Król Lew PBF
Ogromne drzewo - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Dżungla (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=81)
+--- Wątek: Ogromne drzewo (/showthread.php?tid=1071)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12


Ogromne drzewo - Visa - 13-08-2014

W gęstej dżungli stoi wysokie, rozgałęzione drzewo. Szerokie konary są lekko pochylone ku dołowi a drzewo jest grube i silne. Kilka korzeni wystaje z ziemi. Między konarami, na środku jest sporo miejsca, trochę jak u baobabów. Kora jest ciemna i porośnięte mchami. Mieszkańcy dżungli uważają, że to drzewo jest tak stare, że stoi tu praktycznie od zawsze co sprzyja tworzeniu szeregu legend na jego temat.

[ Dodano: 2014-08-13, 17:41 ]
Czarna pantera już od kilku dni przebywała w pobliżu tego drzewa. Wdrapała się nawet i zajęła miejsce traktując drzewo jak swoje terytorium.
Poranek zwiastował nadchodzący skwar, zaś Visa dopiero co wrócił na górę, zasiadł między konarami i położył się. Noc była wyczerpująca, nadszedł więc czas na to by nieco odpocząć. Zresztą nadciągający nieuchronnie upał nie kusił czarnego lamparta do ruszenia tyłka, skłaniał jedynie do drzemki. Samiec ziewnął całą rozwartością pyska ukazując przy tym rząd silnych, białych zębisk. Przeciągnął się, aż usłyszał stukot własnych kostek.
W końcu nadszedł sen, głęboki i całkiem wyraźny, aż zdarzyło mu się między chrapnięciami warknąć, lekko ryknąć i wierzgnąć łapami. Od czasu do czasu gadał też przez sen. Akurat rzadko mu się zdarzało przeżywać sen tak intensywnie, ale możliwe, że to przez pierwsze dni w nowym miejscu.
Powoli słońce zachodziło, a pantera powoli otworzyła swe niebieskie ślepia i rozległ się po okolicy odgłos ziewania.


RE: Ogromne drzewo - Zahanora - 13-08-2014

Akurat w tych okolicach czaił się najjadowitszy wąż na świecie, sunął tak bezszelestnie i niezauważalnie. Zahanora przybyła niedawno do tej krainy, chciała dotrzeć na sawannę jednak po drodze znalazła się w Dżungli i nie chciało jej się dzisiaj już ruszać. Zagrzebała się więc pod ściółką zgniłej i mokrej roślinności i zdrzemnęła się. Obudziła się jednak gdy wyczuła jakieś wibracje, to było żywe zwierzę i Zahanora natychmiast podniosła łeb. Ujrzała przed sobą wielkie drzewo a nieco wyżej, coś ciepłokrwistego. Wślizgnęła się więc na drzewo, wysuwając język by znaleźć swój cel. Dotarła do pantery, a dokładniej do jej zadu i długiego ogona. Zasyczała groźnie i powiedziała - Coś za jeden?


RE: Ogromne drzewo - Visa - 13-08-2014

Visa leżał i oglądał z wysokości okolicę. Błękitnym oczom nie mogło nic umknąć, jak również to, że w jego stronę coś się zbliżało. Położył łapę na łapie i poruszył uchem słysząc syczenie węża.
- To ja powinienem zadać takie pytanie - oznajmił samiec pantery spoglądając czujnym okiem na węża. Wiedział co to za gatunek, chyba nie dało się go pomylić z żadnym innym.
-Mieszkam tu. Powinnaś się spodziewać, że spotkasz panterę wchodząc na drzewo - dodał, ton jego głosu był spokojny, należał z pewnością do osoby pewnej siebie i opanowanej. Lampart mieszkał tu już od kilku dni, ale nie liczył ile dokładnie.


