Król Lew PBF
Na skraju Jeziora - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Klan Ognia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=178)
+--- Dział: Skalisty Wąwóz Śmierci (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=64)
+--- Wątek: Na skraju Jeziora (/showthread.php?tid=3096)

Strony: 1 2 3


Na skraju Jeziora - Kamui - 24-07-2018

Północna krawędź jeziora.
Gdy woda zalała kanion miejsce to zmieniło się nie do poznania, tam gdzie znajdowała się krucha krawędź i przepaść teraz o skały uderzały leniwie fale. Potop naniósł żyzne wulkaniczne błoto, które szybko wypełniło szczeliny skalne dając idealne podłoże roślinności. W kilka miesięcy cały ten teren porosły siewki tysięcy różnych gatunków tworząc pod łapami podróżników zielony dywan.

Pierwszy zjawił się Kamui, raporty Horusa okazałay się pomocne i szybko opracowano pewien plan, plan który wystarczyło zrealizować. Stałnął na skałce górującej nad okolicą czekając na resztę.



RE: Na skraju Jeziora - Baltazar - 24-07-2018

Człapał się o wiele dalej niż powinien idąc w grupie, a to wszystko z powodu podłoża, które w porównaniu z ziemią Klanu Ognia było całkiem miłą odmianą i czystą przyjemnością było zatapianie poduszek łap w mięciutkiej zieleni, nawet jeśli czasem okazała się błotkiem czy wgłębieniem. Bujne, świeże i nie takie smętne, a podobno były w tej krainie gorsze tereny. Osobiście w to nie wierzył, ale też po wydarzeniach w Śnieżnym Lesie nie zapuszczał się w dalekie wędrówki by to koniecznie sprawdzić. Dotarł na wzniesienie długo po Kamui'm, jeśli minutka czy dwie to długo, ale wystarczająco według niego by sterczeć jak kołek wgapiony w punkt przed siebie i wyglądać głupio.
- A więc? - zapytał przystając pod skałką, po czym wyprężył się wypinając światu swój puchaty zad, żeby się jakoś przeciągnąć bo mu barki od chodzenia uwierają.


RE: Na skraju Jeziora - Mjoll - 25-07-2018

Czy ktoś ją tutaj zapraszał? Całkiem prawdopodobne, że nie ale ona i tak chciała iść. Słyszała tyle o wyprawie, że koniecznie musiała się podkraść jak najdalej. Wiedziała, że jak zawsze zapewne złapią ją i odniosą do domu ale to wcale nie umniejszało jej wytrwałości i skupieniu, kiedy śledziła Baltazara niemal czołgając się w wysokiej miękkiej trawie. Próbowała się nie rozpraszać ale wszystko było tak cudownie zielone i pachnące, że co chwila przystawała roztargniona. Dobrze, że lew szedł tak wolno, dało się go jako tako doganiać. Zatrzymała się w pewnej odległości od samców zauważając jakiegoś kolorowego robaczka chadzającego jej po łapie. Postawiła uszy i zaczęła powoli machać ogonem na boki, skupiona całkowicie na swoim małym osobistym polowaniu i nie myśląc, że kolory i w ogóle budowa nie kryją jej tak dobrze jak rówieśników.. Może kiedyś w końcu ogarnie, że jest stworzona do czegoś większego, gdzie futro wtapiające się w tło nie będzie jej do niczego potrzebne.


RE: Na skraju Jeziora - Bartolini - 25-07-2018

Człapał trochę żwawej niż zwykle. Nowe miejsce, tyle zieleni i oh jeziorko! Już po głowie chodziło mu by nie chlupnąć do wody albo wepchnąć jakimś cudem brata by oprzeć się o jego pływające spore ciało. W końcu przyuważył Kamuiego i podlazł do niego bliżej po drodze trącając wypięty zad Blatazara ogonem. Kto wypina tego wina. 
- Dobra, to jak? - Spytał się sadzając swój chudszy zad na miękkiej trawie.


