Król Lew PBF
Mała Sawanna - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Równina (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=71)
+--- Wątek: Mała Sawanna (/showthread.php?tid=1332)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18


RE: Mała Sawanna - Ua - 15-08-2017

Mój smutek momentalnie zmienił się w szaloną radość. Miałam ochotę skoczyć mojej pani na szyję i wyściskać ją ze wszystkich sił. No, ale miałam być przecież damą, więc zachowywać się musiałam jak na damę przystało.
- Dziękuję! - rzekłam być może zbyt entuzjastycznie.
Ruszyłam za Vari w stronę czarnej lwicy. Stałam tak jak zwykle - za brązową, trochę z boku. Uśmiech nie schodził mi z pyszczka. Przez mój dobry humor nawet nie zwróciłam uwagi na błędy popełniane przez Taal. Nawet na to, że zwróciła się do Cesarzowej "ty", czego w normalnej sytuacji nie puściłabym bez gniewnego fuknięcia. Ale nie teraz. Zresztą ja sama prawie popełniłam błąd, bo odruchowo otworzyłam usta, by się przedstawić. Na szczęście na czas przypomniałam sobie, że Vari powinna to zrobić. Zamknęłam więc usta i spojrzałam na moją panią.


RE: Mała Sawanna - Vari - 15-08-2017

A więc jednak potrafiła użyć języka i uszu! Sukces! Jednak jak się okazało przypuszczenia nieco zawiodły cesarzową. Czarna straciła pamięć i na nic innego nie chorowała. Cóż jasnooka podeszła jeszcze bliżej i położyła łapę na jej ramieniu. Nie wyglądała na specjalnie wydoroślałą... raczej była coś w wieku Uy. W każdym razie władczyni strasznie ciągła do grzywiastej samiczki.
- To ciebie widziałyśmy pod Kilimandżaro? Tak to ty... - przypomniała sobie tamtą sytuację bardziej dokładnie niż wcześniej - Jestem Vari, cesarzowa tutejszego stada, a to jest Ua moja pomocnica i "nadworna dama". - mówiąc ostatnie słowa zaakcentowała je mocniej i powędrowała wzrokiem na białą. Do tej pory nie mogła zrozumieć dlaczego w taki sposób ją traktuje... przecież nie była nimi ważniejszym od niej samej, a mimo to zachowywała się jak jakaś niewolnica. Nawet nie odezwała się sama... Nietypowa sprawa, którą będzie trzeba jeszcze omówić.
- Taal... nic mi to nie mówi. - stwierdziła jednoznacznie - Nie pamiętasz niczego? Co ci się stało, że zapomniałaś? - pytała bardzo opiekuńczo, starając się być jak najbardziej miła i pogodna, co nie do końca jej wychodziło. Myśli przybijały ją coraz mocniej, a poczucie winy nie opuszczało jej obarczonego żalem ciała i umysłu.
Kiwnęła głową w stronę jasnej panienki, chcąc jej pokazać, że może się bez obawy zbliżyć i sama z nowo poznaną lwicą porozmawiać. Z pewnością jak na młódki przystało świetnie by się zgadały, a Ua zyskałaby rówieśniczkę... Taal natomiast kogoś ze swojego gatunku, towarzysza.


RE: Mała Sawanna - Taal - 18-08-2017

Taal znów została zarzucona sprzecznymi uczuciami. Z jednej strony niezwykle radosna Ua, a z drugiej przygnębiona Vari, która starała się zachować pogodę ducha. No cóż nie każdy może być cały czas szczęśliwy, chociaż Taal bardzo by chciała żeby tak było. Ona sama była przecież zazwyczaj wesoła, no a przynajmniej od czasu wyrzucenia przez rzekę, nie przypominała sobie większych zmartwień, czy smutków. Czarna przekrzywiła łeb na bok zastanawiając się nad tymi wszystkimi terminami jakimi się starsza samica przedstawiła. Czyżby cesarzowa oznaczała brązową lwicę? Cóż zielonooka mogła się jedynie domyślić, że zarówno ta "cesarzowa", jak i "nadworna dama" znaczą coś ważnego. Ale przecież białogrzywa zachowywała się miło i uprzejmie, zatem raczej nie uraziła obcych w żaden sposób.
- Miło was poznać.
Następnie jednak nadeszły pytania, na które Taal nie miała odpowiedzi. Albo jakby to ująć jednoznacznej odpowiedzi. Młoda lwica potarła łapą podbródek w zastanowieniu. Vari niestety nie znała wcześniej żadnej Taal, co znaczy że ona i wężowa córa nie spotkały się w przeszłości, której to młoda nie pamiętała. Trochę przygasiło to młódkę, gdyż miała nadzieję czegoś się o sobie dowiedzieć. Ale mówi się trudno.
- Pamiętam tylko że nazywam się Taal. No i pamiętam wodę. Dużo wody, zimno, a potem ciemność. Obudziłam się na brzegu Wielkiej Wody, słonej. A poza tym to... Nic.
Dlatego ruszyłam w górę rzeki! Pomyślałam, "Może spotkam kogoś kto mnie pamięta?". Ale do tej pory nie miałam szczęścia. I w końcu spotkałam was.



