Król Lew PBF
Lwia Skała - wnętrze - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Lwia Skała (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=34)
+--- Wątek: Lwia Skała - wnętrze (/showthread.php?tid=141)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40


RE: Lwia Skała - wnętrze - Newton - 01-08-2018

Pojawił się ktoś jeszcze. Znała jego głos, nie tak słodki jak głos należący do mamusi, ale także miły i kojący. Czasem mówił do niej i do rodzeństwa, kiedy jeszcze byli w poprzednim miejscu. Chciała dotrzeć do jego źródła. Oderwała się od mleka i spróbowała zrobić parę kroczków. Nie jest to proste, kiedy ma się króciutkie łapki i się nie widzi. Dlatego potknęła się i sturlała z futra mamy. Nagłe wylądowanie na zimnej ziemi było dla małej tak dużym zaskoczeniem, że natychmiast podniosła alarmujący pisk.


RE: Lwia Skała - wnętrze - Vari - 02-08-2018

Bardzo uważnie słuchała słów Venety, skąd ona czerpała tą swoją mądrość, wiedzę, w jaki sposób zdobyła swoje niewyobrażalne doświadczenie. Słów podziwu nigdy nie było wystarczająco. Co prawda powiedziała wiele, ale zmęczona Vari za dużo nie odpowiedziała. Po prostu nie miała sił by zebrać myśli, ale bliskość lamparta jak i reszty miotu była tak błoga, że wszystko wynagradzała, nawet trudy sprowadzenia ich na świat i donoszenia. 
- Aha... - odrzekła.
Nie miała na zadaniu olać fiołkowookiej, ale naprawdę ciężko było jej się wypowiedzieć. Wtedy też zjawił się on... Haki. Brązowa uśmiechnęła się szeroko i obserwowała reakcję partnera na ich nowe potomstwo, bo poniekąd Tamu uznawała za swojego. Dobrze, że nie potrafiła czytać w myślach, bo gdyby tak było ukochany skończyłby pewnie na skalnej ścianie jako czerwony malunek z dodatkami sierści. Teraz jednak nawet jej to do głowy nie przyszło.. Gdy podszedł, otarł się i przemówił jej ciało przeszedł dreszcz, ale nie taki chłodny... był przyjemny. 
- Jeśli mam być szczera... to okropnie mnie wszystko boli, ale jestem najszczęśliwszą lwicą w krainie. - skwitowała.
Zaraz po tym zasnęła mimo własnej woli. Była tak wykończona i wycieńczona, że na nic więcej nie było jej już po prostu stać. 

Kilka następnych długich tygodni spędziła na opiece nad miotem, niezbyt się udzielając w kontaktach z resztą stada. Gdy malce były już większe zajęła się aktywnymi polowaniami, by nie utracić formy sprzed ciąży i licznymi treningami z lwicami z cesarstwa. 

//pozwoliłam sobie na dopisek, ze względu nieobecność, wolę być ubezpieczona ;)


RE: Lwia Skała - wnętrze - Tamu - 02-08-2018

Tamu obudził się z głębokiego snu. Była to bardziej drzemka niż prawdziwy sen, ale wystarczyła do zregerowania sił. Poza tym lewek nie potrafił spać zbyt długo. To chyba jeszcze jedna pozostałość po czasach, kiedy noc spędzał w poczuciu nieustającego zagrożenia. Otworzył szeroko pysk i ziewnął. Miał takie ładne sny. Już chciał się odwrócić do mamy, żeby jej o nich opowiedzieć, ale zauważył, że ją też zmogło zmęczenie. Rozejrzał się po wnętrzu jaskini sprawdzając czy coś się zmieniło i z uśmiechem na pysku dostrzegł Hakiego. Wstał najciszej jak potrafił i zbliżył się do niego. 
- Cześć Haki - przywitał się po cichu. Naprawdę lubił tego lwa. Jakby nie patrzeć był jego przybranym tatą. 
- Spóźniłeś się na poród własnych dzieci - Nie mógł się powstrzymać, żeby mu tego nie wytknąć. Wyszczerzył kły w jeszcze szerszym uśmiechu. Jak teraz o tym pomyśleć było to dosyć zabawne. Być nieobecnym kiedy życie któremu dałeś początek przychodzi na świat.


