Król Lew PBF
Wschód na Skale Skazy [Nataka, Myr] - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Wschód na Skale Skazy [Nataka, Myr] (/showthread.php?tid=2333)

Strony: 1 2


Wschód na Skale Skazy [Nataka, Myr] - Nataka - 07-03-2017

Przed wschodem słońca Nataka udała się na szczyt Skały Skazy. Lubiła to miejsce, rzadko kiedy ktokolwiek się tutaj pojawiał, miała stąd widok niemalże na cały teren Królestwa i przede wszystkim - mogła odsapnąć od niektórych irytujących ją członków stada. Czasem też, kiedy była po prostu fizycznie zmęczona przychodziła tutaj się zdrzemnąć, pozwalając, by delikatny wiatr mierzwił ciemną sierść na jej barkach i plecach. Tym razem jednak przybyła tutaj po coś innego - po to, by móc podziwiać wschód czerwonego olbrzyma. Położyła się pod małym drzewkiem i układając łapy, jedna na drugą, oparła o nie swój pysk, dla wygody. Wbiła swoje ospałe spojrzenie w horyzont, czekając na słońce.


RE: Wschód na Skale Skazy [Nataka, Myr] - Myr - 07-03-2017

Patrole zajmowały mi dużą część dnia i nocy. Nie miewałem jakoś bardzo dużo czasu dla siebie i odpoczynku. Tego wczesnego ranka swoje łapy skierowałem na Skałę. Był to jeden z ważniejszych punktów na naszych ziemiach. Lekko poruszyłem końcówka ogona widzą lwice, która najwyraźniej tutaj odpoczywała. Zbliżyłem się do niej i otarłem lekko łeb o jej kark i usiadłem z dwie łapy od niej.
-Salve panno Natako- Przywitałem się z lwicą.


RE: Wschód na Skale Skazy [Nataka, Myr] - Nataka - 07-03-2017

Słysząc czyjeś kroki Nataka skierowała automatycznie uszy do tyłu i odwróciła chwilę później łeb, aby sprawdzić, kto to taki przyszedł pooglądać ziemie królestwa ze szczytu Skały Skazy. Widząc znaną jej sylwetkę i szarawe umaszczenie samca momentalnie odetchnęła, drżąco, jakby się wystraszyła. W sumie nie zdziwiłaby się, jeśli miałaby zaraz usłyszeć jakieś zarzuty odnośnie swojej osoby. Gdy otarł się o jej kark Nataka zacisnęła lekko zęby za wargami. Wyraźnie się spięła, ale po chwili, aby nie leżeć ot tak przy królu - podniosła się i zniżyła ku niemu łeb w pokorze.
-Salve, Myrze.-
Kłaniając mu się wbiła spojrzenie w ziemię między ich łapami, a dopiero moment później, kiedy się już wyprostowała, spojrzała mu w oczy.
-Dlaczego już nie śpisz? Jest bardzo wcześnie...-
Spojrzała w stronę horyzontu, zza którego lada moment miało wychylić się słońce.


RE: Wschód na Skale Skazy [Nataka, Myr] - Myr - 07-03-2017

Zauważyłem jej spięcie ale nie poruszyłem tej sprawy. Jest to pewnie skutek poprzedniej rozmowy sprzed wielu dni. Spojrzenie przeniosłem na ziemie królestwa.
-Król nie ma czasu na sen- Odparłem jej ze swoim zwyczajowym spokojnym głosem- Patroluje tereny- Dodałem dla wyjaśnienia, robiłem to do momentu przybycia na te ziemie, teraz zmiana mojej pozycji nie sprawiła zmiany tego obowiązku, a wręcz przeciwnie. Wymusił bardziej aktywne patrole i dodała do nich inne zajęcia.
-Wszystko w porządku, panno Natako?- Zapytałem spoglądając lekko na lwice.


RE: Wschód na Skale Skazy [Nataka, Myr] - Nataka - 07-03-2017

-...Rozumiem... Ale Król musi też czasem odpocząć.-
Popatrzyła na niego, odwracając wzrok od różowo-czerwonego nieba. Przyjrzała mu się uważnie stwierdzając, że faktycznie przydałby mu się odpoczynek. Odkąd ostatnio pamięta - cały cas robi patrole i pilnuje terenów. Kiedy zadał jej pytanie odnośnie tego, czy wszystko w porządku Nataka pochyliła łeb, chcąc ukryć swój dosyć spory grymas, który wymalował się na jej pysku w przeciągu sekundy.
-...Nie.-
Odparła w końcu, kłócąc się ze sobą przez dłuższą chwilę, czy mu powiedzieć, czy nie. Postanowiła mu jednak zaufać i odpowiedzieć szczerze.


