Pustkowie - Wersja do druku +- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl) +-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65) +--- Dział: Pustkowie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=66) +--- Wątek: Pustkowie (/showthread.php?tid=75) |
RE: Pustkowie - Tauri - 18-07-2015 - Mam cztery miesiące. - Likaon wiedział, że to trochę za mało na prowadzenie samotnego życia, ale nic nie mógł na to poradzić. Zarówno jego prawdziwa mama jak potem przyszywana, pewnego dnia wyszły i już nie wróciły. Chociaż... Skoro wyszły i go zostawiły musiał być samodzielny. Pewnie były pewne, że da sobie radę. Tylko szkoda, że opuszczały go tak bez pożegnania... - Wszystkie - powiedział jeszcze. - A niektóre to nawet ładniejsze! RE: Pustkowie - Tyrvelse - 19-07-2015 Tylko cztery...?! Tyr przekrzywił lekko głowę. Jest taki młody i zdany sam na siebie? -A... Umiesz polować? - spytał zaciekawiony Niesamowite! On sam potrafił upolować jedynie niewielkie gryzonie, a i tak z trudem. Hymir go tego nauczyła, po to, by potrafił sam siebie nakarmić. Ale im bardziej rósł, tym bardziej odczuwał, że to nie wystarcza. Ten niezwykły likaon bardzo go ciekawił. Nagle Velse uprzytomnił sobie, że wcale się nie przedstawił! -Jestem Tyrvelse - położył łapę na piersi - Ale czasem mówią na mnie Velse, a czasem Tyr. Z tym "mówią" to lekko przesadził. Sam tak o sobie mówił i myślał, a jedynymi osobami, które dotychczas znały tę imię był Maoni i Hymir. Choć Maoni znała go jako Cahiana... Młodziak skrzywił lekko pyszczek. Nie potrafił tak o sobie myśleć, choć to przecież jego ojciec tak go nazwał! Czuł się trochę źle, zostając przy swoim imieniu od Hymir. RE: Pustkowie - Maoni - 19-07-2015 - Velse! - wołanie Maoni przerwało rozmowę dwóch młodzików. Lwica wiedziała, że jej syn nie odszedł zbyt daleko. W końcu powiedziała mu, aby tego nie robił! Zresztą, czuła jego zapach. A jako, że w miejscu, do którego zaszła było niewiele... czegokolwiek, szybko dostrzegła dwie sylwetki. Natychmiast skierowała swe kroki w ich stronę. W sumie to pędziła, jakby ją goniło stado bawołów. Jednak w miarę, jak matka się zbliżała, Tyr mógł zauważyć ogromny uśmiech widniejący na jej pysku. Z pewnością przynosiła dobre wieści. - Tutaj jesteś! - zawołała odkrywczo, po czym odetchnęła parę razy głęboko, aby złapać oddech po szaleńczym biegu. Nie mogła się powstrzymać, chciała dotrzeć do syna jak najszybciej, dlatego też biegła w ten sposób, jak tylko Kahawian znikł jej z oczu. Całą drogę. - Właśnie rozmawiałam z Przywódcą, Kahawianem. Powiedział, że według niego jesteś członkiem stada z krwi i z chęcią Cię pozna. I że możesz przebywać na terenach stada bezpiecznie. Jestem taka szczęśliwa! - wykrzyknęła radośnie, po czym bezprecedensowo go uściskała. Wtedy też zauważyła likaona. Znaczy, widziała go już wcześniej, ale jakoś tak za bardzo przejęła się sprawą syna. Ale cóż w tym dziwnego, skoro wszystko tak szczęśliwie się potoczyło? Wypuściła Tyrvelse z uścisku, aby następnie spojrzeć na jego towarzysza. - Cześć, a ty to kto? - zapytała, przekrzywiając lekko głowę z zaciekawienia. Pierwszy raz widziała, aby likaon chodził tak sam. Tym bardziej szczenię. Może się zgubił? Ale co miała mówić, sama dość wcześnie opuściła rodziców, usamodzielniła