Król Lew PBF
Wodopój - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Sawanna (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=39)
+--- Wątek: Wodopój (/showthread.php?tid=1695)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49


RE: Wodopój - Sarina - 21-02-2015

-Nie znajdziemy, bo ich nie ma.- odparła krótko, co w sumie mogło mówić już samo za siebie co się stało z jej rodzicielami. Fajnie, że Ayumi chciała pomóc w znalezieniu jej rodziców, ale to było niemożliwe biorąc pod uwagę, że matka zginęła, a ojciec... kto tam w ogóle wie co się z nim stało. Po śmierci swojej partnerki zniknął. Zupełnie jakby córka w ogóle go nie obchodziła. Nagrody ojca roku to on na pewno nie dostanie po wywinięciu takiego numeru. Tymczasem nieznajoma lwica chciała poznać ich imiona. W tej chwili nostalgii znalazła się w niej jakaś cząstka świadomego myślenia. Pomyślała bowiem, że może jak wspomni imię przynajmniej mamy to samica może będzie ją znała. Albo przynajmniej wiedziała czemu jej matka prosiła ją tak usilnie by Sarina tu dotarła. Udało jej się powstrzymać przed dalszymi łzami z oczu i wzięła głęboki oddech. Łatwo jej nie było rozmawiać o matce, bo przecież mniej więcej minął miesiąc odkąd odeszła.
-Hatima. Tak nazywała się moja mama. Mój tata to Marathi. Nie wiem gdzie jest.- odparła spoglądając znowu w błękitne oczy Ayumi.


RE: Wodopój - Omara - 21-02-2015

Lwica uważnie słuchała słów małej, a gdy usłyszała słowo ,,Hatima'', lwica szeroko otworzyła oczy ze zdumienia i z wrażenia się położyła. Boże, przecież Hatima to jej CIOTKA. Czy, czy to znaczy że ta lwiczka jest jej...KUZYNKĄ?!! Tak jak Asali i Eliana.
Gdy tylko ogarnęła informację, która właśnie dotarła do jej głowy, westchnęła, by móc dojść do siebie. Na pewno dla brązowej było dziwne, dlaczego niebieskooka jest w takim szoku. Ayumi nie zastanawiając się dłużej postanowiła wyjaśnić jej swoje zachowanie.
- Zapewne się zastanawiasz, czemu tak zareagowałam. Otóż...widzisz, Hatima to jest moja ciocia. Bardzo dawno jej nie widziałam, nie wiem w ogóle co się z nią dzieje, a że skoro ty jesteś jej córką, to znaczy że jesteś również moją kuzynką - powiedziała, patrząc cały czas małej w oczy. Nagle zaczęła ją drażnić jeszcze jedna sprawa: dlaczego brązowa zwraca się o Hatimie w czasie przeszłym?


