Król Lew PBF
Polowanie Kichawy (Kifo, Chawa) - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki prywatne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=88)
+---- Wątek: Polowanie Kichawy (Kifo, Chawa) (/showthread.php?tid=3088)



Polowanie Kichawy (Kifo, Chawa) - Chawa - 19-07-2018

//Akcja dzieje się niedługo po opuszczeniu Krainy przez Kifo i Chawę. Są jeszcze młodzikami//

Młódka czaiła się w wysokiej trawie, wpatrując się natarczywie w ciemny punkt przed sobą - nieświadomego niczego, młodego guźca. Niedaleko niej  czyhał drugi drapieżnik, nieco większy od lwicy i zapewne jeszcze bardziej niebezpieczny dla upatrzonej przez nich ofiary. 
Chawa zerknęła kątem oka na Kifo, a końcówka jej ogona zadrgała nerwowo. Była niesamowicie głodna i coraz bardziej się niecierpliwiła. Mimo to, pozostawała czujna i starała się ze wszystkich sił nie zdradzić swojej pozycji. Kiedy wiatr poruszył mocniej trawy, w których się kryła, przypadła do ziemi jeszcze bardziej, aby guziec nie mógł jej zobaczyć, przy tym podchodząc nieco bliżej, korzystając z odgłosów. Później zamarła wraz z wiatrem. Kolejny zerk na lamparta, tym razem czekała na jakiś jego ruch, jakiś znak. Czuła, jakby wczorajsze polowanie nie udało się głównie przez nią i jej natarczywość, dlatego tym razem nie mogła pozwolić sobie na żadne błędy.


RE: Polowanie Kichawy (Kifo, Chawa) - Kifo - 19-07-2018

Zapowiadał się całkiem uroczy poranek. Jeszcze trochę, a ptaki się obudzą, bym swym ćwierkaniem obwiecić nadejście nowego dnia. Słońce wzniesie się do góry, a niebo przyjmie kolor beznadziejnego różu. To dobry moment, by umrzeć, co wieprzku? 
Dla Kifo ten ranek będzie dobry tylko wtedy, kiedy przyjdzie razem ze śniadaniem. Wczoraj obeszli się smakiem, wcześniej też nie mieli za wiele szczęścia. Lampart był głodny i poirytowany. Cały czas się zastanawiał, po co właściwie wziął ze sobą Chawę. To nie tak, że to była jej wina, że wczoraj się im nie udało, a w każdym razie nie ponosiła większej winy niż on. Sęk w tym, że nigdy nie polował w grupie. Miał wrażenie, że cały czas tylko wchodzą sobie w drogę. 
Teraz znowu czołgali się łapa w łapę, jak najbliżej guźca, którego przed chwilą wypatrzyli. Trzeba było przyznać, że Chawa radziła sobie całkiem nieźle jak na lwiątko w jej wieku. Dobrze wykorzystywała okazje, trzymała się nisko gruntu i systematycznie zmniejszała dystans. Trwało to długo, ale nie mogli sobie pozwolić na najmniejszy błąd. Gdy byli już tak blisko, że Kifo obawiał się, że guziec poczuje niedługo ich oddechy na sobie, lampart zerknął przeciągle na Chawę, przypadł bardziej do ziemi, przeniósł nieco ciężar ciała i ruszył. Nie miał pojęcia, co robić, więc postanowił zrobić to, co by zrobił, gdyby był sam - szybkimi, długimi skokami pokonać dystans, skoczyć ofierze na kręgosłup i złapać ją szczękami za tętnicę.


RE: Polowanie Kichawy (Kifo, Chawa) - Chawa - 20-07-2018

Czuła narastające napięcie, a jej serce pracowało teraz na najwyższych obrotach. Czuła, że już niedługo nadejdzie ten czas, czas rzucenia się do szyi ofiary. Na tę myśl oblizała cicho wargi. Już dawno nie jadła nic bardziej konkretnego, kiedy była sama najczęściej polowała na jakieś myszy i jaszczurki. Powolutku przybliżyła się jeszcze trochę do guźca, uważając na każdy krok i wtedy złapała wzrok Kifo. To na pewno znak. Nie mieli czasu niczego obgadać, więc nie ustalali nawet żadnych znaków, ale gdyby to zrobili, to na pewno to byłby on. Odchyliła uszy do tyłu, a reszta jej ciała również ugięła się i poszła troszkę do tyłu, ogon za to powędrował podeekscytowany w górę. 
I wystrzeliła w stronę guźca niedługo po Kifo, biegnąc wyjątkowo szybko. Głód zdecydowanie jej w tym pomagał. Skoczyła do przodu i jakimś cudem wylądowała na zadzie guźca. Wpiła się w niego pazurami i zaczęła podgryzać kręgosłup, przy tym skupiała się na tym, aby nie dostać z racicy od zwierzęcia.


