Król Lew PBF
Tył Skały i Podziemia - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Ziemie Zachodu (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=177)
+---- Dział: Skała Skazy (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=42)
+---- Wątek: Tył Skały i Podziemia (/showthread.php?tid=49)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24


Tył Skały i Podziemia - Kami - 24-06-2012

Regulamin Lochów
1. Po wrzuceniu kogoś do klatki należy napisać *zamknięty* itp. a następnie - w ciągu maksymalnie 24 godzin - wpisać porwanych do spisu.
2. Możliwość otwarcia klatek mają jedynie ci, którzy porwali daną ofiarę, oraz przywódcy stada.
3. Przywódca bądź "właściciel" porwanego mogą udzielić komuś innemu zezwolenia na torturowanie ich ofiary.
4. Nie wolno przesadzać z torturami.
5. Zabronione jest robienie wszelkich ran, blizn, etc. na zawsze bez zgody ofiary.



Wąski, a zarazem kręty tunel wiedzie w miejsce dawno zapomniane przez Lwy.
Ogromna grota z licznymi małymi pomieszczeniami i dołami, które odgrodzone są kratą stały się lochem Świtu. To własnie tu sprowadzani są więźniowie, którym odbiera się światło, czyli tak zwaną ostatnią nadzieje.
Umysł i ciało, nawet po krótkim pobycie w tym mrocznym stęchłym miejscu nieprędko dochodzą do siebie.
Członkowie stada bywają brutalni wobec więźniów, świadczy o tym zakrzepła krew i szczątki kilku tych nieszczęśników, którzy nigdy już nie opuszczą tego miejsca.



RE: Tył Skały i Podziemia - Kami - 11-07-2012

Zjawiła sie w lochu Szkarłatnego świtu kierując kroki do jednej z Vipowskich klatek, tych które wyścieła słoma, a nie tylko gnaty byłych lokatorów.
Legła na posłaniu, ogon kudłatej dudnił w kraty w rytm jej dobrego humoru.
Czekała na Bjorna, może to miejsce będą mieli na swą wyłączność. Zadko kto tu zachodzi.. dawno nikogo nie porywali, w ogóle ktoś jeszcze pamięta o tej lokacji?
Głodne i jadowite spojrzenie utkwiła w odległym wejściu.


RE: Tył Skały i Podziemia - Bjorn - 11-07-2012

Jego przybyciu towarzyszyły ciche odgłosy kroków. Bjorn wszedł do środka rozglądając się po całej grocie, w końcu był tu pierwszy raz. Jego wzrok zatrzymał się na Kami. Lew znów poczuł się sparaliżowany, taki stan rzeczy powoli doprowadzał go do szału i samookaleczania. Nie dlatego że był emo, po prostu nienawidził siebie. Może kolejna szrama na pysku trochę by go doprowadziła do porządku. A może to Kami powinna mu dać po łbie, albo lepiej, sprać do nieprzytomności. To by mu pomogło się ogarnąć, z pewnością.
Znów zalały go niepotrzebne myśli. Co powiedzieć? Czy w ogóle coś mówić?
Skończyło się na tym, że jedynie podszedł do lwicy i wygiął wargi w lekkim, cwaniackim uśmieszku. Niemal niezauważalnym.


RE: Tył Skały i Podziemia - Kami - 12-07-2012

Pacnęła ogonem o glebę dla odmiany, niczym batem, jak jedna z tych lubieżnych kocic.
Bjorn nic nie powiedział, wyczuła to napięcie, nie dała zwieść się krzywą namiastką zalotnego uśmieszku.
Warknęła na niego i w jednej chwili zerwała się z siennika dopadając do samca jak to drapieżnik w zwyczaju czynił z swą ofiarą.
- Kiedy to wielki wojownik zamienił się w szarą myszkę?- Mruknęła kładąc łapy na jego ramionach, w czego efekcie spory ciężar ciała kudłacza spoczął na barkach biednego Bjorna.
Przyciśnięty do krat, obarczony ciężarem, jakby tego było mało pysk beżowego owiało ciepłe i wilgotne powietrze z jej pyska.
Otworzyła powieki i przytknąwszy nos do nosa lubego spojrzała w jego ślepia wzrokiem, który pożarł by bez trudu go całego.