RE: Wodopój - Sarina - 21-02-2015

Rzeczywiście reakcja błękitnookiej zbiła z rytmu Sarinę do tego stopnia, że ta ze zdumienia przechyliła głowę na bok jak to często miała w zwyczaju gdy była zdziwiona, zainteresowana lub też czegoś nie za bardzo rozumiała. Przyglądała się samicy uważnie, gdy ta leżała i najwyraźniej była w jakimś szoku. Wreszcie się odezwała chcąc wyjaśnić swoje zachowanie. Nic więc dziwnego, że to również dla Sariny był szok gdy usłyszała kim nieznajoma dla niej może być.
-To znaczy, że... że jesteśmy... rodziną?- zapytała się wciąż nie ogarniając tego wszystkiego, ani nawet jakim cudem to jest możliwe. No i czy to rzeczywiście prawda. Może śni, a może lwica kłamie? Nie, nie kłamie. Może jest dzieckiem, może jest naiwna, ale jak dla niej reakcja błękitnookiej wyglądała zbyt realnie by była udawana. Nie wiedziała też co się dzieje z Hatimą, albo raczej co się z nią stało. Bynajmniej Sarina nie miała dobrych wieści. Z jednej strony strasznie nie chciała o tym mówić, przypominać sobie od nowa tych dni. Natomiast jednocześnie jakoś wiedziała, że chyba błękitnooka zasługuje na odpowiedź. Kiedy więc spróbowała coś powiedzieć to wpierw ją zatkało. W jej oczach znowu pojawiły się łzy, pociągnęła nosem i westchnęła.
-Ona... jej już nie ma...- no i się rozpłakała. Nie chciała nawet mówić słowa "nie żyje", bo po prostu nie chciała. Bała się tego słowa, więc chcąc mieć to za sobą użyła takiego zestawu słów najbliższych tym dwóm. W tej chwili nie obchodziło ją czy błękitnooka to rzeczywiście jej rodzina, czy nie. Okazała to niespodziewanie wtulając się w nią i wypłakując. Tak długo była sama, sama sobie musiała ze wszystkim radzić, jedzeniem, piciem, myciem... z tym ostatnim to pewno mimo wszystko będzie musiała trochę nadrobić. To co teraz zrobiła... no po prostu musiała. Nawet nie myślała czy dobrze robi. Nie obchodziło ją to.


RE: Wodopój - Omara - 21-02-2015

Ayumi kiwnęła twierdząco łbem, gdy mała zapytała ją o to czy ona i niebieskooka są rodziną. No, jak nie jak tak! W końcu ich matki były rodzonymi siostrami, a co za tym idzie Ayumi i lwiczka były kuzynkami.
Gdy usłyszała słowa ,,nie ma jej'', nie musiała się o nic dopytywać. Od razu było wiadomo, że ciocia Hatima...zmarła. Po chwili poczuła że brązowa wtuliła się w jasną i rozpłakała się na dobre. Z oczu Ayumi też poleciały strużką łzy, które natychmiast wytarła. W końcu nie chciała płakać przy lwiątku. Jednakże strata kolejnego członka rodziny była dla niebieskookiej ogromnym ciosem.
Spojrzawszy na płaczącą lwiczkę, objęła ją łapami, pozwalając jej spokojnie się wypłakać. Wiedziała teraz, że poza Ayumi, samiczka nie miała żadnej rodziny, a Asali i Eliana gdzieś znikły. W końcu lwica postanowiła, że się zajmie małą i wychowa. Dodatkowo czuła, że doskonale ją rozumie. W końcu Ayumi straciła matkę, gdy ta była w jej wieku
- Wiesz, gdy ja miałam tyle co ty, moja mama, a twoja ciocia też odeszła. Dzięki czemu doskonale cię rozumiem. Teraz musisz być bardzo dzielna i pamiętaj że nie jesteś sama. Twoja mama zawsze jest z tobą, pomimo tego, że teraz jej nie widzisz i czuwa nad tobą w Niebie. I wiesz co? Jak chcesz to mogę się tobą zająć, hm? - powiedziała, a wypowiadając ostatnie zdanie uśmiechnęła się. Miała nadzieję że mała nie odrzuci tej oferty.
- Aha, no i jestem Ayumi - przedstawiła jej się. Trochę głupio nie znać imienia członka swojej rodziny, heh.