RE: Polowanie Kichawy (Kifo, Chawa) - Kifo - 20-07-2018

A żeby to. Warchlak musiał ich zauważyć trochę za wcześnie albo po prostu znudziło mu się stać w jednym miejscu. Kifo spudłował. Instynktownie wyciągnął pazury i użył ogona jako przeciwwagi by się obrócić, wykorzystując pęd i zaraz odbił się mocno tylimi łapami, rzucając się na zwierzynę ponownie, tym razem już z mniejszym impetem. Gdyby polował samotnie, taka krótka chwila by wystarczyła, by guziec zorientował się, co się święci i uciekł. Tym razem jednak spowalniał go ciężar lwicy na swoim zadku. Kifo zacisnął szczęki na szyi ofiary, obejmując ją łapami w zdradzieckim uścisku. Gdyby dobrze skoczył za pierwszym razem, może udałoby mu się złamać guźcowi kręgosłup. Teraz musiał uważać, by wieprz nie stratował go swoimi kopytami.


RE: Polowanie Kichawy (Kifo, Chawa) - Chawa - 20-07-2018

Zacisnęła oczy, jeszcze głębiej wbijając pazury w ciało guźca, a kiedy je otworzyła zobaczyła, że tylko ona jest niego uczepiona, czyżby Kifo uciekł? Zostawił ją sam na sam z tym potworem? Dopiero w tej chwili, na myśl, że jego może nie być w pobliżu, przeszła jej przez głowę myśl, że pozycja, w której się teraz znalazła jest dosyć niebezpieczna. Gdyby guźcowi choć raz udało się jej kopnąć, nie byłoby dobrze. Mimo to, nie puszczała, do tego, jeszcze mocniej zacisnęła szczęki. Wtedy właśnie zobaczyła, jak Kifo pojawia się tuż przy niej, wgryziony w szyję ofiary. Poczuła ulgę i, aby pomóc Kifo, zaszarpnęła mocniej, starając się przenieść cały swój ciężar na jedną stronę, aby ułatwić lampartowi powalenie guźca. Niewiele więcej mogła w tym momencie zrobić.


RE: Polowanie Kichawy (Kifo, Chawa) - Kifo - 21-07-2018

Wszystko działo się błyskawicznie. W jednej chwili wieprz próbował się jeszcze wyrwać, a w drugiej leżał już powalony, niemrawo próbując odepchnąć go swoimi kopytami. Na szczęście dla kotowatych Kifo złapał porządnie i guziec powoli odchodził do krainy wiecznych łowów czy gdzie tam wieprze trafiają po śmierci.
Trwało to długo, ekscytacja Kifo powoli przeszła w obojętność i w znużenie. Pilnował tylko, by nie puścić kwiczącej przeciągle ofiary. 
Kiedy w końcu wieprz przestał się wierzgać i ostatecznie znieruchomiał, Kifo puścił go i odszedł kilka kroków. Odetchnął głęboko i przejechał językiem po kłach. Minie chwila zanim pozbędzie się smaku krwi i guźca. Kiedy podniecenie z polowania opadło, Kifo poczuł znużenie i ból w łapie. Prawie złamał sobie pazur przy tym pięknym obrocie. Polizał krótko obolałe miejsce. Przeżyje. Zajmie się tym dokładniej później.
- Dobra. Jeszcze tylko wciągnąć go na drzewo i możemy jeść. - powiedział do Chawy.


RE: Polowanie Kichawy (Kifo, Chawa) - Chawa - 21-07-2018

Polowanie zakończyło się szybciej, niż się tego spodziewała. Kiedy guziec runął, wydając z siebie ostatni oddech, samiczka w końcu odczepiła się od niego, opadając na ziemię lekko, dysząc ciężko. Nie spodziewała się, że pomimo tak krótkiego wysiłku, tak bardzo się zmęczy.
- Udało się. - powiedziała, kiedy już uspokoiła oddech. Oblizała wargi na myśl o nadchodzącym posiłku. Humf, on to wszystko zrobił, ty się tylko przejechałaś na zadzie guźca. To nic godnego podziwu. Usłyszała głos w swojej głowie. Nie zareagowała na to jakoś szczególnie, jak zawsze ignorując słowa ducha. 
Zresztą i tak nie miała zbyt wiele czasu na zastanowienie się nad jego słowami, bo wtedy odezwał się Kifo. Potrząsnęła głową, w sumie to aby się 'pozbyć' Waziwu, chociaż mogło to wyglądać nieco inaczej.
- Co, na drzewo? - przekrzywiła łeb i ściągnęła lekko brwi. Wiedziała, że Kifo lubił chodzić po drzewach, ale nie sądziła, że aż tak je lubi, że też jeść na nich będzie chciał.
- Ale ja nie umiem się dobrze wspinać. - powiedziała zaraz i zerknęła na najbliższe drzewo, analizując je nieco.