Król Lew PBF
Schronienie Khayaal - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=7)
+--- Dział: Archiwum (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=102)
+--- Wątek: Schronienie Khayaal (/showthread.php?tid=422)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12


RE: Schronienie Khayaal - Nani - 26-03-2013

Raczej kierowała się współczuciem, i czuła potrzebę bycia komuś potrzebną. To normalne, gdy ktoś na tym świecie jest sam jak palec.
- W sumie to do nikąd..- Odparła.- Wracam z terenów lwiej ziemi. I chyba musiałabym się dobrze pokręcić żeby tam trafić. Odkąd pamiętam mam problemy z orientacją w terenie, ale to nic poważnego. Zawsze się prędzej czy później odnajduję..- Nani zastrzygła uchem, po czym odwróciła się gwałtownie od rozmówczyni. Lustrowała każdy zakamarek w promieniu kilku metrów.. - Słyszałam coś.. Czyiś głos. Jest tutaj ktoś jeszcze? - Nozdrza i boki samicy poruszałysię rytmicznie, a źremice powiększyły się trzykrotnie. Zdawało by się, że oprócz Nani, Kovasy i Khayaal nie ma tu nikogo..
Samotniczka przez chwilę pomyślała, że ma przesłuchy. Ale to nie możliwe, żeby przesłuchy były tak wyraźne. A może to schizofrenia?


RE: Schronienie Khayaal - Khayaal - 28-03-2013

Kawowa uniosła lekko brew, jednak bez przygany.
- Czyli nie zgubiłaś drogi. Nie można stracić czegoś, czego się nie posiada.
Granatowe, mądre spojrzenie, uszy nakierowane na Nani, spokój wyrażany przez sylwetkę. Pomarańczowe pasy na grzbiecie nosa. Miękkie łapy o schowanych pazurach.
Szamanka.
Medyk dusz i Przodków.
Patrzyła w oczy Nani, tak barwą podobne do jej własnych.
- Mogę cię tam pokierować, jeśli tylko zechcesz. Jeśli masz cel. A prócz nas - tu wskazała także na Kovasę - jest jeszcze mój ojciec. Poproś go, a z pewnością ci się objawi.
Kuolema musiał być taki samotny, kiedy ona leżała w gorączce! Przeniosła wzrok na wejście do groty, ciemne w promieniach wysoko stojącego słońca, spodziewając się, że tam właśnie powinna go ujrzeć. Będzie lepiej widoczny na tle czerni.


RE: Schronienie Khayaal - Nani - 01-04-2013

Ojciec? Popros go z pewnoscia sie objawi? Cos tu bylo nie tak. Khayaal powiedziala to tak, jakby to bylo jakas zjawa lub duchem. Nani nigdy nie wierzyla w takie rzeczy, wiec wolala sie na te tematy nie wypowiadac a glosy poprostu zignorowac. Bo gdyby to cos rzeczywiscie sie objawilo, chyba umarla by tu na zawal.
- Z pewnoscia masz racje. Ehh nie mozna to fakt..- Czarnula nieco posmutniala, ale nie dala tego po sobie poznac.- Masz w oczach madrosc medrca. Pozatym wysylasz dobra energie. Chce sie z Toba przebywac. Ja mam dobra intuicje.- Nani byla ciekawa do jakiego stada nalezy kawowa lwica. Napewno nie byla samotniczka, I napewno pomogla w zyciu nie jednej duszyczce.
- Nie spieszy mi sie na lwie ziemie, takze narazie nie musisz nic mi pokazywac. Mam pytanie.. Nalezysz moze do jakiegos stada?


RE: Schronienie Khayaal - Khayaal - 01-04-2013

Khayaal słuchała z uprzejmym zainteresowaniem słów Nani, starając się nie odpłynąć zbyt daleko, choć nadal była zmęczona po wielodniowej gorączce. Zmęczona i głodna - w końcu nie jadła nic, odkąd napotkała Kudadisiego. Którego należałoby jak najszybciej znaleźć...
Kawowa gwałtownie położyła po sobie uszy, czego Nani nie mogła przegapić, jednak nie powiedziała ani słowa.
- Przebywasz teraz na terenie Strażników Niebios, czarnosierstna lwico. Ja jestem Khayaal, Mistrzyni Mędrców tego stada.
Odpowiedziała łagodnie na zadane pytanie, choć tamten niepokój czaił się chyba nadal na dnie granatowych ślepi. Szamanka zdawała sobie sprawę, że pytanie samicy ma dalsze dno, jest zachętą i zaczepką do opowiedzenia o stadzie, ale zwyczajnie nie miała na to siły. Łatwiej będzie jej odpowiadać na dalsze zadawane pytania niż mówić o wszystkim i jeszcze starać się, by opowieść miała wewnętrzną spójność.


