Król Lew PBF
Gdzieś na terenach Cieniowiska - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Gdzieś na terenach Cieniowiska (/showthread.php?tid=1654)

Strony: 1 2 3


RE: Gdzieś na terenach Cieniowiska - Kivuli - 18-02-2016

Argumentacja Kiu na temat polowania na słonie była całkiem zrozumiała dla młodego lwiątka. Antylopy gnu lepsze od giganta z sawanny - kto by pomyślał? Brązowy przytaknął gwałtownie swoim łbem, a następnie podniósł się na cztery łapy tym samym pokazując hienie, że jest już gotowy do części praktycznej.
- Dobrze, zapamiętam, że lepiej zapolować na parzystokopytne antylopy, a nie słonie. Chociaż tak szczerze to z wielką ochotą spróbowałbym ich mięsa. - podzielił się swoją obecną zachcianką z trzyletnią samicą, a w następnej sekundzie oblizywał różowym jęzorem kakaowy pyszczek oraz śnieżnobiałe, niesamowicie ostre kły. Wyobrażał sobie smak upolowanej zdobyczy.


RE: Gdzieś na terenach Cieniowiska - Kiu - 19-02-2016

-To musisz podrosnąć, to wiesz...- Zastrzygłam uchem- Małego słonia da sie upolować, wiesz słoniątko- Tak było to możliwe- Nie jest proste, trzeba takie oddzielić od reszty. Problem jest to, że słonie dość dobrze pilnują młode- Tak upolowanie słoniątka jest trudne ze względu właśnie na to, że jest dobrze bronione. Nikt raczej nie chciałby oberwać od dorosłego słonia. Taki to potrafi zabić.


RE: Gdzieś na terenach Cieniowiska - Kivuli - 20-02-2016

Młodzieniec nigdy nie miał bezpośredniej konfrontacji z samcem czy samicą słonia, ale z daleka na horyzoncie nie raz widział majestatyczne sylwetki poruszające się w dość wolnym tempie jednak trzeba było przyznać, że te ogromne zwierzęta miały w sobie bardzo wielkie pokłady dumy i Kivuli wcale nie chciał tego podważać jednak ciekawość, którą się kierował powodowała, że Cień w dorosłym życiu chciał zapolować na to zwierzę. Może trzymanie się rad Kiu i polowanie na antylopy byłoby dla niego najbardziej rozsądnym rozwiązaniem.
- Kiedyś może spróbuję. - powiedział. Chciał doświadczyć podczas swojego żywota jak najwięcej ciekawych zdarzeń i jeśli będzie się trzymał monotonii i codziennej rutyny to takie przeżycia mogą go nigdy nie spotkać.
- Coś jeszcze powinienem wiedzieć? - zapytał kontrolnie, przekrzywiając głowę delikatnie w prawo, a jego błękitne tęczówki nadal śledziły sylwetkę psowatej.


RE: Gdzieś na terenach Cieniowiska - Kiu - 23-02-2016

-Z chęcią to zobaczę- Tak byłam ciekawa czy by mu sie udało, może z kimś da radę. Byłoby to an pewno dla niego ciekawe doświadczenie. Musiałby w końcu wykazać sie nie tylko siła i zwinnością ale dobrym planowaniem.
-to wszytko co an razie powinieneś wiedzieć- Tak wolałam go nie za bardzo przygniatać wiedzą. Co za dużo to nie zdrowo. Odeszłam na kilak łap od niego
-Dobra to teraz mały paring, pokażesz mi co umiesz we walce- Rzekłam lekko szczerząc kiełki do niego. Znałam styl walki lwów. Stanęłam pewniej na łapach i obserwowałam go z uwagą. Na pewno będzie chciał pokazać się z najlepszej strony i wiedziałam jaki będzie wynik ale podstawa to przekonać sie co uczeń potrafi.


