Łąka za wzgórzem - Wersja do druku +- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl) +-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65) +--- Dział: Szare Ziemie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=73) +---- Dział: Rzeka Fuego (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=74) +---- Wątek: Łąka za wzgórzem (/showthread.php?tid=1313) |
RE: Łąka za wzgórzem - Iris - 15-02-2016 Iris była z lekka zdziwiona, nie spodziewała się że gnu jest takim trudnym zwierzęciem do upolowania, ale co ona w ogóle wiedziała na ten temat. Niewiele, prawie co nic. - A cielaki? - brązowa musiała spytać, bo przecież nie na dorosłe gnu miała zamiar wtedy polować i nie było to spowodowane jakimkolwiek doświadczeniem, a raczej brakiem pewności siebie. Wybrała cielaka, bo wydawał się jej najłatwiejszy do upolowania, na jej możliwości, szkoda tylko że nie wzięła pod uwagę że nawet ciele poruszało się od niej szybciej i z łatwością by jej uciekło. Nawet jakby jakimś cudem zakradła się wystarczająco blisko ofiary. - To będzie chyba bardzo żmudna praca - westchnęła znowu, niedawno biegała i doskonale wiedziała jak tragicznie jej to wyszło, zwłaszcza na tle tych wszystkich gnu. A miała się wziąć w garść, a nie teraz załamywać. O skakaniu to Iris w ogóle nie myślała, ostatnio skakała jak miała jeszcze cztery łapy, więc bardzo, bardzo dawno temu, z trójką kończyn jej się jeszcze to nie udało, po prostu traciła równowagę. Uśmiechnęła się słabo na słowa Kiu, z nieco większą dawką entuzjazmu, miała nadzieje że te treningi coś dadzą, choćby nieznacznie. - Kiedy zaczynamy? - spytała z lekką obawą w głosie, z jednej strony myślała że jest gotowa w każdej chwili, a z drugiej obawiała się czy sobie poradzi na tych treningach, czy nie będą dla niej zbyt trudne. RE: Łąka za wzgórzem - Kiu - 17-02-2016 -Cielaki owszem, pamiętaj gnu nie troszczy się tak o młode jak na przykład zebry. Gnu obcego cielaka odrzuci i bronić nie będzie. Takie zagubione sa najlepszym celem. Matka je zgubiła a nikt nie będzie go bronić- Powiedziałem z zadowoleniem. Nie raz tak się zdarzało polować. Zresztą i tak taki zagubiony bez matki zginałby z głodu. -Za dwa dni? Chciałabym abyś najpierw trochę poznała tutejsze tereny i trochę sie z nimi oswoiła nim zaczniemy szkolenie, dobrze?- zapytałam sie jej z lekkim uśmiechem- Uszy do góry ja wiem, ze dasz radę- Tak byłam tego pewna. Może i nie miała łapy ale i tak drzemała w niej siła. Lwica musi uwierzyć jeszcze w siebie sama. A to trzeba u niej wypracować. Może to potrwać ale kropla drąży skałę! RE: Łąka za wzgórzem - Iris - 17-02-2016 Iris uważnie słuchała słów Kiu, od razu też starając się je zapamiętać, teraz każda wiedza na temat polowań była jej potrzebna, musiała wszystko nadrobić i wszystkiego się nauczyć. Zastanawiała się czy jej umiejętności do łapania gryzoni się do tego przydadzą, bo jako tako to też w końcu było jakieś polowanie, tyle że na małą, a nawet bardzo małą ofiarę. - Dobrze, tylko... - zawahała się przez chwilę, myśląc czy nie powinna sobie sama z tym poradzić: - Przydałby się ktoś kto już zna te tereny i mógłby mnie po nich oprowadzić, gdyby to nie stanowiło problemu. Brązowa nie znała tu zbyt wiele terenów i obawiała się że