Spotkanie przy wodospadzie - Wersja do druku +- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl) +-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65) +--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85) +---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89) +---- Wątek: Spotkanie przy wodospadzie (/showthread.php?tid=1608) |
Spotkanie przy wodospadzie - Inés - 12-01-2016 Kapłanka jak co dzień przechadzała się po swoich terenach, by wreszcie postanowić odpocząć nad wodospadem. Podeszła do źródełka, napiła się na tyle, by zaspokoić pragnienie, po czym położyła się przy brzegu. Jedną łapą od niechcenia pomagała wodospadowi w mąceniu tafli krystalicznie czystej wody. RE: Spotkanie przy wodospadzie - Sora - 12-01-2016 Przy wodospadzie pojawiła się stosunkowo młoda, nieobeznana jeszcze ze światem lwica. Niewiele pamiętała z jej "poprzedniego życia". W głowie i w sercu jednak cały czas miała jednego lwa - swojego przyjaciela, zmarłego w wyniku wojny. Gdy o nim myślała, patrzyła na naszyjnik z piór żurawia, który od niego dostała. Widząc wodospad podeszła do niego i napiła się. Po chwili wyczuła jednak obcy zapach. Po drugiej stronie znajdowała się lwica, której w życiu na oczy nie widziała. I co teraz zrobić? Przywitać się? Uciec? Nie zwracać uwagi? Jedyną jednak reakcją Sory było skulenie ogona i uszu oraz odsunięcie się kawałek. Nie miała pojęcia, że weszła na czyjeś tereny... zapewne teraz miała ostro przekichane RE: Spotkanie przy wodospadzie - Inés - 12-01-2016 Jasnowłosa czujnie postawiła uszy. Ktoś się zbliżał, ktoś obcy! Ostrożnie podniosła się z miejsca, wprawiając ogon w niespokojne ruchy. Zmysły ją nie zawiodły - zapach lwicy stawał się coraz wyraźniejszy, ponadto coraz lepiej było słychać jej kroki, aż wreszcie Ines ją ujrzała. Z pewnym niedowierzaniem obserwowała, jak tamta jak gdyby nigdy nic pije wodę z jej źródełka. Nie zauważyła jej? Czy naprawdę biała sierść nie rzuca się w oczy? Również odchyliła uszy. Samotniczka nie atakowała, więc raczej nie miała złych zamiarów, ale Kapłanka wolała mieć się na baczności. - Znajdujesz się na terenach Stada Srebrnego Księżyca! - poinformowała ją, podnosząc przy tym głos. - Kim jesteś i co tu robisz? - spytała, wciąż nieco nerwowym tonem. Nigdy nie było wiadomo, na kogo się trafiało. Błękitnoka nie chciałaby przypadkiem wywołać konfliktu z, powiedzmy, zaprzyjaźnionym stadem. RE: Spotkanie przy wodospadzie - Sora - 12-01-2016 Na dźwięk głosu tamtej, szara wzdrygnęła się. Nie spodziewała się odezwu ze strony obcej. Raczej ataku, czy czegoś... Zaraz, zaraz... Srebrny Księżyc? Chyba gdzie to już słyszała... Srebrny Księżyc... Księżyc... No tak, tamta szamanka! "Nowy księżyc wzejdzie nad twym losem". Z początku lwica jej nie zrozumiała... ale może właśnie chodziło jej o to stado? Sora jednak nie miała co do tego pewności, więc ukazując uległość lekko spuściła łeb - J... ja przepraszam... nie wiedziałam... jestem tu pierwszy raz... na prawdę przepraszam, już sobie idę... - mówiła drżącym głosem. Co do tego "pójścia", to nie do końca to była prawda. Nawet nie drgnęła, bała się. Oczywiście bardzo chciała przypomnieć sobie, jak to jest żyć w stadzie, ale jej nieśmiałość nie pozwalała jej na spytanie o pozwolenie... No bo jakaś obca lwica ot tak