Skalisko - szczyt - Wersja do druku +- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl) +-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=7) +--- Dział: Archiwum (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=102) +---- Dział: +---- Wątek: Skalisko - szczyt (/showthread.php?tid=90) |
RE: Skalisko - szczyt - Kahawian - 18-04-2015 Widząc, że młody nieco się wystraszył, przyciągnął go łagodnie łapą bliżej siebie, tak, że znajdował się między jego przednimi kończynami. Czerwone ślepia ze spokojem przyjrzały się jeszcze raz morzu, po czym legły na samczyku. - Tylko wtedy, gdy fale byłyby duże, a ty nie byłbyś ostrożny. To trochę jak z nami, lwami. Mamy swoją dumę i.. to coś. Ale jesteśmy niebezpieczni. Tak samo jest z oceanem. Dwugrzywy tylko kilkukrotnie zapuszczał się nieco głębiej... jedynie wtedy, gdy wszechwoda była w dobrym nastroju, uśpiona i dobrotliwa. Za każdym razem czuł przemożną chęć, by spróbować dotrzeć do jej drugiego końca. Raz nawet spróbował, gdy był młody, zaraz po tym, jak opuścił rodzinne ziemie... obudził się obolały i ledwo żywy na brzegu. Znał jej siłę i potęgę. I szanował ją. Pytanie chłopca wybudziło go z rozbudzenia. Uśmiechnął się przepraszająco. - Spójrz na wodę. Widzisz jak się rusza? Widzisz białą pianę, która powstaje na ich szczycie? Fale to te wzniesienia na wodzie. RE: Skalisko - szczyt - Nuru - 19-04-2015 O ile poprzedniej odpowiedzi Kahawiana malec nie zrozumiał w najmniejszym stopniu - czemu dał wyraz, wpatrując się w niego z przekrzywionym ze zdziwienia łbem - tą drugą zrozumiał już dużo lepiej. Pokiwał głową, na znak, że chyba rozumie. Nie widział jeszcze nigdy fali, jednak pojęcie wzniesienia rozumiał - będzie musiał ich tylko poszukać na wodze. I uciekać przed nimi. Daleko. Bardzo daleko. - Panie wujku, a jak duże mogą być te fale? - Zapytał maluch, wyślizgując się z objęć Kahawiana, żeby spojrzeć znów na to, co on nazywał oceanem. Dużo wody. Bardzo dużo wody, a na niej, gdzieś, gdzie nie widział były fale, które mogły go porwać. Duże i złe fale. A nawet nie zdążył jeszcze zacząć pytać o Kilimandżaro. RE: Skalisko - szczyt - Kahawian - 20-04-2015 Samiec w milczeniu przez chwilę przyglądał się młodemu lewkowi, po czym uśmiechnął się i pokręcił łbem. Ciężko było wytłumaczyć coś, co da niego samego było jasne i zrozumiałe... a jeszcze gorsze było to ubrać w słowa odpowiednie dla lwiątka. Nie mógł winić Nuru, że nie zrozumiał. To po prostu trzeba było zobaczyć na własne oczy, poczuć potęgę wiatru nad brzegiem na swoim ciele. Następne pytanie było natomiast znacznie łatwiejsze. - Potrafią być bardzo duże, znacznie większe ode mnie. Ale tylko czasami. Najczęściej jest tak, jak teraz właśnie widzisz, czyli w miarę spokojnie. Kahawian napiął zbytnio rozluźnione mięśnie i stłumił ziewnięcie, które miało ochotę rozewrzeć jego szczęki. Za przyjemnie jest tutaj, a jeszcze przecież było kilka innych miejsc do zobaczenia. - Chcesz jeszcze o coś spytać? RE: Skalisko - szczyt - Nuru - 20-04-2015 - Ja-to znaczy, tak - zająknął się malec. Zupełnie zbił go z tropu spokojny głos Kahawiana. Przecież dopiero co powiedział, że fale potrafią być większe od wujka, dużo większe, a on sam był dużo większy od niego, a on był przecież dużym lwiątkiem. Poczuł się trochę tak, jakby grał z Damają w berka - w co, notabene, był naprawdę dobry - a on zaskoczył go nagle czymś bardzo sprytnym. Dokładnie tak się czuł, próbując doścignąć tok rozumowania Kahawiana. Samiec nie pozwolił mu jednak zatrzymać się, usiąść i nie dał mu spojrzeć na swoje łapy, niezdolne pochwycić uciekającego przed nim celu. Podsunął mu szybko następny. - Góra Królów - zaczął pomału, jakby próbował posmakować tego słowa. Obrócił się w jej stronę, zmierzył ją wzrokiem i poczuł się przed nią jeszcze mniejszy, niż czuł się przedtem. - Jeżeli tam mieszkają królowie, lwice i lwiątka... czemu oni nie przyjdą do nas? Czy oni też są jak tamto stado, które nie chce do nas przyjść i my nie możemy do nich iść? Czy to dlatego tam jest niebezpiecznie? Lewek przysiadł w końcu przodem do góry, wypiął nieco swoją ptasią jeszcze pierś i uśmiechnął się. - Jak będę duży, to tam pójdę! Chyba, że mi nie wolno. - Położyły się podniesione wcześniej uszka, a on sam odwrócił łebek za siebie i spojrzał na Kahawiana maślanymi oczkami. RE: Skalisko - szczyt - Kahawian - 20-04-2015 Mruknął przeciągle, jakby zastanawiając się nad odpowiedzią. - Hm. Oni nie mogą tu przyjść.]