Król Lew PBF
Skalisko - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=7)
+--- Dział: Archiwum (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=102)
+---- Dział: Kosz (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=106)
+---- Wątek: Skalisko (/showthread.php?tid=89)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15


RE: Skalisko - Oxena - 19-08-2012

Zgaszona słowami lwa, stuliła delikatnie czarne uszy. Roztrzepana to ona jest, nie ma co. Źle zrozumiała jego słowa, co raczej nie było zbyt dziwne jeśli go nie słuchała. Cóż, próbowała.
-Ahm.-ciekawa odpowiedź, nie ma co. Machnęła ogonem i na chwilę się zamyśliła, ale jednak mniej niż poprzednio aby nie popełnić znowu tej samej gafy. Gdy zobaczyła, że samiec znowu otwiera pysk, uniosła uszy słuchając go, ale gdy usłyszała jego przeciągły ton, w którym rozpoznała nutę ironii zazgrzytała zębami i zmrużyła oczy. Nienawidziła tego. O jezu, ale jak bardzo. Tak sobie z nią pogrywa?
-W sumie to masz raację. Bo może znowu napadną nas te psowate i znooowu będę musiała ratować twój tyłek z opresji.-odparła, unosząc wyżej brwi i również przyciągając sylaby, jak wcześniej zrobił jej znajomy.


RE: Skalisko - Ayari Reinmar - 19-08-2012

Uśmiechnął się delikatnie, aczkolwiek można już było to dostrzec. Wysłuchał uważnie lwicy, po czym odparł podobnym tonem, jak poprzednio. Dość ironicznie.
-Co jak co, ale zdawało mi się, że to Ciebie załatwiła gazela.- spoglądał na nią z głupawym uśmiechem na pysku.
-Chcąc czy nie chcąc, beze mnie trudno byłoby Ci sobie poradzić.- dodał po chwili milczenia, by podbudować delikatnie jej irytację. Podniósł tyłek i strzelił ogonem. Jego uszyska powędrowały do góry, w stronę samicy. Zaczął skrobać pazurami ziemię poświęcając samicy praktycznie całą swoją uwagę. Podniósł jedną z łap i bezczelnie, bez zbędnych ogródek zaczął bawić się jej ogonem- ale nie w sposób, w jaki czynią to lwiątka, a po prostu przesuwał jego końcówkę po ziemi pazurem. Jak zabawką.


RE: Skalisko - Oxena - 19-08-2012

-Pah. Każdemu może się to zdarzyć. A ty skoro taki mądry, skąd masz te blizny na łbie?-odparła, przekrzywiając łeb i unosząc ironicznie brwi, czekając na odpowiedź samca. Wysłuchała go uważnie raz jeszcze, po czym prychnęła cicho, marszcząc czoło.
-Sugerujesz coś przez to?-uśmiechnęła się, wyszczerzając w tym uśmiechu wszystkie swoje białe kły.