RE: Ogromne drzewo - Zahanora - 13-08-2014

Zahanora nie lubiła lwów, jednak nie potrafiła też rozpoznać gatunku czarnego kota. Mylnie więc wzięła go za czarnego lwa, lwów ona nie cierpi i zazwyczaj zabija. Podniosła więc ciało na wysokość ok. 2 metrów i spojrzała na niego gniewnie - Mam zdradzić lwu imię? Zabawne.. mieszkasz? A gdzie jest to napisane?- Nie zawsze była miła, w przeciwieństwie do Visy bardzo szybko się denerwowała i do każdego odzywała się niemile. Trudno będzie jednak ryzyk fizyk, czyż nie? Otworzyła pysk ukazując jego czarne wnętrze, czekając na odpowiedź.


RE: Ogromne drzewo - Visa - 13-08-2014

-Lwu? - Prychnęła pantera. - Nie jestem lwem, lwy nie mieszkają na drzewach. Jestem lampartem. No i skoro ty mi nie chcesz powiedzieć kim jesteś,to ja również nie mam ochoty ujawniać swojego imienia. Zwłaszcza, że byłem tu pierwszy.
To miało rozwiać wszelkie wątpliwości, które miała czarna mamba. Ton głosu Visy wskazywał na to, że najwyraźniej nie czuł respektu przed niebezpiecznym wężem. Wręcz przeciwnie, na niegrzeczne zachowanie nieproszonego gościa odpowiadał spokojem i opanowaniem.
- Jakbyś używała uważniej węchu, wyczułabyś, że mieszka tu lampart - dodał. - Takie są prawa natury. Zapach to taki zwierzęcy podpis, jakbyś nie wiedziała.


RE: Ogromne drzewo - Zahanora - 14-08-2014

"Co za niedorozwinięty kocur" pomyślała sobie. Syknęła tylko i powiedziała - Dobrze że nie jessteś lwem... Zahanora- o dziwo przedstawiła się. Tak, przedstawi się niemal każdemu niech wiedzą kto jest ich zabójcą. To, iż dowiedziała się że jest to jaguar nieco zmienia sprawę. Lwu by się nie przedstawiła, przestała się więc unosić i zamknęła swój łeb. W sumie i tak dzisiaj nie ma ochoty na używanie jadu, zazwyczaj robi to gdy ma zły humor. Postanowiła skorzystać z okazji i wypytać się pantery o kilka rzeczy, powiedziała więc - Jessteś tu kilka dni. Wiesssz zapewne nieco o tej krainie..- zaczęła. Chciała się upewnić czy ten tutaj wie cokolwiek.


RE: Ogromne drzewo - Visa - 14-08-2014

- Od razu lepiej - oznajmił lampart. - Jestem Visa. - Przedstawił się skinąwszy wężowi głową. - Ostatecznie, jeśli szukasz schronienia, możesz dzielić to drzewo razem ze mną. Nie wyganiam cię stąd. Nie żywię się twoją zdobyczą, jest za mała dla mnie.Zresztą tutaj też nie dorwie cię żaden sekretarz, bo mnie się boją.
Położył swój masywny łeb na łapach a błyszczące szafiry spoczęły na postaci czarnej mamby.
- Choć jakby się nad tym zastanowić to może być toksyczne sąsiedztwo - oznajmił samiec swoim łagodnym, niskim głosem.Nie sądził, że nawiąże bliższą relację z tym gadem, ale uważał, że mogliby chociaż żyć w zgodzie na tyle na ile pozwala im na to ich własna natura.
- Jak do tej pory zająłem się na razie zapoznaniem z tą dżunglą. Ale nie kusi mnie by iść dalej, na sawannę chociażby. - Powiedział zamyślając się nieco. - Słyszałem, że jest tam pełno lwów.


