Złota Skała - Wersja do druku +- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl) +-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=49) +--- Dział: Złota Skała (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=50) +--- Wątek: Złota Skała (/showthread.php?tid=68) |
RE: Złota Skała - Hofu - 24-08-2012 Hofu nie przestawał w dalszym ciągu machać swoim dość długim ogonem, pędzelek na końcu co jakiś czas lądował na boku samca, łaskocząc go przy tym lekko. -Matko, nie musisz się martwić. Tym razem nie zniknę na tak długo i na pewno będę ci się co jakiś czas meldował. Pomarańczowy delikatnie się uśmiechnął w stronę Naomi, a potem przerzucił swoje niebieskie spojrzenie w stronę białej lwicy. -Jesteś gotowa na wycieczkę? Zadziorny uśmiech nie schodził mu z pyszczka. RE: Złota Skała - Suri - 24-08-2012 Suri juz nie mogla sie doczekac nowej przygody, cieszyla sie bardzo,ze poznala kogos z kim moglaby tak wspaniale spedzic czas.. -Wiec prowadz- odpowiedziala lewkowi. [ Dodano: 2012-08-24, 22:07 ] W pewnym momencie przemyslala sobie cos bardzo szybko.. już miała iść z młodym lwem, ale nie jednak miała powód dla którego wycofała sie z planów.. - Hofu nie mogę tu zostać..- rzuciła szybkie zdanie widać było po niej ze sie czymś strasznie zdenerwowala.. -Wracam do doliny gwiazd.. albo dokąd kolwiek indziej, zresztą to nie jest istotne.. Bardzo sie cieszę ze Cię poznałam..- Suri odwróciła głowę by nikt nie mógł zobaczyc łzy.. tej łzy ktora splynela jej po policzku.. przez ten nie długi okres kiedy z nim była czuła, ze ma kogos kto ja rozumie kogoś bliskiego.. Przez ta chwilę byl dla niej najważniejsza osoba i jedyną jaka miała.. Ale nie mogło tak być.. nie mogła znieść jednej rzeczy, ktora oddaliła by ich od siebie z upływem czasu jak bardzo, ze cierpialaby 100 razy bardziej niż teraz.. - Ja już muszę iśc- oznajmiła po czym podeszła do samczyka traciła go delikatnie pyszczkiem w uszko szepczac.. - Jesteś wspaniały pamiętaj o tym i nie daj sobie nigdy nikomu wmówić, ze jest inaczej..- Suri wiedziala doskonale co mowi.. słowa płynęły prosto z serca.. A miała naprawdę ogromne serce, ktore bylo wypełnione dobrocią i wrażliwością na cudze nieszczęścia.. Poprawiła mu przekrzywione piorko, spojrzała mu w oczy te piękne jasniutkie niebieskie oczy, była jednak tak smutna i zdolowana, ze nie próbowała nawet nic z nich wyczytać.. Pożegnała sie z Naomi i lygrysica po czym pobiegła przed siebie .. [ Dodano: 2012-08-24, 22:20 ] z/t RE: Złota Skała - Hofu - 25-08-2012 Nastoletni samiec nie miał zupełnie pojęcia dlaczego jasna lwica wycofała się tak szybko z wycieczki, którą kilkanaście minut wcześniej zaproponował jej Hofu. Chciał zadać pytanie w stronę białej, ale ta odbiegła, choć przedtem trąciła go i poprawiła mu przekrzywione piórko. Lwioziemiec poczuł się jak nigdy wcześniej i zrezygnowany klapnął na tyłku, tyłem do matki i lygrysicy, wpatrywał się w oddalający się biały punkt. Biała samotniczka była jedynym przedstawicielem jego gatunku oprócz Naomi, który chciał spędzić z nim choć trochę czasu. -Żegnaj. Wyszeptał w stronę samicy, która już dawno była za horyzontem. Zrezygnowany nastolatek zeskoczył ze skały i poszedł w przeciwnym kierunku niż jego znajoma. Nie chciał spotkać się z nią pyskiem w pysk. Czułby się wtedy jeszcze bardziej zagubiony niż w tej chwili. [z.t] RE: Złota Skała - Naomi - 27-08-2012 Naomi spojrzała