Wąwóz Strachu - Wersja do druku +- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl) +-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=7) +--- Dział: Archiwum (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=102) +---- Dział: +----- Dział: Stare Koryto Rzeki (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=139) +----- Wątek: Wąwóz Strachu (/showthread.php?tid=290) |
RE: Wąwóz Strachu - Moran - 20-04-2013 //Nie miej do mnie żadnych pretensji - sama się o to prosiłaś. xD http://i1268.photobucket.com/albums/jj565/MadKakerlaken/Bazgroly/W1050woacutez_zps7907f026.png RE: Wąwóz Strachu - Orvara - 21-04-2013 Orvara podążała wzrokiem za wskazaniami Morana, patrząc na rozległy układ wąwozu. Inaczej miałaby problem ze zrozumieniem tego, co właściwie mają zrobić, a na końcu nadal nie była tego pewna - wspiąć się potem po pionowej skale do niego? Zaryczeć z dołu, by mogły wrócić? Czy pojawi się tajna broń Świtu, komando małp z lianami, by wyciągnąć je do góry w ten sposób? Zapamiętała jednak, że tutaj nie będą ze sobą współpracować, że choć poddane tej samej próbie w tym samym czasie, nie będą mieć możliwości ratowania sobie nawzajem zadów. Płowej to pasowało - wolała martwić się tylko o swój niż czuć się odpowiedzialna za życie i zdrowie partnerki władcy, o co się wcale i nijak nie prosiła. - Aha. Kiwnęła łbem na koniec, potwierdzając, że zapamiętała. Zejść i przeżyć - bez dodatkowych zadań do wykonania w trakcie. Przynajmniej nie będzie miała szans, żeby o czymś zapomnieć. - Biorę od wschodu. Rzuciła do Padme i niespiesznie, bo i dawno minęły czasy jej wyrywania się do niebezpiecznych miejsc, ruszyła w stronę wybranego końca Wąwozu. Tam przystanęła na moment, by ocenić stan drogi w dół, i rozpoczęła schodzenie... //Morą, to jest PIĘKNE. xD // RE: Wąwóz Strachu - Padme - 23-04-2013 Ojej, ojej. Tyle się teraz działo, że aż Padmie zaparło dech w piersiach. Jednak jej zdenerwowanie bynajmniej nie było spowodowane tym zadaniem, o nie. Beżowa wiedziała, czuła to w każdej szarej komórce, każdym zakończeniu nerwowym, że do ich zejścia z krawędzi wąwozu doczepione w pakiecie będą inne atrakcje. O tyle dobrze, że pamiętała by zachować swoją broń naostrzoną i zawsze w gotowości. W tym momencie atramentowe pazury lwicy wysunęły się mechaniczne, delikatnie muskając ziemię przy pierwszym spotkaniu. Dawno ich nie używała, czy to źle? Raczej nie. Tutaj zapewne potrzeba będzie sprytu. Wykazania się indywidualnością. Na pysku Pad pojawił się zwycięski uśmiech. Znowu nie odezwała się ani słowem, napinając na poczekaniu mięśnie by je nieco rozgrzać. Teraz to one będą jej najbardziej potrzebne. Rwała się do tego wyścigu niczym spragniony na widok wody. Rozejrzała się wokół, lustrując uważniej strome ściany wąwozu, które tutaj przybierały kolor brudnej czerwieni. Gdyby tak ktoś spadł, skały doskonale zamaskują krwawą plamę po nim, tworząc z tego miejsca wprost idealny zakątek by pozbawić kogoś życia. Właśnie tu. Pewnie dlatego to miejsce służy im za t e s t. Jej wzrok spoczął na Orvarze, kiedy ta wyrwała ją z zamyśleń. Chciała mieć jedną stronę, na co Padme nie protestowała, uznając, że to bez znaczenia. Ruszyła oczywiście w stronę przeciwnego punktu wskazanego przez Morana, na którego notabene nawet nie zerknęła, byle by się nie rozproszyć. Gdy w końcu znalazła się w wyznaczonym przezeń miejscu czekała na ruch