Król Lew PBF
Wodopój - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Sawanna (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=39)
+--- Wątek: Wodopój (/showthread.php?tid=1695)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49


RE: Wodopój - Machafuko - 15-09-2015

Czyli jednak udało mu się jakoś wybrnąć. To dobrze. Nie miał za złe lwicy jej reakcji, raczej winił samego siebie, że zakłopotał samicę. Jednak gdy przyciągnęła jego łeb ku sobie, kiedy usłyszał jej słowa, wiedział że wszystko jest w porządku. Wyraz pyska stawał się znów coraz bardziej pogodniejszy... Przynajmniej dowiedział się jednego: chyba powinien być nieco ostrożniejszy, będzie o tym pamiętam.
Uśmiechnął się do niej nieco zawadiacko i rzekł:
- To powinnaś się przyzwyczajać. Musiał być ten pierwszy raz - zachichotał i przyległ swoim czołem do jej.
- Tylko mówię co myślę - mruknął cicho, patrząc prosto w jej oczy.
Po chwili znów zerknął na czystą wodę, słońce iskrzyło się w jej tafli i falowała zachęcająco.
- Nie jesteś spragniona? - Spacer trwał chwilę, a do tego Ayumi polowała; sądził że może czuć pragnienie. Zresztą sam z chęcią zanurzyłby język w zimniej wodzie.


RE: Wodopój - Omara - 16-09-2015

Lwica oparłszy się czołem o jego czoło siedziała tak przez chwilę z uśmiechem na pysku. Ech, jeszcze z nikim nie było jej tak dobrze. W tym momencie w głowie lwicy pojawila się obawa, iż pewnego dnia oboje się rozstaną. W tej chwili Ayu przez chwilę się modlila, by do tego nigdy nie doszło.
Na pytanie o napicie sie, lwica cofnęła łeb.
- Owszem - stwierdziła, po czym schyliła sie i zaczela pic wode z rzeki, naprawdę będąc spragniona.


RE: Wodopój - Machafuko - 16-09-2015

Fuko był tego samego zdania co lwica, gdy byli razem ich percepcja poszerzała się, otwierała się na coś nowego, tak innego od zwykłych trudów życia, że można się zastanawiać, czy to aby na pewno rzeczywistość.
Szary swoje obietnice traktował poważnie, słowa mają moc, słowem można zranić jak i pocieszyć, podnieść na duchu oraz zniszczyć. Samiec nie wypowiadał słów pochopnie, ale każde z nich traktował nad wyraz poważnie. Gdyby samica czytała w jego myślach, byłaby spokojna o to, czy zawsze będą razem. Powiedział, że zostanie... i miał zamiar zostać.
Początkowo nie ruszał się, po prostu obserwował pijącą samicę i uśmiechał się sam do siebie, widząc ją na tle jeziora. Urokliwe.
Moment później dołączył do Ayumi i sam począł pić. Życiodajny, orzeźwiający płyn, który spływał do jego trzewi, niosąc przyjemny chłód sprawił, że Machafuko czuł się pokrzepiony. Wyprostował się rozciągając wszystkie mięśnie. O tak, wiedział, że żyje.
Znów spojrzał na nęcąco wyglądającą taflę wody,a potem na Ayumi i uśmiechnął się chytrze, bowiem zaświtała mu pewna myśl.
- Może wejdziemy się ochłodzić? - spytał złotofutrej, jednocześnie jedną łapą wchodząc do zbiornika, sprawdzając tym samym temperaturę i zatoczył łapą kilka kręgów po jej zwierciadle.
- Przyjemnie... - mruknął i po chwili już wszystkimi czterema łapami był w wodzie. Nie sięgała mu ona wysoko, ale przyjemnie chłodziła, zwłaszcza łapę której nie miał jeszcze w pełni sprawnej. Spojrzał wyczekująco na lwice, uśmiechając się zachęcająco.


RE: Wodopój - Omara - 16-09-2015

Gdy jeszcze piła zauważyła, że Fuko wchodzi już do wody. W sumie i jej by to nie zaszkodziło. I tak było gorąco. Skonczywszy pić samica powolnym krokiem weszła do wody, by po chwili znaleźć się przed Fuko. Z racji tego że byla mniejsza od niego, z wody wystawało jej nieco mniej. Postanowiła jednak nieco się zniżyć, by woda mogła schłodzić caly jej korpus. Ach, jakie to było przyjemne!
- Jest wspaniale - stwierdziła, po czym liznęła go w pysk. Te wejście do wody to był wspaniały pomysł.


