Nadszedł Czas! [Mgliści i Cinis] - Wersja do druku +- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl) +-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65) +--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85) +---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89) +---- Wątek: Nadszedł Czas! [Mgliści i Cinis] (/showthread.php?tid=2135) |
RE: Nadszedł Czas! [Mgliści i Cinis] - Nataka - 19-11-2016 -...- Nataka uśmiechnęła się tajemniczo słysząc słowa Shirikiego. Uniosła brwi i z lekka opuściła powieki, wyglądając teraz na znudzoną, ale również i jakby drwiącą. -Sztywna, mówisz...? Znasz mnie zaledwie kilka sekund...- Odetchnęła i machnęła łapą. -Ty za to wydajesz się ograniczony.- Wypaliła, a jej uśmiech momentalnie zniknął. Cóż. Jeśli on wyraził swoje zdanie po tak krótkim czasie, czemu Nataka miałby tego nie zrobić? Widziała wcześniej jak zachował się w grupie, nie wyciągnęła takich wniosków znikąd. RE: Nadszedł Czas! [Mgliści i Cinis] - Shiriki - 19-11-2016 -No i co z tego?- No i znałem ja od teraz ale nie wyglądała na taka nie sztywną. Na jej hmm... szczerość nie zareagowałem inaczej niż śmiechem. -Tak wiem, każdy ma to coś- Powiedziałem jakoś zupełnie nie przejmując się tym, że lwica raczej swoim stwierdzeniem chciała mnie obrazić? Mniejsza to lwica w końcu. -Drugiego takiego jak ja sawanna długa i szeroka nie znajdziesz- Dodałem szczerząc ząbki i spoglądając się na nią. RE: Nadszedł Czas! [Mgliści i Cinis] - Tib - 19-11-2016 Stary przytaknął na jej spostrzeżenie. W sumie, gdyby to zrobiła wyszłaby na lekko niepoczytalną. Oczywiście Tib nie widziałby w tym nic złego. W końcu każdy jest trochę walnięty. Kiedy lwica zbliżyła się do niego, a jej badawczy wzrok skanował jego ciało, Tiba nawiedził pewien przebłysk z przeszłości. Znów liczył sobie trzy sezony i był członkiem pewnego stada. Stado to maiło bardzo restrykcyjne normy tolerancji wobec swoich członków i napotkanych osobników. Każdy kaleki osobnik oraz taki którego wygląd nie spełniał akceptowalnych norm(na przykład miał zbyt długi nos), podczas odbywające się raz na trzy księżyce selekcji był eliminowany. Stary pamiętał tylko nazwę skróconą tamtego stada : NLR. Tib osobiście przeprowadził kilka egzekucji, i swego czasu miał przez to okropne wyrzuty sumienia. Daj już sobie z tym spokój. W młodości wszyscy popełniamy błędy. Najważniejsze, że wszyscy świadkowie już nie żyją. Poczuł wewnętrzna ulgę i ponownie skoncentrował się na Nikicie. Czy ona nie potrafi się uśmiechać. W ogóle sprawiała wrażenie trochę sztywnej. Czyżby kolejny potencjalny cel Tibowych żartów? Wunderbar. Za jasna grzywa? Stary przyzwyczaił się do krytyki, ale rzadko kiedy dotyczyła ona koloru grzywy, zwykle chodziło o jego zachowanie, ewentualnie całkiem spory brzuch. Skoro brązowa jest zbyt jasna, zerknął na Myra, czyżby? Uśmiechnął się szeroko. Liczył się z faktem, że za moment może wyłapać solidne uderzenie w pysk ale… -Rozumiem, że gustujesz w ciemniejszych grzywach, ja? –powiedział unosząc prawą brew ku górze-myślę, że szef byłby w twoim typie, może warto by zagadać?