za odchodzącym Hofu i Suri. Nie ukrywała tego, że zachowanie Suri ją zaskoczyło. Nie rozumiała, dlaczego musiała tak szybko odejść. No ale cóż, trudno. Kiedy oboje zniknęli jej z oczu spojrzała na Shiquid. - Jeślibyś kiedykolwiek chciała odwiedzić Lwią Ziemię, to ona jest tam. Tam gdzie jest taka wialka skała w oddali - powiedziała, po czym wskazała łapą na maleńką Lwią Skałę, która była na horyzoncie. Po tych słowach Naomi wstała i przeszła obok lygrysicy. - Ja już muszę iść. Miło było poznać - i pożegnawszy się z samicą, posłała jej przyjazny uśmiech, po czym udała się powolnym krokiem w kierunku Lwiej Ziemi. /z.t./ RE: Złota Skała - Echo - 28-08-2012 Powoli przebierała swoimi kremowymi łapami wprawiając w ruch trawę i to co w niej siedziało. W oddali widziała dużą wysoką skałę. Lwica kroczyła ostrożnie rozglądając się dookoła. Widoki zapierały jej dech w piersiach. Gdy Echo dotarła w końcu na Złotą Skałę zaczęła rozglądać się za jakimś miejscem do krótkiego odpoczynku. Po kilku chwilach kremowa znalazła sobie kąt w cieniu. Ułożyła się wygodnie i przymknęła swoje czarne jak węgiel ślepia. Napajała się dźwiękami dochodzącymi z dołu i rozmyślała nad miejscem dla siebie w tej krainie.. [ Dodano: 2012-08-28, 20:11 ] Wstała i wybiegła w pośpiechu. z/t RE: Złota Skała - Shiquid - 29-08-2012 Skinęła tylko lwicy na pożegnanie. Och. Wiedziała przecież gdzie jest Lwia Ziemia. Może i była wtedy młoda, ale przecież... Przecież ma dobrą pamięć! Nie minęła chwila, gdy w końcu i ona podniosła się, kierując w stronę wielkiej skały. [z/t] RE: Złota Skała - Nathaniel - 29-10-2012 Nath jak posłuszny piesek zabrał swoją samicę tam, gdzie chciała się znaleźć. No w sumie on też chciał i dlatego, choć raz przejął prowadzenie, bo jak to zwykle bywało w ich wędrówce, zdominowany szedł z tyłu. Uśmiechnął się w duchu, będąc już u podnóża Złotej Skały. Zatrzymał się, pozwalając Surinie i jej synowi zrównać z nim kroku, jednak nadal milczał, wymownie tylko nań spoglądając jakby chciał powiedzieć 'patrz, to kiedyś należało do mej matki'. Przyśpieszył kroku, narzucając jednocześnie tempo Surinie, by po chwili, mogli znaleźć się na majestetycznej skale Złotych. - jesteśmy na miejscu.- rzekł jakby uradowany, odchodząc od towarzytwa na odległość kilku metrów, by tam w spokoju paść na grzbiet. - nie powinnaś się kłócić z tym Anubisem.- dodał po chwili, będąc w pełni relaksacyjnej pozie. //sory za bezsensowny post, sie wypalilam sie. RE: Złota Skała - Surina - 29-10-2012 Sur szła powoli, zupełnie jej się nie śpieszyło. Myślała tylko o tym, by odpocząć, by się przespać. W końcu dopiero co przybyła na Ziemie Czterech, z bardzo daleka. -Widzę.- burknęła pod nosem, tak by jej nie usłyszał. Nie miała ochoty teraz wszczynać z nim kłótni, to co wydarzyło się chwilę temu na Ognistym Stepie wystarczy jej na kilka dni. Czarna smyrnęła syna ogonem, cieszyła się że tutaj jest obok niej. W końcu był jej dzieckiem, jej pierwszym i jedynym. Kochała go, wszystko co przeszła przy zajmowaniu się nim jako niemowlęciem wspomina z uśmiechem na pysku, bycie niedoświadczoną młodą matką było dla niej wbrew pozorom najlepszym doświadczeniem w jej życiu. Lwica wskoczyła zgrabnie na kolejne skałki zarzucając ogonem, a gdy już znalazła się na szczycie skały rozejrzała się. No, no, ładny widok. I widać nawet majaczący w oddali Wulkan. -Nawet nie próbuj powiedzieć ani jednego słowa o tym bucu. Bo zacznę myśleć, że jesteś na takim samym poziomie jak on. Oczywiście nie widzisz jego hipokryzji, prawda? I tego, że myśli dupą.