Schronienie Khayaal - Wersja do druku +- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl) +-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=7) +--- Dział: Archiwum (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=102) +--- Wątek: Schronienie Khayaal (/showthread.php?tid=422) |
Schronienie Khayaal - Khayaal - 20-09-2012 Jaskinia, którą wybrała na swoje legowisko Khayaal, jest podobna do Groty Medyka dostępnej dla wszystkich lwów stada.
Niezbyt imponujących rozmiarów, jednak wysoka, ma sklepienie poprzetykane prześwitami, przez które wpadają promienie słoneczne lub krople deszczu. Przed tymi drugimi chroni jedyna większa odnoga jaskini, niski wyłom pod nawisem skalnym, która stanowi miejsce bezpośredniego spoczynku lwicy. Mogą się tam pomieścić dwa dorosłe koty bądź samica z miotem. W mniejszych zagłębieniach szamanka urządziła schowki na osobiste znaleziska. Podłoże jest skaliste, jednak pozbawione otworków mogących przetrzymywać wodę; jego gładkość wymaga ostrożności przy stąpaniu. RE: Schronienie Khayaal - Brave - 22-09-2012 Brave obudził się w pysku Khayaal, znaleźli się w jakejś jaskini. Lwiątko nie wiedziało dlaczego lwica postanowiła go zabrać z miejsca w którym się poznali. Ufał jej jednak na tyle, że nie przestraszył się zaraz po przebudzeniu. - Khayaal, gdzie mnie zabierasz?- Zapytał cichutko. RE: Schronienie Khayaal - Khayaal - 22-09-2012 - Do domu. Prostota tego stwierdzenia dobrze łączyła się z naturalnym tonem głosu, jakim udzieliła mu odpowiedzi. Była teraz za niego odpowiedzialna, osobiście wniosła go do swojej jaskini - od teraz służyła za schronienie także dla Brave'a. - Poznaj Kuolemę. To mój tata. Nie przestrasz się, jest duchem. Dodała zaraz, nie robiąc z tego jakiegoś szczególnego przedstawienia; z lwiątkiem powinno to pójść o wiele prościej niż z dorosłym, upartym lwem. Lwiątka wiele rzeczy biorą na wiarę i na to właśnie liczyła. Bo przed młodym zamigotał zaraz i pojawił się Kuolema. Potężnej budowy lew bez jednego ucha i z potarganą, nikczemną grzywą uśmiechał się do samczyka dobrotliwie. - Hej, mały. RE: Schronienie Khayaal - Rayna - 22-09-2012 Samica przechodząc tamtędy zauważyła pewną grotę. Jako że teraz dość mocno wiało, młoda postanowiła się tu schronić. I już wlazłszy, zadowolona że się schroni przed wiatrem no i nikt jej nie będzie przeszkadzał zauważyła że w owej grocie ktoś jest. Rayna stanęła zatem jak wryta i głośno przełknęła ślinę. - O kurde - jęknęła cała zakłopotana. Oprócz tego zaskoczenia czuła też pewien zawód, że nie może w końcu wypocząć po dość długiej wędrówce. RE: Schronienie Khayaal - Brave - 22-09-2012 W tym momencie do ucha Khayaal doszły nieznajome szepty. - Masz dobre serce, mnie już nie ma w świecie żywych. Zastąp mnie. To by duch Nel, ale postanowił, że pojawi się tylko dla Khayaal i tylko ona mogła jà teraz widzieć i słyszeć. Nel staneła przed nią w pełnej okazałości, chciała porozmawiać z kawową. RE: Schronienie Khayaal - Khayaal - 22-09-2012 Khayaal dostrzegła obcą lwicę tylko odrobinę wcześniej, nim Nel postanowiła się jej ukazać. Niedobrze, źle to wyjdzie. Ale cóż miała uczynić. - Tato, czyń