się. Inna sprawa, że gdyby nie Frey, a wcześniej Aiden, pewnie nie zdołałaby przeżyć samotnie. RE: Pustkowie - Tyrvelse - 22-07-2015 Słysząc swoje imię, Velse najpierw zwrócił w kierunku głosu uszy, a później głowę. Pysk mu się rozjaśnił na widok brązowej lwicy. Ona również się uśmiechała! Czyli jest dobrze! Choć to trochę dziecinne, przytulił się do Maoni z radością. Wreszcie pozna inne lwy. Będzie w stadzie... Którego przywódca najwyraźniej powitał go z otwartymi łapami. Spojrzał na likaona. Cóż... Z chęcią spędziłby z nim nieco więcej czasu, ale teraz był zbyt podekscytowany wizją dołączenia do stada. Stada jego matki. -Przepraszam, ale to dla mnie ważne. Może jeszcze kiedyś się spotkamy. - rzucił do likaona z przepraszającym uśmiechem i nawet nie oglądając się na matkę, natychmiast wyruszył w kierunku Zachodnich Ziem. Miał tylko nadzieje, że się nie zawiedzie. /zt RE: Pustkowie - Maoni - 22-07-2015 Widząc, jaki jej syn jest szczęśliwy, ona uśmiechała się jeszcze bardziej. Cieszyła się, jak za dawnych lat. Kiedy Velse się do niej przytulił, Maoni poczuła przyjemne ciepło w środku. Zaraz też zerwała się na równe łapy, kiedy to niebieskooki wystrzelił pierwszy. - Cześć! - rzuciła do młodego likaona, którego imienia nawet nie zdołała poznać, po czym pobiegła za swoim synem, szybko zrównując razem z nim krok. zt RE: Pustkowie - Mauara - 15-08-2015 Mauara wędrowała już od dłuższego czasu i chociaż jej ślepiom nie ukazały się jeszcze żadne, bardziej urodzajne ziemie, nie zwracała na to uwagi. Skupiona była jedynie na sobie i swoich przemyśleniach. Łeb miała zwieszony nisko i powoli powłóczyła kopytami. Co jakiś czas zatrzymywała się, flegmatycznie prostowała szyję i patrzyła na boki. Nie robiła tego z ostrożności, jak mogłoby się wydawać. Jej uszy pozostawały nieruchome, nieczułe na dźwięki otoczenia. Mauara musiała po prostu rozruszać tę górną partię ciała, ponieważ ciągłe utrzymywanie jej przy ziemi, nie służyło krążeniu. Kiedy skończyła się gimnastykować, ruszyła dalej, kontynuując wpatrywanie się w wyschniętą ziemię. W zasadzie popękana struktura gruntu była aktualnie równie fascynująca co reszta dni Mauary. Od kiedy zostawiła swoich ostatnich zwierzęcych towarzyszy minęło kilka dni, czyli wystarczająco dużo, żeby zdrowie psychiczne zebry zgniło, albo i uschło, jeżeli już porównujemy je do tych pustkowi. Szła, więc dalej, w nieskończoność. RE: Pustkowie - Septim - 15-08-2015 Szedł, powłócząc łapami. Szukał , ale nie wiedział czego. po prostu chciał znaleźć coś, co by go zainteresowała.Przed nim pustynia, za nim pustynia. Nic Nie liczył czasu, a gdy na horyzoncie ujrzał zebrę, był pewny że to zwidy. Niby ruszył w jej kierunku ale bez żadnej energicznej reakcji. Gdy od Maury dzieliły go już tylko metry, stwierdził że coś tu nie gra. Wyprostował się lekko, podniósł wysoko łeb i przyjrzał się kopytnej. -Ty... Ty jesteś prawdziwa? Pytał się niby siebie, niby jej. Sam nie wiedział. RE: Pustkowie - Mauara - 15-08-2015 Zastrzygła uszami. Niby miała być obojętna na otoczenie, ale jednak coś tu nie grało. Słyszała jak coś szło posuwistym, miękkim krokiem. Nie mógł być to sęp, zebra widziała je już parę razy. Już dobrze znała ich zapach i dźwięki jakie wydają ich pazury. Posiadacz tych małych