mogłaby przypadkiem zwiedzać tereny obce myśląc że to tereny Cieniowiska. - Chyba powinnam też poznać członków stada, a oni mnie... W końcu jesteśmy w jednym stadzie - powiedziała po chwili, nieco obawiając się takiego spotkania, ale wiedziała że to ją nie ominie, po za tym chciała ich poznać, miała nadzieje że ją zaakceptują, ale też dręczyła ją myśl że tak się nie stanie. RE: Łąka za wzgórzem - Kiu - 17-02-2016 -Rozumiem- Skinęłam jej lekko łbem- Mogę cie oprowadzić, nie sa jednak duże póki co- Tak nasze tereny nie należały do wielkich ale na pewno z czasem sie powiększa. Co do członków stada no cóż. Westchnęłam. Sam nie znałam wszystkich. W ostatnich dniach to się dosć namieszało. -Najpilniej koło nory sie pokręcić, ja sam nie wszystkich znam. Przed odejściem Ghalib przyjął nowych, których pierwszy raz przy norze widziałam- Tak niestety. Szkoda, ze odszedł ale co ja mogę poradzić. -Dopiero przy szkoleniu zapewne te nowe osoby poznam- Nie miałam zamiaru ukrywać przed nią takiego faktu. -Pamiętaj, wstydź się tego co się stało i tego, że nie masz łapy- Tak daje sobie rade bez niej a to już siła. RE: Łąka za wzgórzem - Iris - 17-02-2016 - Byłabym wdzięczna - odpowiedziała i od razu jej ulżyło, chociaż jeden problem z głowy. Potem początkowo nie zrozumiała kim jest Ghalib, bo w końcu nie zdążyła poznać imienia byłego herszta Cieniowiska, ale po kontekście zdania zorientowała się już o kogo chodzi. - Przed odejściem? Ghalib już nie jest naszym przywódcą... Znaczy hersztem? - zdziwiła się, choć dla niej nie wiele się zmieniło, bo i tak nie poznała zbyt dobrze Ghaliba i ta zmiana nie miała dla niej tak wielkiego znaczenia jak dla tych którzy go znali. Ale nie sądziła że coś takiego mogło się tak nagle wydarzyć. Na kolejne słowa lwica przytaknęła, przypominając sobie od razu o wcześniejszej obietnicy, stale sobie o niej przypominała, stanowiło to swego rodzaju motywacje, ale też słowa Kiu dodawały jej nadziei że da sobie radę. RE: Łąka za wzgórzem - Kiu - 18-02-2016 Zastrzygłam uchem i westchnęłam. -Tak, odszedł, przekazał władze Belialowi, to taki młody ciemny samiec z nie cała grzywa jeszcze- No tak najłatwiej jest go opisać w tej sytuacji. Nie znała ona wszystkich a taka krótka charakterystyka powinna jej wystarczyć. Nie było tutaj innego młodego z taka grzywą. Przekrzywiłam łeb rozmyślając. -W sumie to tereny należące do rzeki widziałaś... Baobab widziała?- Zapytałam się spoglądając na nia. W końcu nora, to nora. RE: Łąka za wzgórzem - Iris - 19-02-2016 Iris zamyśliła się na temat nowego władcy, zastanawiając się czy nowy herszt nie powinien czasami wiedzieć o nowych członkach stada i jak na nią zareaguje, czy będzie równie łaskawy jak Ghalib? Nie chciała jednak poruszać tego tematu, wolała o tym na razie nie myśleć. Miała nadzieje że pozna nowego herszta dopiero jak będzie nieco pewniejsza i sprawniejsza także. - Nie, baobabu akurat nie - przyznała. Po czym przypomniała sobie spotkanie z lamparcicą, lwiątkiem i tym małym kocięciem, które najwyraźniej było jej dzieckiem. - A ta lamparcica i młode które z nią spotkałyśmy idąc przez równinę... - przerwała łapiąc oddech: - Należą do stada, tak? - spytała w małej obawie, nie podobało jej się jak się tam zachowała, pokazała tylko swój strach i nie pewność w stosunku do obcych, którzy teraz prawdopodobnie są jej bliżsi niż wcześniej. RE: Łąka za wzgórzem - Indra - 20-02-2016 -ODSZEDŁ?