RE: Wodopój - Sarina - 21-02-2015

No to był jeden z takich momentów, kiedy po prostu nie dało się wytrzymać. Każdy w końcu ma emocje i jeśli się je będzie w sobie tłumiło to tylko pogorszy sytuacje. Dlatego też Sarina mimo swych starań rozpłakała się i wtuliła w Ayumi. Zresztą jest dzieckiem, można jej wybaczyć, a nawet zrozumiem położenie w jakim się znajduje. Tym bardziej, że rzeczywiście ją i kuzynkę wiele łączyło. Obie w tym samym wieku straciły swoje mamy, które na dodatek były siostrami. Intrygujące jak ten los się toczy, nie? Poczuła jak Ayumi objęła ją łapami, co nawet pomagało. W końcu po tak długim okresie samotności czuła czyjąś bliskość. No i nawet zaczęła wierzyć, że Ayumi to jej kuzynka. Rodzina. Jedyna jaką teraz posiada. Tym bardziej jej wierzyła, bo Hatima opowiadała trochę o swoim domu i rodzinie. Nawet jeśli imiona wspominała to Sarinie jakoś z głowy wypadły. Mimo wszystko fakty ze sobą się zgadzały, przynajmniej tyle ile pamiętała z opowiadań Hati. Wysłuchała uważnie błękitnookiej, po czym oderwała pysk od jej futra. Pociągnęła nosem powietrze. Już najgorszy moment minął i teraz zaczęła się powoli uspokajać. Wciąż znajdując się w objęciach lwicy zerknęła w górę by dostrzec jej pyszczek.
-Tak sądzisz?- pytanie dotyczyło oczywiście tego, że jej mama zawsze będzie z nią, nawet jeśli jej wokół siebie nie widzi. Ta perspektywa była... kojąca. W pewnym sensie dawała jej ulgę. Wiadomo, że wolałaby aby rzeczywiście tu była, by mogła się w nią wtulić i w ogóle. Niestety to już nie było możliwe i nigdy nie będzie. Mimo to słowa Ayumi sprawiły, że na pyszczku lwiczki pojawił się uśmiech.
-Ja jestem Sarina. Naprawdę zajęłabyś się mną? Może... może właśnie dlatego mama chciała abym spróbowała tu dotrzeć.- również się przedstawiła i zareagowała na zapewnienia beżowej, że zaopiekuje się nią.


RE: Wodopój - Omara - 21-02-2015

- Oczywiście - odparła na każde słowa Sariny, po czym na dowód, że mała może jej ufać, Ayumi przejechała podbródkiem po jej grzbiecie, po czym uśmiechnęła się do niej. Tak, zaopiekuje się nią i wychowa. Żeby wyrosła na wspaniałą lwicę.
W pewnym momencie lwica zaczęła się zastanawiać jak Sarina sobie radziła w okresie między śmiercią Hatimy, a spotkaniem Ayumi. Co ona wtedy jadła. Bo jeśli jadła cały czas myszki, to nie był to najlepszy posiłek. Dużo lepsza była zebra...albo antylopa, na co Ayumi umiała zapolować.
- Jesteś głodna? - zapytała patrząc na lwiczkę.


RE: Wodopój - Sarina - 21-02-2015

Uśmiechnęła się lekko, potem nawet szerzej gdy w ramach zaufania Ayumi przejechała podbródkiem po jej grzbiecie. Tak, chyba dlatego Hatima prosiła ją żeby znalazła Lwią Ziemię. Musiała wiedzieć, że jeśli coś jej się stanie to Sarina znajdzie tu resztę rodziny. No a przynajmniej ta, która się ostała. Zresztą rodzina była lepsza od jej braku, a Ayumi na pierwszy rzut oka wydaje się miła. Wiadomo, że pozory mogą mylić, ale pierwsze wrażenie na pewno zrobiła dobre. Przetarła sobie znowu łapą pysk by pozbyć się jakichkolwiek łez jakie jeszcze mogły się na niej znajdować. Oprócz tego musiała pewno wyglądać okropnie po tym całym płaczu. No nic, poprawiła się chociaż trochę, więc powinno być dobrze. Słysząc o głodzie momentalnie zaburczało jej cicho w brzuchu. Ojć. To chyba nie było zbyt ładne. Zresztą kogo to obchodzi! Wcześniej jak spotkała tamte lwy to rzeczywiście nie była głodna, ale teraz... no te wszystkie emocje, to spotkanie kuzynki i w ogóle musiało wzmóc jej apetyt.
-Tak, zjadłabym coś.- odpowiedziała krótko i zwięźle. Pewno kuzynka chce jej coś skołować. Zebrała się więc na to by znowu stanąć o własnych łapach i wydostała się z objęć lwicy, by zrobić jej wolne miejsc. Stanęła gdzieś z boku, ale blisko i czekała na dalszy rozwój wydarzeń.