RE: Wodopój - Machafuko - 16-09-2015

Samiec uśmiechnął się widząc, że lwicy spodobał się pomysł.
- Wiedziałem, że ci się spodoba.
Sam postanowił ochłodzić się bardziej, idąc za przykładem Ayumi. Wziął głęboki wdech i na moment zniknął pod powierzchnią wody, by po chwili wynurzyć się nagle, burząc i pieniąc lustro zbiornika wokół siebie. Było to niewątpliwe przyjemne doświadczenie, aczkolwiek samiec miał pewien problem, którego lwica nie posiadała. Nasiąknięta wodą grzywa opadała mu na oczy, tworząc swoiste stronki z których kapała ciecz. Chcąc się pozbyć irytującej komplikacji, zarzucił łbem do tyłu odgarniając w ten sposób grzywę, no i siłą rzeczy ochlapując nieco samicę.
Zdając sobie sprawę co zrobił chrząknął, ale nie z zakłopotania; widać było, że próbuje zatrzymać śmiech.
- Przepraszam, to tak... niechcący - rzekł do lwicy, uśmiechając się "niewinnie", jednak jego rozbawione oczy zdradzały wszystko.


RE: Wodopój - Omara - 16-09-2015

Gdy krople wody lądowały z Machafuko na Ayumi, ta odruchowo odwróciła głowę. Gdy wróciła do poprzedniej pozycji ujrzała ten jego rozbawiony wzrok. A więc to tak? W takim razie lwica nie miała zamiaru pozostać mu dłużna. Zaraz zamachnęła się łapą i chlusnęła w nią samca.
- Ups! Przepraszam! - odpowiedziała mu szczerząc się szeroko i patrząc na niego niewinnym wzrokiem. Chyba nie będziesz się opierał takiemu spojrzeniu, co? W głębi jednak też jej się chciało śmiać, tak jak i jemu. Dawno się w taki sposób nie bawiła, a gwoli przypomnienia oboje byli już dorosłymi lwami. Chociaż z drugiej strony, czy tylko lwiątka mogą się bawić?


RE: Wodopój - Machafuko - 16-09-2015

Biorąc pod uwagę niewiele rozrywek jakich samiec doświadczał ostatnimi czasy, nie zastanawiał się, czy wypada mu coś robić, czy nie. To była jedna z jego cech, gdy doświadczał czegoś przyjemnego, chwytał się tego i nie puszczał, gdyż wiedział, że takie rzeczy są bardzo ulotne, że zaraz znów wróci do zwyczajnej wędrówki, nie wiedząc kiedy nastąpi kolejna chwila wytchnienia. Nie mógł nie skorzystać z okazji, zresztą Ayumi się to podobało, szaremu też, kogo więc obchodziło, czy są dorośli, czy nie?
Gdy dostał chlustem wody po pysku, którego swoją drogą próbował uniknąć, ale niezbyt mu się to udało. potrząsnął nieco łbem próbując pozbyć się nadmiaru wody.
- No nie...
W sumie mógł się spodziewać takiej reakcji samicy, mimo wszystko to coś o niej mówiło. Charakterna istota. Bardzo dobrze.
Przybliżył swój nos, do jej pyska tak że prawie się sykały. Spojrzał głęboko w oczy i z takim samym uśmieszkiem powiedział:
- Wybaczam. - Po czym w jednej chwili zaczął trząść łbem rozpylając drobinki wody na wszystkie strony. Kto by pomyślał, że grzywa może stać się... bronią.
Jednak kij miał dwa końce. Po całej operacji jego czupryna nieco zyskała na puszystości, co wyglądało dość zabawnie, czego świadom nie był.
Samiec już nie potrafił powstrzymać śmiechu, patrzył na lwicę trochę rozbawiony, trochę z czułością i chichotał, czując dumę z udanego podstępu.


RE: Wodopój - Omara - 16-09-2015

Zabawa trwała w najlepsze, a gdy Fuko zbliżył się do niej dość mocno, ta objęła go łapami za szyję, chcąc się go utrzymać. I nagle kolejne drobinki wody rozleciały się we wszystkie strony ochlapując również złotą. W jej pyska wydobył się głośny, rozbawiony pisk. Zasłoniła się przy tym jedną łapą, drugą zaś cały czas się go trzymała.
Gdy ujrzała jego grzywę, która była bardziej puszysta, aniżeli w rzeczywistości, ta nie mogła wytrzymać i parsknęła śmiechem. Po chwili jednak się opanowała.
- No czekaj, czekaj. Zaraz ci ją ogarnę - powiedziała, uspokajając swój śmiech, po czym pazurami zaczęła przeczesywać jego grzywę i ogarniać do tyłu. Oczywiście starając się by nie podrapać mu głowy.


