Skalny las - Wersja do druku +- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl) +-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65) +--- Dział: Dolina Spokoju (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=69) +--- Wątek: Skalny las (/showthread.php?tid=1708) |
RE: Skalny las - Nurit - 09-02-2017 Nie było już innego wyjścia, jak tylko posłuchać mamy i "trenować mięśnie" za pomogą tego... Tego przebierania łapkami w wodzie. Młoda mruknęła coś pod nosem, po czym ostrożnie zaczęła płynąć za Kuanzą. Nie szło jej to najlepiej, wciąż nie czuła się pewnie. Nie rozumiała też, w jaki sposób miałoby jej to pomóc w walkach z groźnymi lwami. Przecież lwy nie żyją w wodzie! Chyba? Z radością przyjęła więc fakt, że to już koniec tej całej zabawy. Ochoczo odwróciła się do brzegu i podpłynęła doń, a dalej już pobiegła, chlapiąc wszędzie dookoła. Stanąwszy na stosunkowo suchej ziemi, otrzepała się, postawiła uszy i, starając się nie zwracać uwagi na wciąż osiadłe na jej sierści krople wody, czym prędzej podążyła za mamą. // To co, timeskip? I przepraszam za mulenie, walczyłam z sesją. // RE: Skalny las - Kiu - 11-02-2017 // ok bo czekając na każdego młodziaka to nam do wakacji to zajmie. Czas minął a ja starałam się przekazać małym tyle wiedzy ile mogłam w tym czasie. Rozwijałam w nich niechęć do lwów oraz sprawność fizyczną. To pierwsze u mnie było prawie jak nienawiść jednak jeszcze nie przekroczyło to tej cienkiej linii. W między czasie opieki starałam się utrzymywać i pogłębiać więzi w grupie jaka nam tutaj się utworzyła, wspólne polowania były dobrym do tego momentem. Kto jak kto ale nam nawet lwy nie dorównają w sprawności polowań. Nastał dość jak na te porę przyjemny ranek. Chmury wisiały na niebie ale na razie nie padało. Wyszłam z jaskini i przeciągnęłam się leniwie. Maluchy mógłby już zostawać same i same zwiedzać pobliskie tereny. Nie już tak bezradne jak wcześniej. -dobra idźcie sie pobawić ale nie oddalajcie się zbyt daleko- Uprzedziłam je, nie chciałam aby wpakowały sie w coś nieprzyjemnego. RE: Skalny las - Ndevu - 11-02-2017 Czas mijał dość szybko i pozwolił Ndevu częściowo zapomnieć o sprawie z Mtego i Kuanzą, choć do brata odzywa się tylko w ostateczności. Ndevu dalej zachowywał opiekuńczy charakter wobec młodych Kiu, rosły jak na drożdżach, ale dla niego to zawsze będą małe kluseczki. Tego ranka Ndevu wylegiwał się na trawie, wpatrując się w chmury, kiedy Kiu wyszła z jaskini, obrócił łeb w jej stronę i przyglądał się chwilę, musiał przyznać, że była naprawdę ładna. Przeciągnął się, podszedł do brązowej samicy i powiedział: - Nawet taki piękny poranek jest zazdrosny o twoją urodę! - Po tych słowach puścił oczko do samicy i dodał: - Dzień dobry Kiu - Usiadł obok i uśmiechnął się, po czym zadał pytanie: - Jak się spało? RE: Skalny las - Kiu - 11-02-2017 Czułam się dzisiaj bardzo dobrze. Lekko nastawiłam uszu i rozejrzałam się po naszym "podwórku". dostrzegłam jak samiec zbliża się i lekko kątem pyska uśmiechnęłam na jego komplement. -Całkiem dobrze, a tobie?