Górna część Kanionu - Wersja do druku +- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl) +-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65) +--- Dział: Pustkowie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=66) +---- Dział: Kanion (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=67) +---- Wątek: Górna część Kanionu (/showthread.php?tid=2055) |
RE: Górna część Kanionu - Shiriki - 13-11-2016 -Co? Czemu ja?- Nie podobało mi się to w końcu oni mogli byc wszędzie i co ja mam poszukać tez Beliala? Podniosłem się i spojrzałem an czarnego. Kiedy ten nie widziałam to sobie poudawałem to jak ten wydał polecenie tylko bardziej jak dzieciak. Westchnąłem jednak i nie dyskutując ruszyłem. Nie miałem pojęcia jak ja mam to zrobić.... zt. RE: Górna część Kanionu - Yasumu - 14-11-2016 Niewinna biel splamiona szkarłatem krwi ofiary. Połączenie to było niewątpliwie wyraziste, czy czerpała przyjemność z tego posiłku, czerpała. Była drapieżnikiem, jako takowy żywiła się głównie mięsem. Upolowanie zwierzęcia nie było łatwą sztuką, wiązało się też z odebraniem życia drugiej istocie, tak jednak zaprogramowała ją natura.. najwyższa siła na tym świecie. Yasumu nie zamierzała się sprzeciwiać 'matce', polowanie zakończone sukcesem podniosło morale samicy. Najadła się już w sumie, nie będzie zapychać brzucha do oporu, bo się rozleniwi. A czeka ich jeszcze trochę pracy prawda? Zaczęła wylizywać łapy. - Krew zdobyczy, której bez twojej inicjatywy byśmy nie upolowali.- Zauważyła. RE: Górna część Kanionu - Eden Sandjon - 14-11-2016 Zakręcił oczami na jej słowa. - Ale mi pochlebiasz, zaraz się zarumienię. - najadł się do syta i sam zaczął czyścić swoje futro, zaczynając od pyska, potem skupiając się na łapach. Jednak kątem oka co rusz zerkał na szarawą, na szczęście ciągle czyściła swoje futerko. Z wolna podszedł do niej i trącił jej bok swoim zadem uśmiechając się przy tym rozkosznie. - No nie bądź taka skromna, gdybyś nie wgryzła się jej w tyłek na pewno nie miałbym tak łatwo. RE: Górna część Kanionu - Yasumu - 14-11-2016 Przymrużyła oczy przypatrując mu się bardzo intensywnie. Jednak bez słowa, śledziła jego ruchy i dopiero kiedy znalazł się bliżej szarej ta podniosła się i przysunęła pysk bardzo blisko jego mordki, tak że mógł poczuć ciepły oddech lwicy na swoim nosie. - Oh, a wydawało mi sie ze róż to już wkradł się na twoje poliki.- Mruknęła zawadiacko. Może się jej więc przywidziało, albo to krew z gnu tylko. - Niech będzie. Ten sukces, to nasze wspólne dzieło.- Odsunęła się na raz i glebnęła na boku, a potem przekręciła się brzuchem do góry rozprostowując kark, wyciągnęła łapy ku niebu przebierając nimi w powietrzu. RE: Górna część Kanionu - Eden Sandjon - 14-11-2016 Krew z gnu, oj chyba jednak nie. Może i rzeczywiście się zarumienił, na szczęście grzywa to całkiem dobrze ukrywała. Zerkał na lwicę dalej mając ten sam uśmieszek na pysku. Wpatrywał się w jej krwistoczerwone ślepka, jak tak do niego mówiła będąc baaardzo blisko. - Niech i tak będzie, droga Yasumu. (muszę się w końcu przerzucić na to nowe imię :E) - Zerkał na nią jak padła sobie na glebę, zmęczona