Akacja nad rzeką - Wersja do druku +- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl) +-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65) +--- Dział: Lwia Ziemia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=181) +---- Dział: Słoneczna Rzeka (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=37) +---- Wątek: Akacja nad rzeką (/showthread.php?tid=144) |
RE: Akacja nad rzeką - Felija - 18-09-2015 - Słuchaj, przejdziemy kawałek dalej, tylko CICHO przejdziemy, i tam na pewno znajdziemy myszy - odparła, w pewnym stopniu podchwyciwszy słowa Kifo. Postawiła uszy, zadowolona ze swojego genialnego pomysłu. Teraz, kiedy wszystko było już jasno ustalone, mogła przypomnieć sobie o czymś takim jak kultura osobista i przedstawić lampartowi całe towarzystwo. - Felija - powiedziała, przykładając łapę do piersi. - Haineko - mówiła dalej, wskazawszy na gepradziątko. - Cavum - dokończyła, pokazując zemdlonego lwa. Zaraz, zaraz! - Cavum! - krzyknęła, zerwała się na równe łapy i doskoczyła do samczyka. Nie zdążyła go złapać, ale od osunięcia się na trawiaste podłoże nie powinno mu się nic stać. Stanęła nad nim i czym prędzej tyknęła łbem jego łeb, a kiedy to nie pomogło, liznęła go po pysku raz i drugi. Kątem oka zerkała na rzekę. Jeśli jej ostatnie działanie również nie przyniesie pożądanych efektów, trzeba będzie skorzystać z nieco bardziej drastycznych środków. RE: Akacja nad rzeką - Haineko - 19-09-2015 - N..n...n...naprawdę? - pisnęła, ocierając łzy i patrząc na Feliję pytającym wzrokiem. Haineko, dalej chlipała sobie w najlepsze. Trzeba było przyznać, że jak Felka przedstawiała ją młodemu lampartowi, to wyglądała żałośnie. Haineko - mała beksa, która właśnie ocierała łapką swoje łzy. A właśnie, lampart! Kolejny z cętkami. - O, on ma cętki! Tak jak ja! - dodała jeszcze opowiadając o swoich spostrzeżeniach lwicy i dodatkowo wskazując łapą na Kifo. Czyli, poza nią i wujkiem jeszcze ktoś jest. To nawet i dobrze. I nagle Cavum...zemdlał. A Haineko wpadła w histerię. - ON NIE ŻYJE! NIE ŻYJE! - pisnęła i znowu poszła kolejna fala szlochu. Tym razem nie z powodu myszy, ale z powodu leżącego na ziemi Cavuma, ktorego zielonooka chyba wzięła za martwego. RE: Akacja nad rzeką - Cavum - 19-09-2015 Biegł. Biegł po sawannie, uciekał, ale bał się odwrócić i sprawdzić przed czym. I nagle uderzył w coś wielkiego, i dopadło go, wielki stwór, i zaraz go pożre! Ale co... liznął go? I w tym momencie koszmaru lizanie Feliji wybudziło go z koszmaru gdy stracił przytomność. Powoli wracał do siebie, ale wpierw kilka razy kaszlnął. Nie podobało mu się także darcie się Haineko. - Żyje mała, spokojnie.- odrzekł obolałym głosem. Nie był zbytnio zadowolony, jego omdlenie było pokazem słabości, nie chciał tego. TO że świat był dla niego wielką pomyłką pełną bólu i cierpienia, nie znaczyło że był tchórzem. Samo to ze jeszcze się nie zabił było wyrazem odwagi i bohaterstwa. RE: Akacja nad rzeką - Felija - 19-09-2015 Całe szczęście, że Cavum się obudził, inaczej Felka miałaby nie lada problem z doprowadzeniem Haineko do porządku. Ach, te dzieci! Nic dziwnego, że nie wytrzymała swe swoimi... Em, pomińmy ten temat. Odwróciła się do gepradziątka. - Widzisz? Widzisz, że żyje? Wszystko okej, idziemy szukać myszy - zaproponowała, stawiając uszy. Trochę już ją męczyła ta cala sytuacja, w tym momencie najchętniej rzuciłaby to wszystko w cholerę, ale... Och, aż za dobrze wiedziała, że nie może. Nikt jej do niczego