Król Lew PBF
Ukryte jaskinie - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Sawanna (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=39)
+--- Wątek: Ukryte jaskinie (/showthread.php?tid=1553)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9


RE: Ukryte jaskinie - Arvo - 05-02-2016

Beżowy kłębek futra z dnia na dzień coraz bardziej przypominał lwiątko, a coraz mniej puchatą gąsienicę, poruszającą się niezgrabnie na krótkie dystanse. Arvo stopniowo zorientował się, że widzi, słyszy i nawet jest w stanie przejść się kawałek bez przewracania się w którąś stronę. Zajęło to trochę czasu, ale w końcu opanował tę trudną sztukę, trochę zwiedzając jaskinię, trochę zaś bawiąc się z rodzeństwem. Mama musiała mieć z tą czwórką straszny problem, zwłaszcza kiedy taty nie było w pobliżu i musiała sama ich obserwować. Niedługo (o ile jeszcze tak się nie stało) nie spuszczanie z całej czwórki oka stanie się niemożliwe.
Młody obserwował zabawę pozostałych z dystansu, zbyt zajęty popychaniem łapką jakiegoś kamyka. Na dźwięk słowa "głodny" ziewnął krótko, przeciągnął się i z uśmiechem podbiegł do rodziców. Okręcił się wokół łapy mamy, potem taty, po czym rzucił im pytające spojrzenie. Żeby to zrobić, musiał rzecz jasna podnieść dość mocno łebek, tak że nochal skierował prawie pionowo w górę.
- Tato, czy dlatego jesteś taki duży, że jesz całe jedzenie sam? - wyszczerzył ząbki, wpatrując się w dorosłego lwa. Jednak już po paru sekundach znudziło mu się czekanie na odpowiedź, a do noska dotarł zapach obiadu. Usadowił się więc tuż obok brata, trącając go przy tym przyjaźnie łebkiem, po czym zabrał się do jedzenia. Jednym uchem przysłuchiwał się przy tym rozmowie rodziców.


RE: Ukryte jaskinie - Milele - 05-02-2016

Gdy usłyszałam krzyk mamy i poczułam pyszny zapach upolowanego posiłku, natychmiast puściłam Kasilla i podreptałam za nim do rodziców. Słysząc co powiedział tata, roześmiałam się.
- Tylko spróbuj, tato! - Warknęłam i skoczyłam ku jedzeniu. Wbiłam zęby w soczyste udo zebry i zaczęłam rwać i szarpać, usiłując urwać kawał mięsa. Gdy mi się to udało, przykucnęłam kilka kroków od reszty rodziny i powarkując, zabrałam się do jedzenia.


RE: Ukryte jaskinie - Omara - 06-02-2016

Zaśmiała się cicho widząc, jak jej partner i dzieci natychmiast pobiegli w stronę jedzenia. I trzeba było przyznać że dorosły lew który razem z małymi lwiątkami jadł zebrę, stanowił naprawdę uroczy widok. W milczeniu i z uśmiechem na pysku przyglądała się jedzącej rodzinie.
- Miło jest w końcu wrócić do polowań - stwierdziła odpowiadając na komentarz partnera, po czym zwróciła wzrok w stronę dzieci. Widząc, że prawie wszystkie jadły, zawołała jeszcze Logan, żeby i ona mogła coś zjeść.
- Tylko nie jedzcie tak łapczywie, bo się udławicie - przestrzegła jeszcze swoje kocięta, po czym spojrzała w stronę wyjścia. Zbliżał się w końcu nieuchronnie ten moment na to by wyjść z dziećmi i pokazać im nieco świata. W końcu nie mogą cały czas siedzieć w czterech ścianach...


