Król Lew PBF
Dwa księżyce później [Tene, Myr] - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Dwa księżyce później [Tene, Myr] (/showthread.php?tid=2365)



Dwa księżyce później [Tene, Myr] - Myr - 27-03-2017

Tak jak się umawiałem wstawiłem się. Byłem ciekaw czy samica się pojawi. Będę tutaj czekał odpowiednią ilość czasu. Wcześniej była gotowa dołączyć, ciekawe czy dalej będzie tego zdania czy jednak rozmyśli się lub stchórzy. Byłoby szkoda. Siedziałem an górce, z której miałem dobry widok na cmentarzysko i część lwiej ziemi. Nie byli jawnymi wrogami ale też nie byli przyjaciółmi.  Lekko poruszyłem uchem i wciągałem do nosa różne wonie.


RE: Dwa księżyce później [Tene, Myr] - Tene - 27-03-2017

Nim przekroczyła granice, rozejrzała się uważnie, to mogła być przecież pułapka, nie zamierzała tracić czujności. Stawiając ostrożnie łapy, upewniała się czy wokół niej jest bezpiecznie, czy nikt obcy nie czyha na nią w pobliżu. Później idąc już nieco dalej, rozglądała się za samym Myrem. Przyuważywszy go, skinęła łbem na powitanie, tym razem była spokojniejsza, wciąż z lekka podejrzliwa, podeszła nieco bliżej, rozglądając się ten ostatni raz by potem swoje spojrzenie zawiesić na zielonych oczach Króla.


RE: Dwa księżyce później [Tene, Myr] - Myr - 27-03-2017

-Salve- Przywitałem się kiedy lwica się zbliżyła. Widziałem ja jak kroczyła na nasze ziemie. Ciekawiło mnie czy jednak przekroczy czy zawróci. Ta jednak przybyła.
-Minęło już sporo czasu, czy panienka jest pewna swej odpowiedzi i idących z nią konsekwencji?- W końcu prócz przywilejów czekają ją tez obowiązki i praca. Medal ma dwie strony. Lekko poruszyłem ogonem patrząc na nią bez wyrazu.
-Przystępując będziesz musiała złożyć przysięgę lojalności względem władców, mnie i nieobecnej tu Kami oraz stadu. Za to otrzymasz stado, rodzinę, dom cel, ochronę ale wymagać będziemy zaangażowania, nikt u nas się nie leni-Chciałem aby to było jasne.


RE: Dwa księżyce później [Tene, Myr] - Tene - 28-03-2017

Na jej pysku malowała się powaga, mięśnie miała rozluźnione, nie wydawała się ani trochę skrępowana, tak jak to było przy pierwszym spotkaniu. "Salve?", to musiało być jakieś pozdrowienie, przywitanie? Bardziej pasowało na to drugie, ale teraz musiało wystarczyć wcześniejsze skinięcie głowy Tene, bo nie zamierzała przerywać władcy gdy mówił, a jedynie słuchać uważnie. Stresowała się gdzieś w środku jak przy tego typu rozmowach, ale nie okazywała tego na zewnątrz.
Wcześniej nie znała żadnych szczegółów, to też mogła podjąć decyzje na zasadzie czy chcę wieść stadne czy samotne życie. A to już wybrała. I właśnie dlatego tu była. "Pewnie mówił to już wiele razy" przyszło jej na myśl w trakcie, wszystko było dla niej jasne, tylko nie wiedziała co kryje się pod pojęciem "rodzina", ale pewnie to możliwość zakładania takowej, a nie zawsze w stadach było to tolerowane, niekiedy tylko władca mógł ją posiadać, choć już coraz rzadziej się słyszało o tych drugich typach lwich stad.
- Jestem pewna, chcę być częścią twego, wasza wysokość i królowej Kami królestwa. Jestem gotowa, na wszystko co się z nim wiąże, a także na to by sumiennie wykonywać powierzone mi obowiązki - każde słowo było przemyślane i odpowiednio wyważone, pokłoniła z szacunkiem głowę. Kierowały nią stare przyzwyczajenia, tyle lat spędziła w stadzie że życie samotnika na dłuższą metę jej nie pasowało, nie miała czym zająć myśli, krążących wokół jednego feralnego wydarzenia. Natomiast tutaj czymś się zajmie, w stadzie szybciej można znaleźć jakieś zajęcie, a w zaangażowanym stadzie tym bardziej. Chciała poczuć się jak w domu, wtedy kiedy było dobrze, a jednocześnie zacząć w końcu nowe życie, nie wiedziała że przeszłość i tak będzie się za nią ciągnąć, a wyrzuty sumienia nigdy nie miną. Na szczęście nic nie musiała o niej wspominać, miała nadzieje że Myr nie zacznie ją nagle pytać o to co wcześniej wydarzyło się w jej życiu. Na razie wymagał tylko zaangażowania i lojalności, a to mogła bez problemu spełnić.