RE: Wodopój - Omara - 21-02-2015

Po słowach Sariny Ayumi wstała i poprosiła lwiczkę, by została tu gdzie jest, po czym odwróciła wzrok w kierunku pasącego się nieopodal stada antylop, które właśnie nadeszły nad wodopój, by móc zaspokoić swoje pragnienie. Nie zastanawiając się dłużej, zaczęła się skradać w kierunku stada, jednocześnie wypatrując najsłabszej sztuki. Gdy ją już znalazła, pędem rzuciła się w niespodziewające się niczego zgrupowanie antylop, wywołując przy tym spore zamieszanie. Kopytne rozbiegły się we wszystkich kierunkach, a na skutek tego utworzyła się ogromna chmura kurzu. Sarina w pewnym momencie mogła zobaczyć jak z tej oto chmury wychodzi jej kuzynka trzymającą w pysku martwą antylopę z zagryzioną szyją.
Lwica wróciwszy do kuzynki, położyła przy niej zabite zwierzę.
- Proszę, jedz - powiedziała jednocześnie dysząc i uśmiechając się, po czym ponownie się położyła, tym razem w celu odpoczynku. Teraz mała może się spokojnie posilić.


RE: Wodopój - Sarina - 21-02-2015

Tak jak kuzynka jej kazała Sarina usiadła na ziemi i czekała gdy ona była zajęta. Mała miała więc czas by znowu pobyć choćby na moment sama i przemyśleć wszystko. Powoli to do niej docierało, nabierało sensu. Pewno trochę przyjdzie im się przyzwyczajać do świadomości, ze są rodziną. Znaczy wiedzą już o tym, ale dopiero co się spotkały. Musza więc się trochę lepiej poznać, nie? Sarina cieszyła się jednak z faktu, że w ogóle ma jakąś rodzinę. Tym bardziej w osobie Ayumi. Jak na razie sprawiała dobre wrażenie. Jeśli mają ze sobą żyć to miała nadzieję, że tak zostanie i nagle nie odwrócą się od siebie. Z bliskimi chyba lepiej się dogadywać niż popadać w kłótnie. Z zamyślenia wyrwał ją widok błękitnookiej wyłaniającej się z obłoku kurzu w powietrzu targającą za sobą antylopę trzymaną za szyję. W końcu rzuciła ją obok lwiczki, a sam się położyła.
-Dziękuję.- po chwili wyraziła wdzięczność, bo chyba było to coś co należało zrobić, nieprawdaż? Podeszła bliżej martwego zwierzęcia. Od dawna nie jadła czegoś tak dużego. Rzeczywiście musiała się żywić małymi zwierzątkami, a na dłuższą metę to nie jest prawdopodobnie dobre rozwiązanie. Nie myśląc dłużej Sarina zaczęła pożywiać się zdobyczą Ayumi. Nie da rady zjeść wszystkiego, choćby chciała. Można rzec jedzenie było dla niej za duże. Niestety się zmarnuje. Chyba, że Ayumi też coś zechce zjeść. Wtedy obie coś na tym zyskają. Dziecku zajęło gdzieś z kilkanaście minut, może trochę dłużej nim porządnie się najadła. Oblizała pysk, który mimo wszystko pozostawał nieco zaczerwieniony od krwi i mięsa. Zdała sobie z tego sprawę dopiero po paru sekundach, więc podbiegła do wodopoju i obmyła sobie tam pyszczek. Znowu z niej nieco kapało, ale tym razem jakoś się nie przejmowała. Przy tej temperaturze za moment wyschnie. Podeszła z powrotem do odpoczywającej kuzynki.
-A ty nie jesteś głodna? Dla mnie to i tak za dużo.- zapytała się, po czym sama położyła się na ziemi. Miała w sumie tyle pytań i nie wiedziała, które wpierw zadać. Na niektóre przyjdzie pewno czas, a tymczasem...
-Ayumi, możesz mi opowiedzieć o Lwiej Ziemi? Czy cała ona jest tak fajna jak ta sawanna?- chciała aby lwica opowiedziała jej nieco o tym miejscu. Znaczy matka Sariny już jej mówiła o tym miejscu, ale chciała o tym usłyszeć też od kogoś innego. Może dowie się czegoś nowego i interesującego, albo Ayumi opowie o tym samych rzeczach nieco inaczej, z innej perspektywy. Tak czy siak była zainteresowana i czekała co droga kuzynka powie. Kuzynka... musi się przyzwyczajać do tego by tak o niej myśleć.