płowej lwicy i ruszyła dopiero w ślad za nią, w razie gdyby coś źle wcześniej zrozumiała. Szukała wgłębień, były one dużo bezpieczniejsze w oparciu dla pazurów niźli wystające fragmenty skały, za które zaczepiła się jeżeli nie miała wyjścia i tylko wtedy, kiedy wcześniej miała pewność, że nie odpanie pod naciskiem jej łapy. Zewsząd panowała dekoncentrująca cisza, na którą samica starała się nie zwracać uwagi. Nasłuchiwała ewentualnych zagrożeń, które mogły pojawić się w każdej chwili. Inaczej to by było za łatwe a w takim wypadku lepiej myśleć o wszystkich ewentualnościach. RE: Wąwóz Strachu - Moran - 23-04-2013 Nudno by było, gdyby od razu zaczęło się coś dziać, prawda? Tak więc obie panie, zaczynając swoje schodzenie w dół wąwozu, nie doświadczały niczego specjalnego. Z każdym krokiem zstępowały w coraz większy mrok i chłód, który miał je od teraz otaczać aż do wypełnienia tego przedziwnego testu. Ruchy, ruchy! Im szybciej z tym wyjdą, tym mniej strachu się najedzą. Lwice rozeszły się, każda we wskazaną sobie stronę, by wypełnić zadanie. Żadna z nich nie podejrzewała, że i dla Morana będzie to test - na cierpliwość i bezstronność, którą musiał w sobie wykształcić. Bo jak miałby nie zareagować, widząc, że jego partnerka jest w niebezpieczeństwie? Musiał się trzymać twardo. Aby więc nie kusić losu, wziął zadek znad Starego Koryta - i zniknął. One rzeczywiście będą liczyły tylko na siebie, a stadu nie zaszkodzi mały patrol. A co, jeśli będzie potrzebna jego interwencja? Jak on się o tym dowie? Już on ma swoje sposoby... zt RE: Wąwóz Strachu - Orvara - 28-04-2013 Orvara dała chwilę źrenicom, by rozszerzyły się, dopasowując do ilości światła docierającej na dno wąwozu. Wykorzystała ten czas na nasłuchiwanie i węszenie. Na razie nic... Dobrze. W sumie przyszło jej do łba, że to otoczenie idealnie współgra z jej charakterem takim, jaki był postrzegany przez innych. Jak kiedyś zostanie wreszcie Prorokiem, właśnie tu umieści swą siedzibę, by już na starcie robić odpowiednie wrażenie. Ale do tego jeszcze długa, długa droga... Ruszyła, gdy zaczęła lepiej widzieć. Głównym jej narządem, na który teraz postawiła, był jednak słuch. U kotów bardzo dobry - porównywalny z węchem hien. I niezależny od światła, choć z drugiej strony podatny na echo, które tutaj z całą pewnością będzie występować. Jakoś sobie poradzi. RE: Wąwóz Strachu - Moran - 29-04-2013 //Nie będę czekać na odpis Padme, bo to mnóstwo czasu zajmie. Orvara postawiła tym razem na słuch - i słusznie postąpiła. Gdzieś tam, przed nią, coś zaszeleściło w stercie martwych traw. Kto wie, czy nie kryła się tam zwierzyna, spłoszona krokami lwicy w oddali? Cóż, Moran z pewnością wziąłby wzgląd na dar w postaci pożywienia. Mogłoby to zabrać jednak trochę czasu, a w tym momencie Padme zdążyłaby już dostać się na szczyt wąwozu. Czy warto więc zaryzykować? RE: Wąwóz Strachu - Padme - 30-04-2013 Padmi jak to Padmi, rywalizacja zaczęła wchodzić w grę, chciała być pierwsza, ale jej ambicje nie stanęły na drodze zdrowemu rozsądkowi, nie jest głupia i daleko jej do bycia. Gdy bez szwanku zeszła tam gdzie zejść miała, postanowiła podobnie jak jej towarzyszka, przyzwyczaić się do panującego tutaj mroku, co dużo czasu jej nie zajęło. Było cicho- oprócz natężenia słuchu i ostrożnemu stawianiu łap, wciągnęła powietrze do płuc, mając nadzieję, że nie będzie jej dane wyczuć zapachu