RE: Wodopój - Machafuko - 16-09-2015

Reakcja samicy była bardzo zabawna, choć Fuko widział po jej uśmiechu, że bawi się dobrze. Przyjemniejsze i z pewnością ważniejsze było jednak coś innego. Gdy samica go objęła instynktownie przysunął się bliżej i otarł się swoim pyskiem o jej, ciągle patrząc jej w oczy, tym razem jednak w jego wzroku było więcej uczucia aniżeli roześmiania. Kiedy wybuchła śmiechem, myślał, że śmieje się razem z nim, a nie z niego. Zrozumiał jednak swój błąd gdy usłyszał słowa lwicy, która zaczęła poprawiać po chwili grzywę szarego.
Chrząknął , lekko zmieszany, jednak to był tylko moment, bo znów poczuł, że ktoś się o niego troszczy,
Patrzył na Ayumi, która była zajęta jego czupryną i zastanawiał się jakie miał szczęście, że spotkał kogoś takiego.
- Kochana jesteś... - rzekł do niej ciepłym, spokojnym głosem, gdy kończyła przeczesywać mu grzywę i polizał nos samicy, mrużąc przy tych oczy, jakby sam czerpał przyjemność z pieszczot, które jej dawał.


RE: Wodopój - Omara - 16-09-2015

Gdy tylko skończyła ogarniać jego grzywę i otrzymała w podzięce czułe liźnięcie w nos, ta w zamian przycisnęła jego łeb mocno do swojej piersi. Do bijącego serca, które biło z miłości do niego.
- Kocham Cię. Wiesz, o tym prawda? - zapytała wiedząc jaka jest odpowiedź. No bo, jak ona w ogóle mogła w to wątpić? Tak samo jak w jego miłość?
Wtedy zdała sobie sprawę, że po raz pierwszy z jej pyska wydobyły te dwa słowa. Kocham Cię. Teraz już jej było tak lekko na sercu, że pozostało jej tylko cieszyć się chwilą, Fuko i wtulić się łbem o jego grzywę. Jak w najlepszą poduszkę.


RE: Wodopój - Machafuko - 16-09-2015

Słowa samicy sprawiły, jej gest sprawiły, że coś urosło w piersi lwa. Na coś takiego czekał całe, życie... Tyle lat wędrówki, tułaczki, przeciwności losu i rozczarowań. Tak wiele przeszedł, tyle doświadczył, aby znaleźć się w tym miejscu, gdy młoda złotofutra samica tuliła się do jego grzywy, od której dostał tyle ciepła, mówiącej mu właśnie że go kocha. Czy los postanowił wynagrodzić szarogrzywego samca za cały trud? A może od początku chciał go uszczęśliwić, a tym wszystkim go przygotowywał na ten jeden moment.
Machafuko pochylił się nad Ayumi i objął ją swoim łbem, wtulając się w nią mocno oraz dociskając do siebie,
- Bądź moją - rzekł jej do ucha. Mogła usłyszeć, że głos mu lekko drżał. - Na zawsze. Kocham cię - dodał ciszej.
Ayumi nie mogła tego widzieć, ale oczy samca same zwilgotniały. Po pysku spłynęła mu pojedyncza łza, która po chwili znikła wśród innych kropel tworzących wodopój. Fuko zaś nadal obejmował lwicę, chcąc przekazać jej to całe uczucie jakie miał w sobie.


RE: Wodopój - Omara - 16-09-2015

Ayumi trwała tak, wtulona w niego, ocierając się łbem o jego szyję, obejmując go łapami, a jej palce znajdowały się pomiędzy kępkami szyjnej części jego grzywy. Widok był naprawdę niesamowity.
W tej chwili przypomniały jej się czasy gdy była jeszcze dzieckiem. Małym, niewinnym dzieckiem, któremu tylko w głowie była zabawa. Teraz była już dorosłą lwicą, która rozpoczynała nowy rozdział w życiu z ukochanym lwem u boku. Teraz będąc w jego objęciach, czuła się jak bezbronne słabe kocię, szukające schronienia w jego silnych ramionach, pomimo iż sama teraz była dorosłą, w pełni sprawną lwicą.
- Jestem i zawsze będę tylko twoja - przyrzekła mu. Nie wyobrażała sobie tego by mogła pójść do innego. Nie, ona z takich nie była. Teraz należala tylko i jedynie do Fuko. On zresztą od niej też. I nie pozwoli na to by ktoś jej go odebrał.
Niebieskooka lwica podniosła łeb, chcąc spojrzeć w te jego piękne, niebieskie oczy, teraz pełne łez. Chciała mu je otrzeć. Bez słowa przyciągnęła łapą jego łeb do swojego pyska, po to by go liznąć. Język przesunął się od pyska, po policzek, aż po zamknięte oko kończąc.