RE: Ukryte jaskinie - Logan - 12-02-2016

Była tak pochłonięta zabawą w polowanie na braciszka że właściwie nie zwracała uwagi na to co się dzieje dookoła, no poza tym że Milele pomogła jej w dopadnięciu ofiary. Dobra praca zespołowa to podstawa w polowaniu samic prawda?
Ona nie zdawała sobie z tego sprawy, na te nauki przyjdzie pora później! Nie odpuszczała nawet gdy Kasill olał je i ruszył w stronę upolowanej przez mamę Zebry, przeciągnął ja kawałek aż w końcu ucho wysmyknęło się małej z paszczy, leżała tak kilka sekund na ziemi, szybciutko jednak zerwała się na łapki z uniesioną na sztorc do góry małą kitką. - Tfu.. tfu..- Kilka włosów z braciszkowego ucha zostało jej w buzi, kiedy usiłowała się ich pozbyć przyuważyła wreszcie że Ayumi powróciła do nory, w dodatku nie sama. Błękitne oczy Logan zabłysnęły, a z pyszczka dobyło się ciche 'Oh' pełne zachwytu. Podeszła bliżej.
- Mamo, mamo! Sama upolowałaś takie.. duże?- Ledwo ogarniała zdobycz wzrokiem, gdy znalazła się blisko niej, uwagę lwiczki przykuł ogonek Zebry, przygarbiła się i w podskokach napadła na niego szarpiąc zawzięcie, wbiła kiełki w zadek Zebry siłując się ze skórą, ale ta była chyba zbyt twarda.. z lekkim zawodem spojrzała na tatę i kawałek odsłoniętego już mięsa. - Jak będę duża też będę takie w paski łapać, prawda?- Znów popatrzyła na mamę, jeszcze nie zaczęła jeść, była trochę nabzdyczona, zerkała co jakiś czas na ogonek, który napadła wcześniej, skubany.. prowokował ją do kolejnego ataku, chociaż leżał nieruchomo.


RE: Ukryte jaskinie - Kasill - 13-02-2016

Młody nie wiedząc jak mocne czy też w porównaniu do ojczulka słabe ma szczęki wyrwał zbyt duży kawałek czerwonego mięsa i szarpał się z nim kilka chwil to przydeptując łapką to próbując go jakoś inaczej przedzielić na dwie części, w międzyczasie słuchał rozmowy rodziny.
- Jak ja będę taki duży jak tata to będę miał takiego wspaniałego syna jak ja z tak genialną mamą jak mamusia. - powiedział dumnie przeżuwając w końcu oderwany kawałek mięsa. Niedługo potem go połknał i wziął się za drugi.
- Tak będzie - dodał dumnie podnosząc łebek do góry.


RE: Ukryte jaskinie - Omara - 14-02-2016

Przełknąwszy kawałek mięsa, zaczęła przyglądać się z zainteresowaniem małej Logan, która najwyraźniej była pochłonięta zabawą martwym ogonem zebry, aniżeli jedzeniem. Na pytanie córki kiwnęła twierdząco łbem w odpowiedzi, po czym dodała:
- To jest zebra. Kiedyś was wezmę i pokażę jak się poluje -. Wprawdzie w stadzie polowanie jest obowiązkiem lwic, ale dobrze by było gdyby i Kasill i Arvo co nieco o tym wiedzieli.
Na wypowiedź najstarszego z potomstwa, zaśmiała się delikatnie, po czym pogładziła malca po łebku.
- Na pewno tak będzie


RE: Ukryte jaskinie - Machafuko - 16-02-2016

Fuko oczywiście pozwolił maluchom pierwszym gryźć się w mięso upolowanej przez Ayumi zebry. Z uśmiechem na pysku obserwował jak lwiątka jedzą i kiwał łbem słysząc ich rozmowy.
- No dobrze, tym razem jeszcze wam podaruję - odpowiedział Milele, ale widocznie kierując słowa także do ogółu, w podobnym tonie co wcześniej. Położył się obok i leniwie zamiatając ogonem pyl z podłoża, czekał, aż dzieci skończą jeść. Takie miniaturki nie zjedzą wiele, sporo zostanie i dla niego i dla Ayumi. Gdy usłyszał słowa młodszego z braci zaśmiał się i rzekł:
- Arvo, jak będziesz jadł to będziesz rósł, a jak będziesz duży, to i jeść trzeba więcej. - Tak oto odpowiedział synowi na pytanie. Zobaczymy czy zachęci go tak do jedzenia, ale widząc jak dzielnie skubie mięso zebry dochodził do wniosku, że nie będzie musiał. I bardzo dobrze.
- Mama na pewno nauczy cię polować Logan, tylko zebry są szybkie, trzeba się postarać, żeby taką złapać - dorzucił swój komentarz do słów Ayumi. Ledwie to chodzić się nauczyło, a już chce za zebrami ganiać, nie ma co, ambitna lwiczka.
Na słowa Kasilla także się uśmiechnął się, jakby maskując to, że nie miał pojęcia co powiedzieć. Temu z kolei od małego lwice w głowie, no proszę, proszę...
- I co ja biedy zrobię, jak zamiast być ze mną, będziesz ze swoim synem - odpowiedział po długim momencie zastanowienia, trącając nosem szarego lwiaka.
Po czym wziął kęs mięsa i spojrzał na Ayumi, a następnie pokiwał łbem słysząc jej odpowiedź. Cieszył sie z tego, że lewica czuje się dobrze, wiedział, że przebywanie dłuższy czas w jaskini jest męczące, polowanie to miła odmiana.