RE: Dwa księżyce później [Tene, Myr] - Myr - 05-04-2017

Wysłuchałem jej ze spokojem i skinąłem leciutko łbem. Widać, że jest gotowa a jej słowa mnie tylko w tym upewniły.
-Tak więc witam panią w naszej wielkiej rodzinie- Przywitałem ją z minimalnym uśmiechem na pysku.
-A teraz tutaj przede mną przysięgnij, że zawsze będziesz lojalna względem mnie jako władcy i Kami jako władczyni oraz całemu stado jako wielkiej rodzinie- Powiedziałem podniośle do lwicy, wiedziałem, ze to rozumie i chce tego. Jak to zrobi będzie pełnoprawnym członkiem stada, Bjorn ją sprawdzi i podszkoli wstępnie.


RE: Dwa księżyce później [Tene, Myr] - Tene - 06-04-2017

Już za moment miała zacząć nowe życie, nowy cel, nową historie. Nie było już miejsca na wątpliwości, na obawy, czy złe przeczucia. Liczyła się tylko pewność już dawno podjętej decyzji, z której nie zamierzała się wycofać.
Teraz już zorientowała się co kryło się pod pojęciem "rodzina". Tu chodziło o samo stado, a skoro Myr nazywał je wielką rodziną, musieli być ze sobą zżyci. Choć pewnie to tylko słowa. O ich prawdziwości mogła się przekonać dopiero później. Mimo że nie zdobyła się na żaden uśmiech, w jej oczach iskrzyła się satysfakcja, nie mogła się doczekać jakiegokolwiek zajęcia. Nie przeczyła że ciekawiło ją też samo stado, choć nie spodziewała się że będzie zdolna do jakiś głębszych zażyłości z jego członkami niż współpraca i wierność. Jeszcze przed złożeniem samej przysięgi, wyprostowała się, patrząc prosto w oczy władcy: - Królu, Odnowicielu, władco Królestwa Mgły i Popiołu, przysięgam Ci na swe własne życie, a nie mam nic bardziej cenniejszego, przysięgam, że zawsze będę lojalna wobec Ciebie, Królowej Kami, jak i całego Królestwa - mówiła w sposób pewny i uroczysty, nie tracąc nawet na moment kontaktu wzrokowego z Myrem, co miało świadczyć o jej szczerości i determinacji by stać się częścią wielkiej rodziny. I choć nie wiedziała tak całkiem do końca co ją tu czeka, była gotowa.


RE: Dwa księżyce później [Tene, Myr] - Myr - 06-04-2017

Po jej słowach skinąłem lekko łbem. Przydasie z cała pewnością a jej umiejętności na pewno nie będą zmarnowane.
-Panno Tene, przedstawię ci podstawowe informacje zaś Talvedu'ul, potężny samiec bez ogona o jasnej grzywie i sierści powie resztę- Tak będzie to dla niego dobra okazja na sprawdzenie się i przekazanie wiedzy nowemu rekrutowi. Z cmentarza nie widać całych ziem ale postaram się je jakoś przedstawić.
-Cmentarzysko jest najbardziej na zachód wysuniętym terenem, na północ jest piękna oaza dalej na wschód znajdują się legowiska w wielkiej termitierze, Skała Skazy jest głównym punktem zebrań i spotkań, dalej jest kanion a za nim nory przy rzece i baobab. Jeszcze dalej na wschód są bagna i Szara Skała. To ogrom naszych ziem.  Przy rzece jest sawanna i bliżej wielkiej Wody- Zastanowiłem sie trochę nad tym czy czegoś nie przeoczyłem.
-Odpocznij sobie i jutro zaczniesz pierwsze szkolenie.


RE: Dwa księżyce później [Tene, Myr] - Tene - 06-04-2017

Słuchała z pełną uwagą, zapamiętując i jednocześnie wyobrażając sobie wygląd samca. Jego imię, musiała sobie powtórzyć w myślach kilka razy by je utrwalić. Podczas kolejnej wypowiedzi władcy, śledziła wzrokiem cmentarzysko, starając się dostrzec co kryje się dalej. Tak samo jak i resztę zamierzała i to zapamiętać w jak największych szczegółach. Czym więcej Król wymieniał terenów, tym bardziej się dziwiła ich ilości.
- Rzeczywiście dużo - skomentowała, dodając w myślach, "poznanie tego wszystkiego zajmie mnóstwo czasu, to dobrze". Jeszcze nigdy w życiu nie spotkała stada o tak rozległych terenach, mogła odczuć dumę że teraz jest jego częścią, ceniła sobie siłę, a jeśli utrzymywali aż tyle terenów to stado musiało być potężne. Miała tylko nadzieje że nie zawiedzie się na własnych wyobrażeniach.
Przez chwilę chciała zaprzeczyć władcy, mogła przecież robić coś już teraz, w tym to szkolenie, ale przyszło jej na myśl że dobrze by było poznać tereny, zawsze to też jakieś zajęcie i ucieczka od myśli, nie zamierzała odpoczywać.
- Dobrze, wasza wysokość. Chciałabym się jeszcze dowiedzieć, jak mają mnie rozpoznać inni członkowie stada? Wystarczą słowa, czy jednak coś jeszcze? - zapytała, upewniając się jak ma się zachować w stosunku do reszty, była tu nowa i doskonale wiedziała że mogą uznać ją za intruza, a nie jednego z nich. Wiedział o niej przecież tylko Myr.