łapek nie mógł być ptakiem. Uniosła łeb, tym razem energicznie i dostrzegła zbliżającego się do niej kota. Ale jakiego kota? Jakiegoś takiego wielkiego i niedobrego, czy może jakiś mniejszy gatunek? Zmrużyła ślepia. Zabawne, ale nie potrafiła określić jakiej wielkości jest nieznajomy. Zupełnie jakby nie potrafiła odróżnić perspektywy od rzeczywistych rozmiarów zwierzęcia. Kiedy dzieliło ich zaledwie parę metrów, Mauara zaszarżowała niczym nosorożec. Podobnie jak u nich, celem nagłego zrywu była chęć poznania tego co dokładnie ma przed sobą. Kiedy zorientowała się, że cętkowany zwierz jest bliżej niż jej się zdawało, zahamowała gwałtownie, ryjąc w zaschłej ziemi tylnymi kopytami i pasiastym zadem. Chmura kurzu uniosła się wokół obu ssaków, a zebra nie ruszała się, czekając aż opadnie. -Nie wiem- odpowiedziała wpatrując się w futrzaka -A ty jesteś prawdziwy? RE: Pustkowie - Septim - 15-08-2015 Gdy zaszarżowała, wiedział już że jest prawdziwa. Wystarczył ułamek sekundy by instynktownie zacząć uciekać. Po to ruszył w podróż taki odludziem by zostać stratowanym przez szaloną zebrę? W życiu! Na szczęście zatrzymała się, a on wykorzystując pył oddalił się na bezpieczniejszą odległość. - Oszalałaś! Mogłaś mnie zabić! Jestem prawdziwy! Ryknął do niej. Co prawda nie był jeszcze zbyt wielki, ale głos miał już dosyć wyrobiony. W tym przypadku tez rozeźlony. RE: Pustkowie - Mauara - 15-08-2015 Kot piszczał coś w swoim języku a zebra otwarła tylko pysk i patrzyła na niego ogłupiała. Ah tak, przecież potrafili się porozumiewać. Zastrzygła uszami, jakby odganiała nimi natrętną muchę, a potem powoli wstała i otrzepała się z drobinek ziemi. -Strasznie szybko podszedłeś. Najpierw byłeś hen na horyzoncie, a teraz przede mną. Wy koty dziwne jesteście- nadal wydawał się odległy, ale już nie tak bardzo jak wcześniej. Zebra nie potrafiła zrozumieć swojej przypadłości, więc wolała zgonić swoje zachowanie na nieznajomego. Chociaż chwileczkę... a co jeżeli ona była taka szybka? Położyła uszy po sobie -Aj, albo nie wiem. Tak czy siak wybacz- Przyjrzała się mu dokładniej. Nie był zebrą, ani nawet nie miał kopyt, ale lepsze takie towarzystwo niż żadne. Mauara tupnęła przednią kończyną, ale nic już nie powiedziała. Tak długo się z nikim nie widziała, że chyba zapomniała jak się rozmawia. RE: Pustkowie - Septim - 15-08-2015 Zmierzył wzrokiem rozmówczynię. nigdy nie widział zebry z tak bliska. W sumie to można było powiedzieć że wyglądała całkiem nieźle. Spora, i silna, z ładnym wzorkiem na ciele. takie paski to coś czemu wcześniej się nie przyglądał. Zastanowiony dziwnym tokiem rozumowania i ogólnym takim ... no wyjątkowym stylem tejże kopytnej odezwał się ponownie: - No dobra... jestem Septimus. A jak ty się nazywasz? I co tu robisz... bez stada. Wydawało mu się że takie jak ona żyją tylko i wyłącznie w wielkich, oj wielkich grupach. Pierwszy raz spotkał się z samotnym osobnikiem jej gatunku. Była ogromna, wyższa nawet od lwów. RE: Pustkowie - Mauara - 15-08-2015 -Ło- wyrwało się jej, kiedy skupiła się na jego pytaniach. Rozejrzała się nerwowo, jakby dopiero teraz zdała sobie sprawę, że jest sama. No tak, żadnej zebry jak okiem sięgnąć, przecież nawet myślała o tym przed chwilą! Ponownie odwróciła się ku mniejszemu. -Jestem... nazywam się...Mmmm- skupienie. Zebra zaczęła przeszukiwać swoje przyschnięte zwoje mózgowe. Plątała się się w nich jak w nieskończonej długości trawie, natrafiając na masę nieprzydatnych informacji. Wtem coś zauważyła, coś w oddali co zdawało się mieć znaczenie. Pognała tam, swoją niematerialną postacią, ale kiedy znalazła się tuż obok upragnionej informacji -Au!