RE: Wodopój - Omara - 22-02-2015

Widząc, że Sarina zjadła swoją część, zaraz po niej Ayumi zabrała się za konsumowanie swojej. Gdy obydwie samice były już najedzone, lwica postanowiła zostawić resztki padliny sępom i zająć się higieną Sariny. Wszakże mała sama się umyła, ale przydałoby się jeszcze ,,domyć'' językiem niebieskookiej. Gdy podniosła się, by podejść bliżej Sariny i ją wziąć usłyszała z jej pyszczka pytanie o Lwią Ziemię.
- Wiesz, jak będziesz chciała to zabiorę cię na Lwią Skałę i stąd będziesz mogła zobaczyć caaałą Lwią Ziemię - uśmiechnęła się, po czym delikatnie wziąwszy ją zębami za skórę za karku, wzięła ją. Gdy jasna się położyła i ułożyła lwiczkę między łapami, zaczęła ją myć swoim szorstkim językiem.


RE: Wodopój - Sarina - 22-02-2015

Lwica nie odpowiedziała jej na pytanie, po prostu wzięła się za jedzenie upolowanej antylopy, kiedy Sarina skończyła z nią. W międzyczasie nic nie mówiła, więc przez ten okres panowało między nimi milczenie. Lwiczka zerknęła sobie gdzieś by przyjrzeć się okolicy. Gonitwa Ayumi za stadem antylop narobiła pewnego zamieszania. Cześć zwierząt wolała na wszelki wypadek usunąć się od wodopoju na pewien czas. Reszta, jak na przykład słonie, czuła się względnie bezpieczna. Kuzynka zwróciła dopiero jej uwagę w momencie gdy odpowiedziała jej na pytanie odnośnie Lwiej Ziemi... mniej więcej.
-A co to...- rzecz jasna nie dokończyła, bo błękitnooka chwyciła ją zębami za skórę na karku i przeniosła ją w nieco inne miejsce. Chwilę potem ułożyła ją między swoimi łapami i zaczęła obmywać swoim wilgotnym językiem. Ostatni raz w taki sposób to myli ją rodzice. Po tym jak została sama to zawsze musiała na własną rękę o to dbać, a wychodziło jak wychodziło.
-A co to jest ta Lwia Skała?- zapytała się w końcu. Głupie pytanie, czyż nie? Już po samej nazwie dało się zrozumieć, że mowa o jakieś skale czy też górze. Intrygowało ją po prostu to, że będzie ona w stanie z niej zobaczyć caaaaałą Lwią Ziemię. Czyżby ta skała była aż tak ogromna? Kiedy Ayumi liznęła ją mniej więcej po brzuchu i pod łapami zaśmiała się cichutko.
-Hehe, to łaskocze.- no przesadzała, tylko trochę ją łaskotało. Miała nadzieję, że kiedyś z tego wyrośnie, bo jeśli zostanie jej to tak na zawsze to inni będą mieli niezłą przewagę nad nią. Będzie wystarczało, że załatwią ją w taki sposób i tyle.


