Gdzieś, z kimś. - Wersja do druku +- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl) +-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65) +--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85) +---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89) +---- Wątek: Gdzieś, z kimś. (/showthread.php?tid=1618) |
RE: Gdzieś, z kimś. - Maru - 15-02-2016 Zaśmiał się cicho na kolejną porcję jej słów. - Ależ to robię, tylko właśnie mam teraz chwilkę na odpoczynek. Zresztą tak właśnie trafiłem do tej jaskini. Jego kita na ogonie z wolna zaczęła znów nieśmiało podskakiwać. Wpatrywał się znów tym razem w jej jasne futro na boku.Przygryzł lekko dolną wargę przy tym. - Dobra, wystarczy już tego rozczulania się nad sobą. RE: Gdzieś, z kimś. - Amani - 15-02-2016 Uśmiechnęła się na cichy śmiech jasnego, skoro sam budował swoją przyszłość to dobrze, nie miała już nic do dodania w tym temacie. - To dobrze, odpoczynek jest ważny. -skwitowała, lew zaś patrzył się na jej bok, spojrzała na niego pytająco, z taką dziwną nieco miną. -Coś nie tak z moim futrem?- rzuciła piskliwym głosem i panicznie zaczęła wylizywać obserwowany przez samca odcinek. RE: Gdzieś, z kimś. - Maru - 15-02-2016 - Z futrem? Nie, tak tylko patrzę sobie. Kąciki jego ust uniosły się widząc jej niemal paniczną reakcję i szybkie obmywanie się. - Chyba bardzo cenisz w sobie dobry wygląd. Trochę go rozbawiła ta sytuacja co dało się poznać po tańczącym dookoła ogonie i wysoko postawionych uszach. RE: Gdzieś, z kimś. - Amani - 15-02-2016 Ulżyło jej, że nic poważnego nie działo się z jej futerkiem, fakt jej reakcja była zabawna, ale futro Amani było jak grzywa dla lwa z resztą tak samo jej blizny i grzywka, to kształtowało jej rodzaj bytu i nie mogła na to pozwolić aby jako strażnik tych ziem praktycznie pierwsza osoba jaką spotka nowy potencjalny członek stada, pomyślał sobie, że jest niechlują i fleją. - Trzeba się dobrze prezentować nie tylko manierami, wolałbyś spotkać strażnika, który jest rozczochrany, opchlony i brudny czy czystego, schludnego i kulturalnego? - powiedziała przygładzając łapą mokre miejsce. RE: Gdzieś, z kimś. - Maru - 15-02-2016 - Oczywiście, że wolałbym trafić na pięknisię, czystą i schludną. Podniósł się i przystanął bliżej strażniczki. Swoim zadem lekko trącił j w bok, a także przejechał po niej kitką ogona. Lekko odwrócił się i kątem oka spoglądał doń, obserwując uważnie jej reakcję. Uśmiech nie schodził mu z pyska. RE: Gdzieś, z kimś. - Amani - 15-02-2016 - Pięknisia mi się źle kojarzy. "Pięknisie" nie mają nic do dodania, są jak królowe, byle pazurka nie złamać, spotkałam kiedyś taką. Nie polecam. - wzdrgnęła się na wspomnienie o rzekomej plastikowej laluni. Taka jasna wręcz żółta... no może złota. Oczy niebieskie i myśli, że jest panią świata. To jest złe, bardzo złe. Maru zaś postanowił się pobawić, Amani nie mogła tak bezczynnie leżeć i przyglądać się zaczepkom bruneta. Wstała i niczym modelka na wybiegu podeszła w stronę pyska jasnego. Szepnęła mu do ucha. - Ze mną na łaskotki nie wygrasz. - i zaczęła łaskotać go "pędzelkiem" po nosie, miała nadzieję, że zacznie kichać, czy coś... RE: Gdzieś, z kimś. - Maru - 15-02-2016 Spojrzał tylko na pędzelek tuż przed swoją gębą. Łaskotki jednak wygrały i spowodowały, że kichnął. Nie chciał pozostać dłużny i złapał puchatą kulkę do pyska. Wyszczerzył kły w kierunku strażniczki i sam przeszedł do kontrataku. Swoją kitką zaczął przejeżdżać powoli po jej przednich łapach. RE: Gdzieś, z kimś. - Amani - 16-02-2016 Mission Complete - cel kichnął, lecz niestety kontratakuje, złapał ogon lwicy w zęby i się szczerzy jak mysz do sera, niestety zadarł ze stadnym wojskiem, strategia nie była obca jasnej, więc i gdy ten starał się łaskotać ją po łapach ona obmyśliła plan. Wszedł on w życie gdy Maru obniżył nieco ogon, Amani szybko przygniotła go swoją łapą i wyciągnęła pazurki u drugiej łapy i przystawiła