Król Lew PBF
Skalny las - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Dolina Spokoju (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=69)
+--- Wątek: Skalny las (/showthread.php?tid=1708)



RE: Skalny las - Alaba - 19-12-2016

Obróciła szybko łeb za odchodzącymi Kuanzą i Mtego. Zaczynała czuć się tu bardzo nieswojo. Szara hiena ją powoli przerażała, przy brązowej też czuła się jakoś niepewnie, a na dodatek prawie wszyscy, przy których czuła się dobrze, gdzieś znikli.
- Jestem Alaba. - Przedstawiła się - Zgubiłam rodzinę. Od jakiegoś czasu podróżuję samotnie. - Tak, jej stare stado pewnie już dawno było daleko stąd, zresztą nie zależało jej by znów ich spotkać i coraz mniej zależało jej, żeby pozostać z tymi hienami tutaj.


RE: Skalny las - Ndevu - 19-12-2016

Ndevu poczuł tryknięcie w bark, zaraz potem usłyszał Avę, czyżby próbowała go pocieszyć? Nie spodziewał się tego po niej, zwłaszcza po tym, jak na nią krzyczał...
- Dziękuję Szara - Mimo że to, co powiedziała, było zupełnie bez sensu, zrobiło mu się troszkę lepiej, popatrzył się w jej fioletowe ślepia i dodał:
- Przepraszam, że aż tak się uniosłem, ale zrozum, te maluchy widziały już dziś zbyt wiele agresji, to było niepotrzebne i głupie z waszej strony, ja też w sumie zachowałem się głupio... - słuchał jak dwie przybyszki opowiadają o sobie, Alaba zgubiła rodzinę... to musiało być straszne...


RE: Skalny las - Kiu - 20-12-2016

-Alabo...- Zaczęłam i chwilę przyglądałam się nowej- Jeśli chcesz możesz dołączyć do tej grupy- Zaproponowałam samicy. Postąpi jak będzie chciała. Zmuszać czy przekonywać jej nie miałam ochoty. Tak będzie dla niej jednak znacznie bezpieczniej.
Moja spojrzenie padło na samca i lekko uniosłam brew.
-Nie ma się co łamać, niczego ci nie brakuje. Tak po prostu się zdarza- Czemu tamta wybrała nie go? To pytanie powinien jej zadać. Ja uważałam go za samca w porządku do tego nawet miał łapę do młodych.


RE: Skalny las - Ava - 21-12-2016

Szara wyciągnęła łapę i poklepała Ndevu po głowie, jak starsza siostra chwaląca za coś młodsze rodzeństwo. A trzeba powiedzieć, że łatwe to nie było, gdyż rudzielec, jak na samca hieny, był cholernie duży.
- Nie ty pierwszy żeś się na mnie wydarł z mordą i pewnie nie ostatni. Jestem SZALONA! Dlatego inni często wyskakują do mnie z krzykiem, zaraz po tym jak mi coś odkuka.
Taka była prawda, Ava zwyczajnie zgubiła gdzieś parę klepek, w tym kilka odpowiedzialnych za rosądek, moralność i poprawne przystosowanie zachowania do sytuacji. Sama nie widziała w tym nic złego. Jak to siebie lubiła nazywać "Pandemonium, z określonym celem.". Co prawda czasem postrzegała swoją przypadłość jako chorobę, na przykład kiedy przypadkiem wykańczała rozmówcę, z którym gadało się całkiem przyjemnie.
- A co do tego wcześniej, no to przecież nic się nie stało c'nie? A MOGŁAM ZABIĆ! Poza tym jak byłam mała to z kuzynkami często rzucaliśmy się kosteczkami dla zabawy. Oczywiście wtedy nie mieliśmy w zamiarze mordowania się. Ekhmegh... Bleah! Dzieci to nie moja domena raczej. Nie zadawałam się z wieloma, więc nie wiem co mogą widzieć, a czego niby nie powinny czy coś... Ale na stówę miękkich kluchonów z nich nie można robić, bo potem ktoś jeszcze się na nich zaczai i TRACH! Łepek urwany!