RE: Mała Sawanna - Ua - 19-08-2017

Biedna, biedna Taal. Nic dziwnego, że popełniała błędy, skoro nie pamiętała, jak się zachować powinna. To musi być straszne nie wiedzieć, czy robi się dobrze czy źle. Ale szczerze mówiąc nawet nieźle sobie radziła. Na pewno lepiej niż niektórzy, którzy pamięć mają. Na skinienie podeszłam bliżej, choć wciąż nie zrównałam się z Vari.
- Ja też nie przypominam sobie żadnej Taal... ale miło Cię poznać. - Chyba nie było nic złego w tym, że to powiedziałam, prawda? No... przecież chciałam jej pomóc... a skinięcie chyba miało oznaczać, że wolno mi mówić?... Odrobinkę się bałam, ale tylko odrobinkę. Zresztą szybko coś innego odciągnęło moje myśli. Tym czymś była opowieść czarnej. Bardzo ciekawa. Zdawało mi się, że to musi być szalenie fajne udać się w taką wędrówkę, by odnaleźć siebie. A może ona jest tak naprawdę księżniczką, której ktoś chciał się pozbyć, więc wrzucił ją do... no właśnie, do czego?
- Wielka Słona Woda?
Zamknęłam usta z przerażeniem. Znowu. Znowu popełniłam ten sam błąd. Nieświadomie cofnęłam lekko uszy. No pięknie, teraz to już nie obejdzie się bez nagany. Jak ja mogłam dawać Taal taki zły przykład?...


RE: Mała Sawanna - Vari - 20-08-2017

- Nam również bardzo miło.. - tym razem szczerze się uśmiechnęła i zdecydowała do ułożenia tuż obok nowo poznanej samicy, nie chciała przemęczać dochodzącej do pełnej sprawności łapy. Kolejna infekcja lub inna komplikacja zdecydowanie nie leżała w jej interesie.
Wysłuchała opowieści w ciszy i całkowitym spokoju, wszystko analizowała... a co jeśli Taal tak jak wcześniej Vari zostawiła rodzinę? Rodzinę, która jej potrzebuje, tęskni, martwi się o jej zdrowie, czy nawet życie. Ach... chciałaby pomóc, ale nie ma za wiele opcji by to uczynić. Nie mogła ulec emocjom, nie po raz kolejny. Mimo iż czuła, że pęka robiła wszystko by jednak się tak nie stało.
- Mogłybyśmy Ci w jakiś sposób pomóc? Nie chcę być nie miła, ale obcy nie powinni przesiadywać na terenach należących do stada. - rzekła spokojnie, chcąc uświadomić młódkę i nawiązać do pewnej propozycji.


RE: Mała Sawanna - Taal - 22-08-2017

Pokiwała głową, gdy Ua zapytała ją o Wielką Słoną Wodę. Czarna chciała już otworzyła pyszczek aby wytłumaczyć dokładniej, co miała na myśli ale nie umiała. No bo w sumie jak miałaby opisać coś tak niezwykłego. Trzymając jedną łapkę przy pyszczku w wyraźnym zamyśleniu próbowała przypomnieć sobie jak najwięcej szczegółów dotyczących niesamowitego zjawiska jakim był ocean.
- Na początku wydaje się że to tylko wielkie jezioro. Ale ciągnie się nieskończenie w każdym kierunku. A na jego brzegu jest piasek. Ale taki dziwny piasek. Cały z małych kamyczków. A woda faluje! Nie jest płaska jak jezioro, ani płynąca jak rzeka. Zupełnie jakby powierzchnia była usłana małymi pagórkami. No i woda tam jest niedobra do picia. Trująca!
Zamarła nagle, tuż po tym jak wypowiedziała ostatnie słowo. Skąd jej przyszło na myśl, że woda tam jest trująca? Coś dzwoniło w jej głowie, jakiś głos. Niewyraźny i odległy, a jednocześnie Taal czuła się dobrze przypominając sobie o tym. Dobre wspomnienie nie było jednak wystarczająco silne, żeby przebić się przez zasłonę zapomnienia. Lwica potrząsnęła łbem, a następnie zdmuchnęła sobie grzywkę opadającą na pyszczek. Vari coś tam powiedziała lecz białogrzywa całkiem jej nie rozumiała. Pojęcia takie jak stado, czy tereny zawsze były dla niej obce, nawet przed utratą pamięci. Zawsze była tylko rodzina i dom. Dlatego też nie dziwota, iż zielonooka rzuciła cesarzowej niezrozumiałe spojrzenie.
- A co to jest stado? Brzmi... Dziwacznie.