RE: Ogromne drzewo - Zahanora - 14-08-2014

- Nienawidzę lwów... Nie szukam schronienia- Syknęła przeciągle Zahanora, oczywiście ton jej głosu się nie zmienił. Nadal można było odnieść wrażenie że kpi ona sobie ze wszystkiego, nie boi się ptaków a gdyby jakiś sekretarz chciałby ją wziąć na przekąskę... Prędzej on by się nią stał zjada ptaki na obiad. Jednak Zahanora wpęzła na wyższe gałęzie, tak że znajdowała się nad głową Visy. Chciała poszukać obiadu ale miała jakiegoś lenia, zasyczała tylko - Ja zdążaam na ssssawannę, jessst tam dużo drzew na których łatwo mi sssię zamaskować. Wiesszz czy są tu sstada albo jakieś młode lwy?-


RE: Ogromne drzewo - Visa - 14-08-2014

- Nie dziwię ci się. Jedynie lwice potrafią być godne zaufania - przyznał nieco racji wężowi, choć z lekkim trudem. Nie chciał się aż tak niechętnie wypowiadać o całej nacji, w końcu nie zna wszystkich lwów na tym globie. Mógł się wypowiadać tylko na temat tych, które znał.
Obserwował jak gadzina wpełza na wyższe partie drzewa. Wsparł się na przednich łapach i usiadł. Zadarł nos w górę, żeby móc mieć jadowitą na oku. Nie był do niej wrogo nastawiony, ale wolał trzymać dystans.
- No cóż, tutaj zdecydowanie ciężej ci będzie znaleźć jakiegoś lwa. Te raczej nieczęsto nawiedzają dżungle. - Przeciągnął się. Może sam również powinien przejść się na polowanie. Fakt faktem, tutaj jest mniej lwów, ale na sawannie jest większa zwierzyna, to na pewno. Tutaj antylopy na prawdę rzadko się zapuszczają. Najczęściej są ptaki i małpy, jednak zjedzenie antylopy starczyłoby mu na dłuższy czas.
- No wiesz, wydaje mi się, że tam gdzie jest sporo lwów, tam są i młode. Ale lwiątka są strzeżone zwykle, chyba nie myślisz, że dopadnięcie ich będzie proste?


RE: Ogromne drzewo - Zahanora - 15-08-2014

Zahanora zaśmiała się - Ha! Zabiłam lwa i dwie lwice za jednym razem. Trzeba czekać na odpowiednią okazję- Oczywiście jako gad, w dodatku najjadowitszy na świecie, ma o sobie dość duże mniemanie. Myśli że nic jej nie pokona, jednak podświadomie coś tam wie o obecnym zagrożeniu. Czy istnieje jednak na tyle głupi ptak, który by ją zaatakował? Nawet sekretarze trzymały się od niej z daleka, no chyba że tu akurat są głupie osobniki.


RE: Ogromne drzewo - Visa - 16-08-2014

- Imponujące - odparł czarnemu wężowi, ale jego ton był jakby bez większego przekonania. Być może podskórnie czuł, że Zahanora jest zwyczajnie zapatrzona w swoje czyny. Ostatecznie widywał, jak ptaki z łatwością zjadały takie węże jak ona. Być może miała zwyczajnie szczęście i nie trafiła jeszcze na odpowiedniego wężojada, a w południowej afryce, gdzie się znajdują, jest przecież takich całkiem sporo. Zresztą sekretarze nawet słynęły z tego, że przepadały za takimi wężami jak grzechotniki a nawet czarne mamby. Visa miał dobrze, mógł sobie takiego ptaka po prostu upolować i zjeść.
- Ja również mam lwy na sumieniu. - Powiedział spoglądając na węża.


