Król Lew PBF
Wodopój - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Sawanna (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=39)
+--- Wątek: Wodopój (/showthread.php?tid=1695)



RE: Wodopój - Lena - 17-09-2012

- No tak masz rację, samiec to tylko samiec.- Uśmiechneła się do Inn.- Sama nie jesteś, masz rodzinę czyli stado, na które możesz liczyć. Głowa do góry, a i nie czekaj na niego, czekanie na kogoś, zbliża. -Tłumaczyła starszej- A jsk się pojawi, nawet przestaniesz być na niego zła, tylko będziesz się coeszyła z jego powrotu. I tak na krótko , więc po co Ci to? - ostatnie słowa Leny brzmiały dość ironicznie, ale co miała jej innego doradzić w takiej sytuacji? Lepiej byłoby, gdyby Inn dała sobie z tym kurwiarzem spokój.


RE: Wodopój - Salim - 17-09-2012

Salim gdzieś po drodze pozbył się zdobytego uda gnu poprzez zaliczenie go do zawartości żołądka. Nie najadł się tym, ale nie chciał jeszcze bardziej umniejszać Ruth posiłku. Co prawda to była lwica, więc teoretycznie powinna potrzebować mniej jedzenia niż on, ale kto wie, czy akurat nie była tak głodna, że zjadłaby nawet tę część rudego...?
Porzuciwszy te ponure rozmyślania, ruszył przez Lwią Ziemię. Co dość nietypowe, mimo przebywania w tej krainie już od roku, jeszcze chyba ani razu nie odwiedził tych terenów. Zazwyczaj preferował ziemie niczyje i te, które dawniej należały do Stada Złotej Gwiazdy. Teraz jednak łapy poprowadziły go właśnie tutaj.
W pewnym momencie dostrzegł dwie starsze od siebie, obce lwice. Najwyraźniej urządzały sobie właśnie tak zwaną babską pogawędkę. On absolutnie nie chciał im w tym przeszkadzać, z drugiej strony jednak ciekawiły go te persony, toteż usiadł w pewnej odległości od nich, jednak na tyle blisko, by móc zerkać na nie z pewnym zaciekawieniem.


RE: Wodopój - Inn - 17-09-2012

- Masz rację, jeśli będę na niego czekać, to kiedy już wróci to po raz kolejny mu wybaczę mimo wszystko. - przyznała z lekkim uśmiechem. On nie był jej wart, a jeśli nie potrafił dostrzec, jaki skarb zesłał mu los to ma pecha. Bo właśnie ją stracił. - Dziękuję Ci - powiedziała jeszcze, pochylając lekko łeb w podzięce. Jej słowa bardzo pomogły kremowej, teraz już była pewna, jak na postąpić.


RE: Wodopój - Lena - 18-09-2012

Dobrze, że zakończyły rozmowę bo zjawił się tutaj pewien gość. Widać było po nim,że był młody.
Lwicy nie przeszkadzała jego obecność.
- Nie ma za co, my samice musimy trzymać się razem.- Rzekła do Inn, po czym powróciła do czyszczenia futerka.


RE: Wodopój - Salim - 18-09-2012

On zaś nie miał zielonego pojęcia, że akurat trafił na iście feministyczną dyskusję. Zdawszy sobie sprawę, że lwice nie są do niego wrogo nastawione - przecież w innym wypadku dałyby to po sobie poznać! - postanowił dowiedzieć się o nich nieco więcej niż to, że są lwicami i zdarza im się bywać na Lwich Ziemiach. Podniósł się więc, po czym z uśmiechem ruszył w ich stronę.
- Cześć - rzucił przyjaźnie, beztrosko, nagle zupełnie zapominając o swoim problemie sprzed kilkunastu minut.
Póki co nie dodawał nic więcej, wolał poczekać na ich reakcję.


RE: Wodopój - Lena - 19-09-2012

No tak.. Podszedł żeby zagadać, było to do przewidzenia. Rośnie następny łamacz serc i kłamca.Wszystkie samce są takie co do jednego, tylko to kwestia czasu i wieku, żeby pokazali swoje prawdziwe oblicze.
- Cześć- rzuciła krótko Lena nie patrząc nawet w jego kierunku.

