Król Lew PBF
Jej żywioł - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Jej żywioł (/showthread.php?tid=1656)

Strony: 1 2 3 4


RE: Jej żywioł - Kiu - 16-04-2016

-Nie zawsze taka osobę będzie w pobliżu- Trzeba było sie także z takim czymś liczyć. Westchnęłam ciężej i szłam kanionem w kierunku jednej z małych jaskiń czy tam wyrw, które zamieszkiwałam.
-Ciszej Laju, bo mi reputacje popsujesz- Zażartowałam sobie, miął byłam nie dla każdego miałam pewne poglądy, których zmieniać nie miałam zamiaru. Jednak nie byłam już tą wystraszona hiena, która tutaj przybyła i czuła się osaczona przez wszystko.
-Ogólnie dotarliśmy już do kanionu- Rzekłam do lwicy, ta na pewno sam już zdążyła sie o tym przekonać. No ale tak bywa. Nie było tu zbyt uroczo.
- Zobaczymy co będzie dalej- Tak cała sytuacja. Nie wiem co dalej sam zrobie. Na razie cieszyłam się z tego co jest. Zawsze powinno doceniać się nawet te małe aspekty, nie tylko duże.
-To jest moja jaskinia- No powiedzmy jedna z wielu takich miejscówek tutaj.
-Nie jest na pewno tak uroczo jak u ciebie ale nie jest źle- Dodałam znowu lekko szczerząc ząbki po czym lekko zaśmiałam się


RE: Jej żywioł - Laja - 20-04-2016

W podziwianiu kryjówki Kiu przeszkadzał mi jednak pewien fakt. Miałam za chwilę się o to jej zapytać, nie chciałam jednak poruszać tego tematu od razu. Grota była co prawda niewielka, jednakże - w przeciwieństwie do drogi do niej - była przytulna. Przede wszystkim jednak wydawała się być bardzo bezpieczna. Nikomu nie chciałoby się pokonywać takiego długiego dystansu, do tego w tym trudnym terenie.
Spojrzałam w końcu na drobniejszą przyjaciółkę.
- Bardzo tu przytulnie. - Zaprzeczyłam jej słowom, jakoby u mnie miało być w jakiś sposób lepiej. - Teraz rozumiem już doskonale, dlaczego wybrałaś sobie to miejsce. Jak zwykle, zawsze jest do zobaczenia więcej, niż to się wydaje na pierwszy rzut oka.
Przysiadłam obok niej.
- Bardzo ci dziękuję, że mnie tutaj przyprowadziłaś. To dla mnie wielki zaszczyt. - Skłoniłam się. - Nie obawiasz się jednak czasem, Kiu, że aby tutaj dotrzeć trzeba pokonać taki kawał drogi? To chyba dość daleko od ziem Cieniowiska. - Zmartwiłam się.


RE: Jej żywioł - Kiu - 25-04-2016

-Możliwe, wiem, że nie jest tutaj tak jak w typowych jaskiniach, ja sam często tutaj nie bywam- Niestety trochę rzeczy na łbie miałam i brakowało mi po prostu czasu na to. Poruszyłam lekko ogonem. Zaśmiałam sie słysząc jej pytanie.
-Czemu miałoby mnie to martwić?- Byłam hiena i mogłam długo wędrować. Zresztą nie wiadomo co przyniesie kolejny dzień.
-Możliwe, że przeniosę się do doliny ale to jeszcze nie teraz- Powiedziałam spokojnym głosem spoglądając na lwicę.
-To jest taki mój pierwszy kąt, czasem jednak trzeba go zmienić na coś innego- tutejsze tereny były spokojne i raczej nikt tutaj się nie zapędzał ale także z pożywieniem było różnie. Woda była, więc ten aspekt mnie nie martwił.