RE: Lwia Skała - wnętrze - Nejlos - 02-08-2018

Nejlos najedzony oderwał się od mamusi wtulony do jej ciepłej sierści. Młode było tak ciekawskie że chciał odkryć czyj to głos tak kojący i ciepły jak swojej kochanej matuli. Chciał wstać jednakże nie mógł w pełni bo to ciężka czynność dla kruchej istotki narodzonej. Gdy sturlał się z ciepłego miejsca na siostrzyczkę uderzając delikatnie pyszczkiem o jej małą sylwetkę, wtedy pisknął niespodziewanie. Ciemno-kremowy malec uznał, chciał znowu powrócić do ciepełka w którym był wcześniej ale niestety sam nie mógł tego dokonać.


RE: Lwia Skała - wnętrze - Vitini - 04-08-2018

Hops, hops i już była niżej. Też coś, będzie jej morały prawić lwica co to ledwo spod nosa mleko wytarła. A niech sobie siedzą jak dwa głąby z tamtą dziwną lwicą na skale, zamiast iść poszukać jakiegoś wsparcia i donieść o intruzie. Na czym te Cesarskie lwy się wychowują? 
Prychnęła i skryła się w wnętrzu jaskini.
- Wujku Maru! Ciociuuuu Venety.. - Zawołała od progu, ej, nie powinni tu być jacyś inni dorośli Cesarscy.. ledwo przeszło jej to przez łebek i usłyszała darcie się noworodka. Aż ją zatkało. Szok, niedowierzanie?! Ledwo z wujkiem o tym gadała, a on już postarał się z cioteczką o dzieciaki? Przyspieszyła kroku żeby zobaczyć to na własne fiołkowe oczka.

Po chwili szok minął, a Viti mogła lepiej zrozumieć sytuację, która szczerze powiedziawszy niezbyt przypadła jej do gustu. To nie Venety została mamą, nie będzie mieć kuzynów, a ino Vari się okociła. Cudownie, nikt jej nie wspomniał że za jakiś czas para Cesarska wybierze sobie skałe na gniazdo dla swoich pociech, no bo po co? Przecież zagłuszanie czyjegoś miru domowego to nic wielkiego kiedy jest się Cesarzem i Cesarzową. Mimo jakiegoś niesmaku postanowiła być ponad to, obyczaja, maniery i etyka same z 'krolewskimi' tytułami przecież nie przyjdą. Barbarzyńcy, tak miała ich za bandę prostaków.
- Przepraszam za najście, ale na skale jest obca lwica. Widziałam was z góry i przyszłam o tym donieść. Na górze jest tez jakaś Manaia i Shani, mimo zagrożenia postanowiły rozwiązać to na własną łapę, co sądzę jest niebezpieczne, dla nich i dla młodych Cesarzowej.


RE: Lwia Skała - wnętrze - Nissa - 05-08-2018

Nissa tym czasem najadła się i nie doczekała przyjścia swojego nowego taty ani jakiejś lwicy. Odkleiła się od sutka, czknęła cicho i natychmiast zapadła w sen. Nie zareagowała na Hakiegowy głos, jako że był dla niej obcy. Nawet jeśli miała być teraz jego przybraną córką. Oczywiście nie wiedziała też, jakiego mu napędziła przez chwilę stracha.


