Król Lew PBF
Dolna Część Wąwozu - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Lwia Ziemia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=181)
+---- Dział: Wąwóz (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=38)
+---- Wątek: Dolna Część Wąwozu (/showthread.php?tid=150)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27


RE: Dolna Część Wąwozu - Hasira - 31-10-2012

Hasirze dyndało i powiewało, gdzie Hofu przyzna się, co z dzieciakami - po tym, co właśnie powiedział, wiedziała już, że rzecz nie jest taka prosta i żadne z ich dwojga nie miało za dziadka ciapatego kota. Ale póki co obstawiała, że to po prostu przygarnięta dwójka, bo takie historie zdarzały się aż za często na ziemiach Czterech Stad.
A niby kraina szczęścia i dobrobytu.
I była już gotowa ruszyć, podniósłszy się, gdy odezwał się Mogu. Tygrysicy, bydlęciu większemu od większości lwów, nie podobał się ton ani dobór słów tego czarnego samca. Zniżyła więc łeb, zawieszając go ostatecznie na wysokości barków, i warknęła nisko, gardłowo, ostrzegawczo. Nie będzie wywierał presji na kimś, kto nie zrobił niczego złego... Bo znała Hofu na tyle, by wiedzieć, że zabraknie mu jaj w decydującym momencie. Był zbytnio ciapowaty.
A młode były za młode, by zdążyć kogoś skrzywdzić.

To na pewno nie były jego kocięta, bo nie nosiły jego zapachu, a dla Hasiry, niezwracającej na takie rzeczy uwagi, podobieństwo nie było wcale oczywiste. O co mu chodziło? Nie wiedziała. Za to wiedziała, że nie będzie się wstrzymywać, gdy jaguar zacznie stanowić zagrożenie.

Nastroszyła futro na karku.


RE: Dolna Część Wąwozu - Hofu - 31-10-2012

Pomarańczowy nie był jeszcze dorosłym lwem, jeszcze prawie nic nie wiedział o życiu. Jednak nie miał zamiaru zostawiać pociech Suri samych na tym świecie. Ich biologiczna matka odeszła, a on jak dobry Lwioziemiec miał za zadanie chronić Sharmę i Dyanę.
Młody ruszył już kilka kroków do przodu, kiedy wtem czarny zatrzymał go, a nastolatek obrócił w jego stronę łeb.
-Najwidoczniej masz tutaj swoich krewnych i jak widać nie jestem jednym z nich. Odburknął z fasonem i skinął łeb tygrysicy, żeby nie przejmowała się tym czarnym bydlęciem w tle. Samiec ruszył przed siebie doganiając tym samym swoją córkę.

[z.t]


RE: Dolna Część Wąwozu - Erick - 31-10-2012

O prosze..co tu się dzieje?
Nioh..nioh..nioh..wyczuwam jakiś konflikt..
Uśmiechał się sam do siebie tym debilnym uśmieszkiem. Nadal bawiła go ta sytuacja z tą psychicznie chorą samicą. Na początku na niego wrzeszczy, dostaje w pysk, znowu się drze, znowu dostaje w pysk. A później go przeprasza..no nie no nie jakaś niezrównoważona. Oj bogowie..
No przechodził się po terenach lwiej mając nadzieje na jakiś ciekawy sposób spędzenia czasu. Może by kogoś porwać tak dla zabawy? Albo podręczyć choć trochę..
Z daleka rozpoznał Morgima i przybiegł do niego.
-"Salve Morgiś.."-resztę miał w dupie. Co się będzie witał z jakimiś przybłędami. W ogóle co to ma być? Jaguar bawi się z lwiątkami? W sumie może przygotowuje sobie obiad..


