Król Lew PBF
Równina - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Szare Ziemie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=73)
+---- Dział: Rzeka Fuego (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=74)
+---- Wątek: Równina (/showthread.php?tid=1250)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17


RE: Równina - Belial - 03-08-2015

Młodociany przestępca jakim niewątpliwie stawał się Belial skinął łbem na słowa Ghaliba. Słowa nie zawsze były potrzebne, czasami czyny były wyraźna odpowiedzią.
Podniósł więc zad i z godną postawą, łbem dźwigniętym nieco ku górze czekał na Ghaliba. Patrol jak patrol, ale najważniejsze było zacieśnianie więzi, a te mogły się przydać w przyszłości.


RE: Równina - Mirra - 03-08-2015

- Obydwoje nagle znikliście mi z oczu - powiedziała do Kiburiego
No cóż ona również uciekała jak była mała dlatego nie robiła im wykładów, że nie mają uciekać bo to nic nie da. Najważniejsze dla niej było aby byli na terenach stada.
- Ruszajmy w drogę - powiedziała do Kaaivy i Diary. To będzie pierwszy raz jak będzie polowała z innymi ale miała nadzieję, że da sobie radę. W końcu musi świecić przykładem. Ruszyła w kierunku rzeki oglądając się delikatnie za siebie aby sprawdzić czy lwice idą za nią




ZT https://pbf.krollew.pl/showthread.php?tid=191&offset=165


RE: Równina - Zuri - 03-08-2015

No i małą Zuri poszła sobie tropem brata wyczuwając jego woń.
- Mam cię - powiedziała wskakując na niego i obalając na ziemię przy tym chichocząc. Zrobiła to z zaskoczenia więc plan pewnie jej się powiódł no chyba, że Kiburi wyczuł jej obecność w pobliżu.
- Pozwiedzamy? - zapytała brata. Była bardzo ciekawska otoczenia wokół nich.
- Jest tyle do obejrzenia - powiedziała


RE: Równina - Ghalib - 04-08-2015

- Nie pałętajcie się byle gdzie - rzucił do swoich pociech. - Zanim Xis tu nie przyjdzie trzymajcie się blisko Nory.
Posłał Belialowi znaczący uśmieszek kiedy widział, że młody jest już gotowy. Ruszył więc przodem przyjmując za oczywiste, że niemal roczny samczyk ruszy za nim żwawym krokiem. Nie umknęło również jego uwadze, że rana na wardze młokosa wyglądała źle. Będzie musiał rozmówić się z Xis o tym co planował.

Niedługo później obaj zniknęli z równiny.

2x zt


RE: Równina - Kiburi - 04-08-2015

Wiedział, że jeśli tylko przyjdzie ten mały diabeł, to od razu zechce biednego Kiburiego zaatakować. Jasne, że się przewrócił, przecież nie był dorosłym lwem, żeby móc samym swoim ciężarem obić atak przeciwnika, a przecież nawet one potrafią się przewrócić. Od razu podjął próbę skutecznego zrzucenia jej z siebie.
- Zwiedzać? A co ty tutaj chcesz zwiedzać, przecież nic tu nie ma, a rzeka jest pełna krokodyli - Zmarszczył brwi, stając na łapach.
Odprowadził ojca wzrokiem. Na Belialia nie zwracał uwagi, bo zwyczajnie za nim nie przepadał. Wcale nie był taki starszy od nich, a ojciec mu na wszystko pozwalał i pokazywał wszystko co lepsze. A przecież Kiburi jest tutaj najważniejszy!
Matka też wkrótce poszła, a ten Xis dalej nie ma. W sumie i dobrze, mógłby się wymknąć i faktycznie pozwiedzać... coś poza terenami stadka.


RE: Równina - Diara - 04-08-2015

Stała tak dłuższą chwilę w gotowości, i w typowej dla siebie ciszy przed burzą. Spojrzała jedynie kątem oka na zebraną resztę, bez jakiegoś szczególnego zainteresowania. Ah. Polowanie. Skinęła jedynie łbem i razem z dwiema lwicami - wybyła.

//zt.