RE: Ukryte jaskinie - Milele - 16-02-2016

Skończyłam jeść mój kawałek zebry i usiadłam, przysłuchując się gadaniu rodzeństwa. Zachichotałam, słysząc słowa Kasilla.
- Masz strasznie dobrą opinię o sobie, braciszku - zaśmiałam się. - Ja, jak dorosnę będę tylko łapać jedzenie i bić się. - Oświadczyłam zadzierając nos. - To najlepsze zajęcie dla damy! - Warknęłam ze zdecydowaniem. Wstałam i podeszłam do wylotu jaskini.
- Mamo, idę na zewnątrz! - Krzyknęłam w stronę rodziców. Wystawiłam najpierw jedną łapkę z jaskini, potem drugą, a potem jeszcze dwie. Rozejrzałam się.


RE: Ukryte jaskinie - Omara - 16-02-2016

Ayumi słysząc słowa swojego najmłodszego potomka, zaśmiała się cicho kręcąc przy tym swoim łbem. Fakt, faktem Ayumi miała nieco inne zdanie o byciu damą, ale później jej to wytlumaczy.
Już ledwo przełknęła ostatni kęs, gdy wspomniana wcześniej lwiczka już ruszyła w stronę wyjścia. Niebieskooka natychmiast poderwała się z miejsca i stanęła nad córką. Nie, nie chciała chwytać jej za kark i zabierać z powrotem, zresztą uważała że to najwyższy czas by jej młode już wyszły na zewnątrz w celu poznawania świata. Sęk w tym, że były jednak zbyt małe na samodzielne wędrówki. Czyhające wokół niebezpieczeństwa zmuszały jednak do tego by młode wyszły na swój pierwszy spacer w towarzystwie rodziców.
- To może wszyscy się przejdziemy? - spytała spoglądając w stronę partnera i pozostałych lwiątek.


RE: Ukryte jaskinie - Kasill - 16-02-2016

Dokończył swój dość pokaźny kawałek zebry, co jak co, ale to w końcu chłop jest no nie? Musi dużo jeść, żeby urosnąć taki duży jak tatuś. Gdy mama pogłaskała go po łebku rozwaliła mu nieco złociste zaczątki wspaniałej grzywy. Zrobił kwaśną minę.
- Mamo! Potargałaś mi grzywę. - zajęczał, oblizując łapkę i uklepując starnnie fryzurę. - O! Tak jest okej. - dodał gdy już skończył, niestety jeden włosek był niesforny i opadał mu na pysk, nie dało się go przyklepać do reszty, no trudno będzie musiał go zaakceptować skoro żyje własnym życiem. Na słowa Fuko nieco się zamyślił ale tylko na chwilkę i potem powiedział błyskotliwie. - Umm... Będziemy cię odwiedzać! - Uśmiechnął się pokazując rząd białych jak śnieg kiełków. Podobał mu się ten pomysł, przynajmniej na tę chwilę, wszystko się może zdarzyć. Być może będzie mieszkał razem z rodzicami i nie będzie miał syna, zobaczy się. Milele uważa, że Kasill ma wysokie mniemanie o sobie, ooo nawet nie wie jak bardzo.
- Ty się ciesz, że takią samą mam o tobie. - powiedział półżartem . - Skoro chcesz się bić, to trenuj od dzisiaj. - powiedział i skoczył na wychodzącą z groty Milele, nie zwracał uwagi na to czy ją przewrócił, czy nie, poprostu ugryzł ją w ucho a gdy padło pytanie o spacer, on pokiwął tylko głową wygając stłamszone przez ucho lwiczki "mhm".