RE: Na skraju Jeziora - Kamui - 27-07-2018

Widok był naprawdę zapierający dech w piersi,woda zalała cały kanion, a taflę nowo powstałego jeziora znaczyły liczne wysepki na myśl przypominające cętki geparda, czy lamparta. Dla Klanu najważniejszym i najsilniejszym żywiołem był Ogień, acz i wodzie trzeba było przyznać że  drzemie w niej ogromna siła, słysząc ciamkające kroczki za sobą, odwrócił łeb na ułamek sekundy przenosząc spojrzenie na przybyłego Baltazara, jego pytanie skwitował następująco: 
- To co widzisz tu przed sobą będzie od dziś nasze Baltazarze.- Odpowiedz powinna zaspokoić i jego brata, dobrze nie skończył, a gdzieś tam w zieleni i czerni pojawiła się biała plamka, na której Dragon zawiesił wzrok. - Ruszcie przodem, zaraz do was dołączę, pójdę tylko po Mjoll.- Kiwnął łbem w prawo, przejdą sie kawałek przy brzegu, zostawia kilka znaczeń po drodze. - Naszym celem będzie tamto wzniesienie z którego zaryczymy, dając znać Klanowi Ghaliba i Księżycowym że obejmujemy ten teren w posiadanie.- Po tych wyjaśnieniach truchtem zbiegł z pagórka i zaraz był już koło lwiczki.
- A Panna co tutaj robi hm??


RE: Na skraju Jeziora - Mjoll - 30-07-2018

Podniosła się, a wręcz wyprężyła jak struna, wypinając pierś i postawiła uszy widząc nad sobą lwa. trzepnęła ogonem i zaczęła przebierać przednimi łapkami na siedząco, pokazując swoje zniecierpliwienie. Bo przecież idzie z nimi, to chyba jasne. Jeśli będzie udawała, że nie ma opcji wywalenia jej z powrotem do domu, to tak właśnie się stanie, prawda? Dlatego, żeby nie dawać Kamuiemu za dużo czasu do namysłu, pokicała w stronę bliźniaków, poganiając staruszka. Są ważniejsze rzeczy niż pouczanie jej, na przykład WYPRAWA!


RE: Na skraju Jeziora - Kamui - 30-07-2018

Wpatrywał się w nią chwilę, zauważył tą ekscytacje. Na pewno byłoby mu łatwej zrozumieć jasną, gdyby mówiła. A tak będzie musiał nauczyć się czytać z jej zachowania co chciała mu przekazać.
Popatrzył na tuptające łapki i pyszczek Mjoll, znowu łapki. 
- Dobrze. Ale tylko pod warunkiem że nie będziesz się oddalać. To nie jest bezpieczne miejsce.- Pochylił głowę i po chwili kiwnął nią. 
- Chodź Bartolini na nas czeka.- Do skałki nie było daleko, zwrócił się z powrotem w stronę jeziora krocząc po miekkiej czarnej ziemi usianej świeżo kiełkującą zielenią.


RE: Na skraju Jeziora - Bartolini - 30-07-2018

- Zaryczeć powiadasz? - Spytał się o czym próbował sobie przypomnieć kiedy ostatnio tak prawdziwie ryczał. Heh, pewnie zakończy się na kaszlu i bardzo żałosnym ryku.
- Dobra to ruszajmy! Komu w drogę temu...temu... - Nie miał pomysłu jak to zakończyć.
przytulił brata mówiąc, ze wróci i żeby się nie śmiał jak będzie ryczał na skale. Gotowy do drogi czekał na resztę,aż rusza swoje szlacheckie zadki. Jak młoda Mjoll podbiegła do niego to parę razy podskoczył wokół niej z ekscytacji. WYPRAWA!


RE: Na skraju Jeziora - Mjoll - 01-08-2018

Dobiegła do Bartoliniego w paru susach i w momencie, kiedy w jego przysłowiu powinno być "czas", skoczyła wysoko, nawet można by powiedzieć że kicnęła jak królik. Zaraz po lądowaniu przeturlała się kawałek, nie wiadomo czy to przypadkiem czy celowo chciała się po prostu poturlać w miękkiej trawie. W końcu podniosła sie i dalej szła już godnie z wypiętą piersią, nawet mimo trawy i kwiatków w sierści.


RE: Na skraju Jeziora - Kamui - 01-08-2018

A kiedy on ostatni raz ryczał? Ehe, dobrze to pamiętał. Jakieś 2 miesiące temu, zazwyczaj nie unosił głosu, a ten jeden jedyny raz gdy to zrobił ściągnął na nich lawinę, potem przez kilka dni czuł się jakby kazali mu połykać szyszki czegokolwiek by nie jadł, nieznośny piekący ból. Dobrze że już mu przeszło.
- Tak. - Rzucił spojrzenie Mjoll, ewidentnie było widać że mała cieszy się na zdobywa ie nowego terenu, jemu samemu ekscytacja młodej udzielała się i to na tyle że machnął ogonem zanim wskoczył na płaski kamyk, jeden z pierwszych stopni ku górze. - Drogi nadszedł czas, tam dokąd poniosą łapy nas, nowych przygód czeka czar. - Zanucił kręcąc tyłkiem, gdy szykował się do kolejnego skoku. 
- Tylko lew odważny pokonać przeszkody zdoła, naprzód, naprzód stawmy wyzwaniom czoła.