[ Dodano: 2012-09-19, 19:25 ]
Nie chciało jej się dłużej siedzieć w tym miejscu. Nie z powodu towarzystwa, ale uznała że dalsze bezczynne siedzenie nie ma sensu. Była głodna, a to też bardzo ją denerwowało. Uśmiechneła się do Inn.
- Będzie dobrze, musisz być bardziej stanowcza dla samej siebie, i trzymać się tego co sobie zakładasz. Ja już pójdę, muszę poszukać czegoś do jedzenia. Trzymaj się.- Po tych słowach potruchała przed siebie.
z/t

[ Dodano: 2012-09-19, 19:36 ]
Nie chciało jej się dłużej siedzieć w tym miejscu. Nie z powodu towarzystwa, ale uznała że dalsze bezczynne siedzenie nie ma sensu. Była głodna, a to też bardzo ją denerwowało. Uśmiechneła się do Inn.
- Będzie dobrze, musisz być bardziej stanowcza dla samej siebie, i trzymać się tego co sobie zakładasz. Ja już pójdę, muszę poszukać czegoś do jedzenia. Trzymaj się.- Po tych słowach potruchała przed siebie.
z/t


RE: Wodopój - Aigéan - 19-09-2012

Ayari tak był zaaferowany rykiem lygrysicy, że umknęła mu drzemka Idril. Ano, szara zapadła w sen - dobrze jej było. Przy wodopoju zawsze było w miarę bezpiecznie, poza tym wtedy jeszcze Reinmar był obok. A jak ją będą chcieli zadrapać to i tak zadrapią. Nie obudziło jej ani odejście czarnogrzywego, ani nadejście dwóch lwic. Dopiero głos Salima spowodował że otworzyła ślepia. Myślała że to błękitnooki, ale nic z tego! Zauważywszy, że nie ma się już o kogo opierać, ledwie wzruszyła barkami. Nie oczekiwała że będzie tu siedział. Jedna z lwic odeszła, zostawiając ją z Inn i Salimem. Podniosła się i potrząsnęła łbem.
- Hej. - mruknęła, podchodząc do wody by zaczerpnąć trochę życiodajnego płynu.


RE: Wodopój - Inn - 20-09-2012

- Cześć, jestem Inn. - przywitała się, od razu bez zbędnych ogródek zdradzając obcemu swoje imię. Ona mimo wszystko miała uraz do Lucasa, nie dotyczyło to w żadnym razie wszystkich samców. Tak więc jej obecność Salima jak najbardziej nie wadziła, a w sumie była dosyć zaciekawiona. Raczej mało kto odzywa się do niej pierwszy, tym bardziej samiec. Kiedy Lena zakomunikowała, że musi już iść, spojrzała szybko na nią.
- Dziękuję za wszystkie rady. I do zobaczenia. - pożegnała się z nią, a kiedy już miała znowu coś powiedzieć do zielonookiego, żeby przerwać tą ciszę, zauważyła jakąś lwicę, właśnie zaspokajającą pragnienie.
- Cześć. - przywitała się również, po czym poruszyła lekko ogonem, a jej wzrok powędrował zaraz na łapy. Nie wiedziała, co zrobić, a poza tym zapomniała, co miała powiedzieć. Niestety bardzo łatwo ja można było rozproszyć.


