Niespokojny w Dolinie Spokoju - Wersja do druku +- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl) +-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65) +--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85) +---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89) +---- Wątek: Niespokojny w Dolinie Spokoju (/showthread.php?tid=1601) |
Niespokojny w Dolinie Spokoju - Malimau - 08-01-2016 Nadal nikogo nie znalazł. Ciągle szukał, ciągle błądził. Nigdzie jej nie było. Coraz mocniej wątpił, że kiedykolwiek ją znajdzie. Wypłakał wiele gorzkich łez, samotnie spędzając dnie. Nie miał nikogo. Nie miał po co iść, gdzie iść. Coraz gorzej się czuł. Mimo, że szyję samca porastała młoda, gęsta, bujna grzywa, chodził przygarbiony, jakby dźwigał na swych barkach cały świat. W oczach nie czaiły się młodzieńcze skry wesołości, wprost przeciwnie. Był tam tylko lód. Podobnie, jak i w sercu. Nie zostało nic z jakichkolwiek uczuć. Dolina Spokoju była tylko kolejnym, nic nie znaczącym miejscem na trasie... Donikąd. RE: Niespokojny w Dolinie Spokoju - Hashimea - 08-01-2016 Piaskowa w zamyśleniu przemierzała tereny wolne, znów wyłączając się na tyle, że z początku nie zwróciła uwagi na Malimau, który również błądził po okolicy. Zbyt odcięta od rzeczywistości, nawet nie była świadoma miejsca swojego pobytu. Gdy wreszcie jednak się "obudziła", rozejrzała się uważnie. Niemalże od razu jej oczom rzuciła się sylwetka młodego lwa - zgarbionego, wyraźnie czymś przybitego. Hashimea nie byłaby sobą, gdyby taki osobnik był jej obojętny. Podeszła do niego, a jej pysk przybrał łagodny i jakby nieco troskliwy wyraz. - Witaj. Wszystko w porządku? Zagadnęła go, nie mogąc znieść tego smutku, który emanował wręcz z postawy lwa. Mimo że jego pysk wyglądał raczej dość obojętnie, Hashimea intuicyjnie czuła, że stało się coś złego. RE: Niespokojny w Dolinie Spokoju - Malimau - 09-01-2016 Słyszał czyjeś kroki. Słyszał, ale nie chciał słuchać. Na swoje nieszczęście ten ktoś postanowił się zbliżyć do żółtego. Cholera jasna, czy te zwierzęta naprawdę są takimi idiotami, by nie widzieć, że nie miał najmniejszej ochoty na jakiekolwiek towarzystwo? Nie było ich, gdy najbardziej ich potrzebował. Teraz sobie swoje chęci mogli wsadzić głęboko do gardła, aby się zachłysnęli swoją nieszczerością. Ba! Byłby pierwszy, który by to uczynił. Lwica stanęła w taki sposób, że wymuszała kontakt wzrokowy. Chcąc nie chcąc wyprostował się i uniósł nieco pysk, mierząc księżycową nieprzyjemnym spojrzeniem. Nie było w nim złości. Nawet, jeśli myślał cokolwiek, teraz zamieniał się w posąg. Tak zimny, tak... Ciężki. Kto lubi posągi? Zrobisz sobie z nim zdjęcie i pójdziesz do diabła - Nie - jedyne słowo, które padło z jego ust. Nie. Nic nie jest w porządku. Nigdy nie było. RE: Niespokojny w Dolinie Spokoju - Hashimea - 09-01-2016 Odpowiedź lwa, choć krótka, była dla Hashimei sygnałem, że nie jest ignorowana. Dała jej ona poczucie, że zostawienie go w takim stanie byłoby nie na miejscu. Nawet jeżeli sam nie chciał pomocy, ewidentnie jej potrzebował. Piaskowa była gotowa na ryzyko nieprzychylnego nastawienia Malimau, lecz czuła obowiązek choćby podjęcia próby, by do niego dotrzeć. - Chcesz o tym porozmawiać? Zapytała ze spokojem w głosie, a jej przyjazna postawa nie zmieniała się. Była pewna, że gdy źle się czuje z jakimiś dręczącymi myślami, trzeba po prostu powiedzieć je na głos. Najlepiej, gdy jest obok ktoś, kto wysłucha i zrozumie. Nieraz już odgrywała obie z tych ról. To w pewien sposób pomagało. RE: Niespokojny w Dolinie Spokoju - Malimau - 10-01-2016 Porozmawiać? O tym? Z tobą, lwico? A kim ty jesteś, abym miał z tobą rozmawiać? Uśmiechnął się ponuro, delikatnie ukazując kły. Tu nie ma o czym mówić, lwico - I wypowiedzieć swoje słabości nieznanej mi osobie, aby mogła je wykorzystać przeciwko mnie w odpowiedniej chwili - naprawdę, mądre posunięcie. Nie mam nic lepszego do roboty. Nie mam co robić, tylko wylewać swoje żale jakiejś jasnofutrej. Słodkie, wielkie oczka, jasne futerko, anielski głos. I kły wbite ci w gardło. Urocze niewiniątka zawsze będą podejrzane. RE: Niespokojny w Dolinie Spokoju - Hashimea - 12-01-2016 Hashimei nie umknęło ani jedno drgnięcie lwa, w tym jego dość specyficzny grymas pyska i lekko widoczne kły. Nie wyglądał na chętnego do zwierzeń, lecz to nie zraziło piaskowej. Postanowiła uszanować jego wybór, gdyż naciskanie na niego byłoby jeszcze gorszym posunięciem. - Rozumiem twoje obawy, ale nie chcę źle dla ciebie. Wybacz, skoro odebrałeś to w ten sposób. Powiedziała, wciąż z tym samym spokojem dosłyszalnym w delikatnym głosie. Hashimea nie była w stanie przeniknąć przez umysł rozmówcy, tak też nie wiedziała, co siedziało w jego głowie. Mimo to nie obawiała się lwa, choć był jej zupełnie obcy i nie wyglądał na zadowolonego z powodu rozmowy. Sam jednak przyznał, że coś się stało, i choć piaskowa nie zamierzała siłą wyciągać z niego, w czym rzecz, to mimo wszystko chciała choćby wymienić z nim parę zdań. Taka zwykła rozmowa, ale gdyby ona go nie zaczepiła, ile jeszcze czasu stroniłby od jakiegokolwiek kontaktu ze światem zewnętrznym? To też nienajlepiej. Nie można tak bez ustanku być pogrążonym w smutku, bo przez to zaniedbuje się siebie i jedynie pogarsza swoją sytuację emocjonalną. |