RE: Lwia Skała - wnętrze - Tamu - 05-08-2018

Zanim Haki zdążył mu odpowiedzieć w jaskini pojawiła się nowa osoba. Tamu już rzucił się w jej stronę, żeby ją uciszyć. Strasznie hałasowała i mogła obudzić Vari i maluchy, ale zamarł w pół kroku. Obca lwica na szczycie skały rzeczywiście mogła stanowić poważne zagrożenie. Jego umysł bardzo szybko zaczął analizować sytuację. Całe szczęście, że był tu Haki. On na pewno będzie wiedział co robić. Już otwierał pysk żeby coś powiedzieć, ale wtedy dotarło do niego, że przed chwilą usłyszał imię Shani. Nie wiedział właściwie czemu, ale jej wspomnienie odebrało mu na chwilę mowę. Przez to wszystko zaczął się jeszcze bardziej stresować. Teraz nie dość, że musiał się martwić o mamę i rodzeństwo, to zaczął się przejmować bezpieczeństwem lwiczki. Rozejrzał się po osobach obecnych w jaskini. Według niego trochę za wolno reagowali. 
- Bardzo dobrze zrobiłaś, że tu przyszłaś - zwrócił się do Vitini - Pójdzie ktoś sprawdzić co się tam dzieje? - To pytanie było skierowane do dorosłych. Oczywiście poszedł by samemu, ale byłoby to skrajnie nierozsądne. Tylko pogorszyłby sytuację. Tak naprawdę, nie był pewien że coś złego się tam dzieje, ale wyobraźnia podsuwała mu rozmaite, nieszczgólnie fajne scenariusze. Taka już była jego natura, za dużo się zamartwiał. Szczególnie jeśli chodziło o jego bliskich. Wlepił wyczekujący wzrok w przybranego tatę. Usiadł na ziemi i zaczął gryźć własny ogon. Jak zwykle przesadzał. Być może nie było powodu do paniki. Lwiczka z grzywką powiedziała jedynie o obcej lwicy, to niekoniecznie musi świadczyć o zagrożeniu dla Vari. Ale Tamu wystarczyła sama możliwość wystąpienia takiego zagrożenia. Poza tym dochodził to tego strach o Shani. Odetchnął kilka razy głęboko. Spokojnie, Haki tam pójdzie i wszystko wyjaśni.


RE: Lwia Skała - wnętrze - Haki - 05-08-2018

Haki był tak szczęśliwy, że przez cały czas szczerzył się do Vari jakby właśnie doświadczy paraliżu wszystkich mięśni które odpowiadały za wyraz jego pyska.
-A ja najszczęśliwszym lwem na świecie- odparł, ponownie nachylając się do jej ucha.
Oczywiście dostrzegł, że jednak z klusek postanowiła oddalić się od rodzeństwa. Jak się wkrótce okazało nie tylko ona. Haki przyglądał się im z błogim uśmieszkiem na pysku, jednocześnie delektując się szczęściem jakiego właśnie doświadczał. Nawet pisk młodych, który po dłuższej chwili mógł stać się dość nieznośny, nie był w stanie popsuć cesarzowi nastroju.
Zielonooki nachylił się do dwójki szkrabów. Ile on by dał, żeby móc je teraz wyściskać, jednak wiedział, że w ten sposób mógłby zrobić im krzywdę a w następstwie czego Vari zapewne przerobiłaby go na wycieraczkę. Między innymi z tego powodu, Haki najostrożniej jak tylko umiał przetransportował Nejlos z powrotem na ciepły brzuch Vari.
Następna w kolejce była Newton. Zielonooki delikatnie potarł jej łepek końcówką nosa, po czym podobnie jak wcześniej uczynił to z Nejlos, umieścił córeczkę tuż przy ostatnim wolnym sutku.
-Witaj młody- odparł, posyłając Tamu wesoły uśmiech po czym podobnie jak podczas pierwszego spotkania, poczochrał jego szczątkową grzywę, po czym westchnął na jego słowa.
-Chyba do końca życia sobie tego nie wybaczę- powiedział szeptem, jednak w jego głosie nie było nawet śladu śmiertelnej powagi- takie już jest życie władcy, rzadko kiedy może robić to na co ma ochotę- dodał.
-Ale z drugiej strony byłem spokojny bo wiedziałem, że dobrze się nią zaopiekujesz- rzekł do młodzika- zachowałeś się jak prawdziwy lew.
Kiedy do jaskini wkroczyła Vitini, Haki zielonooki powitał ją ciepłym uśmiechem, który zniknął w momencie, gdy ta napomknęła o pojawieniu się obcej lwicy. Przez moment na cesarskim pysku odbił się niepokój, jednak bardzo szybko zielonooki zamaskował targające nim emocje. Cesarz skinął na Tamu, po czym spokojnym krokiem ruszył w kierunku fiołkowikiem. W końcu nie chciał krzyczeć do niej z drugiego końca jaskini i obudzić przy tym swojej ukochanej.
Kiedy zatrzymał się zaledwie kilka kroków przed lwiątkiem, cesarz szeroko się uśmiechnął.
-Nic nie szkodzi moja droga- rzekł wesoło, jednak niezbyt głośno- dobrze, że przyszłaś z tym do mnie- dodał z wyraźnym uznaniem w głosie, po czym jeszcze raz w myślach przeanalizował całą sytuację. Wnioski do których udało mu się dojść, mocno go uspokoiły.
-No dobra dzieciaki, skoro już jesteśmy razem to czas na krótką lekcję, co waszym zdaniem powinienem teraz zrobić? - zapytał uśmiechając się przy tym tajemniczo.