- dodał uśmiechając się szeroko. Stary dostrzegł, że lwica wcześniej zerkała na Myra i możliwość potwierdzenia pewnych przypuszczeń, była dla Tiba bardzo kuszącą opcją. RE: Nadszedł Czas! [Mgliści i Cinis] - Ema - 20-11-2016 "Idź, jeśli chcesz." To był rozkaz, pozwolenie, czy co innego? Em nie wiedziała jak ma to odebrać ale fakt był jeden. Jeżeli zostanie tutaj chociaż chwilę dłużej lub ktoś jeszcze ją zaczepi, to zwyczajnie nie wytrzyma i pęknie. W dodatku Makari dziwacznie się zachowywał, nawet jak na samca. Atak paniki powiedział ale czy mówił prawdę? Lwica potrząsnęła głową, aby odgonić od siebie nieprzyjemne myśli. Nie! Cała reszta tej bandy mogła sobie tu zostać, świętować, poznawać się czy Przodkowie wiedzą co robić lecz ona w tym udziału brać nie będzie. Już dość! Zerknęła w stronę rudej hieny, która stała teraz niezwykle blisko niej, ze względu na małe kroczki, które Em stawiała, chcąc odsunąć się od stadnego medyka. Z niepewnością lwica zwróciła się do Hatari cichym głosem. - Czy... Ehhh... Czy możesz odprowadzić mnie do domu? Nie jestem pewna, czy dojdę tam sama. Poproszenie kogoś o pomoc było dla zielonookiej dużym problemem. Musiała przełknąć swoją dumę i brak zaufania, ponieważ w takim stanie sama do termitiery nie dotrze, nawet gdyby bardzo chciała. RE: Nadszedł Czas! [Mgliści i Cinis] - Nataka - 20-11-2016 Nataka słuchając Shirikiego zaczęła się delikatnie uśmiechać. O dziwo ten osobnik był nawet śmieszny. -Oho, widzę masz wysokie mniemanie o sobie, hm?- Uniosła wysoko jedną z brwi, spoglądając na niego uważnie. -Jak Cię zwą?- Zapytała po chwili, bo głupio tak rozmawiać z kimś, jak nawet nie zna się imienia. Machnęła leniwie ogonem. RE: Nadszedł Czas! [Mgliści i Cinis] - Shiriki - 20-11-2016 -Oczywiście, trzeba znać swoja wartość, a widziałaś takiego jak ja gdzieś? wątpię- Byłem tego bardzo pewny w końcu sam takiego nie widziałem kogoś wiec coś to znaczy. -no tak zapomniałem, jestem Shiriki- przestawiłem się i lekko machnąłem ogonem- a ty?- Zapytałem z uwaga przyglądając sie jej z uwagą. RE: Nadszedł Czas! [Mgliści i Cinis] - Makari - 20-11-2016 Nie był to rozkaz ani zezwolenie bowiem Makari nie miał żadnej władzy nad Emą. Był to raczej wyraz odpuszczenia sobie nalegania by została. Tak zdecydowanie Makari odpuścił, nie lubił odpuszczać, nie poddawał się mimo to nie chciał naciskać na samicę, która i tak już nie czuła się dobrze w czyimkolwiek towarzystwie. Spuścił nieco łeb i odszedł od towarzystwa kierując się ku Myrowi. Chciał jeszcze dzisiaj zapoznać się z Kami, jednak zauważył, że była pochłonięta rozmową z kimś innym. Nie chciał przeszkadzać. Podszedł nieco pewniej do samca poddającego się rozkosznemu masażowi. Brązowy ukłonił się nisko. - Jestem rad widząc całe stado rozmawiające bez sprzeczek i waśni - powiedział siadając obok jednego z przywódców. - Uwielbiam takie zgromadzenia - dorzucił cicho wzdychając. RE: Nadszedł Czas! [Mgliści i Cinis] - Satau - 20-11-2016 - Może i gustuję, a może i nie... zresztą nie ważne od prawdy to nie twoja sprawa, więc radziłabym się trzymać od tego z daleka. -na koniec uśmiechnęła się szyderczo, szczerząc jednocześnie białe kły. Zaraz potem jej pysk znów zastąpiła kamienna, chłodna mina, zupełnie taka jak dobre pięć minut temu. Lwica westchnęła z zażenowaniem słysząc jego kolejne słowa. Jakoś specjalnie jej tym nie ruszył i nie spowodował, że się zdenerwowała. Co to to nie! Samica nadal była bardzo opanowana i spokojna, może nieco rozśmieszona. - Mmmm... od kiedy to samiec zna się na gustach pań? Czyżbyś ty też degustował w lwach swojej płci? -oczywiście, że chciała mu jakoś dopiec, taka już była. Nie były to jednak złośliwe uwagi, a jedynie przyjazne droczenie, bynajmniej w oczach i pojęciu Nikity, to co pomyśli sobie Tib będzie jego