RE: Wschód na Skale Skazy [Nataka, Myr] - Myr - 07-03-2017

Może i miała rację ale na odpoczynek będzie czas kiedy wszystko w królestwie będzie jak powinno być. Do tego jeszcze trochę czasu trzeba. Jej odpowiedź nie zadziwiła mnie jakoś szczególnie. Było to po niej widać. Nie zwykłem wtrącać się w życie prywatne każdej osoby w rodzinie ale czasem trzeba.
-Cóz cie gryzie?- Zadałem kolejne pytanie, nie mogłem być wszędzie i widzieć wszystkiego.


RE: Wschód na Skale Skazy [Nataka, Myr] - Nataka - 07-03-2017

Skuliła po sobie uszy i popatrzyła na Myra, powoli unosząc głowę, ze ściągniętymi brwiami i lekko szklącymi się oczami. Nataka zwykle grała silną i nie poruszoną, nie pokazywała innym, że coś może ją boleć. Tutaj już jednak powoli nie dawała rady.
-Wiesz...?-
Powiedziała cicho.
-Mam dosyć tego, w jaki sposób odbierają mnie inni.-
Powiedziała, spokojnie, jej głos jak na razie nie drżał.
-Nawet jeśli się staram, jeśli mówię spokojnie. Może i moje uwagi są czasem... "Ostre", że tak to ujmę... Ale mam dosyć tego, że co chwilę ktoś traktuje to jak atak na siebie.-
Popatrzyła w bok i przejechała nadgarstkiem po kącikach oczu, szybko wycierając łzy.
-Nawet wtedy, kiedy nie zamierzam nikogo urazić czy zdenerwować.
Od momentu naszej rozmowy odnośnie Hatari i tego, co między mną a nią zaszło, postanowiłam, że nie będę się już unosiła tak emocjami jak wcześniej.-

Odetchnęła, by móc mówić dalej.
-Ale nie mogę pozwolić na to, aby wszyscy jechali po mnie jak po starej kobyle i podnosili na mnie ot tak głos. Nie chcę milczeć w takich momentach i bronię się, jak każdy inny.-
Znów wpatrzyła się w horyzont, bojąc się spojrzeć teraz na Myra. Bała się, że znów nie zostanie wysłuchana, a to co mówiła zostanie odebrane jako jakiś żart czy wyolbrzymianie. A tak nie było. Nie według Nataki, która dźwigała to wszystko już od dłuższego czasu.


RE: Wschód na Skale Skazy [Nataka, Myr] - Myr - 07-03-2017

Wysłuchałem jej w spokoju. Nie często okazywałem jakiekolwiek emocje, nawet jeśli wewnątrz mi się one kumulowały.
Spojrzenie przeniosłem przed siebie.
-Królestwo sę powiększa, każdy jest inny i każdy reaguje inaczej. Jedni są ulegli inni dość impulsywni a jeszcze inni zmienni, panno Natako- Zacząłem spokojnie bez emocji patrząc się przed siebie- Trzeba spojrzeć tez czasem w siebie jeśli większość tak reaguje. Naszą dolą jest nie raz nie widzieć w sobie coś co może sprawiać, że inni tak a nie inaczej nas odbierają, a pierwsze wrażenie trudno jest potem zmieni, moja droga siostro- Może to brzmiało wszystko trochę lakonicznie ale tak tez było. Członkowie królestwa byli istną mieszanka wybuchowa ale to także sprawiało, że nie byliśmy nudni ani tacy jak inni. Trzeba czasu, tak czasu. Tak uważałem, nie da się do razu stworzyć czegokolwiek.


RE: Wschód na Skale Skazy [Nataka, Myr] - Kami - 07-03-2017

Lubiła szczyt Skały Skazy, można było stąd popatrzeć na rozciągające się po horyzont tereny stadne, ich widok napawał ją dumą. Po rozmowie z Satau i Kaiserem przeszła się po wschodniej granicy z pustynia i wróciła na skałę sprawdzić czy grzecznie usłuchali jej poleceń. Ku uciesze Kami jej przybrany Syn był w grocie, a skoro nie było przy nim samicy, założyła, że ta poszła po medyka. Jeszcze przed szczytem usłyszała strzępki słów i szlochy. Gdy postawiła pierwszą łapę na samym szczycie jej bystrym ślepiom ukazała się sylwetka Myra i Nataki.
- Ave. - Przywitała ich swoim starym królewskim powitaniem już z nawyku. - Cóż to się stało? - Chyba nie kolejna sprzeczka stadna? Swoją drogą od czasu ceremonii nie widziała Nataki.