RE: Ogromne drzewo - Zahanora - 16-08-2014

Zahanora zasyczała tylko i powiedziała - Nie dla mnie dżungla..sss- i spęzła z drzewa. Wślizgując się w ściółkę lasu zniknęła i widać było tylko delikatne poruszenia zwiędłych liści gdy ta się ruszała. Kierowana instynktem ruszyła na sawannę zostawiając Vise za sobą, nie mówiąc nawet "do zobaczenia" czy czegoś w tym rodzaju. Po chwili zniknęła panterze całkowicie z oczu.
z.t
// idę zrobić trochę dymu xD


RE: Ogromne drzewo - Hashimea - 20-08-2014

Hashimea brnęła zwinnie przez dżunglę, rozglądając się i uważnie nasłuchując wszelakie dźwięki. Zachwycała ją niezwykła dzikość tegóż miejsca. Sama przecież była jej naturalną cząstką. I również to było czymś pięknym. Nagle lwica stanęła, a jej wzrok padł na wysokie drzewo, które niespodziewanie "wyrosło jej spod ziemi". Minął jakiś czas zanim jasna odwróciła wzrok i rozejrzała się wokół. Miejsce to, choć nie wyglądało na tyle nadzwyczajnie, wyraźnie zainteresowało Hashimeę. Zaczęła z wolna okrążać drzewo, aż w pewnym momencie zauważyła, że wcale nie jest tu sama. Pantera. Nieopodal stała czarna pantera, której obecność nieco zaniepokoiła lwicę. Nigdy osobiście nie zetknęła się z tego typu osobnikiem. Cofnęła się, nie spuszczając spojrzenia z ciemnego kota. Pomimo niepokoju coś jednak nie pozwalało jej odejść. Ogromnie ciekawiło ją jakie naprawdę mogą być te zwierzęta, jak takowe by zareagowało na jej obecność. To szaleństwo, ale... Hashimea została. Może pantery to nie zawsze są tak złe zwierzęta, jakimi jej je opisywano? Teraz mogła się przekonać. Choć ten jeden raz w życiu.


RE: Ogromne drzewo - Visa - 20-08-2014

Czarna mamba zniknęła. Zanim jednak całkiem Visa stracił ją z oczu, przeniósł się na wąską, długą gałąź, z której było lepiej widać węża. Skinął mu z szacunkiem a potem pozostał w tej pozycji. Stał na gałęzi doskonale utrzymując równowagę i w ogóle nie przejmując się tym, że z tak wąskiego konaru mógłby spaść. Dla pantery to na prawdę nic nadzwyczajnego, nic czego nie dałoby się dokonać. Duży był i silny również, ale nie na tak ciężki na jakiego by mógł wyglądać.
Stał tak i bacznie obserwował okolicę. Niedługo będzie musiał wyruszyć na patrol wokół swojego terytorium i na łowy, ale na razie był spokój. Też do czasu, bo w pewnym momencie Visa dostrzegł piaskową istotę, lwicę najwyraźniej. Śledził jej każdy krok, aż wreszcie dotarło do niego, że go dostrzegła i patrzy na niego.
- Co cię sprowadza do starego Visy? - Zagrzmiał nagle swoim niskim głosem. Nie dbał o to, czy ją wystraszy tym czy nie. Na razie tylko grzecznie pytał.


RE: Ogromne drzewo - Hashimea - 20-08-2014

Wpatrywała się w panterę, nie do końca wiedząc czy powinna podejść czy raczej oddalić się. W końcu jednak jej wątpliwości przerwał nagle niski głos. Serce aż podskoczyło jej do gardła. A więc czarny dostrzegł ją...
- Zupełnie nic. Nie wiedziałam, że to Pana teren... Przepraszam, jeśli przeszkodziłam... - zaczęła się tłumaczyć z dziwnym spokojem, ale i z lekką uprzejmością. Zbliżyła się bez pośpiechu, by lepiej przyjrzeć się panterze, a także by on mógł zobaczyć ją. Może i to dziwne, ale nie dostrzegała w Visie kogoś, kogo mogłaby się bać. Nie znała go jednak więc trzymała się na baczności. Nie mogła przecież przewidzieć tego, co pantera może myśleć o niej, ani tego jak może się zachować...