RE: Tył Skały i Podziemia - Bjorn - 12-07-2012

Bjorn nawet nie probowal sie bronic. Moze sie starzal?
Chwile milczał myslac nad tym, ze zapewne kazdy inny na jego miejscu zachowalby sie zupelnie inaczej. Moze sinym jęzorem liznąłby lwicę zmuszając ją to odsuniecia sie czy coś...
On nie potrafił znaleźć w sobie tej krzty pewnosci siebie. Bał się że coś zrobi źle, że przesadzi, że się osmieszy.
-Nie wiem, nie potrafię wytłumaczyć tego, co się ze mną dzieje. stęknął.
Zdawał sobie sprawę ze swojego zalosnego zachowania, ale on naprawdę nie potrafił nad sobą zapanować.

//Wybacz mi brak polskich znakow i literówki, pisze z fona xp


RE: Tył Skały i Podziemia - Kami - 12-07-2012

Zmarszczyła brwi.
- Insynuujesz mi tu.. że się wypaliłeś?- Odparła szorstko, ale zaraz potem wysunęła język i zwilżyła nim wargi samca, była to zaczepka, Bjorn nie był jak ogień, on był jak węgiel, czarny twardy i zimny, a jednak bez niego ogień nie był w stanie przetrwać i rosnąć, by potem pożreć wszystko na swej drodze.
Parcie Kami na ciało Bjorna nie zelżało ni odrobinę, nadal przytrzymywała go pod kratami jak zapędzoną w kozi róg zdobycz.
- Więc.. pozwól by mój płomień, rozhulał się w twej duszy. By ten żar wprawił na powrót w ruch potężne mięśnie i pazury.- Nie przerywała wodzenia językiem, czy Bjorn nadal miał wątpliwości, czy ta krótka wypowiedz nie przepędziła jego szarych demonów demencji? Jakiego świadectwa, potrzeba mu jeszcze by poczuł że w życiu Królowej był niczym druga połówka jabłka, której pierwsza była w stanie oddać siebie, tylko po to aby owoc był kompletny.

[ Dodano: 2012-07-16, 23:57 ]
Przerwała swoje zaloty, przyjdzie jeszcze czas. Bjorn musi poczuć się kimś więcej, nie jest tym kim mu się wydaje.
Dosłownie, beżowy nie był nikim, nie był kłębkiem kłaków plączącym się jej między łapami po jej bezcennych ziemiach... musi poczuć swoja wartość, a wtedy i tylko wtedy nie będzie dla niego żadnej przeszkody by wreszcie być tyk kim powinien być.
Kami zdjęła ciężkie łapsk z barków lubego przymilając się do niego, jakby była małym kociakiem szukającym pieszczoty, potarła policzkiem o jego brodę i wyszła z klatki.
Zgrabnie przelewając się przez próg, a potem przez światło wdzierające się do groty przez jej wejście.
- Czekam na ciebie..- Dodała w nim i wyszła z lochu.
Te dwa słowa, znaczyły więcej.. samiec nie musiał iść za nią, ona czekał tylko aż ten wreszcie się zbierze w sobie.

ZT


RE: Tył Skały i Podziemia - Bjorn - 19-07-2012

Może to brak wrażeń? Brak wyzwań? Brak okazji by mógł poczuć się prawdziwym samcem, wojem. W końcu miał charakterek, a wiadomo że co nie pielęgnowane szarzeje i umiera.
Lew w momencie gdy poczuł jak Kami odsuwa się od niego, ocknął się ze swojego oniemienia i wysunął łeb do przodu jakby chciał poczuć jej dotyk jeszcze raz, ale niestety Bjornie, za późno.
Samiec siedział jeszcze chwilę, próbował zebrać się w sobie, ale coś nie pozwalało mu na to. Dosyć. Trzeba skończyć z tą skorupą, jego zachowanie było żałosne.
Bjorn podniósł się, otrzepał z kurzu wydając z siebie przy tym głuchy pomruk, a potem oddalił się z wolna przybierając lekko zgarbioną postawę jakby mu na niczym nie zależało.


