Król Lew PBF
Polana w Śnieżnym Lesie - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Polana w Śnieżnym Lesie (/showthread.php?tid=1370)



Polana w Śnieżnym Lesie - Inés - 31-08-2015

Ines rzadko opuszczała tereny swojego stada, lecz kiedy już to robiła, to nieraz zdarzało jej się zabłąkać na ziemie dość odległe od Księżyca. Tak też się stało i tego wieczora, kiedy to Kapłanka udała się na samotny spacer aż do Śnieżnego Lasu, by tam, nienękana przez nikogo, móc w spokoju kontemplować potęgę swego bóstwa. Znalazła więc niewielką, wolną od śnieżnego dywaniku polana i tam położyła się na brzuchu. Wpatrywała się w przestrzeń przed sobą, a jej spojrzenie sprawiało wrażenie nieobecnego.


RE: Polana w Śnieżnym Lesie - Maoni - 31-08-2015

Lwica po kolejnym wspólnym polowaniu oraz odbyciu swojego codziennego treningu, postanowiła wybrać się do Śnieżnego Lasu, aby nieco się ochłodzić. I nie tylko dlatego. Maoni miała dobry humor. Kolejne polowanie się udało, a to było teraz bardzo ważne dla lwic, jako że ilość łowczyń z pewnych ważnych względów została drastycznie ograniczona. Pocieszała się jednak faktem, że już niedługo i świeża krew dołączy do ich grona.
Jednak ochłodzenie zmęczonych mięśni nie było jedynym powodem, dla którego lwica udała się właśnie w to miejsce. Łączyło się z nim wiele wspaniałych wspomnień i niebieskooka po prostu nie mogła przestać myśleć o tym miejscu. I okazało się, że wiele się w nim nie zmieniło.
Brązowa szczęśliwa położyła się w śniegu, aby następnie parę razy się w nim przeturlać. Cudowne uczucie. Rozluźniła wszystkie mięśnie, przymykając lekko oczy. Patrzyła gdzieś w dal, jednak coś jej nie pasowało.
Wstała zatem, wpatrując się w jeden punkt, tak jakby większego zbiorowiska śniegu. W miarę, kiedy się zbliżała zauważała, że miała rację i to wcale śniegiem nie było.
- Hah, wiedziałam, że mnie oczy nie zwodzą. - powiedziała głośno, uśmiechając się przy tym szeroko. - Witaj, nieznajoma. Jestem Maoni. Mam nadzieję, że w niczym nie przeszkadzam? Chyba pierwszy raz widzę lwa o tak jasnej barwie sierści - powiedziała jeszcze, pozwalając sobie przyglądając się uważniej nieznanej jej osóbce. Jeszcze jednym szczegółem, który szczególnie rzucał się jej w oczy były długie włosy białosierstnej, w jednym miejscu splecione żółtą rzeczą niewiadomego dla niej pochodzenia.


RE: Polana w Śnieżnym Lesie - Inés - 01-09-2015

Początkowo Ines nie zwróciła najmniejszej uwagi na to, że wokół niej zaczął roztaczać się jakiś obcy zapach - poczuła go dopiero wtedy, kiedy stał się naprawdę intensywny. Nie, wróć, on wcale nie był taki obcy - czuła go od tamtej lwicy, którą spotkała na granicy, a teraz nie mogła sobie przypomnieć jej imienia. Wiedziała jednak, co mówią o tamtych lwach i choć akurat tamta nie była agresywna, to nie można było przewidzieć, jak zachowa się ten osobnik, którego teraz przypadnie spotkać Kapłance.
Wreszcie postawiła uszy z silnym postanowieniem powrotu z duchowej krainy do rzeczywistości materialnej. Chciała wstać, ale było już za późno. Obca zdążyła do niej podejść i odezwać się, a w dodatku mówiła tak dużo, że białą zupełnie to zdezorientowało. Podniosła na nią zagubione spojrzenie.
- Słucham? - zdołała wydukać.
Wstała, pokręciła łbem w prawo i lewo, a następnie znów zawiesiła wzrok na niebieskookiej.
- Jestem Inés i jestem Kapłanką Księżyca. A Ty pachniesz Zachodnimi Ziemiami, Ma... Oni? - próbowała powtórzyć jej imię, które, w opinii Srebrnej, brzmiało nieco fikuśnie.