RE: Schronienie Khayaal - Nani - 03-04-2013

Gdy Khayaal opowiedziala o sobie nieco wiecej, Nani nabrala do jej osoby jeszcze wiekszego respektu, oraz szacunku. - Wiec sie nie mylilam co do Ciebie lwico.Bylam blisko, jak widac mozna wyczytac z oczu wiele..- Nani jakby spowazniala.- Jednak nie wygladasz najlepiej.. Czy moglabym Ci w czyms pomoc? Jesli mozna wiedziec co Ci sie stalo ? Ktos Cie skrzywdzil ? - Od teraz Nani chciala wiedziec o kawowej wszystko, I nie stronila od pytan na ktore lwica poprostu moglaby odpowiwdziec a co Cie to obchodzi.. Interesowala ja ta istota. Lubilla spotykac na swojej drodze madre stworzenia. A cos w duchu jej mowilo, ze taka wlasnie jest Khayaal.


RE: Schronienie Khayaal - Khayaal - 04-04-2013

- Byłam chora, wpadłam w senną gorączkę. Dzięki tej lwicy - wskazała na Kovasę, w zamyśle przysłuchującą się rozmowie - odzyskałam przytomność. A teraz muszę iść poszukać wnuka.
Zmarszczyła brwi, przyglądając się drobnej sylwetce Nani. Ile ona mogła mieć lat? Czy sama miała już miot, czy to jeszcze przed nią? Dość rozważań - jeśli oferowała pomoc, Khayaal chciała z niej skorzystać. We dwie będą miały większe szanse odnaleźć Kudadisiego.
- To jeszcze lwiątko, ma dopiero kilka miesięcy. Na jego futrze wciąż są plamki, a poza tym jest w podobnej barwie, co i ja. Pomożesz mi go odnaleźć, czarnofutra?
Szamanka podźwignęła się, by podejść do Kovasy i polizać ją po nosie w geście bezdźwięcznego podziękowania. Bez niej mogłaby tam nawet umrzeć - tak jak Hordian. Kiedy odnajdzie Kuda, wyruszy i do białego lwa, by pochować go z należytym szacunkiem...


RE: Schronienie Khayaal - Nani - 04-04-2013

-Wnuka? Nie powiedziałabym, że jesteś już babcią. Może to sprawa zadbanego futra? Hi hi - Zażartowała sobie z kawowej.- Jasne, że Ci pomogę. Kiedy możemy wyruszać? - Podniecona nową przygodą wstała z pozycji siedzącej. Jej ogon majtał się w obie strony, widząc to nie mogła się powstrzymać i.... Zaatakowała go! Jak lwiątko. Szybko jednak się opanowała, przypominając sobie, że nie ma już sześciu miesięcy, a ponad dwa lata. - He he przepraszam, czasami mnie ponosi.


RE: Schronienie Khayaal - Khayaal - 07-04-2013

Posłać lwicę o mentalności lwiątka, by odnalazła młode, które ma w sobie powagę starca... Może i to jest właściwy sposób?
- Już teraz.
Khayaal odeszła od rzeki, rzucając ostatnie spojrzenie Kovasie, i ruszyła w stronę pozostałych terenów Strażników - nie na tyle szybko jednak, by Nani miała szansę ją zgubić. Nie o to chodziło.
- Tato, patrz na nią, dobrze?
Odezwała się, jak gdyby był tu ktoś jeszcze, choć nikogo w zasięgu zmysłów nie było - a potem odeszła, pozwalając dość szybko wyprzedzić się czarnofutrej lwicy. Niech prowadzi młodszy instynkt, szamanka potrzebowała wpierw odzyskać formę.

z/t x2
Ty wybierasz temat, do którego teraz wejdziemy ;)