Król Lew PBF
Wodopój - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Sawanna (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=39)
+--- Wątek: Wodopój (/showthread.php?tid=1695)



Wodopój - Padme - 17-07-2012

[Obrazek: x6eahd.png]
Wielki wodopój znajdujący się w centralnej części sawanny. Miejsce, w którym każde zwierze może zaspokoić pragnienie, odpocząć w upalne dni. Wokół piękna roślinność, którą ucieszy oko. Niedaleko tego miejsca znajduje się mroczny cmentarz słoni, niegdyś zamieszkiwany przez hieny, jednak dziś opuszczony.



RE: Wodopój - Miles - 27-07-2012

Tak się złożyło, że po jednej ze ścieżek prowadzących do wodopoju kroczyły nie byle jakie lwy. Przywódca Nowej Północy i Królowa Lwiej Ziemi... Miles darował sobie wielce arystokratyczne maniery i szedł zwykłym krokiem, patrząc przed siebie, na horyzont, skąd widać już było Lwią Skałę.
- Tak więc jesteśmy. Miło, ciepło i w miarę cicho. Tak więc co chciała Pani ze mną omówić...?


RE: Wodopój - Vasanti Vei - 28-07-2012

Zjawiła się tu wraz z morskookim, na którego to zaraz zwróciła swe spojrzenie. Przystanęła, rozejrzała się, a gdy zdążyła już się upewnić, że nie przebywa tu nikt poza nimi, usiadła. Zastrzygła uchem na dźwięk słowa 'pani'. Och, ona przecież znała jego imię - wymówiła je tamta biała lwica - wypadałoby więc ujawnić też swoje...
- Wybacz, że nie przedstawiłam się na samym wstępie. Miałam pewne obawy co do reakcji twoich pobratymców - wyjaśniła pokrótce. - Jestem Vasanti Vei, królowa Lwiej Ziemi. Chciałam porozmawiać z władcą Północnych, ponieważ zjawił się tutaj jeden z was, a jego zachowanie wskazywało na to, że chcecie nas, Lwioziemców, że tak powiem, 'wybadać'...
Tu przerwała na chwilę, by rzucić Milesowi baczniejsze spojrzenie.
- Ja, jako przywódczyni Stada Lwiej Ziemi, oświadczam, że nie mamy żadnych wrogich zamiarów ani wobec Nowej Północy, ani wobec żadnego innego stada. Nie trzeba wysyłać szpiegów, żeby się tego dowiedzieć.
Ton jej był poważny, a słowa wyważone, acz wymawiane pewnie, bez cienia wahania. W spojrzeniu zaś czaiła się pewna doza zdrowej nieufności. Teraz zamilkła, by dać lwu możliwość wyrażenia swej opinii na ten temat.


RE: Wodopój - Hewa - 28-07-2012

I właśnie w tym momencie zjawiła się w tym miejscu piaskowa. Trochę za późno weszła i w sumie tylko przelotnie zdążyła zerknąć na tereny Nowej Północy. W końcu dogoniła królową i usiadła sobie obok niej, tylko bardziej z tyłu tak jakby.
- Deme. - przywitała się z królem Północy, w szacunku skłaniając łeb. Bo to był ich przywódca, prawda? W końcu Vasanti nie ciągnęłaby go tu w innym wypadku. Po krótkiej chwili odwróciła wzrok od samca, żeby nie wyjść na natarczywą, czy nietaktowną, czy coś jeszcze gorszego i spojrzała kątem oka na królową. Teraz byli na swoich ziemiach. A ten cały król nie był z nikim więcej. Nie wyglądał na takiego, który mógłby zaatakować rdzawą, zresztą to by było dość głupie zważając na to, że byli na ziemiach Lwiej. Więc może nie jest już potrzebna? Może niepotrzebnie tutaj przychodziła? Teraz czekała jedynie na jakieś słowo od królowej. Albo też brak reakcji. Żeby w razie czego nieco się oddalić, czy coś tam.


RE: Wodopój - Miles - 28-07-2012

- Miles. - przedstawił się tylko krótko, zaraz gdy usłyszał miano królowej Lwiej. Nie zwrócił wcześniej uwagi na to, że Shun wypowiedziała jego imię jeszcze w Skalisku i że ta to wyłapała. Przedstawił się, tak po prostu. Jeśli to nie dało nic Vei, to da Hewie, która jakby nigdy nic się tu nagle zjawiła. Kiwnął jej łbem z szacunkiem i na powrót przeniósł wzrok na władczynię.
Na jej słowa, uszy bujnogrzywego nieco drgnęły. Pewnie by je położył, ale teraz nie wypada.
- Zechciej mi wybaczyć za jego zachowanie. Nie nakazałem mu niczego, sam pewnie chciał dowiedzieć się co i jak. Widzisz, nie jesteśmy stąd i nie wiemy nic o tutejszych stadach. Jednak o Lwiej Ziemi słyszałem. W żadnym wypadku nie podejrzewałbym was o nic.
Bycie władcą to odpowiadanie za błędy niekontrolowanych członków stada? Silver zamiast się podlizać, teraz chyba tylko pogorszył swoją sytuację.
- Bardzo mi wstyd za tamtego samca. Porozmawiam z nim kiedy wrócę. - dodał zaraz i ciężko westchnął, zmieniając kierunek wzroku na Lwią Skałę.