honory. Poprosiła Kuolemę, który skinął łbem, pogłaskał niematerialną łapą Brave'a i stanął przed Reyną. Nie wszyscy go widzieli - półprzejrzystego ducha dorosłego, dojrzałego lwa, który unosił się pół metra nad ziemią. Zwykle go jednak słyszeli, jeśli tylko dopuszczali do siebie myśl, że zmarli mogą z nami rozmawiać. Samiec miał nadzieję, że lwica należy do takich istot. - Nie bój się, możesz tu spocząć. Witaj w naszym domu. Odezwał się, co brzmiało, jakby głos dobiegał znikąd. Miał jej do powiedzenia o wiele więcej rzeczy - jednak nie już, nie od razu... Khayaal odeszła tymczasem w głąb groty, prosząc Nel, by za nią podążyła. Ukłoniła się zmarłej z szacunkiem, a pomarańczowe pasy na jej nosie poruszyły się. - Wypełnię to zadanie, przodkini. Powiedz mi tylko, co mam mówić twojemu dziecku, gdy zapyta mnie o twą śmierć? RE: Schronienie Khayaal - Brave - 22-09-2012 W tym mencie, duch lwicy znalazł się przy Brave. Ucałowała go w czoło, po czym spowrotem pojawiła się przy kawowej. - Prawdę- rzekła.- Należy mu powiedzieć prawdę- po tych słowach duch uśmiechnoł się do Khayaal, następnie spojrzał na malca i odszedł.. RE: Schronienie Khayaal - Rayna - 22-09-2012 Nastolatka wzdrygnęła się słysząc jakieś głosy. Zaczęła tu tracić świadomość czy co? Wiedziała tylko jedno: że tu nie jest normalnie. Strasznie chciała wyjść, no ale na zewnątrz było zimno, więc chcąc czy nie chcąc musiała tu zostać. No pięknie... - Co się tu kurde dzieje? - zapytała siebie zdenerwowana samica rozglądając się wokół. RE: Schronienie Khayaal - Khayaal - 22-09-2012 Zasmucony Kuolema potrząsnął łbem, widząc reakcję Reyny. Niestety zachowała się tak, jak przewidywał - naprawdę niewiele lwów rodziło się z darem wierzenia zmysłom, większość musiała się tego nauczyć, z urodzenia biorąc jedynie przekonanie o wyższości nauk rodziców nad świadectwem własnego ciała. Khayaal wpajał odwrotną wiedzę przez długie lata, jednak skutecznie. I od tej pory to ona musiała nieść dalej zadanie, z jakim przyszedł na świat. Dlatego zniknął, udając się tam, dokąd odeszła Nel. Mieli sobie do pomówienia. Khayaal pożegnała przodkinię ponownym ukłonem z wyciągniętą łapą, co z perspektywy Reyny mogło wyglądać jak specyficzne ćwiczenia na rozciągnięcie ścięgien - i to w najbardziej przychylnej interpretacji - po czym podeszła do młodej lwiczki, upewniwszy się wpierw, że z Brave'em wszystko w porządku. Samczyk mógł chodzić swobodnie po jaskini, więc chciała sprawdzić, czy nie utknął w jakiejś dziurze. - Jesteśmy tu, by odpocząć, ja i mój podopieczny. Ty weszłaś do nas, prawdopodobnie szukając schronienia. A co ma się dziać? Spytała z autentyczną troską w głosie. Ta lwica taka już była - życie nauczyło ją, że niematerialny zysk z pomocy innym jest o wiele ważniejszy dla dalszego przetrwania niż największy koszt, który mogła przy tym ponieść. To nie był trudny rachunek. RE: Schronienie Khayaal - Rayna - 22-09-2012 Młoda wciąż patrzyła z niedowierzaniem na to wszystko co się wokół tu dzieje. Słysząc słowa pewnej jasnej lwicy postanowiła wykrzyczeć jej to co ją trapi. Ot tak. - Co się ma kurde dziać?! A to że ja od kiedy