RE: Lwia Skała - wnętrze - Tamu - 06-08-2018

Tamu otworzył pysk szeroko ze zdumienia i zamarł. Chyba nie do końca pojął na czym polega sytuacja, albo czegoś nie zauważył. Haki zamiast wyjść z jaskini i sprawdzić co się dzieje, zadawał im jakieś zagadki. To zdecydowanie nie był czas na lekcję. Lewek zerwał się na równe łapy i w kilku susach doskoczył do samca.
- Jak dla mnie powinieneś pójść i sprawdzić co się tam dzieje, nie jest to może najlepsza możliwa odpowiedź, ale jeśli tego nie zrobisz to zaraz ja tam pójdę! - Przy ostatnich słowach podniósł głos do teatralnego szeptu. Mimo przejęcia się sytuacją nie chciał obudzić młodych. Po chwili jednak nerwy opadły i Tamu usiadł zawstydzony. Spokój Hakiego świadczył o tym, że nie ma się czym martwić. Lewek poczuł się trochę głupio. Pewnie rozwiązanie sytuacji było zupełnie inne i znacznie prostsze, a on przejmował się bez powodu, bo nie istniało żadne zagrożenie. Po prostu nie dostrzegł wszystkich faktów. 
- Przepraszam, jesteś przecież znacznie mądrzejszy i bez wychodzenia z jaskini wiesz co tam się dzieje. Nie mam jednak pojęcia co powinieneś zrobić, wybacz. Ja sam zachowałbym się o wiele mniej rozsądnie - mruknął i spuścił uszy. Kolejna rzecz, której się będzie musiał nauczyć to opanowanie. Jeśli wciąż będzie się tak denerwował, nigdy nie wymyśli właściwego zachowania. Zerknął na tatę z podziwem. On na jego miejsu wystrzeliłby z groty praktycznie natychmiast, a Haki potrafił spokojnie przeanalizować sytuację i dojść do wniosku, który go uspokoił. To robiło wrażenie i lewkowi było wstyd, że nie zna odpowedzi na pytanie. Chyba nie jest wcale takim prawdziwym lwem. Skierował wzork na towarzyszącą im lwiczkę, może ona będzie wiedziała na czym polega lekcja.