RE: Wodopój - Machafuko - 16-09-2015

W umyśle samca także działo się wiele, bardzo wiele. Pojawiały się urywki wspomnień z całego jego życia; obrazy migały mu pod zamkniętymi powiekami, trwając jedynie ułamki sekund, zmieniając się ciągle raz po raz. Wszystko zaś było przepojone uczuciem jakieś dziwnej wzniosłości, ciepła, pokoju, zmierzało ku osobie lwicy i tego momentu, który z pewnością na zawsze zapisze się w ich pamięci. Szary nie wiedział dlaczego tak się dziej, nie zadawał sobie takich pytań, po prostu trwał, a słysząc słowa Ayumi przytulił ją jeszcze mocniej. Szczęście przyszło do niego samo, tak gdzie wcale go nie szukał, ale dziękował przodkom, że stało się właśnie tak, a nie inaczej, ze spotkał ją i że go doceniła.
Wstydził się nieco swoich łez, uciekał przed wzrokiem lwicy, ale gdy ponownie go ujęła i przyciągnęła do siebie, nie mógł protestować.Zwłaszcza, że lwica niczego nie skomentowała, a okazała mu kolejny gest troski, który wlał w jego rozgrzane serce jeszcze więcej ciepła. Poddał się jej zabiegowi i uśmiechnął się niepewnie do lwicy. Pragnął być blisko niej, najbliżej jak można. Oparł się łbem o jej czoło i rzekł:
- Jeszcze nigdy nie czułem czegoś takiego... - rzekł pozornie spokojnym głosem, którego jednak brzmienie, pewna maniera zdradzała, że wiele się dzieje w umyśle szarego i znów zatopił się w jej oczach, a jego własne nadal szkliły się od wzruszenia, co jednak tylko podkreślało to z jak wielką miłością patrzył na Ayumi.


RE: Wodopój - Omara - 16-09-2015

Ayumi dotknęła łapą jego policzka, przyglądając się jego oczom. Teraz przypominały one wodę, do której samica chciała wskoczyć i dotknąć samego dna. Na jej pysku zagościł lekki uśmiech i gdyby umiała, pocałowałaby go w policzek, lecz jedyne co mogła to musnąć nosem owe miejsce na jego twarzy.
- Nie martw się. Już zawsze będę z tobą - to była jej kolejna obietnica, a jej uśmiech po chwili nieco się poszerzył. Trzeba było dodać, że Ayumi z natury była honorową lwicą i obietnic dotrzymywała.
Łapa jej gładziła policzek Fuko, a ich pyski były niezwykle blisko...


RE: Wodopój - Machafuko - 16-09-2015

Dobrali się wiec dobrze, oboje znali wagę słów, oboje będą starali się wypełniać obietnice, które sobie dali.
Z gardła samca wydarł się niski pomruk, gdy Ayumi otarła się o jego policzek. Widząc jej uśmiech sam przyjął pewniejszy wyraz pyska. Słysząc kolejną deklarację otarł się o nią głownie w okolicy nosa, przez policzek, aż do skroni. i zastygł tak. Samica mogła poczuć jego miarowy oddech na swoim karku.
- To takie szczęście mieć cię przy sobie...
Nie do końca zdawał sobie sprawę z tego co mówi. Zazwyczaj dokładnie myślał nad słowami, które chce wypowiedzieć, a tutaj, one pojawiały się nagle i czuł, że musi je z siebie wyrzucić. Nie były jednocześnie nieszczere, wypływały... skądś, z jakiegoś miejsca w nim w którym kumulowało się to wszystko, teraz jakby zauważyło okazję do wydostania się i gnało do wyjścia jakby miało się znów nagle zamknąć.
- Kim ty jesteś, że sprawiłaś to wszystko? - spytał, gdy cofnął, by znów spojrzeć na lwicę. Cały czas zadawał sobie to pytanie w duchu: kim ona jest? Jak to się stało, że ktoś taki jak on, ktory nawet nie był świadom tego ogrumu dobrych uczuć, jakie może wywołać druga osoba, spotkał Ayumi i otworzył się przed nim nowy świat... Teraz już był spokojny, a jednak widać było, że coś się w nim odmieniło, jego mimika, wyraz pyska, spojrzenie gdy spoglądał na Ayumi, było jakby jaśniejsze, takie inne... Jednak w żadnym stopniu niepokojące, a promieniujące czułością i miłością.