RE: Wschód na Skale Skazy [Nataka, Myr] - Nataka - 08-03-2017

-Ja doskonale o tym wiem... O tym, że mamy przeróżne charaktery, my wszyscy, w naszym stadzie...-
Pokiwała głową, wciąż na niego nie spoglądając. Westchnęła ponownie.
-Ale prawda jest taka, że nie umiem z wieloma dojść do porozumienia, a przez to - dowiedzieć się, o co im dokładnie chodzi. Po prostu... Z niektórymi nie umiem rozmawiać. Po prostu... Nie umiem.-
Popatrzyła na niego, w końcu się na to odważając. Kiedy nazwał ją siostrą jej pysk zadrżał, jakby chciała coś powiedzieć. Oplotła ogonem swoje tylne łapy, lekko zwężając przy tym ramiona.
- Niektórych rzeczy nie da się już odkręcić. Radę jednak zawszę przyjmę i zapamiętam na przyszłość...-
Odparła i pochyliła łeb.
-Jeśli miałbyś też jakieś zadanie na zbyciu... Powiedz mi o jakimś, z którym dałabym sobie radę... Nie chce czuć się bezużyteczna. Chcę się piąć wyżej...Może też, jeśli się czymś dodatkowo jeszcze zajmę, poza patrolami i polowaniami, nie będę cały czas myślała o tych wszystkich porażkach. Chcę się na coś przydać.-
Przymknęła powieki, kładąc po sobie uszy.
I wtem nagle - usłyszała głos Kami. Zerwała się gwałtownie i cofnęła, patrząc na nią w górę. W końcu była większa też i od Myra. Popatrzyła na samca, jakby wystraszona, mając nadzieję, że ich pierwszego tematu nie kontynuuje, a że wrócą do niego, gdy znów zostaną sami.
-Salve, Kami...-
Pochyliła się ku niej, składając jej należyty pokłon.
-Nic ważnego...-
Powiedziała cicho.


RE: Wschód na Skale Skazy [Nataka, Myr] - Myr - 08-03-2017

-Możliwe, że potrzebujesz więcej czasu- W końcu nie każdy od razu musi potrafić się z innymi jednać. Dobrym przykładem jest Satau. Chce dobrze ale jest w dość gorącej wodzie kapana, co sprawa kłopoty. Ja nie miałem z tym problemów, starałem się to co mnie osłabia usunąć lub nie pozwolić aby nade mną zapanowało. Panowanie nad sobą było dla mnie nadzwyczaj ważne, wiedziałem co może być jak owe stracę.
-O zadanie prosisz- No to nawet całkiem dobre podejście- Nigdy nie można traktować porażek jako coś co nas ciągnie  w dół, one są siła aby podnieść się i próbować dalej. Polowania dla was jako lwic jest ważniejsze. Samców mamy dość sporo  ale polowania są waszą domeną i lepiej sobie radzicie. nie chciałbym abyście się przeciążały dodatkowymi patrolami- Celowo używałem liczby mnogiej, bo lwice i grupa łowczyń to jedno niczym jeden organizm. Wolałem aby razem to robiły a nie pojedynczo. Westchnąłem jednak ciężej, nie przychodziło mi do głowy an razie nic, co mógłbym jej zadać. Teraz bardziej starałem skupić się na sprawach stada niż temu co działo się poza nim.
-Chciałbym abyś panno Natako skupiła swe siły an treningu polowań- Może wydać się jej to błahostka ale samic jest o wiele mniej, polować dla tylu samców to dość duże wyzwanie, tym bardziej an naszych nie tak urodzajnych terenach.
-Salve, Kami- Rzekłem do królowej i skinąłem jej lekko łbem, w geście przywitania- Alez skąd Kami, rozmowa z siostrą- Może i rozmowa ale trochę trudna, nie miałem dobrej łapy do lwic, co zresztą może widać? Ale starałem się jakoś jednak wczuć w ich sytuacje.