wchodząca na cudze tereny pyta się o możliwość przyjęcia do stada? Nawet jej wydawało się to podejrzane... RE: Spotkanie przy wodospadzie - Inés - 12-01-2016 Kapłanka nigdy by się nie spodziewała, że mogłaby kogokolwiek przestraszyć. Postawiła uszy i przyjęła nieco łagodniejszą, bo dość obojętną minę. Chciała dowiedzieć się, kogo spotkała - ta wiedza mogła się okazać cenna dla niej jako władczyni. - Spokojnie, nie zrobię ci krzywdy - odparła prędko. - Pierwszy raz? W takim razie gdzie mieszkasz i cóż cię tu sprowadziło? Przystanęła nieopodal, ale nie na tyle blisko, by obca miała się czego obawiać. Ines lekko uniosła kąciki warg i rozluźniła mięśnie, dając jej tym samym to zrozumienia, że nie ma złych zamiarów, a chyba zrozumiałym było, że chciała bronić własnych terenów przed potencjalnym zagrożeniem, za jakie wzięła nieznaną lwicę. RE: Spotkanie przy wodospadzie - Sora - 12-01-2016 Lwica od razu uspokoiła się słysząc wypowiedź nieznajomej. Może nawet trochę się ośmieliła? Jej mięśnie stopniowo się rozluźniały. Ostrożnie podeszła bliżej brzegu, ale na razie postanowiła nie wchodzić do wody. Kto wie, co mogło się w niej kryć? - Ja... nie wiem... - powiedziała dosyć cicho. Zawstydziła się lekko - no bo jak można nie wiedzieć, skąd tak właściwie się pochodzi? No cóż, Sora akurat była jednym z tych lwów. Położyła się na brzegu i spojrzała w wodę - Co mnie sprowadza? - zadała to pytanie samej sobie - Tak właściwie to los... szukałam miejsca, w którym mogłabym zostać i zamieszkać... przynajmniej na jakiś czas. Ale nawet nic takiego nie znalazłam - westchnęła. Nigdzie jej nie chcieli, bo... najzwyczajniej w świecie nie umiała zagadać. Uważali ją za niebezpieczeństwo i przepędzali na różne sposoby. To nie były zbyt miłe wspomnienia... - A... mogłaby pani mi coś powiedzieć o swoim stadzie? - spytała spoglądając na lwicę. Zupełnie jakby chciała w niej znaleźć odpowiedź... - Ach, właśnie! Mam na imię Sora... - przedstawiła się nieco nerwowo. Zupełnie o tym zapomniała! Wyszła pewnie na strasznie roztrzepaną niezdarę... RE: Spotkanie przy wodospadzie - Inés - 12-01-2016 Śnieżnobiałe uszy chłonęły każde słowo wychodzące z pyska przybyszki. Srebrna przymknęła oczy i skinęła łbem ze zrozumieniem. Wielu było bezdomnych, którzy chcieliby wreszcie osiąść w miejscu, które mogliby zwać domem; nie każdy jednak znajdował je na tutejszych ziemiach. - Inés, Kapłanka Księżyca - przedstawiła się i ona, odruchowo uniósłszy pysk. - Mogłabym. Lwica wstała, mimo że dopiero co zasiadła. Przeszła obok nowej znajomej, z uwagą lustrując całą jej sylwetkę. - Jesteśmy stadem, które patrzy wyżej niż korony baobabów, a jednocześnie dostrzegamy każdą, nawet najmniejszą żywą istotę. Prowadzi nas Księżyc, a Jego wielkość może dostrzec każde zwierzę, nie tylko lew. Tu Jasnowłosa uśmiechnęła się zagadkowo, po czym znów stanęła naprzeciw tamtej. - Miejsce u nas znajdzie każdy, kto zna swoją wartość i nie boi się jej pokazać, kto doceni piękno terenów skąpanych księżycowym blaskiem, jak i tego, kto nam to światło daje - wyjaśniła. RE: Spotkanie przy wodospadzie - Sora - 12-01-2016 Słowa Inés brzmiały dla niej jakoś dziwnie i niezrozumiale. Co one w mogły znaczyć...? No cóż, przynajmniej zrozumiała część o tym, kto może dołączyć do tego stada - dobre