RE: Skalisko - Miles - 19-08-2012

Co w niego wstąpiło... Cóż, zachowania Milesa nie można było zaliczyć do tych najlepszych. Wygląda na to, iż w dalszym ciągu mimo wszystko długogrzywy nie paja do czarnego ufnością i no... nie jest wobec niego zbyt uprzejmy, a rzec można boleśnie szczery. Chyba nawet zabrzmiało to złośliwie.
W każdym razie po odpowiedzi Shahaza, samiec zamilknął i teraz tylko słuchał. Wypowiedziała się Ate i zaraz po niej znowu były król. I... zaraz... Czy Nazeatu zostawił tak po prostu tą czarną damę samą? Wydawała się nieobecna.
Miles w sumie chciał już podejść do niej i powiedzieć parę słów, ale powstrzymał się, gdy ujrzał w wejściu do Skaliska nieznany mu pysk, a i zaraz potem podbiegającą do tego samego osobnika jego 'siostrzenicę'. Przysiadł więc z powrotem na tyłku i obserwował, jak to robił zwykle. Nie chciał by Ox uznała, że ten podsłuchuje czy coś, więc co jakiś czas oglądał się gdzieś na boki. Robił to całkiem naturalnie i raczej dwójka nie powinna zwrócić na niego najmniejszej uwagi...
Przez większość wymienianych zdań przez te młode lwy, Miles marszczył coraz bardziej brwi, wyraźnie niezadowolony. Czy dobrze mu się zdaje, czy jego ukochana 'siostrzenica' podoba się temu... przybłędzie? Ooo, troskliwy wujek Miles będzie musiał porządnie porozmawiać z tym samcem...
Powaga nie znikała z pyska króla, aż do chwili, gdy wyłapał wzajemne wymienianie złośliwych zdań przez młodą parkę. Nie powiem, rozbawiło go to... Znaczy nie w sensie, że cieszyły go ich stosunki, a po prostu owe teksty. Młodzi nie byli sobie dłużni i co chwilę padało co innego, nowego i chyba nawet lepszego. Na to Miles przymknął ślepia i uśmiechnął się kątem pyska. W pewnym momencie nawet nie umiał powstrzymać cichego, stłumionego parsknięcia... Usłyszeli to? Cóż, oby nie, bo będzie miał przechlapane u Ox...


RE: Skalisko - Saber - 20-08-2012

Błękitne ślepia rudej, wędrowały od jednego obecnego tu lwa, do drugiego i... nie pasowała tutaj. nie chciała tutaj być. Wypuściła powietrze przez nos, po czym powoli skierowała się do wyjścia i przed siebie. [z/t]


RE: Skalisko - Ayari Reinmar - 20-08-2012

W jednej sekundzie z jego pyska zszedł uśmiech. Zmarszczył brwi i spojrzał gdzieś w bok milcząc. Minęła chwila, zanim cokolwiek powiedział i z początku musiał się powstrzymywać, by nie palnąć czegoś głupiego.
-Trudno jest się bronić, będąc młodym lwiakiem.- odparł i spojrzał ponownie w oczyska samicy, a jego pysk znowu przybrał ten sam, obojętny wyraz. Blizny bolały go po dziś dzień i wciąż przywoływały na myśl najbliższą mu kiedykolwiek osobę.
-Są jak piętno przypominające utratę kogoś, bez kogo trudno żyć.- dodał po chwili. Brwi wciąż miał ściągnięte, a wzrok jakby nieobecny. Rozejrzał się po jaskini wieszając na każdym wzrok, ale nie na dłużej, jak ułamki sekundy. Na końcu ponownie spojrzał na Oxenę.
-Pójdę... poszukać schronienia. Tak. Póki jeszcze jest widno.- odparł tylko. Wyglądało to tak, jakby nieco dramatyzował, ale pomimo tak długiego czasu, samiec nie mógł się oswoić z tą myślą. Jakby wciąż był małym, pokrzywdzonym lwiątkiem. Odwrócił się i opuścił jaskinię ruszając w nawet sobie nieznanym kierunku.

[zt]


RE: Skalisko - Oxena - 20-08-2012

Parsknięcie Milesa z łatwością wychwyciły czujne uszy brązowej. Ta przewróciła oczami i zanotowała w myślach aby później poinformować go, że nie ma najmniejszej ochoty na to aby podsłuchiwał jej rozmowy. Tfu. To raczej powinno nazwać droczeniem się, ale dobra nie bądźmy drobiazgowi.
Słysząc słowa Ayari'ego westchnęła. Dobrze wiedziała, o co chodzi szaremu. Obejrzała się na swoją ranę na tylnej części grzbietu, którą pozostawiła pewna hiena. Przymknęła ślepia. Nie możesz o tym rozmyślać.
-Wiem, co czujesz... Też kiedyś straciłam wszystko. Stado, rodzinę, ojca i... Przyjaciela.-zdążyła odpowiedzieć zanim ponownie niebieskooki zabrał głos i odmaszerował. Prychnęła, widząc, że ten nawet nie raczy odpowiedzieć na jej wypowiedź i odwróciła się od niego tyłem, idąc w stronę Milesa.
-Ładnie to tak podsłuchiwać, hm?-zapytała, unosząc brwi.