RE: Lwia Skała - wnętrze - Vitini - 06-08-2018

Dmuchnęła w grzywke żeby zwiać ją z czoła na boczek. Zadowolona z dobrze wykonanego zadania, acz to zadowolenie dość szybko uleciało z niej.
Nie tylko Tamu patrzył na Cesarza ze zdziwieniem, nie takiej beztroskiej reakcji się spodziewała po kimś kto dzierży władzę nad stadem. 
- Zgadzam się z Tamu, jesteś jedynym dorosłym samcem w okolicy. Chyba że jest inaczej. W sensie nie, że nie jesteś dorosły, tylko że jest tu wujek Maru, aaalbo ktoś inny z Cesarstwa?- Nie szeptała, ale też nie darła się przesadnie. Kompletnie nie rozumiała po co ta zabawa w zgadywanki teraz? Popatrzyła na Tamu i aż nie wierzyła w to co uslyszała z jego pyszczka dalej.
- Mniej rozsądnie? To co powiedziałeś teraz było mniej rozsądne. Skąd Cesarz ma wiedzieć co dzieje się na zewnątrz i to tak wysoko nad jego głową? Może Manaia i Shani potrzebują pomocy? To nie jest pierwszy obcy lew na skale dziś, może to tylko szpiedzy, a może tamta to morderca? Ma wiele blizn na ciele i szalone oczy. Może też nie, ale to trzeba sprawdzić. A nie liczyć na łud szczęścia.  - Gdybanie i spekulacje, jeśli Cesarz nie ma szóstego zmysłu, albo innego daru leglimencji dając im tą dziwną lekcję w chwili realnego zagrożenia wypadł raczej słabo w jej oczach, nawet potulny i miły uśmiech na jego pysku nie poprawiał tego wizerunku.
- To twoi poddani Cesarzu Haki. Powiedziałam co widziałam do góry, a teraz przepraszam, chyba nie mam humoru na lekcję.- Była nawet zła na niego, ale co małe lwiątka może? Ominęła go podminowana by podejść do cioci i poszukać u jej boku jakiegoś pocieszenia, Nie polubiła zadufanej w sobie Manai, ale też nie życzyła jej by tamta lwica zrobiła białej krzywdę.


RE: Lwia Skała - wnętrze - Newton - 06-08-2018

Uspokoiła się, kiedy poczuła coś ciepłego na swojej główce. Wystawiła łepek po więcej, ale wtedy nagle oderwała się od ziemi. Po krótkim locie znalazła się znów przy mamusi i zaczęła rozpychać, szukając mleka. Natrafiła noskiem na jedno ze swojego rodzeństwa i przebierając łapkami próbowała odepchnąć je i zająć jego miejsce.


RE: Lwia Skała - wnętrze - Nejlos - 06-08-2018

Nejlos po pewnym czasie poczuł ciepło drugiego rodzica jak został przeniesiony do mamusi kochanej. Gdy poczuł głód chcąc przyssać do sutka lwicy to poczuł, że jedna z sióstr próbuje wgramolić się na jego miejsce. O nie ma mowy, nie odda tego miejsca będzie dzielnie walczyć nawet jako noworodek. W końcu przyssał się ostatecznie i zaczynał pić mleko nie oddając swojego ciepłego miejsca.