-młoda wyskoczyła zza krzaków, posłyszawszy jedynie strzępek rozmowy, dotyczący Ghaliba. Jej źrenice były w swym niedowierzeniu zaledwie cienkimi kreseczkami na tle pomarańczowych tęczówek. -Jak to odszedł? Gdzie on poszedł? Wskażcie mi drogę, proszę!-miauknęła błagalnie, roztrzęsiona, rozglądając się nerwowo, jakby była w stanie dojrzeć gdzieś jeszcze odchodzącego przywódcę. Przytłoczona ilością nieznanych jej członków stada i jednocześnie zniknięciem jedynego, któremu ufała, nie potrafiła uspokoić kołatającego w jej małej piersi serca. RE: Łąka za wzgórzem - Kiu - 22-02-2016 -Tak, to Xis i Cola- przytaknęłam jej. Nie byłam jednak pewna czy nie odejdą po tym jak władza w stadzie sie zmieniła. Nie mogłam być tego pewna ale jednak. przy zmianach władzy zdarza się tak nie raz. Słysząc wzburzenie odwróciłam się w tę stronę. Zauważyłam tę lwicę, która najwyraźniej przyprowadził Ghalib. -Uspokój się- Rzuciłam do młodej- Odszedł, ponoć miał jakieś ważne sprawy do załatwienia, nie wiem czy wróci i nie wiem gdzie poszedł- Tak to wiedział tak an prawdę tylko Ghalib. Machnęłam lekko swym ogonem. RE: Łąka za wzgórzem - Iris - 22-02-2016 Iris podniosła się, słysząc jakiś szelest. Przestraszyła się kiedy nagle z krzaków wyskoczyła roczna lwica, cofnęła się aż do tyłu i to dość szybko, przez co przysiadła lekko na tylnej łapie. Brązowa znała Indrę tylko z widzenia, spotkała ją po raz pierwszy w dniu, w którym znalazła się wraz z Kiu przed Ghalibem. Milczała, próbując uspokoić bicie własnego serca, nie spodziewała się tak nagłego pojawienia młodej. - Ja też jestem zaskoczona - odezwała się nieśmiało po dość długiej chwili: - Ale chyba nowy herszt nie będzie aż taki zły, prawda? - dodała, chcąc pocieszyć młodą, a jednocześnie też siebie. Usiadła z powrotem na ziemi, starając się nie stresować obecnością Indry. Tym razem nie było aż tak źle, tylko poruszała lekko końcówką ogona. RE: Łąka za wzgórzem - Indra - 24-02-2016 Wykrzywiła mordkę w podkówkę i położyła po sobie uszy, gdy hiena nakazała jej się uspokoić. Jej kolejne słowa natomiast na nowo podburzyły niepokój mieszańca. -Jak to nie wiesz CZY wróci? Przecież jest przywódcą, co teraz ze stadem?-skrzywiła się, nie pojmując, jak w ogóle coś takiego mogło mieć miejsce. Spoglądnęła na kalekę i rozdziawiła paszczękę w niemym zdziwieniu. -Nowy?-powtórzyła za nią jak echo, nie dowierzając własnym uszom. -Uhh, kim wy w ogóle jesteście?-spytała markotnie, zupełnie niepocieszona tak nagłym obrotem spraw. Została zupełnie sama pośród zupełnie obcych jej osobników. RE: Łąka za wzgórzem - Kiu - 28-02-2016 -Wątpię aby wrócił- Odrzekłam Indrze. Nie wydawało mi sie aby Ghalib wrócił. Niestety i szkoda. -Nowy Herszt nie jest zły, może chcecie go poznać?