RE: Dolna Część Wąwozu - Mogrim - 31-10-2012

Gdy samica wyciągnęła łapę z małym lwiątkiem, najzupełniej w świecie doznałem palmface. Dlaczego ona robiła z tego takie halo. Jednym ruchem zgarnąłem jej tego bachora i ukręciłem łeb. Potem jakby nigdy nic zacisnąłem na nim szczęki pozostawiawszy w swoim pysku spory kawał jego ciała, pozwalając by reszta spadła na ziemie. Potem już tylko przełknąłem i oblizałem wargi. Nie było w tym ni krzty jakichkolwiek uczuć czy emocji. Po prostu się stało. - Jeden problem rozwiązany. - Rzekłem do Des, która to teraz była w myśl piosenki ,,wolna od wszelkiego bagażu''. - W sumie smaczny ...kiedyś powinnaś spróbować. - Nie zacząłem jednak budować większego wywodu gdyż niedługo potem doszły mnie odgłosy tygrysicy. Czyżby miała jakiś trudny życiowy okres ? Zaśmiałem się lekko w duszy, po czym wysłuchałem słów lewka na odchodnym. No proszę, mały chyba nie zdawał sobie sprawy do kogo pyszczy, jednak zanim coś zrobiłem zjawił się Erick i jak zwykle to bywa, przywitał się ze mną, o zgrozo podając prawdziwe miano. Ehhh jak trudno dzisiaj o jakąś konspirację. - Witaj młody bękarcie królowej. - Wysyczałem, wskazując łbem na czarną samicę - To jest Destiny, przywitaj się grzecznie, nie zachowuj się jak to zwierze o tam. - wskazałem na Hasirę, od której trudno było usłyszeć jakiekolwiek zdanie. Milczała i stroszyła się niczym jakaś zwierzyna. - Jak już dokończymy formalności to ruszamy, trzeba nauczyć kogoś manier. A ty - spojrzałem się na tygrysice - bądź rozważna i zajmij się swoimi sprawami. Siłą niczego nam nie odbierzesz. - Mówiąc to odwróciłem się od zebranych, czekając aż młody i Des się przywitają i będą gotowi wyruszyć.


RE: Dolna Część Wąwozu - Erick - 31-10-2012

Patrzył na Moga i zastanawiał się nad swoim talentem przewidywania. Chociaż w sumie nie było to jakąś sztuką jeżeli chodzi o czarnego. W zasadzie to rutyna. Zjada, zabija, torturuje, okalecza...standard.
-"Witaj Destiny.."-ukłonił się jej nisko za poleceniem cienia. Spojrzał na nią cwaniackim uśmieszkiem, a następnie przeniósł wzrok na jaguara.
-"Kogo dzisiaj uczymy manier?"-zapytał wesołym głosem, który brzmiał nieco jak głos Jokera(czyt. tego z batmana). Erick lubił jakieś ciekawe zdarzenia, które urozmaicały mu dni w tej nudnej krainie..


RE: Dolna Część Wąwozu - Destiny - 31-10-2012

No cóż, Hofu najwyraźniej zrezygnował. Nie miała żadnego ale, gdy Mogrim robił to, co powinna zrobić ona i beznamiętnie spojrzała na resztki Sheridana. Na drugie jego zdanie się wzdrygnęła. Bleeh.- Nie, aż tak źle ze mną jeszcze nie jest.- odparła i spojrzała na niego uśmiechając się półgębkiem. Hus wie dlaczego. Potem spojrzała na Hasirę, której chyba nieco nie odpowiadała sytuacja. Życie musi być takie trudne. Przekrzywiła łeb i odprowadziła wzrokiem Hofu, a potem pytająco zawiesiła go na Mogrimie. Co teraz?
Bękarcie Królowej. Woah, synalek Kami. Destiny zawiesiła na nim ciekawskie, błękitne ślepia i zaczęła się uważnie przyglądać. Uśmiechnęła się szerzej, w dość dziwny, niewytłumaczalny sposób i skinęła łbem, gdy jaguar ją przedstawiał. Tak, to jej się podobało. Plus poznanie Ericka mogłoby być ciekawym doświadczeniem, zważywszy na stosunki jej i Kami. Wypadałoby jakieś ułożyć z resztą jej rodzinki. Tak w ogóle, to dawno nie widziała samej brązowej.
Wyprzedziła nieco Mogrima ruszając w stronę, w którą wcześniej udał się Hofu dając znak, że jest gotowa.