RE: Lwia Skała - wnętrze - Haki - 07-08-2018

Słysząc słowa lwiątek, Haki delikatnie zmarszczył brwi jednak nie były one w stanie wpłynąć na jego decyzję. Co prawda troszkę nie podobało mu się zachowanie Vitini, która przemawiała w sposób jakby pozjadała wszystkie rozumy, ale czy można ją za to winić? W końcu była jeszcze dzieckiem i na dodatek przypominała Hakiemu jedną z jego sióstr. Tak, tą która najbardziej mu dokuczała. Oczywiście obawiał się też nieco o Manaię, jednak pamięta doskonale, że jako władca musi za wszelką cenę zachować spokój, niezależnie od tego w jakiej sytuacji by się nie znalazł. Cesarz odprowadził wzrokiem fiołkowooką, po czym cała jego uwaga skupiła się na Tamu.
Zielonooki zmierzył podrostka chłodnym wzrokiem, jednak już po chwili jego spojrzenie na powrót odzyskało dawne ciepło.
-Jeżeli marzy Ci się kariera wielkiego dowódcy to nie możesz działać bez zastanowienia, bo na to właśnie liczy Twój wróg- cesarz zacytował jedną z lekcji swojego ojca. Oczywiście słowa te nie zostały nigdy skierowane do zielonookiego, a do jego brata.
-Emocje nigdy nie są dobrym doradcą, a jeżeli chodzi o sytuację na górze, to prawdę mówiąc- tutaj zniżył swój głos do szeptu, tak aby tylko Tamu mógł go usłyszeć- to nie mam pewności jak ona wygląda.
-Ale zastanówmy się przez chwilę i załóżmy kilka opcji- rzekł pozwalając sobie przy tym na szeroki uśmiech.
-Jeżeli wspomniana lwica jest szpiegiem to i tak nie mam żadnych podstaw, żeby ją skazać a nie mogę wymierzać kar tylko na podstawie mojego widzimisię. Gdyby była już tutaj wcześniej, to to byłby już jakiś argument.  Poza tym, szpiedzy starają się unikać zdemaskowania więc w takim wypadku Manaia jest bezpieczna-  wyjaśnił.
-Cóż, jeżeli wspomniana lwica jest nasłanym przez kogoś zabójcą, to zapewne jej celem jest ktoś znajdujący się wysoko w stadnej hierarchii. Czyli na przykład Vari albo też ja- rzekł po czym na moment obrócił łeb, by upewnić się, że jego ukochana wraz z młodymi jest bezpieczna.  
-W każdym razie, nie sądzę, że mamy do czynienia z jakąś psychopatką- rzekł, uśmiechając się przy tym lekko- w przeciwnym razie, nasza mała przyjaciółka byłaby znacznie bardziej przerażona albo już dawno martwa- drugą część, wypowiedział w taki sposób by znów być słyszanym tylko dla Tamu.
-Poza tym, jesteśmy na terenie Cesarstwa, jeżeli tamta lwica zaatakuje Manaię zaraz zlecą się tam strażnicy, a z Lwiej Skały jest tylko jedno zejście. Myślę, że tajemnicza nieznajoma również zdaje sobie z tego sprawę- przemówił wywołując na swoim pysku wyraz zadowolenia. Oczywiście miał świadomość, że może się mylić, jednak za jego decyzją przemawiał jeszcze jeden dość silny argument.
-Poza tym musimy brać pod uwagę ewentualność, że zadaniem tamtej lwicy jest właśnie odciągnięcie mnie od Vari. W końcu cesarzowa z młodymi jest dość atrakcyjnym łupem, co nie?- zielonooki ponownie zniżył swój głos do szeptu- już rozumiesz co chciałem Ci przekazać?- dodał, spoglądając z uwagą na Tamu i szukając w jego spojrzeniu czegoś co świadczyłoby o tym, że podrostek pojął chociaż część kierowanych do niego słów.