RE: Wodopój - Salim - 20-09-2012

Och, tamta lwica najwyraźniej miała coś ważnego do zrobienia, bo zdążyła już się ulotnić, jednak pozostałe dwie nadal tutaj były i nawet się z nim przywitały. Ba, jedna z nich (ta, którą zauważył - bo, mówiąc szczere, obecność Idril początkowo umknęła jego uwadze) postanowiła się przedstawić! Skoro tak stoi sprawa, to dobrze by było, gdyby i on wyjawił im swoje imię.
- A ja jestem Salim - powiedział więc, podszedłszy nieco bliżej i ozdobiwszy swe oblicze szerokim uśmiechem. - To jest Lwia Ziemia, tak?
Ktoś kiedyś wspominał mu o tym miejscu, może nawet już to był, aczkolwiek było to tak dawno, że nie potrafił stwierdzić tego na sto procent. Równie dobrze mógł to być jakiś nieznany mu jeszcze wolny teren.
Nadstawił uszu ze szczerym zainteresowaniem. Ciekawe, czy te dwie tutaj mieszkają? Nie potrafił tego stwierdzić, ale na pewno znały te ziemie lepiej od niego, powinny więc udzielić mu odpowiedzi na to dręczące go pytanie.


RE: Wodopój - Suri - 22-09-2012

Suri przywlokła swoją upolowaną antylopę aż nad wodopój.
Miała zamiar zjeść zdobycz w dość przyjemnym miejscu, ułożyła się wygodnie przyciągając zdobycz do siebie.
Po pewnym czasie napełniła brzuch, sporo jeszcze zostawiając. Szkoda by było, gdyby hieny lub sępy się za to wzieły. Powstała z zamiarem podejścia do zbiornika z wodą aby zaspokoić pragnienie. Wtem ujżała kilka lwów, na myśl jej przyszło by zaprosić ich na małą ucztę.
-Cześć- Zawołała ku gromadce.- Jak macie ochotę coś przekąsić- tu wskazała łapą na swoją zdobycz- Zostało jeszcze ponad połowa zwierzyny do zjedzenia. Świerza, dziś ją upolowałam. Smacznego.- Po tych słowach położyła się na pobliskim kamieniu, relaksując się delikatnym wiaterkiem.


RE: Wodopój - Aigéan - 22-09-2012

Żółtooka zastrzygła uszami, jednocześnie zaspokajając pragnienie. Inn? Tak się przedstawiła starsza od niej lwica, a rudy młodzik jako Salim. Dobrze wiedzieć! Uniosła łeb i otarła go łapą, ścierając zeń wodę. Lwia Ziemia? Ha, a więc Ayari był dobrze poinformowany! Postanowiła że spróbuje jeszcze kiedyś znaleźć niebieskookiego. Ot, tak. Pierwszy lew jakiego tu spotkała, jakby nie było. Wolnym krokiem podeszła do dwójki pobratymców, zamierzając podać swe imię.
- Idril jestem. - mruknęła nieco niewyraźnie, przysiadając niedaleko zielonookich lwów. Również nie czuła się zbyt pewnie, podobnie jak Lwioziemka. Była zwykłą, szarą - dosłownie! - lwicą, peszyła ją obecność innych. Przynajmniej na początku. W tym momencie pojawiła się biała lwica - ho ho, jakaś nietypowa. Ciągnęła po ziemi antylopę a później zaczęła ją jeść. Ue...Może i Idril nie była pedantką ale takie jedzenie mięsa z kurzem? Ale na grzbiecie nie można ponieść, białe futerko by się krwią zabrudziło! Pokręciła łbem, słysząc późniejsze pytanie Suri. Później sama coś upoluje.
- Właśnie...czy wiecie coś może o tych terenach? Wiem, że są cztery stada i mniej więcej znam ich przywódców, ale wypadałoby się dowiedzieć więcej. - rzekła niepewnie, nerwowo machając ogonem. Przypadkiem musnęła kitą łapy Inn, toteż zaraz owinęła go wokół swoich łap, nieco speszona.