- Przydałoby się aby członkowie stada zapoznali się z nim. W końcu dziwnie byłby należeć do grupy a nie znać jego lidera. Zastrzygłam uchem spoglądając się na nie. No cóż Indra wydawała się być tak trochę.. spanikowana? -Ja jestem Kiu a to Iris- Przedstawiłam jej siebie i lwice. Spoglądała się na obie lwice wyczekując odpowiedzi. Tak zabranie ich najpierw do Beliala byłoby najrozsądniejszym wyjściem. RE: Łąka za wzgórzem - Iris - 29-02-2016 Iris pomimo że nie znała zbyt dobrze Ghaliba także wolała żeby nadal był hersztem, w końcu to on przyjął ją do stada, a nie znając nowego herszta obawiała się że może jej nie zaakceptować i wyrzucić z powodu kalectwa. Po chwili odgarnęła od siebie te myśli, nie chcąc się martwić na zapas i wtedy usłyszała pytanie Kiu. "Tak szybko? Nie jestem jeszcze gotowa..." chciała odpowiedzieć, ale uznała że to nieodpowiednie słowa. Że nie powinna była tak myśleć, w końcu teraz miało być inaczej. - Myślę że warto by było go odwiedzić... Jeśli chodzi o mnie to... Tak - powiedziała zamiast tego, a w jej głosie można było wyczuć że jest z lekka zestresowana. Stwierdziła że mimo że wolałaby z tym zaczekać to nie powinna odmawiać, w końcu herszt gdyby jakimś sposobem się dowiedział że na propozycje poznania go, odmówiła mógłby się pogniewać, albo uznać to za brak szacunku, albo też strachu. Z resztą to będzie okazja żeby pokazać siebie z jak najlepszej strony, przynajmniej spróbować, nie okazywać słabości i strachu. Przewagą było to że nowy herszt nie znał jeszcze brązowej i nie wiedział czego mógł się po niej spodziewać. I tego Iris także się obawiała, obawiała się że choć będzie się starała to nie podoła, że stres i brak pewności siebie może jej w tym skutecznie przeszkodzić, a wręcz wyjdzie jeszcze gorzej niż zazwyczaj, zwłaszcza że nadal nie akceptowała swojego kalectwa i nadal wolałaby gdyby nikt o nim nie wiedział. RE: Łąka za wzgórzem - Indra - 03-03-2016 /shiiiiit, już nie będę tak blokować, obiecujemm! Skrzywiła się na odpowiedź Kiu, jednak ju nic nie powiedziała. Hiena stwierdziła, że nowe przewodnictwo jest w porządku, ale kim ona była, by wydawać taki osąd? W końcu nie była lwem, jej standardy mogły bardzo odbiegać od tego, co młoda pojmowała za normę. -Uhm, Indra.-przedstawiła się bez przekonania, spoglądając to na hienę, to na Iris. Niepokój w głosie tej drugiej dziwnie podziałał na młódkę, dodając jej z kolei zdecydowania. -O, właśnie.-przytaknęła zaraz, teraz z jakąś determinacją w ślepiach.-Niech się tłumaczy, skoro Ghalib sobie zwiał i mi nawet nie powiedział.-dodała, wyraźnie niezadowolona z zachowania bezgrzywego lwa. -Kiu?-zwróciła się do hieny, wciąż czując jakiś dyskomfort w związku z jej obecnością w lwim stadzie.-To gdzie jest ten Belial? -spytała, gotowa do drogi, posyłając jeszcze Iris porozumiewawcze spojrzenie. Wyczuwała w niej pewnego rodzaju sojusznika, szczególnie, że poniekąd znalazły się w tej samej sytuacji. RE: Łąka za wzgórzem - Kiu - 04-03-2016 -Nawet wypadało by-Rzekłam do Iris. Mój głos był spokojny ale taki wesoły. Ja się nie martwiłam, jeszcze nie miałam ku temu powodów. Lekko zastrzygłam uchem i skierowałam spojrzenie na Indrę. -Nie musi się tłumaczyć, to Ghalib odszedł zostawiając stado an jego barkach- A przewodzenie stadem nie jest stanowczo proste. Do tego był młody. Westchnęłam widząc jak młoda sobie pozwala. Widać nie odpowiadał jej fakt, że musi znosić towarzystwo hieny. -W norze może jeszcze będzie- Tak miał tma być po powrocie. Tak więc najlepiej tam iść -Chodźcie- Rzekłam i skierowałam swoje łapy właśnie tam. zt |