Król Lew PBF
Nowe początki - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Nowe początki (/showthread.php?tid=1631)

Strony: 1 2


Nowe początki - Ate - 30-01-2016

Ostatnie krople padały jeszcze z nieba, a szaroniebieskie chmury z wolna zaczęły rozrywać złociste promienie słońca. Smoliste łapy stawiały kolejne kroki, a sierść lśniła od minionego deszczu. Wynaturzenie szło przed siebie ze spuszczonym łbem, czując na grzbiecie ogromny ciężar przeszłości, który nosiło od wielu lat. Przystanęła i uniosła łeb ku słońcu, które toczyło zaciętą walkę z chmurami, starając się je rozgromić. I wygrywało tę walkę, oczyszczając niebo z szarości. A pozostał jedynie błękit, który powoli już przechodził w ciepłe barwy pomarańczy, różu, złota... Gdzieś w oddali jeszcze. Legła pod drzewem z cichym westchnieniem, a obłogi kurzu osiadły na jej smolistej sierści. Ułożyła pysk na łapach i przymknęła oczy, a złote języki lizały lubo jej lico, nie mogąc się odeń oderwać.


RE: Nowe początki - Windu - 30-01-2016

Ate sobie grzecznie odpoczywała gdy przed nią pojawiła się zjawa, która zmierzała prosto w jej kierunku. Ślepia Windu wpatrywały się w Ate jak w przyszłą ofiarę, zdradzał go jedynie jego szalony uśmiech, który u płonących był znany jako nic groźnego, przynajmniej dla jego ziomków. Zatrzymał się przed nią i usiadł przekrzywiając łeb jakby go coś dziwiło...
- Anudora... - Przywitał się poszerzając uśmiech i dźwigając brew.
- Czyżbyś szukała czegoś na tych ziemiach Ate? - Windu ostatnio często prowadził takie rozmowy, starając się motywować, a właściwie ponownie wzniecać ogień w sercach które przygasały. Serca które kiedyś płonęły ogniem, który trawił wszystko...


RE: Nowe początki - Ate - 30-01-2016

Zastrzygła uchem, słysząc dobrze znany jej głos. Głos jej kochanka. Ten słodki szept płomienia, który nęcił swym światłem. Ten znany wśród Płonących uśmiech wykrzywił i jej wargi, kiedy leniwie podnosiła ślepia.
- Anudora, Windu - zamruczała spokojnie, a ogon omiótł podłoże i owinął się wokół jej łapy. Wpatrywała się w zjawę przez długi moment, a zieleń jej kłaków mieszała się w tej chwili ze złotem leniwie zachodzącego słońca - Czy czegoś szukam? - powtórzyła jego pytanie, wolno dźwigając się na łapach, aby usiąść - Dawnego ognia, szukam... - przechyliła łeb na bok i zapatrzyła się w jego ślepia. Ślepia, które tak dobrze znała.
- Ile to już lat?



RE: Nowe początki - Windu - 30-01-2016

Windu zarechotał pod nosem spuszczając łeb. Jednak po chwili podniósł lekko spojrzenie na Ate jednak jego grzywa opadała na pysk...
- Dla mnie sekunda, lub wieczność... Czas niema znaczenia, jednak wiem że dla was jest inaczej. - Mówił niskim tonem, jednak bardzo wyraźnie. Zjawy miały to do siebie że choć każdy poznawał ich głos to był inny. Windu już dawno pogodził się ze swoją śmiercią jednak nie z śmiercią stada, dlatego ciągle nawiedzał jego dawnych członków.
- Więc znajdź go w sobie Ate. On jest, tylko Ty go nie widzisz. - Mówił dalej spokojnie, bez podnoszenia głosu.
- Wszyscy czujecie jak was pali w piersi ten płomień, nie pozwólcie by on stał się bolesny... Kiedyś ten ognień parzył wszystkich ale nie was. Jesteście Jego dziećmi Ate. - Ciągle się uśmiechał mino bezlitosnego, beznamiętnego, zimnego tonu.