RE: Skalisko - Miles - 21-08-2012

Oj, coś się porobiło, oj...
Przez chwilę Miles zastanawiał się, czy to przez niego oboje tak nagle spoważnieli i... i czy ten samiec odszedł, bo zorientował się, że jasnolicy chyba podsłuchiwał. Ale z tego co mniej więcej usłyszał i zaobserwowawszy zachowanie szarego, wykluczył tę opcję. Może nie będzie z nim tak źle...
Lew westchnął głęboko i spuścił wzrok, przymykając ślepia z ulgą. A-ale nie na długo, bo stanęła tuż naprzeciw niego czekoladowa... Najwyraźniej zła...
Natychmiast podniósł łeb, spuścił uszy i wyszczerzył się z wyraźnym zakłopotaniem, jak lwiątko złapane na gorącym uczynku. Długogrzywy zaśmiał się krótko i prawie bezgłośnie.
- Trochę głośno rozmawialiście, no. - powiedział pierwsze lepsze co mu padło na język i uciekł spojrzeniem gdzie indziej, byle nie patrzeć na te urocze, różnokolorowe ślepia.


RE: Skalisko - Oxena - 22-08-2012

-Mhmmm...-odparła tylko, przewracając dwukolorowymi ślepiami. Jak mogła gniewać się, na Miles'a? Po prostu nie potrafiła noo... Chociaż bardzo by w tej chwili chciała. Machnęła tylko ogonem i zastrzygła uszami, posyłając lwu uspokajający uśmiech. Zdawała się nim mówić, wszystko już w porządku, nie denerwuję się już na Ciebie. Za łatwo wszystkim przebaczała coś. Prawie wszystkim.
-Pójdę pozwiedzać inne tereny. Może dowiem się czegoś ciekawego.-dodała, wzruszając mimowolnie barkami i poprawiając swoją sakiewkę z opalami, ruszyła w stronę wyjścia ze Skaliska.

Zt.


RE: Skalisko - Miles - 24-08-2012

Samiec zaśmiał się jeszcze cicho i krótko, po czym powędrował wzrokiem za oddalającą się czekoladową.
- Jasne... Tylko bądź ostrożna... - dodał szybko, uśmiechając się naturalnie. Gdy Ox zniknęła za wzgórkiem, długogrzywy spoważniał nagle, jakby wyłączając opcję szczerzenia się i dobrego humoru. Nie, to nie było udawanie. Naprawdę przez chwilę było to szczere, ale razem z odejściem jego 'bratanicy', pomyślał znowu o tym samcu.
Z śmiertelną powagą na pysku, podszedł wolno do 'murów' Skaliska i przysiadł. Patrzył jeszcze jak Ox zmienia kierunek i decyduje się odprężyć, pluskając się w wodach oceanu. Skąd samiec wiedział, że wkrótce potem pojawi się tam szary? Oj, zrób młody coś Ox, a popamiętasz... Z resztą i tak czeka cię rozmowa z jasnolicym. To nieuniknione...


RE: Skalisko - Oxena - 16-09-2012

Doszła tu w miarę prędko i nawet się nie zmęczyła. Najprawdopodobniej się przyzwyczaiła. A co. Wtaszczyła zwierzynę do groty i rzuciła ją niedbale gdzieś pośrodku. Potem się nią zajmie. Następnie zawróciła i wyszła niepewnie z groty Skaliska. Przełknęła ślinę i podeszła w stronę niewielkiej odnogi wychodzącej z jednej części skały, po czym, ponownie zwilżając gardło zaparła się i ryknęła na całe gardło. Był to najpotężniejszy ryk jaki kiedykolwiek z siebie wydała i zapewne wyda. Następnie oblizała pysk i rozejrzała się niepewnie. A co, jak nikt nie przybędzie na jej zawołanie? Jeśli to oleją? Warknęła na siebie. Bądź dobrej myśli Ox... Bądź dobrej myśli.