RE: Polana w Śnieżnym Lesie - Maoni - 01-09-2015

Zauważyła, że lwica czuła się dość niepewnie w jej towarzystwie. Usiadła zatem, aby Białosierstna widziała, że nie ma zamiaru nic jej uczynić. Co ją jednak zdumiło to kolejne słowa lwicy. Nie dość, że była ze stada Srebrnego Księżyca, o którym jedynie słyszała jakieś drobnostki, to jeszcze rozmawiała z samą ich przywódczynią! O ile dobrze rozumiała, że kapłan to przywódca.
- Miło mi Ciebie poznać, Ines, bardzo się cieszę, że mam okazję do rozmawiania z tak ważną osobą z Księżyca. Początkowo myślałam, że tutaj mieszkasz, raczej polowanie wśród śniegu byłoby dla Ciebie prostsze. - zastanowiła się chwilę. - Z tego, co wiem, Wasze tereny leżą na samym wschodzie, ale tutaj naprawdę początkowo ciężko było Cię odróżnić od otoczenia. - paplała zapamiętale i nawet, gdyby Ines chciała dojść do głosu, byłoby to dla niej dość trudne. - Rzeczywiście, należę do Zachodnich Ziem. I tak, Maoni to moje imię. Jestem bardzo ciekawa Waszego stada, kiedyś poznałam pewnego lwa, nazywał się Arham i mówił, że pochodzi ze Złotej Gwiazdy i tak pomyślałam, że ta nazwa bardzo nawiązuje do nazwy Waszego stada. - powiedziała, w końcu zamykając się, wyczekująco wpatrując w Jasnowłosą. Teraz już się wcale nie odzywała, dając rozmówczyni dojść do głosu. Rzeczywiście Maoni była bardzo ciekawa Srebrnego Księżyca i jego potencjalnemu powiązaniu ze Złotą Gwiazdą.


RE: Polana w Śnieżnym Lesie - Inés - 19-09-2015

Lwica usiadła obok, ale nie za blisko. Słowotok Maoni wzmagał jej czujność. Nieczęsto miała do czynienia z tak gadatliwymi osobami.
- Tak... Dlatego lubię tu przebywać. Ale na moich terenach również nie mam problemów z polowaniami - wyjaśniła, ostrożnie dobierając słowa. - Arham? Kiedy go spotkałaś? - Postawiła uszy, nagle się ożywiając.
Pamiętała go, sama przyjmowała go do stada. Wyglądało na to, że nadal żył - chyba że niebieskooka spotkała go bardzo dawno, wtedy już nie można by mieć takiej pewności.
- Złota Gwiazda to dawne stado, niegdyś rządzone przez moją matkę - wyjaśniła, a przy ostatnich słowach głos nieco jej zadrżał. - A Arham należał też do naszego stada, był medykiem. Zaginął podczas zarazy - dodała ściszonym głosem, mimo że poza nimi nikogo nie było w zasięgu wzroku.
Spuściła wzrok. Wtedy też zniknął Anubis, ich drugi medyk, do którego Ines pałała cieniem sympatii. Wydawał się silny i odpowiedzialny, w pewnym sensie zastępował jej brata. Teraz ironia losu sprawiła, że brat się odnalazł, a Anubisa już tu nie było. Stracić obu znachorów podczas jednej epidemii - to było prawdziwe nieszczęście dla stada. Dobrze, że udało się ich zastąpić na tej funkcji.


RE: Polana w Śnieżnym Lesie - Maoni - 04-12-2015

Na pierwsze słowa lwicy jedynie się uśmiechnęła. Pewnie nie bez powodu była Kapłanką. Takie osoby musiały się odznaczać niesamowtymi umiejętnościami i jakoś sobie radzić!
Zauważyła, że Białą zainteresowała kwestia Arhama. Ciekawe, skąd go znała... Jak się zaraz dowiedziała, szary należał też do Srebrnego Księżyca. A to ciekawostka! Maoni często się zastanawiała czy ten w ogóle jeszcze znajduje się gdzieś w okolicy, czy też dawno opuścił już tę krainę.
- Oh, rozumiem... Niestety, widziałam go, kiedy jeszcze byłam lwiątkiem jakieś... trzy lata temu? Od tamtej pory go już nie spotkałam, nie wiem, co się z nim dzieje. - powiedziała, po czym zamilkła na chwilę. Zadrżała w duchu na wspomnienie zarazy. Pewnie wiele osób zginęło w tym czasie. Miała nadzieję, że podobny los nie spotkał i Arhama, bardzo go lubiła!
W tym czasie miała spuszczony wzrok, kiedy rozpamiętywała wydarzenia z czasów zarazy. To było tak strasznie dawno! Jednak wszystko pamiętała. Wspomnienia były bardzo dokładne.
- Podczas zarazy nasz były przywódca wyruszył na poszukiwanie lekarstwa... - zaczęła mówić po jakimś czasie, podnosząc z powrotem wzrok na lwicę. - Udało mu się, choć przypłacił to życiem. Mogę wiedzieć, jak Wam się udało? - zapytała nie kryjąc ciekawości. Mimo, że był to dość nieprzyjemny temat, chciała wiedzieć, jak inne stada poradziły sobie w czasie zarazy. W końcu całe życie mieszkała na tych samych terenach i mimo, że Szkarłatny Świt przekształcił się w Zachodnie Ziemie, a przywódcy w tym czasie zmieniali się wielokrotnie, nie wiedziała za bardzo, co działo się na innych terenach. Ostatnio za to była zbyt zajęta własnymi obowiązkami, aby się tym interesować. Teraz jednak miała szansę dowiedzieć się czegoś o zewnętrznym świecie.