RE: Wschód na Skale Skazy [Nataka, Myr] - Kami - 08-03-2017

Patrzyła na lwicę przez dłuższą chwilę analizując nie tylko bezpośrednią odpowiedz w jej kierunku na zadane wcześniej pytania, ale i to co Nataka powiedziała do Myra. Odkiwnęła łbem na jej ukłon.
Może miała 10 lat, jednak słoń na ucho jej nie nadepnął jeszcze. 
Doprawdy? Skierowała zielone kule na samca, a potem ponownie na lwicę.
- Nie brzmiało jak "nic ważnego". - Z błahych powodów dorosła lwica zalewa się łzami? Kogo ona próbowała oszukać.
- Chciałabym, żebyś nie mnie tak nie zbywała. - Większość spraw stadnych i tak omawiała wspólnie z Myrem, doradzali sobie tam gdzie brakowało im doświadczenia, lub też gdy mieli wątpliwości, bo co dwoje władców to nie jeden. Przysiadła. 
- Z tego co dotarło do moich uszu, wiem że nie jest to pojedyncze zdarzenie. Nie będę ukrywać, że nie jestem zadowolona z takiego obrotu sprawy. Sam czas Myrze zaś, to nie wszystko. Podobnie jak z ranami, bez leku samo czekanie może przynieść o wiele więcej złego niż pożytku. - W końcu była medykiem i znała się na tych sprawach. - Potrzebna jest diagnoza. Diagnoza na podstawie objawów. Bez szczerości jednak postawienie właściwej będzie niemożliwe. A skutki pomyłki, mogą być śmiertelne. - Mówiła spokojnie, a ogon kudłatej leżał gdzieś za nią w całkowitym bezruchu. Nie wspomniała też o śmierci by ją nastraszyć, ale by uświadomić powagę sytuacji.
- Więc dowiem się w czym rzecz? Czy będziemy udawali że to nic wielkiego? A ja się znów dowiem całkiem przypadkiem, że rozmawiasz z Myrem na osobności prosząc go o zdanie, izolując się jednocześnie od reszty stada, bo nie potrafisz znaleźć z nikim wspólnego języka? - Nie zmieniła ekspresji nie podniosła też głosu, chociaż egocentryzm o który ja podejrzewała był tym co działało na nią jak płachta na byka. Słyszała o ty że Nataka nie umówiła się na spotkanie z nową matką.
Zanim jednak wyrobi sobie jakąś opinie o ty wszystkim chciała się upewnić z czym tak naprawdę ma do czynienia, na razie nie wyglądało to zbyt ciekawie. 
W stadzie nie było miejsca na jednostki niepotrafiące żyć w grupie, idea stada nie zakładała bowiem by członkowie żarli się miedzy sobą jak banda 'wściekłych hien'.
Lwice podobnie jak samce potrzebowały twardej łapy, takiej w której nie tylko pogładzi po łebku i da wsparcie, ale też takiej która trzaśnie w ziemię by ustawić do pionu niesforne jednostki.


RE: Wschód na Skale Skazy [Nataka, Myr] - Nataka - 08-03-2017

Wysłuchała Kami, patrząc na nią z każdą chwilą z coraz mniejszym przerażeniem w oczach. Myślała z początku, że od razu się na nią wydrze, a tak nie było. Nie zmieniało to jednak faktu, iż jej... Ogólna wielkość i postura wzbudzały w Natace strach. Kiedy Kami zadała jej pytanie smolista lwica pochyliła łeb, ku dołowi, wpatrując się przez chwilę w swoje łapy i zastanawiając się, czy się odezwać, czy dalej milczeć. W prawdzie nie chciała o tym mówić komuś, kogo nie znała, jednak z drugiej strony, był to ktoś, komu podlegała i kogo powinna się słuchać. I owszem, słuchała się, jednak z mówieniem o tym, co ją męczyło nie było już takie łatwe. Nie chcąc jednak znów podpaść postanowiła jej odpowiedzieć. Uniosła na nią swoje spojrzenie, ku górze. Jej pysk zadrżał.
-Przepraszam... Nie chodzi mi o zbywanie... Jednak, nie znam Ciebie za dobrze... I-I po prostu ciężko jest mi o takich rzeczach mówić... Chciałam porozmawiać o tym z Myrem sama...-
Przyznała szczerze, chcąc wyjaśnić jej, dlaczego, jak to sama wcześniej powiedziała, izoluje się od reszty i rozmawia na takie tematy jedynie z Myrem, czyli z tym przywódcą, któremu ufała.
-I... Uh... No właśnie chodzi mi dokładnie o to... Że nie potrafię się dogadać tutaj głównie z samicami, bo z samcami jakoś mi idzie... J-ja po prostu mam dosyć tego, że kiedy ktoś na mnie podniesie głos lub odezwie się do mnie ostrzej, mimo, że ja mówiłam o czymś spokojnie, nie dzieje się nic, a kiedy ja to zrobię, każdy zwraca mi na to uwagę i zachowuje się tak, jakby został "zaatakowany" moimi słowami. A wtedy ciężko jest dojść do jakiegoś porozumienia, prawda? Można oszaleć... Z drugiej strony, nie będę też milczała, nie mogę sobie pozwalać na takie traktowanie, Kami... Nie chcę być cicho i pokazywać, że można mnie tak traktować...-
Poprawiła ją na początku, bo na przykład - z takim Tibem dogadywała się nawet dobrze. Z Shirikim w pierwszej rozmowie nie było źle, podobnie z Kaiserem. Westchnęła drżąco, czując jak jej serce przyspiesza, ze stresu i zdenerwowania. Co chwilę zerkała też i na Myra, lub nawet i za siebie, patrząc w dół.
-Co jest złego w tym, że chce rozmawiać o czymś takim z Myrem, nie z Tobą...?-
Zapytała po chwili, bo w prawdzie była to rzecz, której nie rozumiała.