RE: Wodopój - Vasanti Vei - 29-07-2012

Zerknęła na Hewę, której ostrożnie skinęła łbem, po czym zwróciła wzrok na jasnogrzywego. Temu najwyraźniej obecność Lwioziemki nie sprawiała większego problemu. Albo po prostu był dobrze wychowany.
- To jedna z zaufanych członków mojego stada, jeśli jednak przeszkadza ci jej obecność, mogę ją poprosić, by na chwilę się oddaliła - wyjaśniła, by zaraz nadstawić uszu, zaciekawiona słowami lwa.
- Rozumiem. Skoro już jednak rozmawiamy, byłabym za określeniem tego bardziej... Oficjalnie. Mam na myśli pakt o nieagresji.
Z uwagą lustrowała wzrokiem swego rozmówcę. Nie lubiła owijać w bawełnę, wolała od razu powiedzieć, co też jej chodzi po głowie; miała nadzieję, że ten nie uzna jej za zbyt bezpośrednią. Ale z drugiej strony, co tu jest do ukrywania...? Wszystko jasne. Nie są wobec siebie wrogo nastawieni, dlaczego by więc nie zawrzeć paktu?


RE: Wodopój - Miles - 29-07-2012

- W porządku... - powiedział z uśmiechem jeszcze raz spojrzawszy na piaskową. - Też pewnie bym takiej zaufał. Widzi się w takich lwach szlachetność i dobroć. Prawdziwa Lwioziemka... - dodał, przez cały czas patrząc w ślepia Hewy. Zaśmiał się krótko i cicho, po czym znów skupił się na słowach władczyni Lwiej.
Pakt o nieagresji? Noo, niezły początek. Mieć sąsiadów, których nie trzeba by było się obawiać?
Tu Miles nie miał się nad czym za bardzo zastanawiać. Jego stado nie jest agresywne i nie zamierza w przyszłości podbijać, więc nic jak tylko korzyści wypłyną z tego wszystkiego.
- Tak... dobry pomysł. - powiedział tylko i ciepło się uśmiechnął. Ot tak, co więcej mówić.


RE: Wodopój - Vasanti Vei - 29-07-2012

Zmrużyła lekko swe ślepia. Coś bardzo ugodowy ten Miles. Tym lepiej, szybciej im pójdzie. Skoro nie spieszy mu się do ustalania szczegółów, to ona z chęcią to zrobi.
- Moja propozycja co do zasad jest taka: nie atakujemy się nawzajem, nie szpiegujemy, nie niszczymy ziem ani w żaden inny sposób nie wyrażamy wrogości wobec siebie. W przypadku złamania zasad przez któregoś z członków naszych stad, wspólnie ustalimy, jaką ma ponieść karę. I proponuję wzajemne zobowiązanie o poinformowanie wszystkich Lwioziemców i Północnych o tym, co teraz ustaliliśmy. Zgoda?
W tym momencie Królowa wyciągnęła łapę, a na jej pysku pojawił się cień uśmiechu.
- Czy może masz jakieś uwagi?

// Jak chcesz to możesz wychodzić, no chyba że masz te uwagi, to wtedy chyba musisz czekać, aż wrócę z obozu. xP //


RE: Wodopój - Miles - 31-07-2012

Miles nie miał się co sprzeciwiać, ani co dodawać. Wszystko pasowało idealnie... Z resztą jak inaczej mógłby wyglądać pakt o nieagresji?
Długogrzywy ponownie się uśmiechnął i przytaknął łbem, informując lwice, że w zupełności się zgadza. Następnie także wyciągnął łapę w stronę Vei, po czym ją uścisnął.
- Żadnych. Pakt zawarty...
Dobra, co teraz... Ach, od razu poinformuje o dobrej nowinie swoje stado...
- Pozwólcie, że się teraz oddalę. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy... - dodał śpiesznie, już wstając i oddalając się w stronę ziem Północy. Ach, musi pochwalić się Białej Damie o wyczynach...