RE: Wodopój - Omara - 23-02-2015

Ayumi przez to, że używała języka do mycia Sariny i że owy organ był przez jakiś czas zajęty, lwica przez jakiś czas się nie odzywała. Zachichotała tylko, gdy Sarina śmiechem zareagowała na liźnięcie po brzuchu. Teraz Ayumi już wiedziała, że mała ma łaskotki. To dość przydatny ,,atut''...
Gdy tylko skończyła ,,kąpiel'', postanowiła odpowiedzieć na zadane wcześniej przez lwiczkę pytanie. W tym celu wyciągnęła łapę i skierowała ją w kierunku Lwiej Skały, doskonale widocznej na horyzoncie.
- Widzisz tam? To jest Lwia Skała. To jest najważniejsze miejsce na całej Lwiej Ziemi i dodatkowo z samego szczytu widać całe Lwie tereny. Chciałabyś, bym ci pokazała? - wyjaśniła młodej, przy okazji proponując jej pójście na sam szczyt Lwiej Skały, tak jak kiedyś to zrobiła ciocia Hatima, zabierając ze sobą Ayumi, oraz Asali i Elianę. Pytanie tylko, czy Sarina ma lęk wysokości?


RE: Wodopój - Sarina - 24-02-2015

Sarina dostrzegła, że kuzynka wpierw jej nie odpowiedziała. Pewno chciała skończyć z tą kąpielą i dopiero opowiedzieć jej o Lwiej Skale. Postanowiła więc spróbować cierpliwie poczekać. No tak! Ayumi odkryła jeden ze słabych punktów młodszej kuzyneczki! Tym bardziej trzeba było mieć nadzieję, że te łaskotki szybko jej przejdą i Ayumi nie będzie mieć w razie czego nad nią więcej przewagi. Jak tylko lwica skończyła wyciągnęła swoją ogromną łapę w jakimś kierunku. Brązowooka zerknęła i faktycznie dostrzegła ogromną górę na horyzoncie. Znaczy widziała ją już wcześniej i... to jest ta Lwia Skała? Niesamowite, musi być wielka skoro widać ją aż stąd!
-To jest Lwia Skała? Wow...- no nie dało się ukryć, że Sarina była zaciekawiona przedstawionym miejscem i w sumie zastanawiała się nawet jak tam jest. Ayumi twierdziła, że z samego szczytu można zobaczyć całość Lwich terenów. Pewno przesadza, ale... co jeśli jednak mówi prawdę? Oj, ciekawość zżerała to małe lwiątko! Nie dosłownie. Zerknęła na błękitnooką kuzynkę, która zapytała czy Sarina chce zobaczyć wszystko na własne oczy.
-Mogłybyśmy pójść teraz? Tak, chciałabym zobaczyć! Możemy?- z góry założyła, że Ayumi mogłaby ją teraz zabrać, choć jakby nie no to pewno nic by się nie stało. Wiadomo, Sarinie byłoby trochę szkoda, ale ostatecznie nie mogłaby się doczekać aż wreszcie tam pójdzie, więc szybko zapomniałaby o tej lekkiej nieprzyjemności.


RE: Wodopój - Omara - 24-02-2015

Ayumi uśmiechnęła się, po czym wstała, uwalniając tym samym kuzynkę ze swoich objęć.
- Dobrze. W takim razie chodźmy - rzekła, po czym powolnym krokiem ruszyła w kierunku Lwiej Skały, przy okazji oglądając się co chwila do tyłu by patrzeć czy Sarina idzie za nią.

/z.t./


RE: Wodopój - Sarina - 25-02-2015

Kiedy Ayumi zadeklarowała, że mogą teraz pójść na Lwią Skałę poczekała aż była już wolna z jej objęć. W momencie gdy beżowa lwica ruszyła już przed siebie, Sarina podążyła za nią i jako lwiątko starała się przy tym za nią nadążać.

z/t