- Sur stanęła nad lwem, a wręcz nad nim zawisła, wykorzystując jego pozycję. -Proszę cię, nie bądź tak płytki jak on, bo nic, co zaplanowały nasze matki się nie uda.- Lwica zlazła z niego. -Trzeba będzie rozejrzeć się po okolicy. RE: Złota Skała - Nathaniel - 29-10-2012 Spojrzał na nią spode łba. - A nie słyszałaś, co mówiłem wcześniej?- prychnął, uśmiechając się ironicznie. Nathek przecież jednoznacznie wyraził swą empatię, w stosunku do Anubisa. - Poza tym nie jestem bucem i nim nie będę. I kto mówił, że nic nie widzę? Po prostu nie wcinam się do głupich rozmów, które nie mają nic na celu.- powiedział, przeskakując między łagodnym tonem, a nutą ironii. Gdy Sur przestała nad nim ślęczeć, dźwignął się na łapy do siadu, niedbale drapiąc się w brodę. - Potrzeba nam nieco odpoczynku, nie sądzisz?- zapytał po chwili, opuszczając łapę. Oj Sur, bo się nam zapracujesz. RE: Złota Skała - Ayrum - 29-10-2012 Ayrum zastanawiał się, czy każdy, były Płonący jest podobny do tego, którego właśnie spotkał. Z opowiadań matki wyłapał raczej inne priorytety i zachowanie, niż przedstawił mu Anubis. Może to jakiś niedorozwinięty, nadpobudliwy wyjątek? Może nie... No, ale zawsze można mieć tą nikłą nadzieję. Jego łapy cicho muskały ziemię, niemal niedosłyszalnie nawet dla tak wybitnego kociego słuchu. Ogon bez przerwy poruszał się z boku, na bok, okazując zainteresowanie młodego. Krwiste ślepia śledziły każdy ruch samca, a ten mimo swojej głębokiej niechęci do niego, pozwolił objąć mu dowodzenie i przystanął, gdy tamten tak nakazał. Otarł się bujną, złotą grzywką o szyję matki, wodząc oczami nieufnie po otoczeniu. Jednak, skoro fioletowooki mówi, że to jest ich wyznaczone miejsce to... Czemu mu choć raz nie zaufać? Prychnął pod nosem, ale nie powiedział nic więcej, a wskoczył tylko zwinnie za matką i przysiadł tuz przy jej barku, ignorując jej zachowanie względem Nathaniela. Przecierpi to jakoś. Słysząc słowa matki i odpowiedź lwa, westchnął i rozejrzał się szybko i dokładnie po okolicy. -Mogę się rozejrzeć za Was. Robiłem krótkie postoje w trakcie, gdy podążałem za wami, nie jestem aż tak zmęczony. Co mam sprawdzić?-samiec cicho westchnął na koniec wypowiedzi lecz jego słowa były twarde i wypowiedziane bez żadnych większych uczuć. Bo po co. Dopiero po kilku chwilach, ślepia powędrowały w kierunku identycznych tęczówek tamtej, czekając tylko na jej pozwolenie i wyznaczenie terenów, z którymi na się zapoznać. RE: Złota Skała - Nathaniel - 22-11-2012 - albo wiesz co?- mruknął, ponownie dzwignąwszy się na łapy, tym razem unosząc swój królewski zadek w powietrze. Od razu po wstaniu otrząsnał się z pyłu, które przez ten czas na nim odstało, jednocześnie energicznym ruchem ciała roztrzepując grzywę, która w artystycznym nieładzie przysłoniła mu oczy. - zmieniłem zdanie. Przejdę się.- burknął, już nie czekając na odpowiedź ze strony czarnej samicy. Duży był na tyle, by o sobie decydować. - matki spytaj.