księżniczka. Ale co lepsze to obróciła się jeszcze na plecy przy okazji odsłaniając to i owo. A że Eden to samiec to nie omieszkał zmarnować okazji przyjrzenia się. Może niezbyt dokładnie, bo jeszcze zobaczy i oberwie, może by spróbował, gdyby byli tu sami, ale na to to jeszcze poczeka. Po paru chwilach odwrócił łeb i chyba tym razem poczuł jak robi mu się ciepło... ach ten afrykański klimat. RE: Górna część Kanionu - Yasumu - 16-11-2016 Paskudna z niej. Tak, zdawała sobie sprawę z tego że jej frywolne zachowanie było kusicielskie. W końcu była samicą, a wykorzystywanie tego atutu, by zwrócić na siebie uwagę Edena było jakby to ująć, całkiem naturalne. Sprawdzała jego limit, chciała go poznać od każdej możliwej strony, a nie tylko od tej miłej i szarmanckiej. Uprzejmości uprzejmościami. Ale wymagała od samca czegoś więcej, niż nienagannego zachowania, odpowiedni partner dla jej potomstwa powinien posiadać wszystkie przymioty. Można powiedzieć że kręciła ją władczość, ogłada, ale też lew musiał mieć w sobie coś drapieżnego i zadziornego. Ziewnęła przepastnie. Słońce wkradło się na szare niebo, w okolicy kanionu nie było się gdzie przed nim ukryć. Czas chyba się stąd zmyć. RE: Górna część Kanionu - Eden Sandjon - 16-11-2016 Znów spojrzał na jej odsłonięty brzuszek. Nie, tym razem tylko na brzuch, ale i tak delikatnie przygryzł dolną wargę. Musiał przyznać, że była z niej całkiem niezła lwica. Niezłe ciało, nienaganne maniery, silna łowczyni... Czyżby to ona miała być...? Poderwał się na cztery łapy i zerknął na piękne niebo. Niestety drzew było tu jak na lekarstwo, a te, które były to najwyżej suche patyki. - Zaraz może zacząć się robić ciepło - i to nie tylko z powodu klimatu - Może powinniśmy gdzieś się schować przed Słońcem. Póki jeszcze nie przypiekają się nam łapy do piachu. RE: Górna część Kanionu - Yasumu - 21-11-2016 Szara zerknęła na samca nieco bardziej surowym wzrokiem, nieładnie się gapić w ten sposób na damę. Przekręciła sie na bok i przykryła udem delikatniejszą część brzucha. Koniec pokazu. Uroki kanionu i skalnej okolicy. Nic tu nie wyrośnie, a jeśli już spróbuje.. wędrujące gnu zeżrą to, albo zadeptają. - Mhm, trzeba się ulotnić.- Tylko dokąd tu się udać? Przez chwilę zastanawiała sie nad wyborem miejsca.. a może.. - To dokąd pójdziemy Panie Eden? - Zapytała i podniosła się z ziemi otrzepując z suchej trawy, pyłu i innych farfocli. Przeszła kawałek i przyjrzała się zdobyczy. Kami mówiła coś o ceremonii, wypada chyba przytaszczyć ze sobą jakieś podarki. //zrobimy może skip tutaj? |D w końcu jesteśmy juz jednym stadem, a na fabule wciaz ciągniemy to XDD RE: Górna część Kanionu - Eden Sandjon - 21-11-2016 //Może być ten skip. będzie łatwiej o orientację w sytuacji :P Uśmiechnął się zadziornie do lwicy. Sama zaczęła pokazywać cosie, a potem miała pretensje? I dobrze, to nie koncert życzeń. Podreptał do szarej, gdy już otrzepała się z pyłu i lekko ugryzł jej ucho. Odsunął się trochę z wielkim bananem na pysku pokazując lwicy język. Ale zaraz schował go, bo musiał coś odpowiedzieć. - Czemu nie, panno Yasumu. A dokąd to nie mam pojęcia, zdam się na panienkę w tej