RE: Gdzieś na terenach Cieniowiska - Kivuli - 26-02-2016

Koniec wiadomości teoretycznych. Przyszedł wreszcie czas pokazać swoje zdolności fizyczne. Kivuli odpowiedział hienie szerokim uśmiechem. Cieszył się, że wreszcie będzie mógł poćwiczyć z kimś walkę. Kiu na pewno była godną przeciwniczką, zważając głównie na to, że liczyła sobie już ponad trzy lata, a przez tak długi okres czasu na pewno nabrała odpowiednią ilość doświadczenia. Kakaowy samiec wyprostował się dumnie i pierwsze co zrobił to wysunięcie pazurów z opuszek łap. W końcu nie polował i nie musiał zachowywać odpowiedniej ciszy. Przeciwniczka przecież bardzo dobrze mogła go zauważyć - na pewno miała bystre spojrzenie. Cień nie spuszczał wzroku z sylwetki samicy, zaczął krążyć wokół psowatej, aby skoczyć na nią w najmniej oczekiwanym momencie. Minęło dobrych kilkadziesiąt sekund i właśnie wtedy, odbił się od podłoża i próbował wylądować na jej ciele. Draśnięcie doświadczonej Bandytki mogło być ciężkim zadaniem, ale przecież zawsze można było spróbować.


RE: Gdzieś na terenach Cieniowiska - Kiu - 01-03-2016

Obserwowałam z uwagą poczynania młodzika. Widać było, że an tę część treningu właśnie najbardziej czekał. Sam lekko wyszczerzyłam kiełki. Nie spuszczałam z niego swego spojrzenia. Początkowe jego zachowanie było całkiem dobre, jak będzie miał grzywę to całkiem dobrze będzie się wtedy prezentował. Wracając do treningu, krążył, wyszukiwał okazji, dobrze. Lew przeciwnik zazwyczaj w takiej sytuacji albo spróbować powinien kontrataku, wtedy to dwa cielska cię zderzają ze sobą i nie raz siłują. Także mógłby spróbować uskoczyć i wtedy zaatakować. Wolałam wybrać drugą opcję. Nie jestem co prawda lwem i moim narzędziem walki sa moje mocne szczęki, ale przecież, nie będę młodego gryzła. Nie potrzeba nam rannych, tym bardziej, że z medykami jest ciężko. Tak więc widząc kiedy ten już napręża mięśnie do skoku wyczekiwałam. Tak momentu się odbicia od ziemi. Kiedy to nastąpiło odbiegłam z toru skoku. To minusy takiego ataku. Nie da się go skorygować w trakcie lotu. Nie czekałam na to az wyląduje tylko od razu miałam zamiar przyfasolić mu z łepetynki w bok aby go przewrócić. Wiedziałam, ze wtedy ten jeśli wystarczająco szybki refleks będzie miał, to to może skontra-atakować. Liczyłam na wszelakie możliwości. W końcu chciałabym przekonać sie co umie.


RE: Gdzieś na terenach Cieniowiska - Kivuli - 01-03-2016

Kakaowy mógł się spodziewać, że prędzej czy później jego ciało skonfrontuje się z twardym podłożem. Kivuli jednak trwał na swych łapach do momentu, gdy nie poczuł na sobie uderzenia łba psowatej. To spowodowało, że zarył wysuniętymi pazurami o ziemiste podłoże przez co suche bruzdy odbiły się od jego ciała. Jedna nawet jakimś cudem wylądowała mu na języku przez co musiał splunąć bo smak ziemi nie należał raczej do najprzyjemniejszych. Kiedy ponownie czuł równy grunt pod swoimi kończynami bez ostrzeżenia zaczął szarżować w stronę Kiu niczym byk na torreadora. Cień nie posiadał jednak mocnych i ostro zakończonych rogów. Kiedy znalazł się na tyle blisko samicy, uskoczył nieco ku górze i zarzucił na jej szyję swoje łapy, aby w taki sposób móc ją sprowadzić do parteru. Z taktyki jego walki z łatwością dało się wywnioskować, że nie był zbyt doświadczony w tym co robił, ale nie można mu się było dziwić. Była to przecież pierwsza oficjalna lekcja w jego życiu. Polowanie na guźca z Belialem to zupełnie inna historia...