- zgrzytnęła zębami. Ból za skronią przypomniał o sobie -Mauara!- stuknęła drugim kopytem w ucieszeniu. -Jestem Mauara i... stado mi się gdzieś zapodziało- przygryzła, a potem puściła wargi wydając dźwięk, podobny do pękającej bańki -Jak zresztą widać A co z kotkiem? Czy zwierzęta jego pokroju chodziły samodzielnie, czy może tak jak zebry zbijały się w stada? Był cętkowany, więc może gdyby biegł razem z innymi, wyglądałby jak nakrapiana szarańcza. Dziwne skojarzenie -A ty nie masz jakichś innych swoich w zanadrzu? A poza tym dlaczego tutaj jesteś, szukasz czegoś?- sama nie wiedziała po co ją tu przywiało, więc może dowie się czego przeciętny zwierz mógł oczekiwać od tego miejsca. RE: Pustkowie - Septim - 16-08-2015 Wysłuchał spokojnie Mauary. Pokiwał łebkiem po czym na ostatnie pytanie tylko opuścił łeb. Dopiero po kilku sekundach odpowiedział. Był przybity w sumie brakiem sensu swego istnienia. Odkąd znalazł Sami nie wiedział co ze sobą począć. - Żebym to ja wiedział. Utraciłem mój cel. Teraz brakuje mi czegokolwiek. Jem, pije i tyle... Można powiedzieć że szukam czegoś, ale nie wiem czego. Usiadł na spieczonej słońcem ziemi, a z jego wzroku bił ten niezrozumiały spokój. Uśmiechnął się delikatnie. - Skoro nie masz stada... to może szukasz towarzystwa? Zdziwaczała zebra nie była może najlepszym kompanem jakiego sobie potrafił wymarzyć, a rozum raczej nie popierał tej idei, lecz serce mówiło by korzystać z szansy danej przez los. RE: Pustkowie - Mauara - 16-08-2015 Kot i jego smutne przemyślenia. Chociaż zebra utraciła swoje stado dawno temu, nie czuła się bezwartościowym istnieniem. Fakt, doskwierała jej samotność, ale ona nie mogła stać się przecież przyczyną do zaniżenia własnej wartości! Tak przynajmniej myślała teraz, kiedy miała przed sobą jakąś dychającą istotę. Gdyby dalej przyszło jej snuć się po tej bezkresnej nicości, zapewne załamałaby się pod ciężarem oskarżeń, rzucanych na samą siebie. Poniekąd mieli zbliżone myślenie, a przynajmniej do momentu aż zebra go nie dostrzegła. Myśli zboczyły na nowy, świeży tor, a ona była jak nowo narodzona. -Z pewnością musisz się jeszcze wypróżniać i myć, jeżeli zależy ci na normalnym funkcjonowaniu- zastanowiła się. Pewnie miał to na myśli, ale ze względu na kulturę wypowiedzi o tym nie wspomniał. Głupia zebra -Szukam. Szukałam, bo teraz jesteś ty- powiedziała prędko, próbując zatuszować poprzedni nietakt -Mieszkasz ty może gdzieś w pobliżu? W ciut ładniejszym miejscu niż to na przykład RE: Pustkowie - Sadism - 18-08-2015 -- Septim mode on-- (to moje multi) Mina mu nieco zrzedła słuchając rozmówczyni która wydała się mu oryginalniejsza niż myślał na początku. Nietakt rzucił mimochodem. Jakoś niezbyt go to ruszyło, a że długo był w podróży to polegał bardziej na instynktach niż takcie. - Nie mieszkam tu ani nigdzie. Prowadzę bardziej koczowniczy tryb życia. Raz tu raz tam. |