czegoś, czego mogłaby się obawiać. W każdym razie, kiedy upewniła się, że póki co jest bezpiecznie, ruszyła żwawym krokiem, nasłuchując co dzieje się wokół niej... RE: Wąwóz Strachu - Moran - 01-05-2013 O ile wieść o potencjalnym niebezpieczeństwie dotarła do Orvary w postaci wrażeń słuchowych, u Padme to zmysł wzroku odebrał niepokojące sygnały. W oddali majaczyła wysoka, chuda sylwetka, ciemna jak smoła, której kontury jasno zaznaczały padające znad Wąwozu promienie. Na jej wierzchu tkwiło coś na kształt czaszki, a puste oczodoły skierowały swój "wzrok" na szafirowooką. Obraz poruszył się delikatnie, acz dostrzegalnie, wydając przy tym odgłos łamanych gałęzi. Co tu się, kurka, działo? //A, prawie zapomniałam - nie czekajcie jedna na drugą. Nie będziemy dzięki temu tracić czasu, a i okaże się wtedy, która będzie pierwsza. RE: Wąwóz Strachu - Padme - 03-05-2013 NIE! Mózg zaprzeczał, kłócąc się z obrazami, które dostrzegały oczy. Czy to nie jest najmniej zaufany zmysł w tym momencie? Czy to miejsce nie próbuje jej wcisnąć postaci, której tak na prawdę tutaj nie było? Zatrzymała się i zamknęła ślepia, potrząsając łbem, we wszystkie strony. Niech t o jej wylezie z głowy! Nie raz przecież było mówione, co się w tym wąwozie dzieje. Zupełnie jak w ogrodzie. Dwugłowy kruk, te sprawy.. A co jeśli.. To jest prawdziwe? Otworzyła oczy. Ledwo co, widziała swoje łapy, a przecież były tak blisko.. Postanowiła sobie nie ufać, robiąc przeciwieństwo tego, czego nauczyła jej mentorka. Nie ufać sobie- a na pewno oczom. Postawiła krok do przodu, marszcząc wściekle nos i wymachując brązowym ogonem. Ma stąd wyjść, a nie stać jak wryta, prawda? Drugi krok. Teraz powinien być następny, następny i następny.. I jeszcze jeden. I w rzeczy samej tak było. Mimo, że miała łeb spuszczony, by nie widzieć tego, czego jej zdaniem nie było, szła jakby idealnie po prostej drodze, przyśpieszając coraz bardziej, gdy wiedziała, pamiętała, że jest coraz bliżej miejsca, w którym jej oczy kłamały, że coś jest. Teraz już nie dbała o to, czy się gdzieś potknie czy nie. Po prostu biegła, mrużąc ślepia, byle by tylko nic nie zobaczyć.. RE: Wąwóz Strachu - Orvara - 06-05-2013 Orvara była przekonana, że nie ma sensu tracić sił i przytomności na uganianie się za zwierzyną, która mogła okazać się raz, że zagłodzoną jaszczurką, a dwa, że zagrożeniem, na którego pokonanie straci czas i nerwy. I niewykluczone, że trochę zdrowia. Zanotowała więc słyszane szelesty jako zagrożenie, informację o tym, że to miejsce należy ominąć, gdy ruszała do przodu na przygiętych łapach. Opuszki były miękkie, a pazury schowane bardzo dokładnie do kieszonek, by nie stukały przypadkiem. Miała przeżyć i się wydostać - tak brzmiało zadanie. Wiedziała, że to możliwe, ale z tonu i postawy Morana jeszcze na szczycie Wąwozu wnioskowała, że nader trudne, a drobne błędy składają się ostatecznie na wielką porażkę. Dlatego dziś przyjęła strategię maksymalnego unikania ryzyka. Mało chwalebne - za to skuteczne. Uszy na sztorc. I do przodu. RE: Wąwóz Strachu - Mistrz Gry - 10-05-2013 Reakcja Padme może i miała dobry wpływ na jej psychikę, jednak gorzej z tą fizyczną stroną jej natury. Sęk w tym, że, nie chcąc widzieć owego niepokojącego mirażu, lwica tymczasowo pozbawiła się zdolności spoglądania na cokolwiek. Efekt był taki, że, siłą rzeczy, nie zauważyła też wyjątkowo pokaźnego korzenia