nie zmuszał, wszystko to, co się działo, było owocem jej życiowych decyzji, toteż nie miała do kogo mieć pretensji. Tyknęła młodą łbem, tak na uspokojenie, po czym uszła kilka kroków i zatrzymała się, by spojrzeć, czy cętkowana idzie za nią. Reszta mało ją w tym momencie obchodziła - Kifo nie był jej podopiecznym, a Cavum się ocknął, więc powinien sobie poradzić z cichym ruszeniem za nimi. RE: Akacja nad rzeką - Kifo - 19-09-2015 Genialna idea, normalnie cudowna. Oni nie pozwolą jej odejść nawet na parę minut. Znał to dobrze, więc wiedział, jakie to irytujące na dłuższą metę. Kotowaty chciałaby zrobić coś zupełnie sam, spróbować swych sił, a taka matka/opiekunka nie pozwala. Kifo unikał patrzenia na lwicę, by nie domyśliła się, o czym myśli. Musiał być grzeczny. A więc miała na imię Haineko... ciekawe imię. I nawet zwróciła na niego uwagę. Pokazała na niego łapą, cętkowaną łapą. - Cętki są fajne, nie? - posłał jej swój najlepszy porozumiewawczy uśmiech. A potem znowu się zaczęło. Kifo położył uszy po sobie. Przeczekał w spokoju całą akcję ratunkową. Nie znał się na omdleniach, nie był medykiem. Może faktycznie widok zdrowego młodego lwa padającego bez przytomności na ziemię był lekko niepokojący, ale żeby robić z tego taką aferę? Widać było, że żyje, bo jego ta... jak jej tam... pierś się ruszała, czyli oddychał. O, czyli jednak trochę się zna. Lizać lwiaka jednak nie zamierzał. Kifo spróbował podłapać wzrok Heineko. Chętnie by jej pomógł coś upolować. Póki co powinni stąd odejść, bo jeszcze zaraz zwali się im na karki ktoś, kto pomyśli, że jakieś kocięta mordują. Ale Kifo wątpił, czy kierunek, w którym odchodziła lwica, jest na pewno dobry. Jego ciągnęło w przeciwną stronę. RE: Akacja nad rzeką - Cavum - 21-09-2015 Szedł nieśpiesznym krokiem nieco trzęsąc łbem by sobie poukładać wspomnienia. Ale nadal czuł jakby coś go od nich oddzielało. - Felija, jak mam się teraz do ciebie zwracać skoro... mnie przygarnęłaś. Zapytał, jakoś tak niepewny tej kwestii. W sumie to jeszcze wielu rzeczy nie rozumiał. RE: Akacja nad rzeką - Felija - 21-09-2015 W pewnej chwili Felka zatrzymała się i rozejrzała się z zadowoleniem. O, to jest dobre miejsce. Nie miała pojęcia dlaczego, bo ta połać trawy niczym nie różniła się od wszystkich innych, ale tak jakoś jej się zdawało, że może tu znajdą te myszy. Usłyszawszy pytanie Cavuma, zwróciła na niego zaskoczone spojrzenie. Widać było, że zupełnie zbił ją z tropu. Jakby nie miał poważniejszych problemów życiowych! - No nie wiem, Fel? - zaproponowała. Wszyscy tak do niej mówili. - Chyba że koniecznie chcesz jakoś inaczej niż reszta świata, to dla ciebie mogę się przyzwyczaić. - Przywiodła na pysk całkiem uroczy uśmiech. RE: Akacja nad rzeką - Haineko - 25-09-2015 Okazało się jednak, że darcie się i płacz Haineko z powodu domniemanej śmierci Cavuma był jednak niepotrzebny, bo okazało się że owy młodzik jednak żył. Co za ulga! - Uff! A tak się bałam - westchnęła, pozwalając w końcu odpocząć uszom towarzystwa, a sobie na uściśnięcie brązowego, prawie go miażdżąc. Nie zastanawiając się dłużej podeszła potem do Kifo. - Tak, cętki są fajne! Ale ja mam inne, a ty inne - powiedziała przyglądając się z zainteresowaniem jego plamkom. RE: Akacja nad rzeką - Shaka - 27-09-2015 Shaka, w poszukiwaniu Lwioziemców dotarł szedł wzdłuż ichniej Słonecznej Rzeki, aż zauważył pierwsze sylwetki. Wcale się nie kryjąc, w końcu był posłańcem, natychmiast przyspieszył kroku, aby