//Wyyyzettujcie mnie, jak wyjdziecie.//


RE: Dolna Część Wąwozu - Mogrim - 31-10-2012

Dobrze, skoro wszystko to było dopięte i cyrk z przedstawieniem odbębniony czarny tylko kiwnął głową. - Zobaczysz Ericku ...oj zobaczysz. A teraz chodźmy, nie mamy czasu do stracenia. - Mówiąc to przez cały czas obserwowałem ową kocicę ...niech się nie wtrąca, a nie poleje się żadna krew. Wszak Cieniowi zależało tylko na odpowiedziach, nie miał zamiaru nikogo mordować, a ten kociak ...w sumie to co z niego zostało, należy teraz do matki Ziemi. Niech robi z nim co chce. W pewnym momencie wyruszyłem zabierając ze sobą swoją, w sumie, partnerkę i młodzika.

[Z.T z Erick i Des]


RE: Dolna Część Wąwozu - rue Ashlyme - 31-10-2012

rue nie doczekał się czegoś ciekawego w tej, jakże urokliwej, choć gorącej, części sawanny. Czarne... coś nie chciało z nim rozmawiać, a reszt lwów, choć wyglądały sympatyczne, jakoś nie pociągały go do rozmowy. I zrobiło się trochę zbyt tłoczno. tak więc Ash popatrzył po wszystkich, skinął grzeczne głową i oddalił się pośpiesznie, podziwiając powoli zmieniając się krajobrazy.

zt


RE: Dolna Część Wąwozu - Sanamu - 14-11-2012

Rozradowany dołączeniem do stada i odnalezieniem matki, podskakiwał wesoło rozglądając się po mijanych terenach, aż doszedł do ogromnego, legendarnego wąwozu. Z jego pyszczka wydobyło się krótkie Wow, by potem zniknęło ono jako krótkie echo w kanionie. Powoli zszedł na jego dół, by potem rozpocząć krótki obchód. Co prawda, wąwóz był długi lecz młody zatrzymał się przy samotnym drzewie, by usiąść tam w jego cieniu i rozmyślać nad swoimi ostatnimi dniami. Samotność i walka o przetrwanie. Spotkanie Lwich. Dołączenie do stada. Matka. Jakieś coś, które biała przygarnęła. Czuł coś, czego wczesniej nie czuł. Zazdrość. Taak... To na pewno to. Dlaczego Asuan została tak ochoczo przygarnięta przez Selene? Przecież była na łożu śmierci. Mogła ją tam zostawić. Warknął na siebie. Nie myśl tak! To niegodne Lwioziemca!-ale czy... Przecież nikt tego nie słyszał. Może tak myśleć, póki nie wypowie tego na głos. Prawda?


RE: Dolna Część Wąwozu - Sheyira - 14-11-2012

Młoda lwica spacerowała sobie ochoczo po terenach stada, do którego to już niedługo miała prawdopodobnie dołączyć. No bo skoro jej brat tu należy to i ona powinna, czyż nie? Póki co wolała być samotnikiem, mieć więcej czasu na przemyślenie decyzji, no ale zawsze mogła po prostu odejść... No, ale na razie wolała o tym nie myśleć. W końcu chciała przecież zawrzeć jakieś znajomości prócz jej brata, a by to uczynić musiała się skupić. Rozejrzała się więc dookoła, a po chwili ujrzała lwiątko, na jej oko w podobnym wieku. Był jednak ten samczyk trochę zamyślony, ale co tam. Najwyżej go przestraszy. Podeszła więc bliżej, po czym z wielkim uśmiechem na pysku przywitała się z nim.
-Hej! Jestem Sheyira, a ty?- rzekła do niego radośnie machając ogonem. No, w końcu znalazła kogoś do zabawy, prócz swojego brata. On miał już tylu znajomych, a ona? Ani jednego! No jak to tak może być? Ale teraz miało się to zmienić.