RE: Równina - Xis - 04-08-2015

Wróciła z Czarnego Baobabu i zmierzała w kierunku równiny przy Norze. Akurat przed jaskinią znajdował się Kiburi - jeden z dzieci Hersztów bandy. Nieopodal siedziała także Zuri, chyba właśnie ze sobą rozmawiali. Rodziców nie było widać, pewnie znów wyruszyli na łowy. Pozostało jej bycie niańką na 1/4 etatu. Niby miała rodzeństwo, lecz zabawy panter a lwów nieco się różniły, także uczyła się od nowa dziecięcych zagrywek i zabaw, by jakoś zrozumieć najmłodsze pokolenie we stadzie.
Tak to jest, jak jest się w wieku między dziecięcym a dorosłym.
-Rodzice na polowaniu?
Zagadnęła, po czym położyła się na ziemi przed jaskinią. Padało tu odrobinę cienia, a dla czarnej sierści było to błogosławieństwo. Ale oczy szeroko otwarte, musiała czuwać nad przyszłością stada.
-Chcecie w coś zagrać?


RE: Równina - Zuri - 08-08-2015

Gdy już tylko tata znikł jej z oczu zerknęła szybko na Kiburiego.
- Gdzieś daleko stąd pozwiedzać - powiedziała wyszczerzając ząbki.
Jej pomysł jedynie mogła zniszczyć Xis, która właśnie się tutaj znalazła.
- Tak na polowaniu - odpowiedziała
Co do zabawy zastanowiła się przez pewien czas.
- A może zabierzesz nas na jakieś polowanie? - to wydawało jej się bardzo ciekawe zajęcie, można by udowodnić rodzicom, że są dorośli.


RE: Równina - Belial - 11-08-2015

Na równinę wkroczył Belial, młody acz już dorastający lew kroczył dumnie rozglądając się wokoło i wciągając wszelkie zapachy. Pokusił się o to by na kilka metrów wyprzedzić Gahaliba, aby ten nie zasłanial mu widoku, młodemu zależało na tym by zaobserwować krzywiznę ziemi... Nie wiele zauważył ale i tak widoki były przednie. Gdy zobaczył już Lwiątka i Xis zbliżył się na kilka kroków do nich skinął łbem i usiadł czekając na Ghaliba.
Belial ostatnio stronił od słów, stwierdził ze w większości przypadków są nie potrzebne, a głębokie skinienie łbem na przywitanie mogło oddawać więcej szacunku niż słowa.


RE: Równina - Ghalib - 12-08-2015

Owszem, pozwolił młodemu iść szybciej, rozumiał jego młodzieńczą potrzebę sprawdzania każdego źdźbła trawy, tę dziecięcą ciekawość. Sam szedł równym acz nieśpiesznym rytmem coraz to wzniecając więcej kurzu z każdym krokiem.
Nie śpieszyło mu się nigdzie. Patrol odbębniony a lwice na pewno jeszcze nie wróciły z polowania. Było sucho i gorąco, na szczęście na Cieniowisku było pełno - ku powszechnemu zdziwieniu - cienia.
Pojawił się na równinie niedługo po Belialu, ale nie zamierzał siedzieć w ciszy jak na razie. Przywitał dzieciaki muśnięciem pyskiem ich karków. Potem podszedł do Xis i przyglądał się jej jakiś czas.
- Muszę z tobą pogadać - powiedział - właściwie to miałbym dla ciebie propozycję, która może wydać ci się atrakcyjna. Powiem też, że dzięki temu twoja pozycja w stadzie mogłaby wzrosnąć.
Mówił przysiadając się naprzeciw lamparcicy.
- Co powiesz na przyuczeniu się na medyka? Nasze stado potrzebuje takiego - wyjaśnił w końcu.


RE: Równina - Xis - 14-08-2015

Zuri potwierdziła hipotezę lamparcicy, na co skinęła łbem. Może i była popsuj-zabawą (w sensie Xis), ale na tyle otwartą na propozycje, że niemal zgodziła się na pomysł małej lwiczki. Niemal. Brakowało czarnej panterze pewności, że upilnuje dzieci gdzieś na otwartym terenie i jednocześnie na ich oczach upoluje zwierzynę.
-Gdybym miała wsparcie drugiej osoby dorosłej, mogłabym Was wziąć na obserwacje. Popytajcie mamę i ciocie, może one Was zabiorą?
Nie miała innego pomysłu. Zresztą lwy powinny uczyć się po lwiemu polowania, przecież są z tego samego gatunku nieprawdaż?
Zaraz przyszedł ojciec dwóch pociech z Belialem u boku. Zastanawiające co tam razem robili, lecz nie jej interes dopytywać się na głos. Zostawiła sobie przemyślenia dla siebie. Zaraz poczuła na sobie błękitne ślepia samca. Patrzył się centralnie na Xis. Może nie był zadowolony, że oddaliła się od umówionego miejsca? Nie uciekała wzrokiem, wszak podjęła decyzję nie aż tak złą dla stada. Miała na oku dwójkę dzieci Herszta grupy, więc w pewnym sensie "odkuła się". Później zrozumiała, iż wnikliwe spojrzenie wynikało z czegoś innego. Badał stan lamparcicy, jej możliwe inne atuty niż te, które pokazała. I rzeczywiście - pytał się, czy nie chciałaby zająć się leczeniem. W sumie jak była mniejsza, to marzyła o tym. Znała kilka roślin, lecz nie na tyle, by okrzyknąć się nawet początkującym znachorem.
-Bardzo chętnie, lecz musiałabym posiąść wiedzę od krążących znachorów. Nie znam nikogo takiego.
I tak była gotowa podjąć nauki, gorzej ze znalezieniem nauczyciela. Mimo wszystko chciała być jak najbardziej przydatna dla stada, więc podejmie z chęcią wyzwanie.