- Zapytałam kierując swoje spojrzenie na niego. Pacnęłam go lekko łapą w bok. Czułam sie dość swobodnie w jego obecności, a i nie krepowałam się takich ruchów. Miałam mimo to dość mocny charakter i bywał on dość nieobliczalny. Nie stanowiłam jednak dla swoich zagrażanie. Tutejsze hieny to moja rodzina, może nie związana więzami krwi ale to się nie liczyło. -Można gdzieś rozprostować łapy RE: Skalny las - Ndevu - 11-02-2017 - Mi? Bardzo dobrze - Odpowiedział na pytanie, na szturchnięcie odpowiedział lekkim uśmiechem. - Jak dla mnie możesz je prostować nawet o mnie - po tych słowach zaśmiał się lekko, po czym zapytał: - Masz ochotę na mały spacerek? Chciałem o czymś porozmawiać... - Ndevu mógł się wydawać lekko spięty, ale na jego pysku dalej widniał radosny uśmiech, chciał o czymś porozmawiać z różnooką samicą, dlatego liczył, że Kiu się zgodzi. RE: Skalny las - Kiu - 12-02-2017 Lekko uniosłem brew słysząc jego słowa. Kilak razy uderzyłam ogonem o ziemię. -Możemy się przejść- Odpowiedziałam mu i wstałam- Gdzie proponujesz?- Zapytałam się go i dałam wolna łape do wyboru miejsca. Mnie było obojętnie ale jeśli ma się wyluzować to niech decyduje. Wydawał się lekko spięty, tak więc dobrze taki spacer zrobi. Może w jakieś lubiane przez niego miejsce? RE: Skalny las - Ndevu - 12-02-2017 - Sam nie wiem... gdzie masz ochotę, jak dla mnie może być nawet przed siebie - Uśmiechnął się do Kiu, właściwie nie wiedział gdzie, chce się przejść, chciał po prostu o czymś porozmawiać na osobności... - A ty masz jakieś propozycje? - Zapytał dla pewności. RE: Skalny las - Kiu - 12-02-2017 -Nie, po prostu chodźmy- No czemu by nie , łapy gdzieś nas zaprowadzą. Tutejsza okolica była dość i tak ciekawa i ładna. Dobre miejsce na życie, woda jest, zwierzyna też. Ruszyłam nie czekając na odpowiedź samca. Ten z cała pewnością dorówna mi kroku. Nie biegłam w końcu, mimo to w miarę szybko wyszłam poza nasze "podwórko". -O czym chciałeś porozmawiać?- Zapytałem spoglądając się na niego. Pytanie zadałam będąc już dalej od nory. RE: Skalny las - Ndevu - 12-02-2017 Tak, nie trzeba iść w konkretne miejsce, by spacer miał sens, gdy Kiu ruszyła, Ndevu podążył za nią, dotrzymując jej kroku. - Cóż może to głupio zabrzmi, ale co się stało z ojcem twoich maluchów? - Cóż może to nie było konkretnie to, o co chciał zapytać, ale tę kwestię też chciał poruszyć. RE: Skalny las - Kiu - 12-02-2017 Mogłam się spodziewać takiego pytania prędzej czy też później. Westchnęłam ciężej i uważniej an niego spojrzałam. Milczałam nie odzywając się dłuższa chwile. Wzrok przeniosłam przed siebie, zastawiałam się czy powinnam o tej sprawie mówić czy tez nie. Dzieciom nie przeszkadza brak ojca. -Dlaczego pytasz o niego?- Postanowiłam najpierw dowiedzieć się co powoduje nim, że zadał to na swój sposób ciężkie pytanie. RE: Skalny las - Ndevu - 12-02-2017 Ndevu zauważył, że dla Kiu to dość ciężkie pytanie... - Cóż... po prostu myślę, ta hiena co ją zabiłaś kilka miesięcy temu, to był on, prawda? - Dość ostre oskarżenia rzucił przeciwko niej, ale miał nadzieję, że nie będzie o to zła... RE: Skalny las - Kiu - 12-02-2017 Dobre spostrzeżenie ale cóż, można było się też tego domyśleć. -Tak- W końcu padła z mojej strony odpowiedź. Czy czułam się źle z tym faktem? Faktem, że zabiłam ojca dzieci? Nie. Tak po prostu już bywa, jakby samiec nie zachował się tak bezmyślnie to pewnie by żył. Nie lubiłam jak ktoś