zt


RE: Tył Skały i Podziemia - Kami - 12-09-2012

Lochy Świtu.. puste jak mózgi Lwich, brr, co za porównanie, na samą tę myśl Kami otrząsnęła się. Ich zacny gość warty jest jednej z najbardziej plugawych celi, szkoda tylko że więźniowie tak rzadko byli tu przetrzymywani, krew zaschła, żadnych resztek.. wszystko wyschło i wywietrzało.
Spojrzała za siebie, Mako powinien się tu zjawić lada chwila, chyba że chce by Świt znów odwiedził jego tereny w celu spełnienia obietnicy kudłatej.


RE: Tył Skały i Podziemia - Mako - 12-09-2012

Całą drogę milczał, wiedział, że teraz musi się przestawić. Odzywać się kiedy był pytany, a swoje słowa rozważyć przed wypowiedzeniem. Jeżeli uda mu się wrócić, to zbierze niezły ochrzan od Vei, ale w tej chwili o to nie dbał. Był tylko on i Kami. Rzecz oczywista nie kazał długo na siebie czekać. Miał świadomość, że Kami była świadoma jego obecności, ale...
- Nie macie tu zbyt wiele światła.
Dał znać o swej obecności, teraz zamienia się w słuch.


RE: Tył Skały i Podziemia - Kami - 13-09-2012

- Nie hodujemy tu bananów..- Zażartowała, im mniej światła tym lepiej, więcej depresyjnej papki dla bywalców.
- Tamta cela będzie dla ciebie w sam raz.- Wskazała Mako pyskiem jedną z klatek z otwartymi na oścież wrotami, zakwaterują go i zaczną właściwe zajęcia.


RE: Tył Skały i Podziemia - Bjorn - 13-09-2012

Bjorn wkroczył po chwili do groty. Skąpawszy się w cieniu skontrolował sytuację, a potem zbliżył bokiem do jednej z niższych skalnych prawie-półek i usadził tam Chinasę. Co takie małe stworzenie robiło zupełnie samo na Lwiej Ziemi, a kiedy je zabierano nikt się nie oburzył? Dziwne, naprawdę.
Przypatrywał się młodej chwilę, nie chciał bez powodu wyjść na jakiegoś mordercę wcielonego. Cóż, mordercą był, ale to tylko tytuł. On wolał określenie wojownik.
Uśmiechnął się do lwiątka chwilowo, niech wie że nikt nie ma zamiaru obdzierać jej ze skóry albo prać mózgu w rzece jak to niektórzy myślą o stadach z innymi poglądami i zdecydowanymi działaniami.


RE: Tył Skały i Podziemia - Chinasa - 13-09-2012

Przez całą drogę szukała jakiejś sposobności, by zejść z samca i zwiać. Jednak ciągle ją coś powstrzymywało. Jak nie strach i niepewność, to ciekawość i osłabienie, które wciąż jej dokuczało. Dlaczego ją zabrał? Myśli, że jest coś warta, że dostanie za nią coś w zamian? Och, a co będzie, gdy na jaw wyjdzie, że się przeliczył, że na świecie nie ma już nikogo, kto chciałby ją wykupić? Ogarnęła ją nagła fala smutku, w głowie tworzyły się najczarniejsze myśli. Mamy już nie ma. Odeszła, zginęła, zostawiła ją na pastwę losu coby umarła. I już nie wróci, bo albo jej nie chce, albo nie żyje. Nikt jej nie chce. Ojciec też nie chciał. A oni, to stado? Cóż, po co im kolejna gęba do wyżywienia? Taka przybłęda niepewnego pochodzenia. Próbowała powstrzymać myśli, musi to zrobić, bo się rozpłacze, a to nigdy nie wygląda dobrze. W gardle stanęła jej jednak jakaś potężna gula, która nie chciała zniknąć. Na jej pysku pojawił się wyraz ni to zacięty, ni to płaczliwy. Ciemna grota nie sprzyjała samopoczuciu. Ale... Ale ten samiec się do niej uśmiechnął. Z jednej strony niezmiernie ją to zdziwiło, z drugiej dodało otuchy. Wizja bezwzględnych, twardych osobników trochę podupadła, może zbyt szybko, zbyt pochopnie. Dopiero teraz zaczęła zwracać większą uwagę na to, co wydarzyło się przed chwilą. Grupa lwa, który ją niósł porwała tego z czarną grzywą. Ciekawe czy jest zły? Zamyka się przeważnie tych złych. Mama powtarzała, że na świecie jest pełno złych typków, że trzeba się ich wystrzegać, i że dlatego stada też są złe, bo władcy to źli hipokryci. I co z tego, że do końca nie wiedziała kto to taki ten cały hipokryta, to na pewno nic dobrego. Mama tak mówiła, więc to prawda, chociaż... Przylgnęła do półki, na której ją posadzono i obserwowała, co dzieje się wokół. Nie, już nie kombinowała jak uciekać. Znajdowała się w całkiem obcym miejscu, bez domu, do którego mogłaby wrócić, bez przyjaciół, którzy by na nią czekali. Nie miała zbyt wiele do stracenia.