RE: Równina - Kaaivy - 15-08-2015

Gdy tylko otrzymała znak od Mirry ruszyła za nią. Pora na polowanie.
/ zt


RE: Równina - Ghalib - 17-08-2015

- Tak, to rzeczywiście mógłby być problem - odpowiedział Herszt.
Wiadomo, że taka wiedza nie spadnie na Xis z nieba. Będzie musiała zdobyć tę wiedzę w jakiś sposób. Najlepszym byłoby po prostu zostać czyimś uczniem. W tej chwili nasuwał mu się jedyny pomysł.
- Musisz odnaleźć medyka, najlepiej wędrując po krainie - powiedział - siedząc tutaj nikogo takiego nie znajdziesz. Zresztą...
Znów zamyślił się na chwilę.
- Można zaryzykować naukę u stadnych znachorów - dodał nieco ciszej. - Trzeba by było podejść do tego w sposób przebiegły. Nikt nie może powiązać cię z nami.
Lodowate ślepia skupiły się nagle na czymś w oddali. Była to rwąca rzeka Fuego.
- Musisz pozbyć się naszego zapachu. Umyj się w wodzie, wytarzaj się w zapachu innego zwierzęcia lub stada. Bo widzisz... ci, którzy o nas wiedzą, nie patrzą przychylnie na nasze stado. Musisz więc być ostrożna, żeby nikt nie chciał wyciągnąć z ciebie informacji o Cieniowisku. Nawet, jeśli nie będziesz pobierać nauk u medyka z jakiegoś stada. Nawet wędrownemu znachorowi nie wolno ci mówić o naszych sprawach. -Zakończył swój wywód kładąc się swobodnie na glebie. Machnął ogonem. - Chyba, że sama masz na to jakiś pomysł.


RE: Równina - Zuri - 18-08-2015

No i plan Zuri prysnął jak bańka mydlana jak tylko pojawił się tutaj na nowo jej tatuś. Na jej pyszczku pojawił się wredny uśmieszek. Skoro potrafi zaskoczyć Kiburiego to tak samo powinno być z Belialem. Podeszła więc do niego bliżej i usiadła na przeciwko niego.
- Gdzie wędrowaliście? - zapytała się go aby osłabić jego czujność.
Po chwili skoczyła na niego z zaskoczenia obalając go na plecy.
- Mam Cię - zaśmiała się


RE: Równina - Nataka - 18-08-2015

Wędrując po sawannach, wracając z ziem zachodnich, dotarła do ziem cieniowiska... Chyba nigdy wcześniej tutaj nie była - pomyślała. Rozglądając się to po okolicy wkroczyła na wysuszoną polanę pokrytą ciemnymi trawami. W oddali dostrzegła rzekę. Suszyło ją w gardle, więc postanowiła napić się trochę wody, by zaspokoić pragnienie. Ruszyła więc powolnym truchtem przez środek polany, strasząc przy okazji jakieś ptaki w zaroślach. Nie przejęła się tym zbytnio, jednak musiała przyznać że chętnie by za takimi poganiała... Jednak samemu nie miało to sensu. Uświadamiając to sobie zmarszczyła brwi, powoli zwalniając. Odetchnęła będąc już nad wodą, do której nachyliła pysk i zaczęła pić.
W międzyczasie nie dostrzegła innych lwów nie opodal...
Tym razem już wiedziała, że wkroczyła na czyiś teren. Zastanawiała się nad dołączeniem do któregoś ze stad... Ciekawe jakie było tutejsze.