tu kurde weszłam to słyszę jakieś głosy. To jest kurde nienormalne! - zawołała rozgoryczona. Pierwsze co można było zauważyć w jej mowie, to używanie słowa ,,kurde'' w każdym zdaniu. No ale cóż, ona wychowała się w bandzie lwów, gdzie tego rodzaju słownictwo było często używane. Więc jeżeli Khayaal ma zamiar jej tego uczyć musi się do tego przyzwyczaić. Jeśli nie, to z pewnością ją tego oduczy. RE: Schronienie Khayaal - Brave - 22-09-2012 Brave przestraszył się krzyków Ray, postanowił uciec w cień i schować się w szczelinie. Teraz będzie tam siedział dopóki atmoswera się uspokoi. Co to za obca lwica? I dlaczego tak krzyczy? Może chce zrobić im krzywdę? RE: Schronienie Khayaal - Khayaal - 22-09-2012 - A czy to moja wina, że słyszysz głosy? Spokój Khayaal w zestawieniu z rozedrganiem Rayny był wprost uderzający. Kilkukrotnie starsza od niej lwica spotykała się w życiu z o wiele gorszymi widokami niż jeden rozkrzyczany nastolatek, słyszała także bardziej bulwersujące wypowiedzi niż "kurde", które należało do słabych przekleństw. Postrzegała teraz lwiczkę jako rozpuszczone, rozwydrzone dziecko, któremu się wydaje, że świat winien leżeć u jej łap - i chce wymóc to na nim wrzaskiem oraz przemocą, nieskuteczną także z tego powodu, że pozbawioną siły fizycznej i psychicznej. Dlatego zachowanie grzywiastej w ogóle nie zrobiło na niej wrażenia. Nie odezwała się więcej, bo to pytanie nie było retoryczne. Oczekiwała odpowiedzi. RE: Schronienie Khayaal - Rayna - 23-09-2012 - Tego nie powiedziałam - odpowiedziała nadal zdenerwowana rozglądając się po grocie. Po chwili można było dostrzec w jej oczach strach i przerażenie. Czyżby to ze strachu przed zupełnie nową i nieznaną sytuacją? Możliwe. - Przepraszam - powiedziała w końcu spuszczając głowę. Tak, ona przepraszała teraz za swoje zachowanie. Nie obnosiła się ona z taką dumą, żeby nie przyznać się do błędu i przeprosić. RE: Schronienie Khayaal - Khayaal - 23-09-2012 Khayaal nie była zła na Raynę, więc nie zmieniła wyrazu pyska. Nadal uśmiechała się lekko, skupiona na młodej lwiczce - rzeczywiście skupiona, a nie tylko zauważająca jej obecność. Poświęcała samicy obecnie całą swoją uwagę. To nie była umiejętność, którą posiadał każdy lew na tych terenach. - Chodź, usiądź z nami. Odpoczniesz. Powiedziała, zapraszając ją w głąb groty. Nie widziała powodu, by tego nie zrobić, zwłaszcza gdy zaczął padać lekki deszcz. Nie na tyle duży, by cała jej jaskinia została zalana, jednak na tyle nieprzyjemny, by poszukać przyjaznego schronienia. Siadła na zadzie, oplatając ogon wokół łap, i skinieniem łba wskazała jej miejsce koło siebie. Takie, w którym nie kapało z prześwitu. - Nazywam się Khayaal. Witaj w moim domu, młoda lwico. RE: Schronienie Khayaal - Rayna - 23-09-2012 - Ja jestem Rayna - przedstawiła się od razu usłyszawszy imię kakaowej samicy, po czym usiadła. Coś głupio jej tu było się jej położyć, chociaż niewątpliwie łapy ją bolały od tego chodzenia. No, ale teraz czuła że coś jej to nie wypadało. Czyżby cała pewność siebie spłynęła z młodej jak po kaczce? - Eeeem...co robicie? - zapytała po chwili zaciekawiona samica. |