RE: Wodopój - Salim - 22-09-2012

Nadstawił uszu w stronę przybyłej. Jeszcze jedna lwica? Miło, fajnie tak się zapoznawać z innymi.
- Cześć, jestem Salim - oznajmił; co prawda chwilę temu wymawiał swoje imię, ale biała chyba nie zdążyła go usłyszeć. - I dzięki, ale chyba nie skorzystam.
On, w przeciwieństwie do szarej, miał zupełnie inne motywy swojej decyzji. Przede wszystkim chodziło o to, że sam dopiero co wrócił z polowania, a poza tym wolał sam zdobywać swoje pożywienie. Był przecież lwem, trochę mu nie wypadało podbierać jedzenia samicom...
- Miło poznać - stwierdził z uśmiechem, który to skierowany był w stronę niejakiej Idril. - Ja niestety nie. Ciągle wędruję sam i praktycznie nic nie wiem o tych stadach.
Głupio się czuł z myślą, że nie mógł jej pomóc, ale jakież miał wyjście? Kłamać nie umiał, a zresztą nie przyniosłoby to żadnego pożytku. Lepiej było szczerze przyznać, że jeśli chodzi o tego typu sprawy, to akurat on jest kompletnie zielony.


RE: Wodopój - Suri - 22-09-2012

Noszenie zwierzyny na grzbiecie?? Tak nie robią drapierzniki, tylko wloką ją po ziemi.
Suri musiałaby bardzo śmiesznie wyglądać, gdyby przyniosła ofiarę w ten sposób.
Trudno nie chcą jeść zjedzą sępy, podbiegła do trójki lwów przedstawiając się.
- Witajcie jestem Suri.- Obdarzając ich przy tym uśmiechem.


RE: Wodopój - Fiametta - 22-09-2012

Już po chwili towarzystwo zaczęło się rozrastać, a Suri nie była jedyną jasną lwicą w okolicy.
Do Lwioziemskiego wodopoju wpadła wątła postać, delikatna niczym płatek białej róży. Wpadła dosłownie.
Całą tą drogę z Szarych Ziem przebyła wolnym galopem jeśli można to tak nazwać. Zobaczywszy błyszczącą taflę wody skierowała się w tymże kierunku i już po chwili biegła przy brzegu, w płyciźnie, chłodząc zmęczone łapy. Woda przyjemnie moczyła coraz bardziej jej giętkie ciało.
Zatrzymała się dopiero gdy zimny dreszcz zatrząsł jej barkami, co było skutkiem dotyku lodowatej cieczy na piersi.
Fiam schyliła się i kilka razy musnęła różowym językiem lustro wody a potem już całkiem spokojna uniosła wzrok, napotykając spojrzeniem na trzy lwice i młodego lwa.
Zabawne, że prawie rok temu ona i Salim rozmawiali ze sobą, tuż przed ceremonią pogrzebu Vendetty- matki Fiam.
Nie poznała go, zmienił się. Czy w ogóle go pamiętała? Nawet jeśli, z tej odległości niewiele zobaczy.

Biała tak bardzo chciała towarzystwa... Ale unikała go zawsze, jeśli tylko miała tę możliwość. Nienawidziła mówić, nie potrafiła. Nawet nie pamięta, jak naprawdę brzmi jej głos.
Czy to kara?
Czy to jej matka, Vendetta, sprawiła że niewinna wada wymowy zmieniła się w tak poważny problem, że Złotooka nie może wydusić z siebie słowa?
Żeby wreszcie ktoś zrozumiał... Żeby wreszcie ją zaakceptował... Żeby pomyślał, zanim obrazi.
Fiametta ruszyła powoli w ich kierunku, wpierw wyszedłszy na brzeg. Kiedy zbliżyła się już do nich wystarczająco i była pewna, że wszyscy ją zauważyli, uśmiechnęła się najcieplej jak potrafiła i schyliła się.
Dzień dobry.



//i żeby nie było- Fiam się nie odzywa. To co piszę kursywą to jej myśli/pragnienia/słowa, które chciałaby powiedzieć. Jeśli wyda z siebie głos będzie to zaznaczone jak normalny dialog.//


RE: Wodopój - Suri - 22-09-2012

Strzałka odrazu zauważyła piękną białą kocicę. Była tak ładna, że można było usłyszeć krótkie wow z pyszczka Suri.
- Witaj- przywitała piękną nimfę- nazywam się Suri.
Biała nie wiedziała, że tamta nie rozmawia. Czekała więc, aż ta zdradzi swoje imię.