RE: Mała Sawanna - Ua - 22-08-2017

Słuchałam Taal jednym uchem. Myśli zajmowało mi to, co zrobiłam. Jak mogłam ucieszyć się na tyle, by zapomnieć o manierach? A przecież Vari była dla mnie taka dobra! Nawet zgodziła się na... Wstrzymałam oddech z przerażenia. A jeśli za karę mi nie pomoże? To byłoby straszne! Chociaż może jak już będę się dobrze sprawować, to jednak nie zmieni zdania? Tak, teraz muszę być idealną służącą. I muszę siedzieć cicho.


RE: Mała Sawanna - Vari - 24-08-2017

- Stado to grupa kilku różnych stworzeń, które łączą wspólne poglądy lub idee. - wyjaśniła jak tylko potrafiła, nadal używała dziwnych słów, ale po prostu nie potrafiła prościej. 
Ua w dalszym ciągu zachowywała się śmiesznie, przecież nie była niczyją niewolnicą i mogła robić zupełnie to na co miała ochotę, a mimo tego nadal była bardzo zagadkowa i tajemnicza. Brązowa nie miała już czasu by ponownie zachęcić młódkę do rozmowy, może nie chciała?
- Jeśli chcesz zostać na tych terenach mogę zaproponować Ci dołączenie do stada. Zyskasz rodzinę, wsparcie i przede wszystkim towarzystwo. Razem spróbujemy zrobić wszystko by pamięć, którą utraciłaś wróciła. Potrzebować będziemy tylko czasu i cierpliwości. - odparła do Taal, która coraz bardziej poruszała serce cesarzowej.
Nagle przypomniała sobie o tym że to właśnie dziś umówiła się z partnerem na spotkanie i zaraz się spóźni. 
- Ua zaczekaj tu i zaopiekuj się naszym gościem, ja muszę szybko udać się do Hakiego. - jak powiedziała tak też zrobiła. 


z/t


RE: Mała Sawanna - Ua - 19-09-2017

Starałam się ignorować wszystkie dźwięki i obrazy, by przypadkiem coś nie podkusiło mnie do kolejnego złego zachowania. Z tego, co mówiła Vari próbowałam wychwytywać jedynie rozkazy bądź prośby. Tak więc dotarły do mnie tylko słowa "zaopiekuj się naszym gościem". Nieco zdziwiona spojrzałam w stronę Cesarzowej, ale ona już odchodziła. Skinęłam w jej stronę głową, choć oczywiście nie mogła tego zobaczyć, i z nieco nerwowym uśmiechem odwróciłam się do Tall.
- Emm... Chciałabyś... pani... - zbyt późno przypomniałam sobie o tym zwrocie grzecznościowym - Chciałaby pani zwiedzić ziemie Cesarstwa Doliny? Chętnie panią oprowadzę - zaproponowałam i ruszyłam z wolna przed siebie.

Z.t.


RE: Mała Sawanna - Taal - 14-10-2017

Z niedowierzaniem popatrzyła na białą lwicę, kiedy ta zwróciła się do niej per pani. Czyżby naprawdę wyglądała tak staro? Odpowiedziała uśmiechem na uśmiech, chcąc jakoś rozpogodzić podenerwowana samice. A kiedy tamta ruszyła, Taal wesołym krokiem ruszyła za nią.

//z.t


RE: Mała Sawanna - Vincent - 05-11-2017

Po przejściu pory suchej Vincent w końcu postanowił wyruszyć na kolejną wyprwę po zioła i medykamenty. Jego celem była sawanna teraz sawanna. W listopadzie może i nie rosło ich zbyt wiele, ale ważne jest to, że w ogóle zaczęły, tym bardziej że zapasy medyka nie wyglądały za dobrze. Przechadzając się po stepie rozglądał się naokoło, chcąc wypatrzeć jakiś obfitszy baobab.