RE: Jej żywioł - Laja - 25-04-2016

- Po moich ścieżkach przychodzi mi kroczyć samotnie, Kiu, a jednak odnajduję choć krztę otuchy w śladach łap wokół mojej groty. - Wyjaśniłam. - Nawet, jeśli żyję poza życiem mojego stada, gdzieś we mnie budzi się radość, że ono się toczy; nawet, jeśli beze mnie.
Wykorzystałam ten moment, by raz jeszcze ukłonić się przed nią w podzięce za gościnę.
- To dla mnie wielki zaszczyt. - Uśmiechnęłam się. - To wspaniała pieczara, Kiu. Powinnaś zastanowić się nad suszeniem tu ziół, gdyż trudno o lepsze warunki.


RE: Jej żywioł - Kiu - 25-04-2016

-Nigdy się nie jest samemu Laju, nawet jeśli sie tego nie dostrzega- Ja może byłam również sama ale wiedziałam, że ojciec czuwa nade mną i matka też jeśli nie żyje. Tego jednak nie wiedziałam. Podeszłam do niej i otarłam lekko swoim łbem o jej kark i bok.
-Wspaniała?- Rozejrzałam się dookoła. Nie widziałam w niej niczego nadzwyczajnego. Jaskinia jak jaskinia, wiele takich w okolicy jest.
-Mogłabym- Westchnęłam- Ale nie znam się ani na ziołach ani na leczeniu- Niestety, duże prawdopodobieństwo, że ususzyłabym zwykłego chwasta.
-Pouczyłabyś mnie?- Zapytałam się jej po chwili ciszy. Spoglądałam swymi oczyma an nią w wyczekiwaniu na jej odpowiedź.


RE: Jej żywioł - Laja - 26-04-2016

Często dziwiłam się lwom ich ignorancji. Tak, jak nie tylko my posiadamy pazury i kły, nie mamy też żadnej wyłączności na uczucia. Inny wygląd, rozmiar, waga, głos czy płeć nie zmieniał znaczenia radości i smutku, spokoju i gniewu. A ileż ciepła potrafiło skryć w sobie z pozoru najmniejsze z serc. Niejeden miał mnie za wariatkę - poniekąd słusznie, gdyby się nad tym zastanowić. Na pewno przylgnęłoby do mnie to miano, gdyby zobaczono mnie teraz przytuloną do małej Kiu. A co ja nato? Uśmiechałam się szeroko i przymykałam oczy na każdy czuły gest z jej strony, odpowiadając na niego, jak tylko potrafiłam najlepiej.
Nie dla mnie były takie drogi. Choć utarte i wygodne, w niejedną prowadziły przepaść. Ja wybrałam swoją ścieżkę - trudną i wyboistą, lecz prowadzącą mnie do mojego małego celu. A było nim wyjście im naprzeciw.
Im - istotom, które potrzebowały mojej pomocy.
- Oczywiście! - Odparłam z entuzjazmem na jej pytanie. - To długa i wymagająca trudu nauka, ale mogłabym nauczyć cię rozpoznawać część podstawowych ziół. Nawet dziś, jeśli chcesz. - Uśmiechnęłam się, nieco smutno. - Niestety, i mnie z czasem przyjdzie pora udać się do domu. Ale postaram się wybrać drogę powrotną tak, żeby jak najwięcej cię nauczyć; oczywiście, pod warunkiem, że zechcesz mi towarzyszyć, choć przez chwilkę.


RE: Jej żywioł - Kiu - 30-04-2016

No cóż i tak lwica długo przebywała poza swoimi ternami.-Z chęcią- Odprowadzę ją tam gdzie się da. Może kiedyś wpadnę na tereny jej stada i odwiedzę ją. No chyba, że od razu ktoś mnie pogoni. Lekko poruszyłam ogonem. Nie mogłam jednak narzekać. Całkiem miło spędziłam czas z nią. Nie spodziewałam się tego.
-Mam nadzieję, że jeszcze sie spotkamy- Liczyłam na to, że nie będzie to jednorazowe spotkanie tylko. Miałam nadzieję, że też w trakcie drogi zdążę poznać jakieś rosliny. Zaciekawiła mnie, pod ty kątem, może sama zacznę jakoś uczyć sie tych rzeczy. Otarłam swój łeb o szyję lwicy tym samym tuląc ją. Liznęłam ją czule w policzek.