RE: Wodopój - Shira - 08-08-2012

Szkarłatna przybyła w to miejsce w poszukiwaniu antylop i dobrze trafiła. Tak jak sądziła stada w tak upalny dzień znajdują się przy wodopojach. Zaczęła się powoli skradać w gąszczu wysokiej trawy upatrując, którą z antylop zrobić swoją ofiarą. Gdy już upatrzyła sobie w miarę słabą zdobycz zbliżyła się jak najbliżej tylko mogła. Gdy tylko ruszyła w ich stronę antylopy zdezorientowane zaczęły biec przed siebie próbując uciec. Shira wytrwale biegła po czym w końcu rzuciła się na swą ofiarę łapiąc ją swymi kłami za szyję i mocno przyciskając. Jak to w naturze bywa antylopa walczyła o swe życie lecz jednak była za słaba by uciec. Szybkim ruchem by ukrócić cierpień zwierzynie skręciła jej kark

[ Dodano: 2012-08-08, 13:53 ]
Po krótkim odpoczynku zarzuciła antylopę na plecy i ruszyła w kierunku z którego tutaj przybyła. Znikła gdzieś w oddali



ZT


RE: Wodopój - Mako - 09-08-2012

Kroki stawiane przez Młodego były równe, ale dość szybkie. Nowy król przemierzał w dalszym ciągu Sawannę, badając uważnie swoje otoczenie. Miał wielką nadzieję, że uda mu się natrafić na Feliję, już tyle czasu obiecał sobie uciąć z nią rozmowę, ale taką o niczym. Po prostu pogadać, kogo poznała w ostatnim czasie, jak wyszło jej jakieś polowanie. Najwyraźniej nie będzie mieć dane rozmówić się z Fel – przynajmniej na razie – oto bowiem dostrzegł na horyzoncie Hewę i Vei. Z nimi też z chęcią pogada. No tak, jeszcze tylko zostaje kwestia, czy nie dostanie ochrzanu za to, że tak gdzieś zniknął. Ale czego Vei może chcieć? Przecież Lwia Ziemia stoi, nie ma żadnego ataku, ani wojny domowej, prawda? Zmierzając tak w ich stronę uświadomił sobie jedną rzecz, która najpewniej się podzieli z królową. Uśmiechnął się tylko w sobie. Gdy znajdował się o kilka kroków od nich nie mógł uwierzyć własnym oczom. Vasanti była jakaś taka inna... Ładniejsza? Hewa też... To chyba skutek długiej separacji tak na niego wpłynął.
- Deme. - rzekł swoim spokojnym, ciepłym tonem – Dobrze Was widzieć.


RE: Wodopój - Vasanti Vei - 09-08-2012

Skinęła łbem za odchodzącym. Okej, wychodzi na to, że wszystko jasne. I bardzo dobrze, teraz przynajmniej ma podstawy do ukarania pyskujących członków tamtego stada. Poza tym, taki pakt to czysty zysk.
Zmrużyła oczy, dostrzegłszy z oddali Mirrę, nie zwróciła jednak na nią większej uwagi. Większe wrażenie zrobiło na niej przybycie brązowego. Dobrze, że w końcu się odnalazł, czas, by zapoznał się z wieściami.
Wstała, podniosła łeb i powoli zbliżyła się do owego lwa.
- Deme, Mako. Ciebie też dobrze widzieć - oznajmiła z lekkim uśmiechem. - Szukałam cię, ale bezskutecznie, dlatego mam nadzieję, że nie będziesz miał mi za złe, że podjęłam pewną ważną decyzję bez konsultacji z tobą?
Podniosła uszy, patrząc na niego bacznie.
- Powstało nowe stado, Nowa Północ. Wiem o tym, ponieważ wysłali do nas szpiega, niejakiego Silvera. Odnalazłam Milesa, ich przywódcę, i zawarłam z nimi pakt o nieagresji.
Zmarszczyła nos.
- Wybacz, że nie poczekałam z tym na ciebie. Nie lubię szpiegów, chciałam wyjaśnić tę sytuację jak najszybciej. Poza tym myślę, że to korzystny układ, skoro my i tak nie atakujemy nikogo bez powodu.


