Król Lew PBF
Chłód. - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Chłód. (/showthread.php?tid=845)

Strony: 1 2 3 4


RE: Chłód. - Arne - 23-11-2013

/*aaa*

Gdy napastnicy się zwinęli z miejsca walki, Dimitri porozglądał się po tutaj obecnych.
- Czy wszyscy cali? - Nikt jednak nie zdawał się być umierający. Podszedł do popielatego przyjaciela i uśmiechnął się - był jednak to wymuszony uśmiech, po oczach dalej było widać zmartwienie - Mieliśmy strasznie dużo szczęścia że tutaj przybyłeś. Sami nie wyszlibyśmy z tego cało.
- Też mi się tak wydaje, nie uniżając nikomu - Za to jego uśmiech był łobuzerski - Mimo obecności... tygrysicy? - W ten sposób dał znać, że chciałby poznać towarzyszki wilka.
- To Alve i Laryssa. Spotkaliśmy się przypadkiem, nie są stąd ani w ogóle nie znają krainy, więc nie chciałem ich zostawiać... - zaczął tłumaczyć.
- I napotkaliście się na patrol który chciał przejąć imigrantów jak mniemam - Niedźwiedź patrzył w stronę pań.
- I standardowo mnie ubić. - Dodał tylko Dimitri, po czym westchnął.


RE: Chłód. - Ariusz - 05-12-2013

Leżała z niezmiennie wrogą ekspresją wgapiając się w miśka, w myślach to fukając i sycząc na ich wybawcę. Gotowały się w niej przeciwstawne sobie uczucia, obijające się boleśnie o jej światopogląd i doświadczenie. Dimitri? Nie lepszy, jeśli ma z nim pakty, z resztą, zdrajca swej władzy. Spuściła wzrok, nie chcąc teraz rozsądzać o słusznościach.
Zerknęła na pasiastą, jednocześnie oceniając poważność jej obrażeń. Sapnęła. Gdyby tylko była u siebie i miała dostęp do "zamkowych" medykamentów... Niestety, nie była i nie ma co gdybać. Podniosła się na przednich łapach, by podczołgać się nieco do tigonki.
-Dziękuję za obronę-rzekła skłaniając ku niej głowę, nieprzyjaźnie też zerkając na samców, posyłając i im poniekąd ową podziękę. Przez myśl jej przemknęło jeszcze iż "bestia" się nie przedstawiła osobiście, a przebywała przecież, jakby nie było, w towarzystwie dam.


RE: Chłód. - Alve - 09-12-2013

-Tigona.-poprawiła niedźwiedzia, oblizując łapę z krwi i spoglądając mimowolnie na nadszarpnięty bok. Rana może i nie była duża, ale na pewno zdążyła dać się kotce we znaki-nie tylko przez ból, ale i krew, która nieprzyjemnie brudziła futro.
-Jestem mieszańcem.-dodała po chwili, zdając sobie sprawę, że poprzednia wzmianka mogła niewiele mówić mieszkańcom tych terenów, zwłaszcza, że ona sama nie wiedziała, jakich gatunków są tutaj zebrani.
Słuchała przez chwilę ich rozmowy, próbując zignorować przeszywające ją zimno i ból, jednak tym razem to było już dla niej za dużo.
-M-moglibyśmy skryć się gdzieś wreszcie?-spytała, pociągając nosem w małym zniecierpliwieniu.-Łapy mi z-zaraz zamarzną.-jęknęła i zatrzęsła się mimowolnie, czując jak poduszki jej łap poczynają piec nieprzyjemnie, czemu dodatkowo wtórował kłujący ból w boku.


RE: Chłód. - Arne - 22-12-2013

Misiasty spoglądał na nią przechylając trochę łep. Myślał o czymś?
- A, tak, oczywiście, już stąd zmykamy. - Rozmyślał czy nie, nie trwało to na szczęście długo.
Dimitriemu nie umknęła dziwna zmiana postawy przez Larysę. Może mu się zdawało? W każdym razie, trapiły go rany Alve i niepełnosprawność pumy. Nie powinna już jej nosić.
- Alve, chyba tym razem ktoś inny musi ponieść Larysę, lepiej abyś się nie wysilała. - rzekł w jej stronę, ale w zasadzie mówił do wszystkich, bo miał obawę czy kotka będzie do tego chętna - sposób w jaki patrzyła na Siergieja nie wróżył niczego dobrego. Tylko dlaczego? Miał nadzieję że to przez jego wygląd na przykład, a nie nic bardziej złożonego.
- Wystarczyło powiedzieć że Siergiej, bo jakoś ciebie w tej roli nie widzę - poprawił wilka i chyba mu się coś przypomniało - W zasadzie to się nie przedstawiłem... więc Siergiej to ja oczywiście. Przepraszam, rzadko jest mi dane przedstawiać się przez ostatni czas, strasznie dużo osób mnie kojarzy... nawet jeśli ja ich nie - uśmiechnął się szerzej. Cały czas biła od od niego aura optymizmu i pewności siebie, nawet gdy był zakłopotany... albo takiego udawał. Podszedł do Larysy - Jak najbardziej użyczę swojego karku jeśli taka potrzeba. Nawet pani nie wygląda na kogoś komu coś dolega...


RE: Chłód. - Ariusz - 22-12-2013

Każde słowo miśka było jak niesamowicie denerwujące tknięcie łapą w głowę. Tyk. Tyk. Tyk. Napinało ją niesamowicie, sukcesywnie coraz to bardziej. Zawsze była, ni to szarą myszką, zawsze opanowana i raczej nie dająca wielce o sobie znać. Była sobie, używała zgodnie z przeznaczeniem swych kompetencji i tyle, od życia nie mogła wiele chcieć, eh i tak by jej nie dało. Ale jak widać, bestia budziła bestię i w niej. Jedyne, prócz wychowania i nauki życia, co trzymało ją jeszcze w ryzach to troska o Alve.
Ucho, jak i końcówka jej ogona drgały nerwowo, gdy jej wzrok wbił się gdzieś w śnieg, uparcie, byle tylko nie spojrzeć na Siergieja. Uh, ta jego okropna pewność siebie, ten niezdrowy optymizm. Cichutki, acz niski pomruk opuścił jej gardło. Dobrze, że na co dzień ma do czynienia ze znacznie bardziej odpowiadającymi jej osobami.
Wzdrygnęła się gdy do niej podszedł. Jej wzrok przewędrował na jego (według Issy) ohydną mordę i zmarszczyła nos na jego jakże naiwną uwagę o jej stanie.
-Mówią, że nic nie jest tym na co wygląda-wycedziła, z wzrokiem mówiącym "dla równowagi we wszechświecie, jeśli mi nic nie dolega z naszej dwójki, to tobie powinno". Nie raczyła wytłumaczyć mu dlaczego sama nie potrafiłaby wstać i sobie pójść, za to jej ogon wściekle uklepywał śnieg za kotką.