je do ogona, patrząc się na lwa. Ogon był bardzo czułym miejscem u kotowatych, dlatego też trafiła jej się okazja. Spojrzała wyzywającym wzrokiem na bruneta i powiedziała. - Puść, albo... - tu przyłożyła lekko pazur do skóry na ogonie i lekko przejechała. Gest ten zawsze wywoływał u niej dreszcze więc i może uda jej się z nim. RE: Gdzieś, z kimś. - Maru - 16-02-2016 Taka mała, a taka groźna. Jak chce się ostrzej pobawić to proszę bardzo. Swoim cielskiem natarł na strażniczkę. Miał tutaj sporą przewagę, a dodatkowo element zaskoczenia. Obalił ją na plecy i szybko legł na niej całą swoją wagą. Spojrzał w dół i uśmiechnął się triumfalnie. - No i leżysz. Przez moment delektował się tą zwycięską chwilą. Ale potem uznał, że chyba nie najlepszym pomysłem będzie zgniecenie jej, toteż z wolna podniósł cielsko i usiadł obok. Na pysku cały czas widniał głupawy uśmieszek. RE: Gdzieś, z kimś. - Amani - 17-02-2016 Ugh... Ee co się stało. Ekhm ekhm, przygniótł ją swoim cielskiem. Rany Boskie Maru schudnąłbyś bo nawet narrator się dusi. Dobra... dziękuję. Zaskoczył Amani tym ruchem, ale ta nie zamierzała się poddać. Skorzystała z okazji, że siedzieli przy strumyku, z wolna podnosząc się na łapy, podeszła do niego i zrobiła z nim to samo co wcześniej z Belialem, popchnęła go, mocno, bardzo... mocno. Miała nadzieję. - Ja się nie poddaję - rzuciła do niego kaszląc, był naprawdę ciężki. RE: Gdzieś, z kimś. - Maru - 17-02-2016 No wleciał do tego strumyczka (a może chciał wlecieć?). Ponownie pojawił się głupawy uśmieszek na jego pysku. W rewanżu chwycił jej łapę i mocno pociągnął ją, aby sama wpadła do akwenu. Miał w sumie szybko uciekać z tej wilgoci, ale woda była dość przyjemna. Ułożył się wygodnie na plecach by jego ciało zanurzyło się, jedynie łeb i łapy pozostały ponad taflą. - Ale przyjemnie tu. Miałaś naprawdę dobry pomysł, żeby wybrać tę jaskinię. Przymknął oczy i pozwolił się trochę zrelaksować ciału. RE: Gdzieś, z kimś. - Amani - 18-02-2016 Amani miała w tej chwili miała ochotę go zabić, mokra grzywka zasłaniała jej praktycznie cały pysk co sprawiało, że wygladała niczym lwi odpowiednik Samary Morgan. Wynurzyła się z wody z mordem w oczach. - Też tak myślę. Mogłam poszukać jeszcze na Lwiej Ziemi, ale to jest dobry punkt obserwacyjny.-odpowiedziała i zrobiła tylko jedno. Podniosła łapę i na sekundę zanurzyła pysk Maru pod wodę. Wyszła na brzeg i w wodzie zostawiła tylko łapy, jedną zaś odgarnęła grzywkę sprzed oczu, coby się jakoś prezentować. RE: Gdzieś, z kimś. - Maru - 18-02-2016 Nie przejął się jej figlom z zanurzeniem jego głowy. Przesunął mokrą grzywę z oczu i rozciągnął wszystkie kości w cieplutkiej wodzie. - Tak tu miło, że mógłbym tu zamieszkać. Mogę? Wyszczerzył kły w jej kierunku, próbował naśladować wyraz twarzy kota ze Shreka, a także delikatnie pod wodą przesunął kitą swego ogona po jej łapach. RE: Gdzieś, z kimś. - Amani - 18-02-2016 Propozycja Maru zdziwiła lwicę, w końcu nie codziennie się słyszy, że jakiś prawie obcy lew -no w sumie ze stada- chce z tobą zamieszkać. Zastanawiała się chwilę. - W sumie, jeżeli nie będzie ci przeszkadzał widok jęczącej lwicy to czemu nie, fajnie będzie mieć współlokatora, chociaż czekaj... ja nie jęczę. - powiedziała półżartem. //#Odblokowano_osiągnięcie_Home// RE: Gdzieś, z kimś. - Maru - 18-02-2016 Wyszczerzył trochę oczy, bo... powiedział to w żartach. Sądził, że zostanie jak najszybciej wykopany z jaskini, ale jak widać lwica pewnie jeszcze nieraz go zaskoczy. Skoro nie miała nic przeciwko to czemu by nie skorzystać z tej oferty. Przewrócił się na bok i kątem oka zerkał na strażniczkę. - Ojej, dziękuję. Naprawdę czuję się zaszczycony. Kiedyś będę musiał się za to odwdzięczyć. No właśnie, kiedyś. Teraz w jego głowie narodził się nowy szatański plan. Swoim ogonem machnął dosyć mocno wywołując falę, która chlusnęła prosto na pysk Amani. Chichotał cicho mocno zadowolony z siebie. |