RE: Ukryte jaskinie - Milele - 16-02-2016

Zapiszczałam z radości, słysząc propozycję mamy.
- Hurra! Chodźmy już teraz! - Krzyknęłam i zaczęłam dreptać w miejscu, gotowa wybiec z jaskini. Nagle coś mnie przygniotło do ziemi i chwyciło za ucho. Nie zwracałam uwagi na Kasilla aż do teraz. Zawarczałam z oburzeniem i na oślep zamachnęłam się łapką, starając się trafić brata w nos albo oko. Na szczęście, mimo przyciskającego mnie do ziemi Kasilla zdołałam nieco chwiejnie wstać. Otrząsnęłam się, usiłując zrzucić z siebie braciszka i przypadkowo natrafiłam na jego przednią łapkę. Zacisnęłam na niej lśniące białe kiełki najmocniej jak potrafiłam.
- Phm - wywarczałam nieco spóźnioną odpowiedź na słowa braciszka.


RE: Ukryte jaskinie - Machafuko - 17-02-2016

//Lwiątka jest prośba. Bo zasadniczo to mając miesiąc nie powinniście mówić pełnymi, rozbudowanymi zdaniami. Nie powinniście mówić w ogóle, ale powiedzmy, że jakoś będziecie łamać ten język i będzie ok.

- Dobry pomysł - skomentował, kiwając nieznacznie łbem. Oczywiście wycieczka nie będzie jakoś wybitnie długa, pewnie jedynie pokręcą się przy jaskiniach, ale to i tak przygoda dla lwiątek, które dotychczas przybywały głownie w grocie.
- No to chodźmy. - Fuko miał pokusę, żeby wziąć kocięta n kark i zafundować im przejażdżkę, ale po chwili uznał, że lepiej będzie dla nich, jak same zaczną chodzić. Nie mógł przecież wszystkiego robić za nich. Może później, jak już się wybawią na zewnątrz.


RE: Ukryte jaskinie - Samiya - 17-02-2016

//Chciałabym jeszcze dodać, że miesięczne lwy nie jedzą mięsa. I grzywy/grzywki im nie rosną xd


RE: Ukryte jaskinie - Arvo - 20-02-2016

Młody pałętał się pod nogami rodziców, niezdarnie krążąc ósemkami pomiędzy przednimi łapami mamy i taty. Co jakiś czas ocierał się mordką o któreś z nich, znacznie bardziej zainteresowany dorosłymi niż dyskusją rodzeństwa. Oni też byli ciekawi, ale nie dało się wokół nich robić takich slalomów, wszyscy byli przecież mniej więcej tej samej wielkości!
Trącił nosem łapę Ayumi.
- Mama-a, gdzie idziemy? Daleko od domu? - zamiauczał, unosząc łebek niemalże pionowo w górę.
Spacer był dla niego nie lada atrakcją, chociaż z oczywistych powodów jego łapki nie dorosły jeszcze do długich dystansów. Ale zawsze mógł przecież liczyć na pomoc rodziców, jeśli odmówiłyby mu posłuszeństwa. Dopóki mama i tata (...no i rodzeństwo) są obok, nie ma się czego bać. Można skupić się na zwiedzaniu, na pacaniu każdego napotkanego kamyka, uważnym oglądaniu owadów i w ogóle na zwiedzaniu! Maluch wyczuwał nadchodzącą przygodę, nawet jeśli nie do końca wiedział, że tak się to nazywa. Aż z tej ekscytacji zapomniał o trzymaniu balansu, co nie przychodziło mu jeszcze z aż taką łatwością... i w rezultacie wylądował na ziemi, po potknięciu się o łapy rodziców.


RE: Ukryte jaskinie - Omara - 20-02-2016

Ayumi widząc tak żywą reakcję dzieci, uśmiechnęła się szeroko, po czym spojrzała na szarego.
- No cóż, kochanie, chyba pora zabrać dzieci na mały spacer - stwierdziła, po czym rzuciwszy wzrokiem na każde ze swoich dzieci, ruszyła powoli w stronę wyjścia. Uznała że dobrze by było, żeby to ona prowadziła,, pochód'', a Fuko pilnował z tyłu.
Zaraz po chwili rodziny już nie było w jaskini.

/z.t. 5x/