wielkiego wyschniętego drzewa, o który to właśnie przyszło się jej potknąć. To chyba nie było miękkie lądowanie... Podobnie piaskowa nie mogła narzekać na nadmiar szczęścia. Zignorowane przez nią stworzenie okazało się być pustynną kobrą. Zapoznała się ona z lwicą w taki sposób, że wyskoczyła z tych drobnych zarośli i zaprezentowała swój 'kołnierz'. Stała w bliskiej odległości od fioletowookiej, naprzeciw niej, a z gadziego gardła wydobywał się złowrogi syk. RE: Wąwóz Strachu - Padme - 11-05-2013 Dobra, może tej części nie przewidziała, w skutek czego teraz leży. A nie dość, że boli ją łapa, którą zawadziła o korzeń to i pysk, na który poleciała. Przynajmniej nie najadła się piachu, jest jakiś plus. Chwila bezczynnego leżenia na prawdę była tylko chwilą. Beżowa podniosła się, gdy tylko pulsowanie w przedniej kończynie ustało po uderzeniu. Ponownie ruszyła na przód, nawet nie myśląc, by odwrócić się w stronę tego miejsca. Bo jeszcze ten cały szaleńczy bieg się na nic nie zda, przez to, że może znowu t o zobaczyć. Przybrała swoje poprzednie tempo, gdy tylko ból całkowicie ustąpił. Trzeba się stąd wydostać. RE: Wąwóz Strachu - Orvara - 11-05-2013 Wąwóz nie rynna - Orvara rozejrzała się, oceniając szerokość od ściany do ściany, by obliczyć, czy zmieści się w rozsądnej odległości od kobry. Niech sobie syczy; broni gniazda, terytorium, młodych... Czego tam bronią kobry. Tego, co inni, zapewne. Atak żadnej z nich nie był na łapę (łuskę?), bo mógł doprowadzić do śmierci węża - drapieżnik powinien wziąć to pod uwagę - a z drugiej strony Orvara nie miała żadnego interesu w biciu się z gadem. Dlatego, mową ciała dając znać, że tylko tutaj przechodzi, łukiem wyminęła kobrę i ruszyła dalej. Od razu wiedziała, że to nie zwierzyna. Instynkt. Na pohybel tym, którzy śmiali się z jej wiary w intuicję. Połączona z rozsądkiem działała cuda - tak jak przed chwilą. RE: Wąwóz Strachu - Mistrz Gry - 11-05-2013 Padme nie chciała spojrzeć w stronę 'zjawy' - jej sprawa. Musiała więc patrzeć nieco niżej, a ten jej oczom ukazywały się sterty pogruchotanych starych kości... Również niezbyt przyjemny widok, szczególnie że z niektórych miejsc unosił się także nieznośny wręcz fetor. Wiatr świszczał w uszach biegnącej lwicy, przy okazji kierując do jej nosa wspomniany odór. Kobra nie była przekonana co do pokojowych zamiarów lwicy. Stała tak jeszcze przez chwilę, mierząc kotowatą pełny wrogości spojrzeniem, a powróciła w zarośla dopiero, kiedy tamta oddaliła się już na sporą odległość. Również i Orvara mogła wyczuć nieprzyjemne zapachy, a przeciągłe wycie nagle zerwanego wiatru przywodziło na myśl jęki obdzieranego ze skóry zwierzęcia... RE: Wąwóz Strachu - Orvara - 11-05-2013 Niech sobie przypominają. Orvara, tkwiąc jak zawsze w kokonie własnej perfekcyjności, w chwilach co straszniejszych projektowała w umyśle siedzibę, jaką kiedyś postawi sobie nad brzegiem Wąwozu. Trzeba będzie zaprząc do roboty goryle i bawoły, by na dole zrobić klatkę, do której zaczną trafiać więźniowie, strącani bezpośrednio z brzegu urwiska. O tak. To będzie piękne miejsce na jej przyszły pałac. Gdy wyminęła kobrę, poruszała się dalej nieprzesadnie szybkim truchtem, niosąc łeb na wysokości barków. Nadal najważniejszym zmysłem był słuch, choć zdawała sobie sprawę, że nawet jej kroki wzbudzają echo. Lekkie - lecz istniejące. Daleko jeszcze do tego magicznego punktu? |