RE: Gdzieś na terenach Cieniowiska - Kiu - 04-03-2016

Młody miał sie czegoś nauczyć, tak więc nie miałam zamiaru ciągle unikać ale też pozwolić aby pewne sytuacje wystąpiły. Tak aby młodzieniec mógł nauczy c się jak z nich wyjść lub je dopracować. Ten skok był ciekawa opcją. Jednak nie byłam pewna czy an tym etapie walki. Nie opierałam się nie uskoczyłam. Mam mocny kark wiec wiedziałam, ze młody nic mi nie zrobi ale to lekcja, wiec musi jak najwięcej z niej wyciągnąć! Pozwoliłam sie mu złapać i tka jak sądził rozpęd zrobił swoje . Sprowadził mnie do parteru. Tylko musi wiedzieć, że lezący przeciwnik też może stanowić zagrożenie. Nie miałam pazurów jak lwy, one teraz by nimi zadziałały. Korzystając z momentu upadku i ciągłej siły, która z tego wychodziła z nim chciałam sie lekko w bok przeturlać aby to sprowadzić go tez na ziemię. Następnie użyłam swych tylnych łap aby uderzyć go w brzuch. Widziałam, ze to nie jest przyjemne ale musi przywykać. We walce z lwami to może jeszcze zostać potraktowany właśnie w to miękkie i wrażliwe miejsce pazurami. Te mogą mu wyrządzić dużo szkody.


RE: Gdzieś na terenach Cieniowiska - Kivuli - 05-03-2016

Kivuli był bardzo z siebie zadowolony kiedy to zobaczył, że jego działania spowodowały, że hiena wylądowała na podłożu jednak jak dobrze wiadomo nie wolno chwalić dnia przed zachodem słońca. Trzyletnia samica nie zamierzała pozostać mu dłużną i dzięki temu Cień ponownie mógł skonfrontować się z ziemią. Wyraźnie poczuł jak drobne kamyczki wbijają się w jego kark oraz grzbiet. Nie było to zbyt bolesne w porównaniu z ciosem Kiu, który zaprezentowała mu prosto w dolne partie brzucha. Brązowy automatycznie zwinął się nieco, aby uchronić to wrażliwe miejsce przed atakiem. W ramach obrony młodzieniec postanowił wgryźć się w przednią łapę samicy. Może nie miał zbyt mocnych szczęk, a jego zęby mogły jedynie połaskotać to mimo wszystko chciał wypróbować takie właśnie działania na swojej przeciwniczce. Po tym jak zdołał odwrócić uwagę Bandytki starał się zdzielić ją łapą w pysk chociaż z łatwością mógł chybić.


RE: Gdzieś na terenach Cieniowiska - Kiu - 08-03-2016

Młodzik zaczynał taktycznie rozmyślać. To mnie cieszyło. Czując jego kiełki na łapie, sam skierowałam swoje szczęki na jego kark. Wiadomo, mogłabym go zabić. nie o to tutaj chodziło. Nie mieliśmy medyka tak więc treningi nie mogą skutkować obrażeniami jakimiś. Trzymałam go po prostu. Na tyle pewnie aby mi się nie uwolniła ale na tyle słabo aby nie zrobić mu krzywdy. w wyczekiwaniu na jego kolejny ruch zabrałam się za wstawanie. Dał się chwycić, więc dla niego to była na chwile obecną jedna z najgorszych możliwości w walce.
Niedługo zakończymy ten sparing i przejdziemy do podsumowania.