RE: Skalny las - Ndevu - 21-12-2016

Ndevu słuchał jak, Kiu proponuje nowej, by tu została, sam dodał coś od siebie:
- Miejsca tutaj dość, a miło by mieć nową sąsiadkę. - Zaraz Kiu zwróciła się do Ndevu, tak czasem bywa... smutne, a takie prawdziwe...
- Dzięki Kiu... - nie powiedział zbyt dużo, za to Ava jak się zaraz rozgadała... na dodatek poklepała go po głowie, ale ona się dzisiaj tykliwa zrobiła... zabawne!
- Rzeczywiście, rzut kością nie był, aż taki chamski, by od razu reagować agresją... ty ze swojej strony mogłabyś po prostu zachować spokój, no ale cóż stało się, nie będziemy tego rozpamiętywać... to raczej nie jest robienie miękkich kluchów, powinny wiedzieć, że nie można na wszystko reagować agresją, na pewno nie zanim nie oceni się swoich sił wobec jego, stronienie od walki nie jest słabością, gdyby tak atakować każdego, kto na ciebie krzywo spojrzy, to by się to źle skończyło, nawet jak wiesz, że jesteś silniejszy, pokonasz stu, a ten sto pierwszy cię zaskoczy, bądź wieczne awanturowanie się doprowadzi do stanu, że już sił ci zabraknie, duża brawura to krótkie życie, tyle powiem, nie żebym sam był jakimś pacyfistą, ale warto rozmawiać, warto zdobywać sojuszników i to powinny wiedzieć. - Spojrzał jeszcze raz na Avę, po czym też poklepał ją po głowie, choć samo poklepanie zmieniło się bardziej w czochranie...
- A co do łepków... póki ja tu jestem, nic im nie grozi... - rozmowa nieco poprawiła humor Ndevu, bo przecież, dlaczego zakłada od razu najgorsze? Może poszli się przejść? Zresztą Mtego wie o jego uczuciach, nie zrobiłby mu tego, nie zrobiłby tego własnemu bratu...


RE: Skalny las - Chonge - 21-12-2016

- To ja już pójdę - powiedziałam do Kiu. Skoro różnooka mnie zignorowała zwracając się tylko do Alaby, to znaczy, że mnie nie chce, a ja nie zamierzałam się kłócić. Może i lepiej, że odejdę? Tylko bym narobiła kłopotów, kłócąc się z fioletowooką samicą, która wyraźnie mnie nie polubiła. Poza tym, nawet gdybym dołączyła do tych hien, i tak mało czasu bym z nimi spędzała. Taka moja natura.


RE: Skalny las - Kiu - 22-12-2016

Kątem oka spojrzałam na samice, kora zaczęła się oddalać. Z nią jeszcze nie zamieniłam słowa.
-Jeśli chcesz zostań z nami, czym nas więcej tym raźniej- Rzekłam do Alaby i swoje łapy skierowałam do Chonge. Samica wykazała się bardzo bezsensowną agresją. Nie chciałam aby młode były zagrożone ale przy Ndevu wiedziałam, że nic im nie grozi.
-Możesz zostać, każda hiena jest mile widziana tutaj jeśli tylko nie będzie stwarzać zagrożenia- Rzekłam do niej stojąc do niej kilak kroków. Nie miałam zamiaru przekonywać nikogo. Nie będzie chciała to trudno. Odwróciłam sie i spojrzałam na Ave.
-Jesteś szalona ale jeśli będziesz stwarzać zagrożenie to wiesz co dalej...- Też jej nie wyganiałam. Dobrze jest w końcu być wśród swoich.