kwestii. - żeby nie było, że mało zaczepiania to jeszcze podszedł i otarł się lekko bokiem o jej bok. //No i teraz sobie poszli i skip. RE: Górna część Kanionu - Yasumu - 22-11-2016 Kto zrozumie kobiety? Te bywały zmienne gorzej jak pogoda na przełomie pory suchej i deszczowej. Wzdrygnęła się na zaczepkę, kocie uszy były przecież doskonale unerwione, aż burknęła i skuliła uszy odruchowo. Sarknęła na dowcipnisia, jeszcze mu się odpłaci za ten żarcik, poczeka tylko na chwilę, w której nie będzie sie absolutnie spodziewał małej zemsty. Yh, miała nadzieję, że przejmie inicjatywę. No, ale trudno. - To chodźmy w stronę Nory.- Może być prawda? Trzeba poznać nowe zdobyte tereny, czy coś. ZT //Okej, tu będzie skip, niekoniecznie musimy teraz napisać w Norach, jak chcesz jesteś wolny Edenem i możesz isć brykać po Fabule ;v RE: Górna część Kanionu - Eden Sandjon - 22-11-2016 Rzucił lwicy taki zadziorny uśmieszek. Rzuciła rękawicę? To trzeba ją podnieść i przyjąć wyzwanie. Zadowolony z siebie lew odpowiedział takim wesołym głosikiem. - W porządku, jeszcze nie byłem w tamtych okolicach, a samemu bałbym się iść. Dobrze będzie mieć jakąś małą obstawę. No pewnie, że robił sobie żarty, ale nie może być za smutno. Ruszył razem z Yasumu w stronę nor. //zt, no i w porządku, jak coś to sam zaczepię, albo ty zaczep :P RE: Górna część Kanionu - Talvedu'ul - 14-01-2017 I znów spacer po Kanionie. Jakoś nie tęsknił za tym miejscem, ale tym razem nie był sam, i miał misję. Rozglądał się uważnie, od czasu do czasu podchodząc do krawędzi kanionu by spojrzeć w dół w razie gdyby bawół wciąż tam był. Rozważał, czy nie byłoby bezpieczniej zabić bydle, ale czy dałby radę w dwójkę z Edenem? Przydałby się ktoś zwinniejszy, kilka lwic... Bawoły były niebezpieczne, nawet te zmęczone i głodne. Bjorn westchnął ciężko i zerknął na Edena, nie wiedząc co powiedzieć, jak zagaić, o czym rozmawiać żeby lepiej się poznać, i nawiązać nić wzajemnego zaufania--a to było potrzebne na takich misjach, zwłaszcza, że może zdarzyć się jakaś bijatyka. -Myślisz, że na kogoś się natkniemy?- prawdopodobieństwo było całkiem duże, choćby ze względu na to, że tereny Królestwa nie były jeszcze porządnie naznaczone, a granice zarysowane. Trzeba było się tym zająć, żeby uniknąć jakichś przypadkowych naruszeń granic. RE: Górna część Kanionu - Kaiser - 14-01-2017 Przed szkoleniem postanowił przejść się po terenach, na własne oczy zobaczyć jak rozległe są, choć oczywiście wierzył Kami w stu procentach, mimo wszystko lepiej poznać to, czego będzie miał pilnować. Zaczął od znanych mu ziem, ruszył więc ku kanionowi, jedno z jego ulubionych miejsc za dzieciaka. Szedł spokojnie, leniwie rozglądając się co jakiś czas, dużo się bowiem nie zmieniło. Zwierzyny mało jak zawsze, skał pełno. Jednakże było coś, co przyciągnęło jego uwagę, mianowicie jasna, spora sylwetka. Oczywiście wiedział, że jego ojciec przebywał na tych terenach, wiedział mniej więcej jak wyglądał, coś tam jeszcze pamiętał za dzieciaka gdy zostawił jego i brata, lecz dopiero po chwili skojarzył że to był on. Podszedł bliżej, choć niechętnie, no ale przecież się ukrywać nie będzie. -Proszę, proszę, kto raczył dupsko ruszyć i zaszczycić te tereny. Salve, tatuśku.