RE: Gdzieś na terenach Cieniowiska - Kivuli - 08-03-2016

Młodzieniec czując na swoim karku ostre zębiska hieny, wzdrygnął się nieco jakby próbując uchronić się przed mocniejszym uchwytem przez samicę. Na nic się to jednak zdało, gdyż szczęka psowatej była dość mocna, a ona sama wręcz nieugięta. Kivuli próbował się wyrwać z uścisku, wierzgając całym swoim ciałem, aby Kiu odpuściła i pozostawiła go na ziemi. Kiedy to nie poskutkowało próbował użyć swoich tylnych kończyn do zdzielenia przeciwniczki w klatkę piersiową bądź inne partie jej ciała. Nie wiedział gdzie celuje, gdyż miał nieco ograniczoną widoczność.


RE: Gdzieś na terenach Cieniowiska - Kiu - 08-04-2016

Zostałam odepchnięta jego łapami i odskoczyłam oblizując pysk. Lekko wyszczerzyłam kiełki i zastrzygłam uchem.
-Bardzo ładnie- rzekłam do lwiątka- Powiedz mi czego nauczyłeś się dzisiaj i czy cokolwiek wyciągnąłeś z nauki walki- To był krótki sparing ale dla młodzika powinno to być wystarczające. Uważałam, że młodzik jeśli będzie tak aktywny i tak oddany stadu, to daleko zajdzie. może i to tylko moja wizja ale wiedziałam, że on ma szanse zajść na prawdę wysoko i daleko.


RE: Gdzieś na terenach Cieniowiska - Kivuli - 09-04-2016

Po zakończonym sparingu młodzieniec zdecydował się na spoczęcie niedaleko cętkowanej psowatej. Niezmiernie się cieszył, że został pochwalony za swoje działania dlatego też uniósł dumnie łeb ku górze i uśmiechnął się półgębkiem w stronę Bandytki, a następnie ukłonił się lekko w ramach podziękowania na komplement jaki zaserwowała mu Kiu.
- Wiem, że oprócz nas w tej krainie mieszkają Lwioziemcy, Zachodni, Bractwo i Wyznawcy Księżyca. - zaczął przypominać sobie w swoim łbie wszystkie stada, które samica wymieniła praktycznie na początku ich wspólnej nauki. Po krótkiej chwili kontynuował: - Jeśli chodzi o Cieniowisko to Belial otrzymał władzę z łap Ghaliba, który musiał opuścić te tereny. Poza tym dobro stada jest najważniejsze. - mówił to z pełną powagą w swoim głosie, gdyż stuprocentowo wierzył w te słowa skierowane do niego przez hienę. W jego głowie pojawił się temat polowań i właśnie o nim zamierzał wspomnieć w następnej poruszonej kwestii.
- Polowanie w pojedynkę nie jest najlepszym pomysłem jeśli chce się upolować jakieś większe zwierzę. - odrzekł na koniec teoretycznych wiadomości, które otrzymał od ponad trzyletniej Cienistej. Westchnął i otworzył pysk, aby wydostały się z niego kolejne słowa:
- W walce powinienem bardziej skupiać się na swoich ruchach, ale także tych, które wykonuje przeciwnik i przede wszystkim nie pozwolić się obalić. - dokończył, a następnie oblizał powoli swój pysk i czekał na reakcję towarzyszącej mu członkini rodziny. Kivuli żywił nadzieję, że wspomniał o wszystkim o czym powinien pamiętać do końca swoich dni.


RE: Gdzieś na terenach Cieniowiska - Kiu - 10-04-2016

Słuchałam go spokojnie ale i z uwagą.
-Pamiętaj, żeby nie dać sie chwycić za kark ani gardło nawet jeśli nie będziesz leżeć, Jak będziesz starszy to grzyw będzie cię ochraniać. Tak samo uważaj an brzuch, jeśli zostaniesz tam poważnie raniony to możesz skonać po walce lub nawet w trakcje- Ostrzegłam młodzika poważnie.
-Myslę, że trening skończony- Rzekłam z zadowoleniem- Jak tak dalej będziesz trenować i uczyc sie, to zajdziesz daleko- Na mym pysku malował sie lekki uśmiech.


RE: Gdzieś na terenach Cieniowiska - Mistrz Gry - 11-04-2016


Kivuli +7 PD
Kiu +3 PD