RE: Mała Sawanna - Vincent - 08-11-2017

Po kilku minutach wędrówki udało mu się znaleźć baobab. Niestety, dobre i użyteczne nasiono znalazło się tylko jedno. Ale hej, to i tak coś! Nie czekając na nic strącił je z drzewa z pomocą jakiejś dłuższej, oberwanej gałęzi i ruszył w dalszą wędrówkę chowając znalezisko do liściastej torby.

+1x Baobab

[ZT]


RE: Mała Sawanna - Badu - 03-12-2017

Oswajała się z nowym miejscem, wędrując po sawannie i przy okazji szukając czegoś do jedzenia. Nie mogła uwierzyć że znalazła nowy dom, a jednocześnie nieco się obawiała jak to będzie. Mimo wszystko była dobrej myśli. Oczywiście wciąż bała się spotkać jakiegoś lwa ze stada, o obcych lwach nie wspominając. 
Pomimo strachu, chciała poznać wszystkich cesaskich, niestety nie czuła się na to jeszcze wystarczająco gotowa, więc pomyślała że jak sam ktoś ze stada, ją tu znajdzie, spróbuje nie uciekać od razu na drzewo. Tu było bardzo mało drzew, dlatego wybrała to miejsce, choć podświadomie trzymała się bliżej jednego z nich. Nie powinna dłużej żyć przeszłością.


RE: Mała Sawanna - Jester - 31-12-2017

Wolność i wycieczki. Taaaa, suuuuuper. Tylko że pewne dwa lwiątka nie przewidziały tego, że gdy się oddalą od mamy to hm... nie wiem... na przykład nie będzie miał im kto przynosić pokarmu? Albo nikt nie przypilnuje czystości ich futer? Tak jak to drugie było raczej mało istotnym dla Jester szczegółem, tak brak dużej ilości żarcia mocno jej przeszkadzało. No bo w końcu tycie było jednym z jej ulubionych zajęć. A jak tu tyć bez białych larw? I to jeszcze gdy ciągle się idzie i idzie i łapy już odpadają? A w sumie po co iść, skoro nie ma się na to ochoty? Bez sensu! Z tą myślą wielce naburmuszona lwiczka usiadła tam, gdzie stała, czyli w jakieś kałuży. No może kałuża to za dużo powiedziane, raczej było to błoto. Wszystko jedno, i tak Była już tak brudna, że cudem byłoby rozpoznać prawdziwy kolor jej sierści. Posiedziała tak chwilę, ale zaczęło jej się nudzić, więc dla zabicia czasu ugniatała łapą tą fajną mokrą ziemię. A że błocko konsystencję miało iście przezabawną, Jester postanowiła pougniatać je większą powierzchnią ciała i w tym celu położyła się.


RE: Mała Sawanna - Cecezelela - 31-12-2017

Za Jesterkową pojawił się jej cień. Brudny cień. Cień tak chudy jakby w ogóle go nie było. Tak przynajmniej czuł się Cec. On również  nie dbał o futro, o to, że był cały podrapany od łażenia po chaszczach. Tylko granatowe oczy, które w świetle dnia wydawały się jasne, można było odróżnić od błota i kurzu. Ale nie myślał o tym. Jedyne o czym myślał po kilku dniach łażenia to o swoim biednym pustym koleżce. Mianowicie o Panie brzuszku. Ostatnio zrobił się bardziej gadatliwy, czemu towarzyszyło niemiłe Cecowi uczucie. Młody dotąd nie wiedział co to głód i nie widział, że tak to się nazywa. Gdy kątem oka zobaczył, że siostra się zatrzymała on również padł plackiem na ziemię. Jednak coś nie dawało mu spokoju. Podniósł głowę i nagle nawet jego siostrzyczka zdawała się być jakaś inna. Była larwą. Białą tłuściutką larwą która zdecydowanie dogodziłaby Panu brzuszkowi i na pewno znów by zamilkł. Cec wstał z wysiłkiem i podpełzł do siostry łapiąc ją znienacka za ucho które znalazło się  w jego paszczy. Całe szczęście,że cec lubił ,,smakować" larwy i zamiast od razu ugryźć cmokał siostrzane ucho jak maminego cyca.