RE: Skalny las - Chonge - 22-12-2016

Zatrzymałam się i spojrzałam na Kiu. Wiedziałam, co miała na myśli mówiąc o "stwarzaniu zargrożenia" - mój nagły atak na fioletowooką. No ale przecież to nie moja wina, pomyślałam. Sama jest sobie winna, po co rzuciła we mnie tę kość? Taka moja natura: gdy czuje się zagrożona, walczę. Życie mnie tego nauczyło.
Przekrzywiłam głowę.
- W porządku... - powiedziałam powoli. - Zostanę. Na razie. Co będzie później, zobaczymy - po tych słowach przeszłam obok Kiu i usiadłam z dala od innych hien, z wyrazem zadumy na pysku. Życie to jedna wielka zagadka.


RE: Skalny las - Alaba - 22-12-2016

- Czy tamten samiec sprawiał zagrożenie? - Wypaliła otwarcie. nie mogła się dłużej powstrzymywać. Zależało jej na towarzystwie Kuanzy, Ndevu i Mtego  i być może Chongi (Ava jak na razie tylko ją przerażała swoim szaleństwem). Skoro Kiu chce uchodzić teraz za taką sprawiedliwą i pokojową, to musi się wytłumaczyć.


RE: Skalny las - Nurit - 25-12-2016

Kiedy młoda zaczynała już się uspokajać, to atmosfera znowu zrobiła się nieprzyjemna. Znów walki, znów każdy coś mówi; jak długo jeszcze? Nurit warknęła cicho, co zapewne zostało zignorowane przez przez większość towarzystwa.
Nerwowo przygryzła wargę, po czym obliczyła odległość, jaka dzieliła ją od mamy i pędem rzuciła się w jej stronę. Wbiegła pomiędzy przednie łapy Kiu i tam się zatrzymała. Usiadła, skuliła uszy i zaczęła łypać nieprzyjaznym wzrokiem po wszystkich zebranych, może wyłączając Ndevu i rodzeństwo. Na Avę też spoglądała dosyć neutralnie; jej dziwne jedzenie wciąż ją intrygowało, więc hienka nie była w stanie myśleć o niej tak samo źle jak o tych innych niepotrzebnych gościach.


RE: Skalny las - Persa - 26-12-2016

Troszkę denerwowało go, że mama go ignoruje. Skrzywił się na własne myśli. Prawdę mówiąc bardzo go to denerwowało.
Chciał, żeby go pochwaliła, zauważyła jaki jest dzielny, a ta wolała skupić się na tych głupich hienach. Zaszkliły mu się ślepia, ale zacisnął je mocno, mając nadzieję, że łzy jakoś wnikną w jego gałki. Chyba nie wniknęły, bo poczuł ciepło na policzkach, ale było tego niewiele i pewnie i tak nikt nie zauważy. Zresztą nie dziwne, wszędzie nagle zrobiło się głośno, a w powietrze wzniósł się kurz, kiedy nieznajome zaczęły się podgryzać. Przez chwilę liczył, że szara - mniejsza o to która, obie wydawały się takie same - dziabnie tę drugą w szyję i będzie o jednego przeszkadzacza mniej, ale niestety nic z tego.
Wypiął pierś i podszedł dumnie do mamy, żeby usiąść u jej prawego boku. Nie miała dla niego wystarczająco dużo czasu, ale wiedział, że była to wina tych głupich obcych. Wpadł więc na pewien pomysł -Nie sprawiał zagrożenia, ale się mamie nie spodobał więc go zagryzła- wyszczerzył zęby -Bo to jej dom i ona może tak zrobić z każdym-