RE: Lwia Skała - wnętrze - Tamu - 07-08-2018

Pojął i to nie tylko część. Haki bardzo mu w tym momencie zaimponował, a kiedy wyjaśnił swój tok rozumowania na lewka spłynęło oświecenie. Wszystko to było bardzo logiczne i w gruncie rzeczy proste. Rzeczywiście niepotrzebnie dał się omotać emocjom. Uśmiechnął się szerzej i popatrzył na tatę z podziwem.
- Rozumiem, uczucia w sytuacji kryzysowej to zły doradca, gdybyś wybiegł zostawiłbyś Vari bez ochrony. Po rozważeniu na spokojnie wszystkich opcji wykluczyłeś zagrożenie dla tych na górze. Czyli najbardziej opłaca się zostać tutaj. Obecne na szczycie lwice pewnie zdają sobie sprawę z istnienia tej jaskini więc w razie zagrożenia i tak by tu przebiegły, a wtedy mógłbyś chronić wszystkich. - Podsumował wszystkie informacje. Teraz kiedy na to spojrzeć wydawało się to oczywiste. Zastanawiał się jak mógł na to nie wpaść. Czeka go jeszcze dużo nauki. 
- Jesteś bardzo mądry... Chciałbym być taki jak ty - uśmiechnął się do Hakiego szerzej i zamachał ogonem. Była to szczera prawda, uważał przybranego tatę za wspaniałego przywódcę i lwa, a teraz jego podziw tylko wzrósł. 
- Jak Ci się udało zignorować emocje wynikające z możliwego zagrożenia dla bliskich? - zapytał z ciekawością. Taka umiejętność bardzo by mu się przydała. Tamu reagował zbyt emocjonalnie, szczególnie od kiedy zyskał kochającą rodzinę. Jakiekolwiek domniemane zagrożenie dla bliskich napawało go przerażeniem, które mąciło rozum. Będzie to musiał wytrenować. Przymknął oczy i wyobraził sobie siebie za jakiś czas w takiej sytuacji. Dzielnie rozwiązującego problem za pomocą rozsądku i nie dającego się ponieść emocjom. Taaak, to bardzo miła perspektywa. Nagle jednak coś mu przyszło do głowy. 
- Chociaż akurat psychopatka to mogła by być, czasem agresywne zapędy u takich lwów pojawiają się dopiero po otrzymaniu jakiegoś bodźca... - dodał i urwał gwałtownie, nie chciał się wymądrzać przed Hakim, ta myśl przyszła jakoś tak sama. Akurat w tej kwestii jego wiedza wynikała z doświadczenia. Miał mocne powody, żeby sądzić, że jego pierwszy ojciec był psychopatą. To nie były przyjemne wspomnienia, przysiadł się bliżej do Hakiego i spuścił lekko łeb. Niepotrzebnie to mówi. Przecież to pewnie głupie, a cesarz rozważył już taką kwestię.


RE: Lwia Skała - wnętrze - Vitini - 07-08-2018

Gdyby miała z strony Cesarstwa chociaż jeden dobry powód do tego by nie być dziś taką uszczypilwą pyskatą pchłą może byłoby inaczej. Ale nie miała. 
- Mój Tata mawia że władca musi umieć działać pod presją. A nie siedzieć i myśleć kiedy coś zagraża stadu. Od mędrkowania są mędrcy.- Czy spodziewała się że Haki ją zwyczajnie oleje? Nie. I to ma być ten dobry Cesarz? Nie.
A gdyby Hakiego rzeczywiście obchodziło co dzieje się u góry, spytałby Viti o to jak wygladali intruzi, bo wspominała o tym że lwica to nie pierwszy obcy tu lew. 
To że Haki zaczął szeptać dało jej w niejasny sposób do zrozumienia że ją obgaduje, co tylko bardziej ją zdenerwowało. Wstała i wróciła do nich zatrzymując się w małej odległości od samców.
- Jak wasza Cesarska mość ma mi coś do zarzucenia, to czemu nie powie mi tego w pyszczek? Nie jestem godna poświęcenia mi chwili? - Fuknęła, jakby miała do czynienia z jakąś obgadującą ją przekupką. Trudno nie było odnieść wrażenia że Cesarz poświęca uwagę tylko tym którzy mówią mu miłe słowa i chwalą jego mądrość i wielkość. 
- A jeśli jest dobrym zabojcą, to omami Manaie, razem z Shani i zaraz ją tu do Ciebie same przyprowadzą. W pobliżu też nie ma żadnego strażnika, z szczytu skały wszystko dobrze widać. - Obróciła łebek ku Vari i Venety. A potem nadal naburmuszona spojrzała na Hakiego. Robi sobie dupochron z młodych, które nie są jego. A może liczy na to że Venety i Maru ochroni jego rodzinę własną piersią gdy zagrożenie okaże się faktem, a nie tylko przypuszczeniem? - I wcale nie jedno, a przynajmniej dwa. Sama odkryłam niedawno zejście na.. uh tył skały. Przy czym tamta bliznowata lwica nie przeszła koło was bez trudu?- Nie chciała się dzielić swoim małym sekretem, nie z nimi przynajmniej. Miało to być 'tylko jej miejsce'. Jednak jeśli Viti czegoś nie lubiła to robienia z niej kretyna, tylko dlatego że jest jeszcze mała.