dość szybko znaleźć się tuż przy nich. - Niech Księżyc osłania Was swym blaskiem. - rzekł na powitanie, po czym skinął lekko głową. To ciekawe. Lampart, geparciątko i dwa lwy. A myślał, że to jego stado jest multigatunkowe. - Jestem Shaka, należę do Srebrnego Księżyca i przybywam z wieścią od naszej pani. Czy jesteście Lwioziemcami? - przedstawił się i zapytał, chcąc się upewnić. Gdyby spotkał same lwy to raczej byłby bardziej pewny, w końcu sama nazwa stada... Jednak wolał być pewny, w końcu to jego pierwsze ważniejsze zadanie i zależało mu na tym, aby wiadomość doszła wszystkich Lwich. RE: Akacja nad rzeką - Felija - 27-09-2015 Uwaga Felki znów została rozproszona - tym razem za sprawą obcego samca, który ośmielił się wtargnąć na jej tereny. Prędko jednak spostrzegła się, że ten lew czuł się tu absurdalnie pewnie, jakby miał pełne prawo przebywania tutaj. - Że coo? - Zamrugała, nic nie rozumiejąc z jego powitania. Miała rację, ci Księżycowi naprawdę mają nierówno pod sufitem. - Tak, a nie widać? - odparowała, wgapiając się w niego z pewną rezerwą. W końcu odchrząknęła, zbierając się na tak wielką powagę, jakiej dawno nie udało jej się w sobie wzbudzić. Musiała zrobić dobre wrażenie, wszak to przedstawiciel innego stada! - Jestem Felija, a reszta to, jak widzisz, młode, więc polecam mówić ze mną. Przekażę wieści komu trzeba. RE: Akacja nad rzeką - Shaka - 27-09-2015 Reakcja lwicy zupełnie zbiła go z tropu. Słysząc to i on zamrugał, przez chwilę nie reagując, po czym odchrząknął. - Znaczy się cześć, witajcie. To takie powitanie naszego stada, Srebrnego Księżyca. - odpowiedział dość szybko. Po kolejnych jej słowach przeniósł na chwilę wzrok na lamparta i geparda. - Nieszczególnie. - odburknął cicho, bardziej do siebie, postanowił jednak nie kontynuować tematu, nie po to tu przyszedł. Kolejna jej wypowiedź bardziej mu się spodobała, była konkretna, a on chciał to szybko załatwić, bo nieszczególnie się czuł na tych terenach. - Dobrze, Felijo. Przybyłem tutaj, ponieważ nasze stado organizuje święto dzisiejszej nocy, zwane świętem Nowej Północy. Nasza pani, Najwyższa Kapłanka Ines postanowiła zaprosić wszystkich Lwioziemców na nie i prosi, abyście zjawili się pod Złotą Skałą, kiedy wszystkie gwiazdy zajaśnieją na niebie. W końcu nasze stada łączy pakt, a praktycznie nic o sobie nie wiemy. - zakończył swą wypowiedź lekkim uśmieszkiem. Miał tylko nadzieję, że lwica nie będzie zadawać żadnych głupich pytań i bez problemu będzie już mógł powrócić do stada. W końcu będą musieli się przygotować do przyjęcia gości. RE: Akacja nad rzeką - Cavum - 28-09-2015 Pokiwał za zrozumieniem Felce, po czym usiadł i zaczął cicho węszyć. Wyczuł obcy zapach, i po chwilu ujrzał Shake //nie wiem jak to odmienić xD //. Wielki lew, lekko go wystraszył, ale Szary szybko pozbierał się do kupy i podszedł do Fel, by stanąć u jej prawego boku, dokładnie lustrując samca, tym swoim przygnębionym spojrzeniem. Można było to wręcz odebrać jakby lew sprawił ze Cavum posmutniał, ale każdy kto choć chwile znał młodego samczyka, wiedział że u niego taki wyraz pyska to norma. Podkulony ogon, i inteligentne spojrzenie, do tego zrezygnowana postawa ciała. Oto Cavum w tejże chwili. Sluchał uważnie, jakby czekając na cokolwiek co by mogło być skierowane do niego. Co prawda wątpił w to, ale zaproszenie na jakieś święto nieco go zdziwilo. Rzucił pytające spojrzenie Fel, po czym z lekko zmarszczonym od zastanowienia pysczkiem