RE: Skalisko - Miles - 16-09-2012

Oh, skromna, skromna Ox. A niech wie, że już zwróciła uwagę jednego z członków Nowej Północy.
Dziwne trochę, Miles długo stał przy wejściu do groty i cały czas w niej przebywał. A tu nagle przychodzi jego 'siostrzenica', pozostawia jedzenie i... ryczy. No no... Trzeba przyznać, nieźle jej to wyszło. Jasnolicy musi później jej pogratulować.
Ale teraz "misiak" musi na powrót się skupić.
Podszedł do czekoladowej wolnym krokiem i z nic nieznaczącym wyrazem pyska spojrzał w jej ślepia.
- Zwołujesz stado... - powiedział cicho, ale bardziej do siebie i jakby stwierdzając, co zaraz podkusiło go do głębszego zastanowienia się nad zaistniałą sytuacją.
Festiwal...?
Heh, i pomyśleć, że możliwe że za chwilę długogrzywy dowie się o kolejnym fakcie, który może być... nie. - Który będzie bolesny...


RE: Skalisko - Ayari Reinmar - 16-09-2012

Z żwawego truchcika ruszył w końcu biegiem. Dość długo zajęło mu dojście tutaj, jak na taką odległość... albo mu się zdawało. Tak czy siak, jego obecność tutaj nie była przypadkowa. Przywiał go tutaj głos Oxeny, który był słyszalny nawet z granicy Lwiej Ziemi. Ledwo dało się dosłyszeć, ale nie było to niemożliwe. Stanął dopiero przed samą skałą nieco zmieszany, jakby zapominając, po co w ogóle tu przybył. Uniósł łeb do góry spoglądając na szczyt skaliska, po czym wspiął się znaną już sobie drogą. Zatrzymał się przy wejściu do groty rozglądając się za pasiastą. Skąd wiedział, że będzie akurat tutaj? Nie wiedział, ale było to pierwsze miejsce, które postanowił sprawdzić. No cóż, nie bez sensownie. Zatrzymał spojrzenie błękitnych oczu na samicy, po czym delikatnie się uśmiechnął, gdy tylko tamta zwróciła na niego uwagę (o ile zwróciła).


RE: Skalisko - Ajris - 17-09-2012

Ajris przemierzała akurat tereny Północne, jednak to właśnie ryk Oxeny przywiał tutaj białosierstną.
Nie wiedziała w jakim celu gnała do źródła, może przemawiała za tym ciekawość?
W każdym razie, lwica znalazłszy się w zasięgu skalnego masywu, z szybkiego sprintu przeszła do wolnego chodu, zadzierając łeb do góry, a spojrzenie oliwkowych oczu wlepiła w lygrysicę- twórczyni ów potężnego ryku.
Należało się spodziewać, że takie wydarzenie sprowadzi kilkoro nieszkodliwych gapiów, takich właśnie jak ona.


RE: Skalisko - Saber - 17-09-2012

Któż by pomyślał, że ryk brązowej zwabi jeszcze jedną personę, której lygrysica niegdyś pomogła? Dała jej schronienie na pewien czas? I co z tego, że ruda po pewnym czasie je odrzuciła, ruszając w swoją stronę. Nigdy jednak przez te bodajże osiem miesięcy nie zapomniała jedynego stworzenia która kiedykolwiek cokolwiek dla niej zrobiło... Niby nic takiego, a jednak sprawiło, że lwica imieniem Saber powróciła na te ziemie. A słysząc ryk... Właśnie w jego stronę się kierowała.
Gdy tylko się zbliżyła, koty będące aktualnie w skalisku mogły poczuć słodką woń miodu, za którą szybko pojawiła się ruda sylwetka, niepewnie wodząca wzrokiem po okolicy i obecnych.