- rzucił jeszcze na odchodne do Ayruma, posyłając mu zawadiacki uśmiech, aż go w końcu nie było widać. Polazł gdzieś w sobie tylko znaną stronę. Zt RE: Złota Skała - Slide - 11-01-2013 Po jakże długim czasie nieobecności, młody samczyk, nie świadomy niczego co się stało, przybył na Złotą Skałę w poszukiwaniu swej rodziny. Gdy dotarł do miejsca które niegdyś było pełne lwich postaci, nie zastał nikogo. Było pusto.. nie było Oxeny, nie było Miles`a, Kovasy.. dziwił się tym wielce. Po chwili wyczekiwania ruszył na szczyt i tam legnął, rozglądając się wokół. Dalej było pusto.. - Oxena! Miles! Krzyczał, tak głośno jak tylko potrafił. Niestety nikt mu nie odpowiadał.. było mu źle. Czuł ogromną pustkę.. wróćcie.. przyjaciele. RE: Złota Skała - Inés - 07-04-2013 Biała lwica powoli wspięła się na Złotą Skałę. W trakcie drogi tutaj dostrzegła dwie lwice (z których jedną chyba było jej dane poznać), jednak, póki co, postanowiła je zignorować. Jasny warkocz leniwie kołysał się na lekkim, chłodnym zefirku. Łzy wzruszenia cisnęły się jej do oczu, toteż zamrugała kilkakrotnie. Nie może płakać. Nie teraz. Ale to miejsce, Złota Skała... Wspomnienia, dzieciństwo, dom...! Stanęła na samym szczycie miejsca, z którego niegdyś jej potężna matka ogłaszała swe panowanie. Dzisiaj przyszła kolej na nowe pokolenie. Błękitnooka wydobyła z siebie potężny ryk, tak nieadekwatny do swej, wydawałoby się, delikatnej postury. Rozległ się on po całej okolicy, wskazując na obecną władczynię tych ziem - Inés, Kapłankę Stada Srebrnego Księżyca. RE: Złota Skała - Ruth - 07-04-2013 Obie lwice - Kaidi i Ruth - nie znajdowały się zbyt daleko od Złotej Skały, więc podróż w jej kierunku nie zajęła żadnej z nich zbyt dużo czasu. W pewnym momencie Ruth wyszła nieco do przodu, ale starała się uważać, aby niebieskooka była obok niej. Szły i szły, aż nagle piaskowa ujrzała na szczycie skały jakąś samicę. Na pierwszy rzut oka nie poznawała jej - miała białe umaszczenie sierści, a takich osobników jak ona dotąd spotkała niewielu. Zaintrygowana lekko zerknęła na towarzyszkę i kiwnięciem głową wskazała jej na szczyt góry, by też tam się spojrzała. -Chyba już wiemy kto za tym stoi. Podejdziemy bliżej?- zwolniła nieco tempo swoich kroków i zapytała się cicho rozmówczyni co chce teraz zrobić. Jej było to obojętne. Brązowooka mogła sobie od tego momentu pójść gdzie indziej albo mogła też podejść bliżej tej nieznajomej samicy i obadać bardziej szczegółowo co, gdzie i jak. RE: Złota Skała - Kaidi - 07-04-2013 Kiedy znalazły się wystarczająco blisko brązowa lekko oniemiała. Już raz miała możliwości poznania tej białej lwicy. W swoim łbie szukała jej imienia, jednak za żadne skarby świata nie mogła go sobie przypomnieć. No nic, mówi się trudno. Po słowach swojej towarzyszki obróciła łeb w jej kierunku i z uśmiechem na pysku odpowiedziała również przyciszonym tonem głosu: -Zdołałam ją już kiedyś poznać. Nie wydaje mi się, żeby była do nas negatywnie nastawiona. Chodźmy dowiedzieć się co i jak. Najwyżej jeśli będziemy przeszkadzać to w spokoju odejdziemy. Mruknęła i ponaglając Ruth ruszyła do przodu. Chwilę później znajdowała się przy samiutkiej skale, używając swojej zręczności wdrapała się na nią i nieśmiałym krokiem podeszła bliżej białej. -Witam. Słyszałyśmy twój ryk i chciałyśmy dowiedzieć się o co chodzi. Te tereny należą od teraz do ciebie? Bo jeśli tak to następnym razem będziemy wiedziały, że się ich nie przekracza. Zaczęła pewnym tonem głosu i tak też skończyła. Stała kilka metrów za Inés. Ciekawość, która przemawiała przez Kaidi była niewyobrażalna. Chciała dowiedzieć się jak najwięcej. Wszystko wzrosło przez fakt, że kojarzyła tą lwicę. |