- uśmiechnął się wrednie, po czym posadził swój brązowy kuper na popękanej ziemi, oraz machnął ogonem by wzbić w powietrze nieco kurzu. RE: Górna część Kanionu - Talvedu'ul - 14-01-2017 Tak naprawdę prócz bawoła nie spodziewał się nikogo innego w tej okolicy, a tu proszę. Ledwo co zadał pytanie a zaraz ktoś zbliżył się do nich, nie było w nim agresji ani strachu, musiał to być ktoś tutejszy. Dziwne, nie widział samca nigdzie wcześniej, ani na ceremonii złączenia stad, ani na spotkaniu z Myrem... Czyżby jakiś leser? Kiedy ten odezwał się, Bjorn momentalnie drgnął w środku, taki wewnętrzny dreszcz realizacji. Słowa Kaisera szybko potwierdziło jego podejrzenia, i Bjorn stał tak przez chwilę, wpatrując się w syna. Jego grzywa była pokaźnych rozmiarów, to dobrze, ostatnim razem widział Kaisera kiedy ten miał nieco ponad rok. -Wciąż masz niewyparzony język.- stwierdził, tonem niskim i poważnym, ale bardziej cieszył się na to spotkanie niż złościł na brak szacunku ze strony potomka. Bądź co bądź był to jego syn, jego pierworodny, i teraz to, że za czasów dzieciństwa jego synów nie czuł z nimi więzi, teraz zatlił się w nim mały płomyk dumy na widok dorosłego już samca. Odziedziczył po nim mięśnie i długą, imponującą grzywę... Jak mógł nie być dumny? -I wreszcie wróciłeś do domu.- a raczej, Bjorn miał taką nadzieję, bo jeśli Kaiser był tutaj tylko i wyłącznie po to, żeby powiedzieć mu że przybył go zabić, i zabrać mu wszystko... RE: Górna część Kanionu - Satau - 14-01-2017 Dzień jak każdy inny płynął dla samicy wolnym tempem, drażniąc lwicę, która z jakiegoś powodu ostatnimi czasy chodziła jak struta. Nie do końca sama wiedziała czemu, może to brak jakiejś świty u boku? Prawda była taka, że lwic za dużo w stadzie nie było, a te które były jakby zapadały się pod ziemię. Bez sojuszniczki Satau nie miała więcej do roboty niż tylko chodzenie i zwiedzanie terenów należących do Królestwa. Teraz padło na kanion, a konkretniej na jego górną część, która wydawała się być samicy bezpieczniejsza z wielu powodów. Jednym z nich była przestrzeń. W korycie nie miałaby za wiele dróg ucieczki w razie ewentualnego natknięcia się na wroga w postaci lwa lub innego zwierza. Pełna sił, wyspana i najedzona szła nie zbaczając na nic. Trzymała się od krawędzi w dość dużej odległości, obawiała się upadku lub ewentualnego osunięcia piaskowego zbocza. Złocista czuła woń znajomych jej samców ze stada. Była niemal pewna, że nie ma tu jednak Myra, co z początku ją przybiło, ale właściwie to nie pogardziłaby żadnym towarzystwem. Wreszcie wychodząc zza jednej z większych skał ujrzała kilku samców, w jednym rozpoznała Bjorna. - Salve panowie. Całkiem ładny mamy dzisiaj dzień, czyż nie? -odparła dość śmiało, nie szczędziła sobie przy tym dodawania uroku poprzez wymowę i ruchy jakimi się poruszała. Było jedną wielką rodziną, więc zachowania tego typu nie powinny być odbierane negatywnie. Posłała każdemu lekko wymuszony uśmiech. Jej ogon uniósł się delikatnie w górę i zaczął latać to w lewo to w prawo i znowu w lewo i tak dalej.. |