. Mają grube futra, gdyby zeszli tu do nas, byłoby im zbyt gorąco. A nam byłoby za zimno na ich ziemiach. Wiemy o sobie nawzajem, ale nie odwiedzamy się. Kiedyś może... ale teraz na to jest za wcześnie. Łatwiej było to wyjaśnić w ten sposób, niż motać w głowie malca po raz kolejny. Tak, mają grube futra. Białe. Ciężkie. Obojętne. Zimne... martwe. W tej chwili chyba nie było to odpowiednie miejsce i pora, by próbować wyjaśniać to, czym są duchy. No i poza tym... to była legenda. A legendy są różne. Z cieniem dumy w ślepiach spojrzał na młodzika. Ciekawiło go to, co i jego, gdy był młody. Tyle, że rdzawego lwiątka nikt nigdy nie powstrzymywał... co najwyżej zawracał z objętej drogi. - Kiedyś na pewno. Ale na razie, jesteś potrzebny nam tutaj, w stadzie. Mrugnął do młodzika znacząco, po czym podniósł się. Wydawało mu się, że to co musiał i mógł, to powiedział. A czekało na nich jeszcze kilka miejsc. Zastanawiało go tylko, czy Nuru jest już gotowy. RE: Skalisko - szczyt - Nuru - 20-04-2015 Czegoś takiego maluch jeszcze nigdy nie usłyszał. Gdyby tylko Kahawian usłyszał, jak bardzo rozpalił w nim to młodzieńcze serce. Obniżone uszy dźwignęły się w momencie, aż mu w nich zaszumiało od entuzjazmu. Odwrócił się do lwa z uśmiechem wielkim tak, jakby kły ledwo mieściły mu się w pyszczku. Oczy świeciły mu jak dwa złote płomyczki, a piersi o mało nie rozsadziła mu dziecięca duma. Nawet ogonek zaplątał się gdzieś na ziemi, nie wiedząc, co ze sobą zrobić, kiedy malca tak rozpierał zachwyt. - Naprawdę? - Powtórzył po panie wujku, wpatrując się w niego jak w obrazek. RE: Skalisko - szczyt - Kahawian - 21-04-2015 Schylił łeb do malca tak, że ich ślepia znalazły się na jednym poziomie. Powoli, z powagą skinął głową. - Jasne, że tak, Nuru. Uśmiechnął się kącikiem pyska. Swoją drogą... - Teraz jesteś młody, uczysz się, tak samo jak twój brat. Ale za kilka lat... może sami będziecie patrolować te ziemie. Może któryś z was będzie medykiem. Każdy z was wybierze coś dla siebie. Cofnął się minimalnie i wyprostował, przez moment w ciszy wpatrywał się w młodzika. Liczył, że stado dochowa się w końcu silnych samców, a nie będzie musiało szukać pomocy obcych. Przy odrobinie szczęścia, powstanie grupa młodych łowczyń. Wszystko zacznie wyglądać tak, jak powinno. - Jesteś gotowy iść dalej? Jest jeszcze kilka miejsc, które chciałbym ci pokazać. Zwłaszcza jedno... ale to o szczególnej porze. Możesz wybrać miejsce, rozejrzyj się. RE: Skalisko - szczyt - Nuru - 21-04-2015 Ze względu na ilość miejsc, w których Nuru chciał się teraz znaleźć, lwiątko nie miało zielonego pojęcia, co odpowiedzieć Kahawianowi. Zakręcił się w koło raz czy dwa, raz w jedną, raz w drugą stronę, i tak jeszcze kilka razy. A potem po prostu usiadł na zadku naprzeciwko Kahawiana, wpatrując się w niego z tym razem rozbrajająco błagalnym spojrzeniem. Nawet on był w stanie pojąć, że nie da się być w dwóch miejscach jednocześnie. - Panie wujku, a dokąd pan wujek teraz chce iść? Bo ja nie wiem, chcę iść tam, i tam, i tam, ale nie wiem, gdzie. - Wyjaśnił mu nieskładnie, pokazując mu łapką zupełnie przypadkowe fragmenty terytorium. RE: Skalisko - szczyt - Kahawian - 21-04-2015 Samiec parsknął rozbawiony, po czym łapą wskazał ciemnozieloną plamę po ich prawej stronie. - Naszym kolejnym punktem jest Oaza. Zupełnie różni się od tego, co dzisiaj widziałeś... i myślę, że spodoba ci się. Ostatni raz rzucił okiem na ocean, po czym rozpoczął uważną wędrówkę w dół. Nie miał najmniejszych wątpliwości, że zejście ze skał będzie wiązało się dla malca ze znacznie większymi problemami. Tym razem malec miał się trzymać jego ogona, a ewentualna pomoc wujka nie miała nic wspólnego ze wstydem. z.t x2 |