RE: Nowe początki - Ate - 31-01-2016

Uśmiechnęła się pod nosem, spuszczając łeb i tym samym uciekła od niego wzrokiem na dłuższą chwilę, pogrążona w nostalgii za czymś, co minęło. Wolnym krokiem ruszyła w jego stronę, aby przystanąć tuż przed nim. Wówczas uniosła pysk i przechyliła nieco łeb na bok.
- Tego uczucia nie da się zapomnieć, Windu... - szepnęła w odezwie na jego słowa - ...nie da się zapomnieć tak łatwo o żarze, który wypełnia serce. O żarze, który prowadzi przez życie - spojrzała za niego. Na zachodzące Słońce, które odbijało się w tych dwóch szmaragdach. Zarechotała pod nosem - Tego się nie da pozbyć. To jak zrywanie skóry... Nie przeżyjesz, jeśli to uczynisz - ciągnęła cicho, ale jej słowa były żelazne. Tkwiły głęboko w jej skamieniałym sercu.
Spojrzała w końcu na niego. Mieli swój czas. Wydawać by się mogło, że było to cholernie dawno. Ale to wszystko wciąż trwało. Gdzieś na strunach szyn wyobraźni. Nęciło. Nie pozwalało zapomnieć o sobie.
I o tym...
Kim się było.



RE: Nowe początki - Windu - 31-01-2016

Windu przyglądał się jej uważnie... Ślepia wydawały się być martwe a słowa suche. Jednak Tylko inny Płonący mógł widzieć że oczy płonęły żywym ogniem a słowa były jak płynąca lawa, która mogła niszczyć wszystko na swej drodze. Uśmiechał się do niej, pamiętał jak niegdyś było dobrze, jak każdy dzień przynosił adrenalinę. Dziś tego nie było, nikt nie wiedział jak wygląda słodki ból i strach... uczucia przykre, jednak nie dla Płonących.
- Więc nie zapominaj o swoich korzeniach... To Twoje Ziemie, to Ziemia Płonących. - Westchnął ciężko po czym prawił dalej.
- Anubis potrzebuje swych braci i sióstr... On już rozpalił ogień Ate, nie pozwól aby zgasnął. - Chciał ją pogładzić po grzywie,jednak wiedział jakie to bezcelowe, wiedział że każda próba sprawi mu jedynie ból. To było takie przykre, takie chore...


RE: Nowe początki - Ate - 31-01-2016

Pragnęła otrzeć się o niego. Wsunąć swój pysk pod jego. Poczuć silną łapę na swoim barku. Ale i ona wiedziała, że jest to bezcelowe. Niemożliwe. Nierealne. To już się skończyło. Byli. Ale czas posiada destrukcyjną siłę i niszczy wszystko na swojej drodze, sprawiając ból. Najgorszy. Który potrafi złamać każdego. Była wyniszczona. Wypalona. Ale gdzieś w środku, bardzo głęboko, pod grubą warstwą tlił się ogień. Niezapomniany. Gorący...
Spojrzała na niego zdziwiona.
- Anubis? - wyrzuciła z siebie ochrypłym głosem i zastrzygła uchem, a jej ogon poruszył się - ...żyje? - nie miała pojęcia, co stało się z nimi po drugiej klęsce. Pamiętała już tylko hańbę, która odciskała się na nich i zmusiła do odejścia gdzieś. Zaszycia się. A po latach wrócenia.
Dziś była zapomniana. Kto mógł tu wiedzieć, że kiedykolwiek żyło tu to wynaturzenie?
Dziś mogli zwyczajnie uznać, że urwało się z choinki.
Bo dziś się dopiero zaczęło.
A wczoraj odeszło.
Bezpowrotnie.