RE: Skalny las - Ava - 26-12-2016

Z parsknięciem uwolniła się od łapy Ndevu i z miną, która wyrażała "Chyba sobie kurna żartujesz.", wbiła w niego wzrok. W następnej sekundzie podskoczyła do samca i złapała lekko w zęby jego ucho, ściągając zarazem jego łeb na swoją wysokość.
- Mi to już morały nic nie dadzą panie przemyślny. Walnięta hiena, pamiętasz? Kuku kuku!
Podniosła przednią łapę i zakręciła nią parę spiralek przy swojej głowie, wytykając przy tym język i robiąc zabawnego zeza. Może wyglądało jakby zachowywała się dziecinnie i głupio ale kogo to obchodzi? Bo na pewno nie ją. Odsunęła łapę od łba i w zabawnym geście "pogroziła" nią Ndevu.
- Zaś ty paniczku hipokrytku lepiej uważaj co gadasz. Tak pewnie twierdzisz, że potrafisz obronić małe kluski, a co jak cię ktoś za jakimś tam razem zaskoczy, jak w tej twojej opowiastce?
Szara zastrzygła uszami i spojrzała się dziwnie na Alabę. Co tą niebieskooką klupcię obchodził tamten szary trupek? Był jej znajomym? No innego wyjścia nie było, bo po co się jakimś przypadkowym zdechlaczkiem interesować? Wyszczerzyła kiełki w uśmiechu kiedy jedna z małych klusek Kiu się odezwała. O i ten mały dobrze prawił! Taki młody, a już bystry.
- Jak dla mnie młodziszek mądrze gada. Ale ja to jestem szalona, więc w sumie nie wiem czy to dobrze.


RE: Skalny las - Ndevu - 26-12-2016

Ndevu słuchał, jak Kiu proponuje nowym, by zostały, nie odzywał się, tylko przytakiwał głową, gdy nagle Ava pociągnęła go za ucho, mała szara diablica... po tym od razu zaczęła się wygłupiać...
- No właśnie widzę, wariatko... - powiedział roześmiany, przy kolejnym pytaniu odpowiedział już bardziej poważnie:
- To przynajmniej dam im czas na ucieczkę. - Spojrzał w fioletowe oczy Szarej i puścił jej oczko. Widział jak, mała Nurit biegnie do mamy, słodka mała musi być już bardzo zestresowana ta całą sytuacją... dobrze, że Alaba zadała to pytanie, Ndevu też to ciekawiło, zaraz po tym wtrącił się Persa, no chyba nie do końca miał rację... Kiu na pewno go znała to była sprawa osobista, był prawie pewien, że to ojciec małych, który ich porzucił, jeśli tak zasłużył na ten los...
- Myślę, że ta sprawa ma głębsze dno malutki - spojrzał na Kiu i uśmiechał się, zaraz wtrąciła się Ava, roześmiał się i spojrzał na nią, po chwili powiedział:
- Masz rację "Szara" jesteś szalona, nie wiesz, czy to dobrze, czy źle. - Zaśmiał się ponownie, po czym popchał Avę łapą z myślą wywrócenia jej.
- Przestań tak stać, bo zaśniesz wariatko! - Uśmiechnął się do niej ponownie... jak tak bardzo lubi się wygłupiać to niech się chwilę poturla...


RE: Skalny las - Kuanza - 26-12-2016

Szła spokojnie razem z Mtego. Jednak gdy w końcu z pewnej odległości dostrzegła grupę znajomych, na chwilę przystanęła w niepewności, sama nie wiedząc czemu. Wracam do domu po spacerze, czym się tu denerwować? - pomyślała i już normalnie poszła w tą stronę.
Przybyła w bardzo podobny sposób co wyruszyła, czyli razem z Mtego i starając się nie zwracać na siebie uwagi. Zobaczyła, że Ndevu radośnie bawi się z Avą... cóż, to dobrze. Podeszła blisko hien i tam usiadła, lecz nie bezpośrednio obok tego samca. Dopiero wtedy się odezwała.
- Przegapiliśmy coś ciekawego? - zapytała. Rozejrzała się, na szczęście wszyscy byli obecni, chociaż Chonge trzymała się jakoś na uboczu.


RE: Skalny las - Mtego - 27-12-2016

Mtego grzecznie maszerował tępem Kuanzy, czuł sie dziwnie jakby wracał co najmniej z jakiejś ustawki...
Nie odzywał się, nie wiedział co mówić... Jego nowa partnerka zadała mądre pytanie, usiadł obok niej tak blisko że niemal o nią ocierał, i czekał na odpowiedź.