zawraca się do mnie tak jak to robił denat. Sam myśl o tamtej sytuacji sprawiał, że lekko zmarszczyłam pysk. RE: Skalny las - Ndevu - 12-02-2017 Cóż, Ndevu domyślał się tego... zapewne nie interesował się młodymi, skoro go nie było, co oznacza, że zasłużył na śmierć - Rozumiem, że zbytnio się nie przeją faktem, że jest ojcem... - Spojrzał na Kiu i dodał: - Nikomu nie będę tego rozpowiadać - Uśmiechnął się do niej i poklepał ją po ramieniu - Cóż, po co ojciec jak jestem ja, w końcu ojcem może być każdy, ale tatą już nie! - Ndevu roześmiał się, po czym usiadł. - Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć, zależy mi na tych maluchach, a przede wszystkim zależy mi na tobie... - po tych słowach Ndevu lekko się speszył, i zaczął nerwowo uderzać ogonem o ziemię... RE: Skalny las - Kiu - 12-02-2017 -Nie wiedział o nich- Mógł się domyśleć ale cóż. Po tym jednym spotkaniu nie pojawił się już ani razu. Ja nie miałam czasu an szukanie go. Będąc w ciąży skupiałam się na znalezieniu bezpiecznego i dobrego miejsca dla młodych, a po ich narodzinach już w ogóle na to czasu nie miałam. Słuchałam jego dalszych słów z uwagą. Nie chciałam za bardzo rozmawiać o Israelu, on sam wybrał swój los i drogę. Samiec miał rację w kwestii ojcostwa. Ojcem łatwo zostać ale tatą już nie. Widziałam odkąd przybył jak interesował się młodymi i zajmował. Może nie było tego po mnie widać ale wszystko z uwaga rejestrowałam. -Widzę, jak się nimi zajmujesz- No należy się mu to, aby wiedział, że dostrzegam ten fakt. No ale kiedy rzekł, że zależy mu na mnie trochę nerwowo poruszyłam uchem. Samiec był przystojny i miał dobrą łapę do dzieci. Nie ufałam samcom w pewnych kwestiach, już miałam niezbyt dobre przeżycia z nimi. -Miło jest mi to słyszeć- Powiedziałam patrząc się na samca- Bardzo cię lubię a to dużo- No bo samców raczej z pobłażaniem traktuje. On i paczka jego przyjaciółki była z nami już bardzo długo. Może warto zaryzykować i spróbować? Może tym razem będzie inaczej niż moje relacje z innymi samcami. Nie chciałam za bardzo się otwierać, bo wtedy jest się narażonym na zranienie, a okazanie słabości jest w tym złe. -Zaryzykuje- Rzekłam lekko szczerząc swoje kiełki i dostał ode mnie liza w policzek- Ale pamiętaj kto tutaj rządzi- Dodałam i wystawiłam do niego język. Czasem warto jest spróbować. Mogą otworzyć się drzwi do czegoś nowego a przeszłość zostawiłaby się kurzyła. RE: Skalny las - Ndevu - 12-02-2017 Ndevu był pozytywnie zaskoczony, tym co właśnie zaszło, temat samca można byłoby rozwinąć, o parę wątków, ale po co? Właściwie to go nie interesował, zresztą i tak nie żyje... cieszył się, że Kiu dostrzegała jego troskę o małe. Zabawne kilka miesięcy temu nie wyobrażał sobie życia bez Kuanzy, a teraz? Miał wystarczająco do szczęścia, Kiu była świetną samicą, od początku budziła w nim pełen podziw, Ndevu polizał samicę w nos i powiedział: - Oczywiście, że ty - po tych słowach puścił oczko różnookiej i dodał: - Nie masz czego ryzykować, nie jestem śpiącym krokodylem, którego szturchasz patykiem w nos, nie wiem, jakiej tamten samiec narobił ci opinii, ale zamierzam to naprawić słodziutka - Uśmiechnął się i spojrzał Kiu głęboko w oczy, jej dwukolorowe spojrzenie było przepiękne... |