RE: Polana w Śnieżnym Lesie - Inés - 16-12-2015

// To błyskawiczne tempo. xd //

- To... Dawno - uznała, jednocześnie próbując ocenić wiek lwicy.
Nie wydawało się jej, żeby rozmówczyni była dużo młodsza od niej, ale może tak tylko jej ię zdawało?
Kolejne pytanie wydało jej się nieco podejrzane. Do czego były jej potrzebne takie informacje, w dodatku po upływie tak długiego czasu od tamtych przykrych wydarzeń?
- Mówisz o Moranie? - Chciała się upewnić, wyszukawszy w pamięci imię dawnego przywódcy Zachodnich (wtedy jeszcze Szkarłatnych). - A my... Nasze tereny są oddalone od waszych, niewielu też mamy gości. Zaraza nie dotknęła nas w takim stopniu jak was - wyjaśniła.
Nie była to do końca prawda, jeśli by pomyśleć choćby o Oreście. Zastanawiające było również to, że w niedługim czasie zaginął również Nkiruma i Ariusz, lecz akurat tym nie zamierzała się dzielić z nową znajomą.
- Lwioziemcy też przetrwali i nie wydaje mi się żeby ich przywódcy na tym ucierpieli - zauważyła jeszcze.


RE: Polana w Śnieżnym Lesie - Maoni - 07-02-2016

// Hah, nie spodziewałaś się, że odpiszę, co? ;o//

Pokiwała łbem na jej pierwsze słowa. - Tak, już wiele się wydarzyło od tamtego czasu. - potwierdziła, uśmiechając się lekko. W rzeczywistości zastanawiała się, co mogło się stać z Arhamem, skoro zaginął... Miała nadzieję, że zaraza go nie dopadła, tak jak Morana.
Poruszyła lekko uchem, kiedy Ines wypowiedziała jego imię. Ponownie uśmiech pojawił się na jej pysku.
- Tak, właśnie o nim mówiłam. Bardzo się dla nas poświęcił, był wspaniałym władcą. Gdyby mu się nie powiodło, zaraza mogłaby strawić całe nasze stado. - powiedziała, a w jej głosie można było usłyszeć nutę smutku. - To by było straszne, żaden medyk nie wiedział, co z tym robić, byli zupełnie bezsilni... - mówiła, po czym przerwała w jednym momencie.
- Cieszę się, że zaraza jakoś Was ominęła. - powiedziała szczerze, a na jej pysku pojawił się uśmiech. Jednak po jej kolejnych słowach, odchyliła uszy do tyłu, a jej wzrok uciekł na moment. Poczuła się szczerze dotknięta przez te kilka niewinnych słów. Sprawiły one, że poświęcenie i śmierć Morana wydawało się nie mieć sensu w odczuciu Białej.
- Cóż, nie wiem za wiele o Lwiej Ziemi, mało kiedy spotykam lwy z ich stada... - powiedziała po krótkiej chwili. Próbowała znaleźć jakieś wytłumaczenie dla słów Ines, aby "usprawiedliwić" ich byłego przywódcę. - Myślę, że zaraza skupiła się na nas, ponieważ nasze tereny nie są tak urodzajne jak Wasze czy Lwioziemskie. Nie znam się na tym, jak działają choroby, jednak wydaje mi się, że to mogło być powiązane ze stanem naszych ziem. - dodała jeszcze po chwili, a na jej pysku ponownie pojawił się szeroki uśmiech.


RE: Polana w Śnieżnym Lesie - Inés - 17-02-2016

// Nie no, wiedziałam, że odpiszesz! Nasz najlepszy wątek! xd //

Z uwagą słuchała opowieści o Moranie. Czy i o niej będą opowiadać, że była wspaniałą władczynią? Szczerze w to wątpiła, ale pewność siebie nigdy nie była jej mocną stroną, poza pewnymi wyjątkowymi momentami.
Ona również się uśmiechnęła, choć niepewnie. Niełatwo było cieszyć się z sukcesów obcych osób, a ta tutaj albo posiadła tę sztukę, albo wykazywała wyjątkowe zdolności aktorskie.
- Tak, może... - odpowiedziała nie bez wahania.
Zioła i choroby pozostawały także poza i jej kręgiem zainteresowań. Dość już miała mówienia o zarazie i o czasach dawno minionych, które przywodziły na myśl przykre wspomnienia. Nawet jeśli Srebrni stosunkowo dobrze znieśli zarazę, to i tak z pewnością nie przyniosła ona stadu niczego pozytywnego.
Lwica spojrzała w górę, a następnie powróciła wzrokiem do niebieskookiej.
- Maoni, czy wy, Zachodni, wierzycie... Że świat to coś więcej niż to co widać?
Wpatrywała się w nią z uwagą, naprawdę ciekawa odpowiedzi, acz trochę też się jej obawiała. Co, jeśli zaraz usłyszy jakieś zatrważające herezje?