RE: Tył Skały i Podziemia - Mako - 13-09-2012

Na jej żart zareagował tylko nikłym cieniem uśmiechu. Doskonale wiedział do czego służy to miejsce, ale wylądował tu poniekąd na własne żądanie.
- Aaa. - mruknął tylko, mijając Kami i zajmując miejsce w celi, swym nowym domu... przynajmniej na jakiś czas. Wiedział, że zaraz w uszach zabrzmi mu dźwięk zatrzaskiwanych krat, który miał już okazję kiedyś poznać. Po chwili zwrócił uwagę na Bjorna – O, daj spokój. Rozumiem, że ja, ale powiedz mi po co zabrałeś stamtąd to lwiątko?


RE: Tył Skały i Podziemia - Kami - 14-09-2012

A skąd Kami miała wiedzieć po co Bjorn zabrał tego gluta ze sobą? Może był głodny? Albo coś w ten deseń?
- To nie powinno Cię interesować, z resztą twoi pobratymcy byli tym bachorem tak zainteresowani jakby był powietrzem. Normalka u lwów z LZ.- Odparła i wlazła za Mako do jego celi.
Narazie Chinasa jest pod opieka jej partnera.
- Przejdźmy do sedna sprawy, bo nie jesteś tu bynajmniej na wczasach..- Zatrzasnęła z hukiem kraty i przeniosła wzrok na lwa oblizując się.
- Zaczniemy od tego ilu was jest i kto ma władze.. bo to że Kopa odszedł, niestety nim dobrałam mu się do dupy juz wiem..- Pytanie było proste, prostą rzeczą było też to co się stanie jeśli Mako nie odpowie na pytania Kami.
Biedny czarnogrzywy lew, chociaż to on tkwił w celi zakładnikiem było całe LZ.


RE: Tył Skały i Podziemia - Durai - 16-09-2012

Ciche kroki rozbrzmiały w ciemności, nie ujawniając nic poza okrutnym, nieświadomym znakiem zapytania. Ciemność ogarniająca lochy i katakumby domostwa Świtu była teraz znienawidzonym powodem bytu. Lekki szelest uświadomił o obecności czegoś więcej, niźli tylko wiatru i myszy. Zarys młodego cielska, gibkiego i wysportowanego, objawił się na granicy światła.
Tańcz, tańcz, dopóki nie zasnę, łzy nie przestaną płynąć. Jeśli nie ma już nic, czas zamykający serce rozpadnie się w proch. W bezpłodnych marzeniach; widzę po raz kolejny, że nawet smutek nie odpowie mi w rzeczywistości.
Szkarłat i szmaragd ujawniły się na ciemnej mordzie zabójcy, który z wypisanym spokojem pojawił się w lochach bez większego planu i celu. Uniósł wyżej łeb, taksując kudłaty pysk znajomej bestii na przeciw. Ciemnoszare futro ruszyło delikatnie, gdy spiął mięśnie łap, a jaśniejsza grzywa, rosnąca inaczej niż u młodych samców, zafalowała na grzbiecie. Smoliste wargi na równie ciemnym pysku wygięły się nieco.
Cześć, mamo.