RE: Na skraju Jeziora - Bartolini - 01-08-2018

Szedł dumnie, ale musiał uważać na wilgotne kamienie przy jeziorku, po drodze dwa razy się potknął na dokładkę. Podszedł do Mjoll i przyuważył sterczący kwiatek kiwający się na boki. Zastanawiał się czy pomóc jej go zdjąć czy zostawić. Postanowił zostawić. Zabawnie to wyglądało. Co jednak go wręcz zszokowało to...śpiewający Kamui. To ten typek potrafi to?! Odwrócił łeb by zerknąć na niego z mina niedowierzania.
- Skąd...ty umiesz śpiewać?!


RE: Na skraju Jeziora - Kamui - 03-08-2018

Potrafił i to nawet całkiem ładnie, jak na takiego mruka miał całkiem miękki i przyjemny dla ucha głos. Kiedyś nawet usłyszał od pewnej jaszczurki..a może był to wąż? ..że marnuje swój potencjał, ale już widzi minę swojej matki, gdyby pewnego dnia podszedł do niej i powiedział że woli śpiewać, niż być wojownikiem. 
W każdym razie po uwadze Bartoliniego zamknął paszcze i ostatni stopień pokonał w milczeniu speszony jego uwagą.
- Samo przyszło. Nigdy się nie uczyłem, ale słowa piosenki znam od pawiana, to chyba nie była normalna małpa. Codziennie wybierała się w wielką podróż. Inny członek jego stada powiedział mi że mam na niego nie zwracać uwagi, bo uderzył się głową w pień drzewa, gdy uciekali przed orłem. Stare dzieje. - Machnął piątą łapą, z tego co pamiętał małpiszon w końcu padł ofiarą jego matuli. Trochę niezręczne zakończenie miała ta historia, zachował więc to dla siebie.


RE: Na skraju Jeziora - Mjoll - 03-08-2018

Bardzo spodobało jej się śpiewanie Mamy-Kamuiego, aż zaczęła iść bardziej dziarsko i kiwać głową oraz kuprem w rytm. Postawiła wysoko uszy, kiedy lew przestał śpiewać i trzepnęła go ogonem w łapę poganiając. Czemu nie śpiewasz? Śpiewaj!


RE: Na skraju Jeziora - Bartolini - 06-08-2018

- Ahaaaaaa... - Odpowiedział Bartolini słuchając o małpich przygodach z ta piosenką. - Nawet niezły masz głos.
Ten to raczej szedł dziarsko, ale nie w rytm śpiewania Kamuiego. Trochę się zdziwił jednak jak ten machnął piątą łapa. Zawsze go to będzie dziwić, ze ta łapa funkcjonuje jak normalna. Zerknął na młoda i obawiał się, ze zaraz ta mu przywali, bo on wywołał przerwę w śpiewaniu srebrzystoróżowego.


RE: Na skraju Jeziora - Kamui - 07-08-2018

Podniósł łapę w którą trzepnęła go Mjoll rzucając jej krótkie pytające spojrzenie. No co? Uh, zmieszany odwrócił wzrok od obojga. Lubił pospiewać, ale rzadko kiedy miał ku temu okazję taką jak dziś. - Dzięki, ale na obecną chwilę to będzie tyle. - Piąta łapa Kamuiego była jak najbardziej żywa, trochę mniejsza i nie tak umięśniona jak pozostałe dwie, czasem też ruszała się niezależnie od jego woli. - Dobrze. Czas wypełnić naszą nie tak wcale małą misję. - Stanął dumnie na szczycie wzniesienia chwilę patrząc na szarą tafle jeziora jeziora po części skrytką we mgle. Po głębokim wdechu ryknął, raz na rozgrzewkę, a potem popatrzył na Bartoliniego i Mjoll czekajac aż do niego dołączą w oznajmianiu okolicy że teraz to oni są jej panami.