indywidualną sprawą. - Tak poza tym to o radę cię nie pytałam, będę chciała z kimś rozmawiać to to zrobię. Zupełnie tak jak teraz. Powinieneś czuć się zaszczycony tym, że w ogóle mam ochotę z tobą dyskutować na tak osobiste tematy. To dość dużo z mojej strony. -kończąc podeszła jeszcze bliżej szarobrązowego i trąciła go barkiem. Jej ogon również smagnął jego aksamitnej sierści i obwisłego brzucha. RE: Nadszedł Czas! [Mgliści i Cinis] - Hatari - 21-11-2016 Jeszcze chwile przyglądała się odchodzącemu Makariemu, dziwny z niego lew. Jak na samca? Trudno jej było określić w sumie jakie były lwy, wciąż się uczyła i będzie chyba jeszcze długo oswajać si z myślą że jest teraz częścią lwiej rodziny, aczkolwiek chyba nieźle jej szło? No przynajmniej takie miała wrażenie. Przynajmniej był miły, więc ruda tylko wzruszyła barkami, może kiedyś spyta go czemu tak sie zachowuje.. a może zapyta o to samego Myra? W każdym bądź razie z zamyślenia wyrwał ja głos brązowej. - Pewnie. Na zapoznanie się z resztą będę jeszcze miała sporo czasu.- Więc niczego nie traciła opuszczając zgromadzenie, wszystko co najważniejsze usłyszała, a i chyba też była już ciut zmęczona. Zdrzemnęłaby się albo coś w tym rodzaju. - Prowadź więc. RE: Nadszedł Czas! [Mgliści i Cinis] - Tib - 21-11-2016 Tib tylko przerwócił oczyma. Jej rekcja niewiele mu mówiła. Stary odczuwał lekkie zrezygnowanie, gdy nagle dostrzegł jej złośliwy uśmieszek. No proszę, a jednak potrafisz się usmiechać - pomyślał, po czym machnął ogonem. Na jej westchnienie tylko się usmiechnał. Kto wie,może jest już blisko prawdy. Niestety słowa Nikity nie dostarczyły Tibowi pożądanych informacji,jednak...czyżby lwica chciała sie z nim trochę podroczyć? Phantastisch! Od dawna nie miał ku temu okazji a przecież nie mógł wypaść z formy. -Szybko mnie przejrzałaś moja droga,wręcz błyskawicznie- odparł zanosząc się śmiechem. -Zwykle to samce jako pierwsze odkrywały moje preferencje, no cóż , biała grzywa i niebieskie oczy, daj znać jak dojrzysz jakiegoś przstojniaka-dodał szczerząc zęby. W tym momencie w głowie starego znów odezwały się wspomnienia z czasów jego młodości. W podczas akcji grupy samców były izolowane od samic, które działały w oddzielnych zespołach. Fakt, niektóre wyprawy trwały kilkadziesiąt dni i stałe przebywanie w otoczeniu tych samych osobników oraz życie w poczuci ciągłego zagrożenia powodowało potrzebę zacieśniania relacji pomiedzy członkami grupy. Takie niewinne zabawy pomiedzy samcami. Zaraz, mieliśmy takie powiedzenie:"...a po trzech się zeruje."Tib zaczął rachować w myślach. -Po zastosowaniu reguły wychodzi zero-stwierdził zadowolony. To że w oczach Nikity mógł wygladać na porządnie zbzikowanego osobnika, jakoś go nie ruszało. Zdążył przywyknąć, co więcej wreszcie zaczynał czuć się jak w swoich rodzinnych stronach, gdzie uchodził nie tylko za za geniusza ale i nieprzewidywalnego wariata. Głównie za tego drugiego. -Też?- skierował pytające spojrzenie wprost na ślepia lwicy i delikatnie uniósł brew. -No proszę, a już myślałem, że w tej grupie tylko ja mam takie zboczenia- powiedział wesoło. Słowa o tym jaka w swoim mniemaniu jest ważna, przeleciały przez głowę Tiba nie zostawiając po sobie żadnego śladu. Kiedy Nikita szturchnęła starego a jej ogon smyrnął jego pokaźny brzuch, lew wydał z siebie przytłumiony śmiech. Łaskocze. -W takim razie, zamiast bezsensownie kłapać paszczami może skoczymy coś przekąsić? Padam z głodu- skinął w kierunku, z którego rozchodziła się słodka woń pokarmu i uśmiechając się spojrzał na Nikitę. RE: Nadszedł Czas! [Mgliści i Cinis] - Nataka - 22-11-2016 -Jestem Nataka.