - Inés - 29-09-2016 - Uczennica moja z pewnością kiedyś mnie przerośnie. Mentalnie. - Błękitnooka niemal niedostrzegalnie uniosła kąciki warg. - Uwierzę ci, rudogrzywy, że czyste są twe intencje, a i proroctwa nieskalane czarną magią. Wyjaw mi jednak swe imię i miejsce, z którego przybywasz. Biała wciąż nie była przekonana do prawdomówności samca, ale powoli nabierała przekonania, że ten istotnie wcale nie przyszedł tu, by ją zgubić. Po co więc? Przyszedł z jednym tylko proroctwem? Trudno jej było w to uwierzyć. RE: Złota Skała - Abuyin - 29-09-2016 Skłonił nisko łeb, jakby w geście powitania. Trochę to nawet dziwne, zwłaszcza już po wymianie kilku zdań. - Jestem Abuyin ibn Djadir ibn Omar Kalid ben Hadji al Sharidi. Urodziłem się i wychowałem na Wyspach Południowych, dość niedaleko Wielkiego Lądu. Tam też otrzymałem swoją pierwszą wizję i zrozumiałem, że moim celem jest nieść pomoc i radę potrzebującym. Z pomocą pewnego hipopotama byłem w stanie przeprawić się przez Wielką Wodę. Posłał lekki uśmiech kapłance, by dać jej do zrozumienia, że nie jest wcale szarlatanem, a i jego wizje przychodzą od Najjaśniejszego. RE: Złota Skała - Inés - 29-09-2016 Nie miała pojęcia, o czym on mówi. Nie spodziewała się też usłyszeć tak długiego miana. Znów nabierała podejrzeń co do tego, że lew zmyśla, acz nie zamierzała mówić tego na głos, by nie urazić, bądź co bądź, swojego gościa. - Rozumiem, że wędrujesz? Czy może szukasz miejsca, w którym mógłbyś osiąść na dłużej? - spytała, pozornie nie wykazując wielkiego zainteresowania. Przysunęła ogon do łapy i postawiła uszy. RE: Złota Skała - Abuyin - 29-09-2016 Przechylił lekko głowę nieco zdezorientowany takim pytaniem. Abuyin nie lubił i nie mógł za długo usiedzieć w jednym miejscu. Nie chciał jednak obrazić kapłanki. - Och, czcigodna Inés. Owszem, jestem wędrowcem. Znikąd przybywam i donikąd idę. Czuję się zaszczycony rozmową z Tobą, jaśnie oświecona, ale w końcu i moja misja tutaj dobiegnie końca i będę musiał ruszać dalej. Niemniej jednak mógłbym tu pozostać przez jakiś czas i służyć pomocą i radą członkom Twej wspólnoty. Jeśli tylko taka będzie Twa wola, jaśnie oświecona. Znów skłonił łeb w kierunku jasnowłosej. RE: Złota Skała - Mauara - 09-10-2016 -O jacie, brzmicie jakbyście wcześniej umówili się na tę rozmowę- wypaliła zebra, po dłuższej chwili nasłuchiwania. Nie mogła uwierzyć, że bez wcześniejszych umów oboje na równi wyznawali księżyc. Jedno z nich, to znaczy to zielonookie stworzenie -Lew - właśnie tak, ten samiec... on musiał być jakimś szpiegiem. Choć dla kogo i po co miał szpiegować nie miała pojęcia, najprawdopodobniej po prostu dla siebie. Zmyślał coś, żeby siwa była zadowolona, że nie ona jedna, wraz ze swoimi niewielkimi towarzyszkami, wierzy w moc białej plamy na niebie. Zebra zastrzygła uszami. Nie czekając na niczyją reakcję, bo może nawet nie zorientowała się, że puściła to na głos, ruszyła powoli w kierunku zejścia ze skały. Źle jej się tu stało, na takiej twardej powierzchni, a poza tym wolała być bliżej ziemi niż ci tutaj zebrani. Przelotnie zerknęła na sinooką, jakby spodziewała się, że ta zamierza poprowadzić ją gdzieś, kiedy tylko się stąd ulotnią. RE: Złota Skała - Inés - 14-10-2016 - W twoich łapach pozostawiam decyzję, czy i na jak długo postanowisz u nas zagościć. Jeśli pragniesz zostać, to z chęcią znajdę dla ciebie dogodne miejsce i porozmawiam z tobą o tym, jaka miałby być twoja rola na mych ziemiach - odrzekła Kapłanka, nie szczędząc powagi. Na ogół nie przepadała za takmi, którzy chcą zawitać na chwilę, a później udać się z swoją stronę, ale teraz odnosiła wrażenie, że był to nieco inny przypadek. Była zmęczona i nie do końca miała ochotę na rozmowę, a mimo to czuła, że musi jeszcze z nim pomówić: czy to teraz, czy już następnego dnia albo i następnego po następnym. Zebrę tymczasowo ignorowała. Jej słowa nie były jej potrzebne do szczęścia. RE: Złota Skała - Serret - 14-10-2016 Kiedy tylko zebra ruszyła, Serret przystąpiła do niej i już nie odstępowała jej ani na krok. Dostała polecenie od samej Kapłanki, więc nie mogła dać plamy! - Radzisz sobie? - spytała, choć nie miała bladego pojęcia, jak niby miałaby pomóc pasiastej w zejściu ze Skały, bo tę też trudną czynność miała na myśli. Zdawało się jednak, że tamta znajdzie się na ziemi bez większych problemów, a więc karakalka wystąpiła nieco naprzód. Co chwila oglądała się do tyłu, by przekonać się, czy Mauara podąża za nią. - Pokażę ci nasze tereny. Jak masz jakieś pytania, to śmiało - zwróciła się do niej z typową sobie serdecznością, zanim poprowadziła ją na południe od Złotej Skały. Z/t i przechodzę tu: https://pbf.krollew.pl/showthread.php?tid=98&pid=61572#pid61572 |