RE: Wschód na Skale Skazy [Nataka, Myr] - Myr - 08-03-2017

Westchnąłem słuchając jej słów.
-Oboje jesteśmy władcami i oboje jesteśmy od tego aby zając się problemami jeśli takie wystąpią- Nie ukrywałem, że Kami w moim mniemaniu lepiej znała się na lwicach i w takich kwestiach dawał sobie na pewno lepiej rade. Nie oznaczało to jednak, że będę wszystko an jej barki zrzucał.
-Nie raz nie trzeba unosić glosy aby wypowiedź czy zachowanie zostało odebrane ofensywnie- Nawet czasem nieświadomie można taka reakcje wywołać u innych.
-Panno Natko, nie spoglądaj na to co nie wyszło tylko na to co było dobrze zrobione. Jesteś dobra łowczynią co nie jednokrotnie udało ci się udowodnić. Chciałbym abyś dalej to robiła i mimo wszystko spróbował poszukać z innymi język porozumienia. Może wspólne polowanie?- Zaproponowałem, w końcu polowanie to całkiem co innego niż zwykłe pogaduchy czy tego typu rzeczy. Cała wypowiedź, która kierowałem do lwicy mówiłem spokojnym ale pewnym tonem. Na pewno nie ofensywnym.


RE: Wschód na Skale Skazy [Nataka, Myr] - Kami - 09-03-2017

Popatrzyła w górę na parkę przelatujących nad skała ptaków. Najpewniej drapieżników, bądź też krukowatych.
- Nie łatwo jest obdarować kogoś zaufaniem. A jednak, z naszej strony otrzymuje je każdy członek stada. - Można by rzec że na kredyt, który musi zostać spłacony. 
- Nie znasz, nie starasz się też tego zmienić, dlatego miedzy innymi tu jestem, wychodząc Ci naprzeciw. - Na ceremonii zjednoczenia stad podkreślali że od tego dnia są jednością, wszelkie podziały więc przestawały istnieć, co więcej ich tworzenie było wbrew woli panujących.
- Tak jak Myr mówi, w porozumiewaniu się liczy się nie tylko ton głosu. To jak jesteś odbierana zależy od całej masy czynników, dobranych słów i aparycji. Dorosła lwica powinna już o tym wiedzieć, są to rzeczy, których uczymy się będąc dziećmi. Z cała pewnością są powody, dla których w tej materii masz niebywałe braki. Jednak jak już wspomniałam wcześniej, by coś z tym zrobić wpierw musisz być szczera, przyjąć pomoc i przede wszystkim chcieć to zmienić. - Tu spojrzała na Myra. Będzie musiała z nim jeszcze porozmawiać potem na temat jego obycia względem podwładnych. Ale to na osobności.
- .. na początek proponuję Ci Natako zacząć słuchać i to nie przepuszczać słowa jednym uchem, by wypuścić je drugim. Przemyślisz też swoją postawę w odniesieniu do słowa "altruizm", za jakiś czas stawisz się u mnie, nie u Myra i podzielisz się ze mną wnioskami, do jakich doszłaś. - Było to jej zadanie, prywatna misja o wysokim priorytecie. Jednak nie oznaczało to, że samica będzie spoczywała na laurach i mędrkowała w zaciszu.
- Mamy w lochu kilkoro gości. Jako że Myr zachwala twoje umiejętności łowieckie, a ty twierdzisz, że dobrze dogadujesz się z samcami odszukasz Shirikiego i razem udacie się na polowanie. - Zamknęła powieki, dając tym samym odpocząć zmysłowi wzroku. Słońce zaczynało wschodzić, a spektakularne widoki obfite w liczne barwy nie będą w ten sposób rozpraszać jej myśli.
- Myślę że będzie to wszystko na obecną chwilę. Chyba że masz jeszcze jakieś pytania Natako.