- Odparła mu krótko i skinęła łbem. Następnie wstała i podeszła do niego bliżej. Po cholerę na się drzec na pół skały? Przysiadła zaraz przed nim. -Więc... Jesteś z Cinis, hm?- Uniosła jedną z brwi, wciąż spoglądając na bezgrzywego samca z jakimś dystansem. Czym on ulicha był, jak nie lwem..? RE: Nadszedł Czas! [Mgliści i Cinis] - Myr - 22-11-2016 -Jeśli ci zależy to nie widzę przeszkód, chyba się nie pogniewa- Powiedziałem podnosząc się z ziemi. To spotkanie to takie ala integracyjne, chciałem aby się chociaż trochę oba stada poznały. W tym momencie podszedł Makari. Od razu zlustrowałem medyka wzrokiem i skinąłem mu lekko łbem. -Ja również, chciałbym raz na jakis czas robić takie spotkania- Aby zacisnąć więzi oraz pozwolić trochę się wszystkim zrelaksować mimo wszystko. Ciągłe stresy, obowiązki... Każdemu należy się chwila wytchnienia. RE: Nadszedł Czas! [Mgliści i Cinis] - Yasumu - 22-11-2016 W końcu do tego ta ceremonia miała służyć prawda? Do zacieśniania więzi, Yasumu wychowywała się w stadzie rodzinnym, składało się ono z jej rodziców, braci i sióstr, na porządku dziennym było takie iskanie i ocieranie, wszystko po to by każdy pachniał podobnie.. w Królestwie miało byc nie inaczej? Nie miała z tym żadnych problemów. - Dobrze jest czerpać z takich chwil jak ta garściami. - Mruknęła cicho, nigdy nie wiadomo, czy jutro tez będzie tak przyjemnie, a zapowiadało się że niekoniecznie,czekały na nią dość obowiązki, zanim zacznie w ogóle treningi będzie musiała podpytać o kilka rzeczy członków stada. - ..hm? Nie, akurat tego komplementu jeszcze od ciebie nie słyszałam.- Oblizała wargi. - Jak to mówią, w każdym powinna być odrobina szaleństwa, bo inaczej jest się nudziarzem. - I to że ktoś był dojrzałym poważnym lwem nie miało tu nic do znaczenia, szara nie lubiła osobników z kijem w dupie, ale i w błaznowaniu trzeba było mieć umiar. RE: Nadszedł Czas! [Mgliści i Cinis] - Eden Sandjon - 22-11-2016 No to trzeba się szarej odwzajemnić za gryzienie grzywy. Kłapnął zębami na jej wystającym futerku na policzku i lekko pociągnął. Wyszczerzył przy tym zęby w wielkim uśmiechu. Puścił jej sierść i patrzył z podziwem namalowanym na jego pysku na jej oblicze. - Ty też będziesz miała niemało roboty z lwicami, ale mam nadzieję, że będziemy mieć okazję spotkać się czasami... na osobności. - no pewnie, takie są najlepsze. Nie ma nikogo, co by się wtrącał, spokój, cisza i można rozmawiać o czym się chce, bez krępacji. Zniżył łeb i przesunął swój nos po jej brodzie. Po chwili pieszczot znów uniósł łeb, a na pysku miał diabelny uśmieszek. Położył łapę na jej klatce piersiowej. - Ha! Upolowałem sobie obiad! - Z wielką dumą zerkał na Yasumu. W końcu to wieczór zabawy i zaczepek, więc można. RE: Nadszedł Czas! [Mgliści i Cinis] - Makari - 22-11-2016 Rozglądał się uważnie po zebranych, szacował ile mniej więcej osobników będzie musiał poznać. Chciał wiedzieć w końcu będą przychodzili do jego groty, po syropki, herbatki i maści. Choć Makari nie odmówiłby pomocy nikomu, to warto było wiedzieć kto jest ze stada, a kto nie. - Świetny pomysł - odpowiedział z lekkim entuzjazmem, ten klimat działał na niego kojąco. To było jak Boże Narodzenie tylko, że dla lwów. Szkoda tylko, że Ema nie lubiła takich spotkań. |