RE: Nowe początki - Windu - 31-01-2016

- Żyje, i ma się dobrze. - Zarechotał znów. Dla Windu, Anubis był kimś więcej niż brat, był kimś za kogo oddałby życie tak jak za stado. Ate zaś mogła tak jak Anubis, liczyć na pomoc ze strony Windu, jednak on nigdy nie był strategiem ani doradcą, był wojownikiem. Jednak teraz gdy czasy były takie a nie inne, tylko Windu mógł zebrać płomyki i stworzyć z nich na nowo ognisko.
- Jednak jest jeszcze ktoś... Poznasz go. To moja krew, Ate. On wam pomoże... - Odparł jakby ciszej, jakby chciał zrobić z tego tajemnicę.


RE: Nowe początki - Ate - 31-01-2016

Zamrugała ślepiami i klapnęła tuż obok niego. Siedem wiosen na karczychu. A nawet nie zanosiło się na to, żeby zdechła. Może będzie długowieczna jak Vader? Uniosła pysk w chwilowym zamyśleniu i zmarszczyła brwi.
- Jak mu na imię? - zapytała w końcu i strzeliła ogonem jak batem o podłoże. Anubis żył... Przetrwał. I gdzieś już rozniecał płomień w młodych sercach. Pokazywał im ten ogień. Nauczał, jak się go nie bać. Jak żyć z nim w symbiozie. Jak czerpać z niego i jak z niego korzystać. Uśmiechnęła się zjadliwie, odsłaniając białe kły.
- Czyżby ogień miał na nowo zapłonąć na terenach Lwiej Krainy? - rzuciła cicho w eter, zerkając na samca.



RE: Nowe początki - Windu - 31-01-2016

Windu zbliżył się do niej wręcz zlewając się z jej ciepłym ciałem.
- Poznasz go... Zrozumiesz. - Wyszeptał cicho jej do ucha, teraz miał czas na takie zabawy, był duchem, mógł, bo kto mu zabroni, bawić się jak dusza zapragnie. Tajemnice bardziej rozpalały wyobraźnię niż otwarte karty. Znów przysiadł na przeciw niej dźwigając brew zdziwiony pytaniem.
- Mnie się pytasz? - Spojrzał sam na siebie po czym uśmiechnął się do niej.
- To ja powinienem zapytać o to Ciebie Ate... Czy Płomień wzniesie się w tej krainie, aby po czasie wszyscy widzieli że legenda jest żywa? Sama sobie odpowiedz, zaglądając w swoją duszę... - Spoglądał na nią jakby wyczekując reakcji.


RE: Nowe początki - Ate - 31-01-2016

Szmaragdy zapatrzone były w piękno zachodzącego Słońca, które zalewało całe niebo ciepłymi barwami. Złoto. Pomarańcz. Ognista czerwień. Nieco różu. Jakby ktoś rozpalił zwyczajnie niebo. Jakby nagle zaczęło na ich oczach płonąć. Wykrzywiła wargi w uśmiechu.
- Nadszedł nasz czas - szepnęła. Ale mimo szeptu, dźwięk wypowiedzianych słów był żelazny. Wiercił dziurę w jej wnętrzu. Dmuchał w ten ledwo tlący się płomyczek, rozpalając go do granic możliwości.
- Nasza chwila. Nasz moment. Powrócimy w blasku nowej chwały... - rzuciła głośniej i nieco bardziej zdecydowanym tonem.
Nawet pomimo tych lat nadal stała dumnie wyprostowana. Honorowa. Mimo zhańbienia, które ich dotknęło, była gotowa stanąć znowu między tymi, którzy stworzyli jej przeszłość. Tam, gdzie miała swój dom. Tam... gdzie rozpoczęła się jej historia.



RE: Nowe początki - Windu - 31-01-2016

Windu suszył kły jak zwykle słuchając słów Ate, napawał się tym co mówi, dla niego było to jak narkotyk, który rozpalał jego duszę... Bo tylko to mu pozostało, gdyby tylko mógl znów by walczył i znów przelał krew za to w co wierzył.
- Tak... nie pozwólcie aby o was zapomniano... Teraz panują tu młode pokolenia... - Zaczął spacerować w koło patrząc to na ziemię przed łapami to na Ate.
-... Nie znają tego z czym my walczyliśmy, nie wiedzą jak walczyć, jak smakuje ból. Łamią sobie pazury i ryczą jak małe lwiątka! - Zaryczał lekko rozdrażniony.
- Nie wiedzą co to cierpienie... - Mówił już teraz spokojniej, melancholijnie
-... Wy to znacie, potraficie czerpać z tego motywację do działania, wasze krzywdy są dla was teraz wiatrem ktory was pcha... Który rozprzestrzenia wasz ogień i pali słabych.