zlustrował Jasnogrzywego. RE: Akacja nad rzeką - Felija - 29-09-2015 - Ach tak - odparła, przyjmując jego wyjaśnienie, choć nadal taka forma powitania wydawała jej się co najmniej dziwna. - Spoko, powiemy reszcie - dodała. - Ale nie spodziewajcie się tłumów, bo wiesz... Nie każdy wierzy w te wasze księżyce. Wiemy, że coś jest z wami mocno nie tak, pomyślała, ale na szczęście nie powiedziała tego na głos. Lwica uśmiechnęła się trochę zgryźliwie, choć wcale nie chciała, żeby tak to wyszło. Przeciwnie, nie na rękę było jej robienie sobie wrogów z paktowiczów. Mako zapewne nie byłby zadowolony z takiego obrotu spraw, a komu jak komu, ale jemu nie chciała sprawiać przykrości - jakiekolwiek tymczasowe niesnaski by między nimi nie występowały. Przez moment wpatrzyła się w samca z pewnym dziwnym błyskiem w oku, ale szybko jej przeszło. Nie, nie znała nigdy żadnego Shaki, skąd jej to przyszło do głowy? Przecież zapamiętałaby lwa z TAKĄ grzywą! Choć ostatnio ciemne jakoś bardziej jej się podobały. Przeniosła wzrok na Cavuma, a na jego pytające spojrzenie odpowiedziała wzruszeniem barkami. Też nie rozumiała, po co to komu, ale skoro tamten chce, to niech mu będzie, co jej szkodzi? Najwyżej zapomni, przecież to nic ważnego, nie? RE: Akacja nad rzeką - Shaka - 29-09-2015 - Nikogo nie zmusimy do przybycia, kto chce, ten się zjawi. Po prostu uznaliśmy to za dobry sposób na to, aby nasze stada się poznały. - powiedział, wzruszając barkami. To już wasza sprawa czy skorzystacie z zaproszenia, czy też konkretnie olejecie. Kiedy lwica zaczęła się w niego wpatrywać, on zrobił to samo. I może nawet poznałby ją, w końcu bawili się razem w dzieciństwie, gdyby nie to, że on tak bardzo tej przeszłości się wyrzekł. Nie pamiętał praktycznie nic z czasów, kiedy był młody, czuł się współwinny rozpadowi stada. Teraz liczyła się dla niego jedynie teraźniejszość. I przyszłość. W końcu odwrócił wzrok od lwicy uznając, że nieco niezręczne jest wpatrywanie się w kogoś tak przez dłuższy czas. - No cóż, dziękuję za pomoc, cieszę się, że tak szybko znalazłem kogoś odpowiedzialnego. - powiedział w końcu, a jego wzrok z powrotem powędrował na lwicę. - Najważniejsza rzecz, żebyście zjawili się pod Złotą Skałą, kiedy już pojawią się wszystkie gwiazdy dzisiejszej nocy. Wierzę, że moja wiadomość trafi do kogo trzeba i jeszcze raz dziękuję za pomoc. - powiedział, przypominając jej najważniejszą sprawę. Uśmiechnął się przy tym nieco krzywo, czuł się przy niej dosyć niezręcznie. - Nie będę już Wam przeszkadzał, bywajcie więc. Mam nadzieję zobaczyć Was na święcie. - rzucił jeszcze na odchodne, po czym odszedł w swoją stronę. zt RE: Akacja nad rzeką - Felija - 03-10-2015 - Jasne, pa - rzuciła za nim, po czym przeniosła wzrok na Cavuma. - Musisz wiedzieć, że mamy pakt o nieagresji ze Stadem Srebrnego Księżyca. Oni wierzą, że, eee, Księżyc jest jakimś bóstwem. Ogólnie dziwne typy, ale nieszkodliwe - oświeciła go. - Przeszłabym się na to ich zebranie, bo wydaje mi się, że skądś znam tego lwa. Ostatnie słowa wymówiła, marszcząc przy tym nos. Nie miała pojęcia, skąd mogła go kojarzyć, ale to dziwne przeczucie nie dawało jej spokoju i dobrze wiedziała, że nie ustanie ono, dopóki znów nie zamieni słowa z białogrzywym. Nie, żeby nie miała większych problemów na głowie - ale w tej chwili była przekonana, że naprawdę tam do nich pójdzie, niezależnie od tego, co Cavum i Haineko sądzą na ten temat. Najwyżej podrzuci ich do pilnowania Inn. |