RE: Wodopój - Mako - 09-08-2012

Ha! Nie było żadnych pretensji, że tak zniknął bez słowa. Rewelacyjnie. Gdyby nie ten drobny odpoczynek mógłby naprawdę mizernie skończyć, a tak był w pełni sił.
Tutaj chyba naprawdę musiało się coś stać, Vei się uśmiecha bez większej okazji. To jest co najmniej podejrzane. Pomyślał żartobliwie lew. Słysząc słowa królowej, jakoby ta szukała jego osoby, zaczął się drapać łapą w tył głowy i skierował swe spojrzenie gdzieś na niebo. Mimo faktu, że w ogóle nie przyzwyczaił się do faktu bycia królem, to nie chciał by wyszło na to, że kompletnie nic nie robi. Dlatego postanowił wysupłać jakieś przydatne informacje ze swych małych wakacji poza Lwią Ziemią.
- Każda decyzja, która nie przynosi szkody członkom Lwiej jest dobra. Pakt o nieagresji? - powtórzył – Dobrze, przynajmniej z ich strony nie trzeba się będzie niczego obawiać.
Pan Miles, tą personę trzeba będzie zapamiętać.
- Widzę, że nie próżnowałaś. Kto wie, może w przyszłości Nowa Północ stanie się naszym sojusznikiem - rzekł z uśmiechem – Ja też mam dwie dość istotne informacje. Nie wiem, czy oceniać je jako dobre. Stado z Cienistej Ziemi już nie istnieje. Dowiedziałem się również, że istniało Stado... Kryształowe Przymierze, jednak i oni nie utrzymali się zbyt długo.


RE: Wodopój - Vasanti Vei - 09-08-2012

- O, tego nie wiedziałam - odparła, nadstawiwszy uszu. - Czyli wychodzi na to, że teraz mamy trzy stada, chyba że jesteśmy jeszcze bardziej niedoinformowani niż myślałam. Bo nie wiem czy wiesz, ale istnieje coś takiego jak Szkarłatny Świt, stado zbliżone do Złej Ziemi.
Rudawa zmarszczyła brwi na znak, że nie jest specjalnie zadowolona z tego faktu.
- Ja bym ostrożnie podchodziła do tych Północnych. Nie znamy ich. Aha, trzeba wszystkich poinformować o pakcie. Uzgodniłam z Milesem, że w przypadku złamania paktu, wspólnie ustalimy karę dla delikwenta, który tego dokonał.
Uśmiechnęła się raz jeszcze, tym razem jednak półgębkiem i nie był to już gest zadowolenia, a raczej pewnej satysfakcji z racji rozmyślania o karaniu przyszłych zdrajców.
- Zapomniałam jeszcze o tym, że mianowałam Hewę Medykiem, a poza tym niebawem rozpocznę trening Naomi na Białego Kła i objęła ona też funkcję Opiekunki. Uważam, że dobrze przysłużą się stadu na tych stanowiskach i myślę, że obie na to zasłużyły.


RE: Wodopój - Mako - 09-08-2012

W pierwszej chwili w głowie Młodego zagnieździło się słowo „Trzy”. Zagłębił się w poszukiwaniu informacji o owym trzecim stadzie, jednak za nic nie potrafił sobie przypomnieć jakichkolwiek informacji na ten temat. Kolejne słowa Vei mu wystarczyły. Mako mimo braku pewności zakładał już, że w owym stadzie znajduje się pewna brązowa lwica, wielka jak głaz, mająca wielką siłę fizyczną. Może jego wnioski były pochopne, ale czy lwica będąca przywódczynią Złoziemców, kreaturą zabijającą dla zabawy mogła przystąpić do innego stada? Owszem, istniała taka możliwość, ale była ona dość nieprawdopodobna. Ktoś, kto znajdowałby się nie dalej jak kilka cali od samca mógł usłyszeć jedno, praktycznie mimicznie wypowiedziane słowo – Kami.
Vasanti miała rację, nie chcemy przecież, żeby którykolwiek z Lwioziemców złamał pakt. A co do Północnych? Czas pokaże. Wiadomo, nie ma co pałać do nich optymizmem, ale czy trzeba być od razu sceptyczny. W sumie taka postawa zapobiega wielu rozczarowaniom, ale to już inna sprawa.
Na ostatnie słowa Vei, Mako pokiwał tylko twierdząco łbem. Niech stado się rozwija, to zapewni im długowieczność, a przecież o to tak mniej więcej chodzi.
- Nie wiem czy Hewa mówiła Ci to już, ale Ona była kiedyś medykiem – rzekł rozpromieniony, kierując spojrzenie na Piaskową – Jestem pewien, że jak już wszystko sobie przypomni to i Ty się czegoś od niej nauczysz.
Nie, Mako nie miał najmniejszego zamiaru drażnić współwładcy, po prostu takie było jego zdanie, z którym nawiasem mówiąc ciężko się nie zgodzić.
Król - jak to brzmi – znaczy się Mako zamyślił się chwilę.
- Vasanti, jak już tak rozmawiamy o awansach, chciałbym wysunąć jeszcze jedną kandydaturę na Białego Pazura...
Jednak nie dokończył. Może ktoś mu przerwał, a może czekał na reakcję Vei lub zastanawiał się czy winien przedstawiać tą kandydaturę.