RE: Nowe początki - Ate - 31-01-2016

Kły Ate zalśniły. Wodziła za Windu spojrzeniem tych szmaragdowych oczu, w których odbijał się teraz żywo blask ognia. Słuchała jego poleceń. Jego słów. Słów, które budowały ją od środka. Dokładał kolejne cegiełki z każdym wypowiedzianym słowem. Przymknęła oczy smolistymi powiekami, czując rozniecający się we wnętrzu ogień. Ogień, który zaczął w niej szaleć, kiedy ktoś w końcu go rozbudził.
- Zapłoną na nowo sztandary... I świat na nowo pogrąży się w płomieniach. Naszych płomieniach. Wyjdziemy z ukrycia nareszcie. A sprzymierzeńcem będzie nam najstraszniejszy z żywiołów... - rzuciła spokojnie w odpowiedzi na jego słowa i uniosła dumnie pysk - I zapłonie na nowo niego na znak tego, że powstaliśmy z długiego snu. I znowu zapłoniemy... Na naszej ziemi... - dokończyła, wciągając do płuc powietrze. Rześkie. Przyjemne.



RE: Nowe początki - Windu - 31-01-2016

WIndu stanął nagle i spojrzał na Ate wrednie...
- Puste słowa! - znów ryknął. Znał to gadanie, słyszał to nie raz juz po śmierci, i co? Nic!
- Słowa... rzucasz słowa na wiatr Ate. - Dzwignął łapę i położył na swojej piersi...
- Tu kiedyś biło serce, które zostało wydarte przez tych, którzy was zniszczyli... Biło żarem i paliło do końca łapy które je wydarły... - Był zły na Plonących za swoją postawę, za brak waleczności...
- Nie rzucaj słów na wiatr Ate... Lepiej odejdź jeśli twe słowa są warte tyle co moje truchło gnijące w ziemi... - warknął na koniec, po czym posmutniał. Ciągle był rozdrażniony jednak nie chcial się poddawać, nie tak jak oni się poddali. Uniósł łeb i dodał
- Tylko gdy znajdziecie w sobie ten żar co kiedyś jesteście w stanie walczyć i umierać za swoją przeszłość, za historię napisaną pazurami na waszej skórze.


RE: Nowe początki - Ate - 31-01-2016

Zadrżała nieco. Ale raczej ze złości, zniżając się nieco i odsłaniając kły. Cichy warkot wydobył się z jej wnętrza, a do tych zielonych ślepi napłynął gniew.
- Jeśli sądzisz, że te słowa są puste, to przepadnij... - warknęła, trzaskając ogonem o podłoże raz po raz - ...daliśmy z siebie, ile byliśmy w stanie wówczas. Wiesz, co pozostało we mnie po tym wszystkim? Nic. Kompletne zero. Nie wiem, czy potrafię jeszcze coś czuć oprócz tej pustki w środku... - ciągnęła, krocząc wokół niego, zataczając kolejne okręgi - ...ale wiesz, co jeszcze obok tej pieprzonej pustki zostało? Ogień. Tak, Windu. Ten cholerny niegasnący nigdy płomień. Ten ułamek nadziei... - przystanęła, a ogon strzelił między jego łapami - ...nawet gdy stałam oko w oko z mordercami. To trzymał mnie przy życiu ten ogień. Więc jeśli śmiesz mówić mi podobne rzeczy... to zejdź mi z oczu... - wysyczała, a jej ślepia zaczęły nieprzyjemnie lśnić.