RE: Dolna Część Wąwozu - Sanamu - 14-11-2012

Otrząsnął się szybko, słysząc odgłos zbliżających się kroków, odwrócił łeb i zamrugał widząc lwiczkę mniej więcej w jego wieku. Zastrzygł uszami i oblizał wargi.
-Cześć. Ja jestem Sanamu. Lwi.-odpowiedział, ściągając niepewnie brwi i odwzajemniając uśmiech. Podniósł się powoli i stanął bokiem do samotniczki, machając nerwowo ogonem. Co prawda, sam był lwiątkiem więc nie powinien się obawiać żadnego zagrożenia z jej strony, ale... Cóż. Był to dopiero jakiś trzeci, czy czwarty rówieśnik w jego życiu, który nawet nim się zainteresował. Nic dziwnego, że nie znał zachowań lwiątka, a raczej był przystosowany do życia dorosłych.


RE: Dolna Część Wąwozu - Sheyira - 14-11-2012

No i nie udało się jej go wystraszyć, ale może to i lepiej? I tak wyglądał na wystraszonego, bo tak jakoś ogonem nerwowo machał. Sheyira postanowiła więc rozluźnić nieco tą napiętą atmosferę jakąś zabawą. Pierwsze co jej wpadło do głowy, to ostatnia i chyba jedyna zabawa z bratem, czyli ściganie się. No ale żeby nie uciekać bez słowa, bo przecież mógł tego nie zrozumieć, postawiła na berka. Podbiegła więc bliżej i klepnęła go łapą w ramię.
-Berek!- rzuciła, po czym szybko odskoczyła na bezpieczną odległość, ale zanim zaczęła biec sprawdziła, czy jej nowy kolega podąża za nią. Bo przecież sama nie będzie siebie gonić, co to by była za zabawa...


RE: Dolna Część Wąwozu - Sanamu - 14-11-2012

-Eeee...-bąknął jedynie, przyglądając się ze ściągniętymi brwiami samiczce. W jego myślach przelatywały różne obrazy, a on szukał w pamięci jakiegoś, który pomógłby mu rozpoznać to słowo. Słyszał je gdzieś. To na pewno. Zamruczał coś pod nosem, by potem niepewnie podążyć powolnym krokiem za morskooką samiczką aby zobaczyć, czy właśnie o to jej chodziło.


RE: Dolna Część Wąwozu - Sheyira - 14-11-2012

Gdy zobaczyła reakcję samczyka westchnęła jedynie. No prawie wykonał to, o co jej chodziło, jednakże widziała po nim, że ten nie miał bladego pojęcia co robi, a to, że tak miało być było jedynie szczęśliwym trafem. Pokręciła więc łbem, po czym spojrzała mu w oczy.
-Prawie dobrze, tyle że w tej zabawie chodzi o to, że ja uciekam, a ty gonisz. Później możemy się zamienić.- mruknęła do niego dziwiąc się, że nie zna tak prostej zabawy. Zaczęła się też ciekawić, czy zna też inne, a może po prostu po ganianym powinni zwyczajnie porozmawiać. Coś jej się wydawało że tak będzie najlepiej, no, ale to się jeszcze okaże jak to będzie.


RE: Dolna Część Wąwozu - Sanamu - 14-11-2012

Na jej słowa, pokiwał jedynie łbem na znak, że zrozumiał słowa. Przygotował się i odbił się szybko i zwinnie, by potem wylądować na ziemi niedaleko samiczki i zacząć ją gonić. Uśmiechnął się w duchu, czując jak jego mięśnie się naprężają, jak łapy pracują by za wszelką cenę złapać samotniczkę. W sumie ta zabawa nie była taka zła. Kolejny sus i już był przy beżowej, trącając ją łapą, po czym odbiegając szybko i zatrzymując się w pół kroku żeby obejrzeć się na nią i warknąć zadziornie.