i tyle - No cóż, swoich wartości niestety jeszcze nie znam... albo w każdym razie ich nie pamiętam... - powiedziała z lekkim smutkiem w głosie. Miała nadzieję, że to jej nie wyeliminuje z możliwości wstąpienia do tego stada. Kto wie, kiedy znajdzie następne? - A księżyc uwielbiałam od kiedy tylko pamiętam. Zawsze, gdy wędrowałam pod jego osłoną, kierowałam się akurat ku niemu... a gdy nie było go widać, w ogóle takiej nocy nie wędrowałam, bo martwiłam się, że się zgubię - mówiła z lekkim uśmiechem na pysku - Na dodatek kiedyś pewna szamanka powiedziała mi, że nowy księżyc wzejdzie nad mym losem... o co mogło jej chodzić? - spytała nieco przechylając łeb. Może kapłanka zdoła jej to wytłumaczyć? RE: Spotkanie przy wodospadzie - Inés - 13-01-2016 Trudno było nie zauważyć, że kapłanka mocno się nad czymś zastanawia. Przestąpiła z łapy na łapę, spoglądając to na Sorę, to na niebo ponad nimi. I cóż Jasnowłosa miała uczynić w takiej sytuacji? Z jednej strony, lwica nie wydawała się być gotowa na życie w ich wspólnocie, a z drugiej wszystko wskazywało na to, że to właśnie ich potrzebowała. Czymże mógłby być ów nowy Księżyc, jeśli nie jej stadem? Chłodne kalkulacje nie leżały w naturze Ines; ona ufała swojej intuicji, a ta podpowiadała jej, że ta szara lwica właśnie znalazła się w miejscu, którego szukała. - Każdy jest coś wart - stwierdziła stanowczo, teraz patrząc jej prosto w oczy. - Skoro przyprowadziło cię tu światło Najjaśniejszego, to nie może być mowy o przypadku. Nowy Księżyc twego losu może być dla ciebie stadem, które obejmie cię duchową opieką i pomoże odnaleźć twoją wartość, to, co jest w tobie dobre i piękne. Na białym licu pojawił się lekki, acz szczery uśmiech. - Jestem gotowa przyjąć cię w szeregi swojego stada, jeśli ty zechcesz je wspierać i samej rozwijać się tak, by być jego chlubą - oświadczyła wreszcie. RE: Spotkanie przy wodospadzie - Sora - 13-01-2016 Przynamniej z tego wyjaśnienia cokolwiek udało jej się zrozumieć. Gdy biała wspomniała o nowym stadzie, w Sorę wstąpiła nadzieja. Oczywiście nie domyśliła się na początku, że Inés chce ją w swoim stadzie. Ale sama wizja tego, już nie będzie musiała więcej próbować zdobyć pożywienie nie narażając się innym, uszczęśliwiała ją. W zasadzie... to pierwszy raz od niepamiętnych czasów, gdy odczuła jakąś pozytywną emocję. A kiedy Kapłanka powiedziała, że może ją przyjąć do stada, ogarnęło ją nieopisane wręcz szczęście. Oczywiście jedyne, co po nim okazała, do dosyć szeroki uśmiech - Dziękuję bardzo - skinęła łbem przed Inés - Będę robić co w mojej mocy, by wyjść stadu na dobre - po tych słowach spojrzała na Kapłankę. Wzięła kilka łyków wody, gdyż od tych emocji aż zachciało jej się pić. Ach, te jej przesadne reakcje... RE: Spotkanie przy wodospadzie - Inés - 14-01-2016 Jasnowłosa wciąż nie spuszczała wzroku z lwicy, chcąc dokładnie zarejestrować jej reakcję. Musiała poznać nową członkinię swojego stada. Oby decyzja o jej przyjęciu wyszła im wszystkim na dobre... Postawiła uszy i zamachała ogonem, po czym znów zwróciła się do tamtej: - Soro, jeśli chcesz stać się pełnoprawnym członkiem stada, musisz złożyć przysięgę - oznajmiła z pełną powagą. - Przysięgnij, że nigdy nie opuścisz stada, pozostaniesz wierna jego ideałom, Wielkiemu Księżycowi i kapłanom. |