Król Lew PBF
Skała Skazy - na zewnątrz - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Ziemie Zachodu (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=177)
+---- Dział: Skała Skazy (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=42)
+---- Wątek: Skała Skazy - na zewnątrz (/showthread.php?tid=50)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Vult - 31-01-2016

Szanowna pani, to jeszcze się ktoś tak zwraca?
- Jestem Vult i nie ustąpię dopóki nie spotkam się z przywódcą. Niosę dla niego ważne informacje.- Nie chciała by zwracał się do niej pani. Jakoś było jej to nie w smak.
Podniosła się gdy ten zaczął na nią warczeć. No tego już był za wiele. Ponownie uniosła skrzydło osłaniając się nim. To spotkanie chyba nie zakończy się dla niej pozytywnie.


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Myr - 31-01-2016

-Mogę te wieści przekazać. Jeśli pani nie opuści terenów samowolnie użyje ku temu siły- Tak kolejnego nie będzie już. Widziałem jej postawę. Sugerował, ze sępica nie ustąpi również.
Machnąłem mocniej ogonem i zastrzygłem lekko uchem. Napiąłem mięśnie, No cóż skoro to prowadzi do tego, to będzie posiłek przynajmniej jakiś.


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Vult - 31-01-2016

- Te wieści są zarezerwowane tylko dla uszu Kahawiana! - Równie dobrze nie znała też jego. Nie będzie politycznych spraw przekazywać za pomocą takiego łącznika. Katem oka rozglądała się za jakimś bezpieczniejszym miejscem i jedyne co dostrzegła to niewielką półkę skalną. Cofnęła się parę kroków dla niepoznaki, jakby chcąc mu tym samym zasugerować, że się rozmyśliła i pasuje. Machnęła skrzydłem wzniecając kurz i popiół z ziemi, chciała się dostać na górę by jego zębiska ją nie dosięgły.


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Myr - 31-01-2016

Mogłoby wydawać się, że ptak jednak wycofa się do granicy, jednak myliłem sie. Warknąłem odwróciłem an chwile łeb kiedy uniósł się piach ku górze. Po chwili jednak ruszyłem za ptaszyskiem. Z cała pewnością jestem szybszy od niej a i ona nie odleci nigdzie z jednym skrzydłem. Sam sie prosiła, mam cierpliwość dużą ale ona jak widać nie ma do końca takich zamiarów o jakich mówiła. Miałem zamiar pochwycić ja za skrzydło ogon czy za co chwycę. Chciałem ja powalić do ziemi.


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Mistrz Gry - 31-01-2016

Vult nie miała wielkich szans w starciu z dorosłym lwem. Myrowi z łatwością udało się złapać ją za skrzydło i przygwoździć do ziemi. Po tym, jak lew pochwycił skrzydło w zęby i przewalił sępicę na ziemię, ta poczuła ból - do wytrzymania, ale trudno go było zignorować.

Vult: -10 hp



RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Vult - 31-01-2016

Poczuła jak chwyta ją zębami za skrzydło, głośny skrzek niezadowolenia potoczył się echem. Chwilę później przygwożdżona do ziemi aż jej tchu zaparło. Skrzydło mimowolnie zgięło się wpół. Mimo wszystko chciała wykorzystać to, że miała szpony i dziób wolny. Chciała go dziabnąć w pysk, oczy, nos. Cokolwiek byleby trafić zadać ból i móc uciec z tej niekorzystnej sytuacji. Szponami machała chcąc przeciąć mu skórę na łapach.


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Myr - 31-01-2016

Udało mi się pochwycić sępice. Z gardła wydobył się charakterystyczny warkot. Rzucała się ale cóż dziwnego. Pazury miała ostre i to raczej jej jedyna obrona nie licząc dziobu. Miałem a zamiarze chwycić jej jakoś jej dziób i złamać go. Nie wiedziałem czy dam się radę. Nie był jednak tak wielki i nie miałem pewności co do jego twardości. Najwyżej połamie jej najpierw szpony. Bo puścić jej za wszelką cenę nie miałam w zamiarze.


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Mistrz Gry - 31-01-2016

Myrowi udawało się dalej przytrzymywać sępicę, ta nie miała szans na wyrwanie się. Za to łamanie dzioba okazało się nie taką prostą sprawą, zwłaszcza że Vult nie próżnowała. Zdołała raz dziobnąć go w pysk, z którego zaraz popłynęła cienka strużka krwi.
Z kolei lew dopadł jej szponów. Zdołał wyłamać jej środkowy z lewej nogi.

Vult: -7 hp
Myr: -3 hp



RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Vult - 31-01-2016

Rzucała się ile mogła, adrenalina skoczyła jej do łba. Udało jej się za którymś zamachem trafić go w pysk. Jego krew spłynęła też na jej dziób i parę kropli ubrudziło maskę. Gdy wyłamał jej jednego szpona nie docierało to do niej. Ból przyjdzie skoncentrowany za chwilę i uderzy ją z podwójną świadomością. Wykorzystała ten moment by drugą wolną łapą postarać się wbić mu pazury z całej siły i pociągnąć wyrywając mięso gdy ten skupił się na zranieniu jej w lewy szpon.


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Myr - 31-01-2016

Łapami starałem się ją trzymać przy ziemi aby nie wstała i nie próbowała uciekać. Po usłyszeniu dźwięku łamania puściłem ją i z zębami rzuciłem się ku jej szyi. Aby spróbować zakończyć to już i złamać jej kark. Ptaszysko się szamotało cały czas, nie dziwiłem się mu z drugiej strony. W końcu walczyło o życie. Marne życie. Nie mogłem nie poczuć też tego jej ciosu dziobem. Był mocny, warknąłem jedynie i położyłem uszy po sobie. Starałem się zostać skoncentrowany na celu.


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Kahawian - 31-01-2016

Kto miał szczęście, ten miał szczęście. Kto miał pecha...
Dwugrzywy kończył patrol w okolicy Skały Skazy. I pewnie nie zwróciłby uwagi na nią, gdyby nie to, że dostrzegł w pewnej chwili Myra i coś jeszcze. Coś co wydawało mu się być...
Sępem.
Ostry, głośny ryk wydarł się z gardła przywódcy. Lepiej żeby nie działo się to, co przebiegło mu przez myśl...
Zakrwawione poduszeczki po raz kolejny uderzyły o ziemię w pełnym pędzie. Zatrzymał się w chmurze piachu i pyłu, błyskawicznie ogarniając co i z kim miał do czynienia. A jednak...
Niski, rozwścieczony warkot poprzedził krótkie zdanie.
- Wypuść ją w tej chwili.
Gotowało się w nim, a jednocześnie czuł lodowaty oddech na karku. Widział obrażenia Vult i krew. Dostrzegł też brak skrzydła... ale to była starsza rana. Nie zmieniało to jednak faktu że coś takiego nie miało prawa zaistnieć.
Najpierw to wszystko opanować. Potem ustalić szczegóły.
I wyciągnąć potencjalne konsekwencje.


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Mistrz Gry - 31-01-2016

Vult udało się pozbawić lwa kawałka skóry, lecz niewiele ponad to. Zaś Myrowi nie udało się natrafić na szyję szamoczącej się sępicy. Jego kły spoczęły na nasadzie skrzydła, co stało się przyczyną dodatkowego bólu Ehisses.

Vult: -6 hp
Myr: -3 hp



RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Vult - 01-02-2016

W ostatniej chwili zauważyła błysk kłów zmierzających w kierunku jej szyi. Odchyliła ją gwałtownie w bok i poczuła ból w skrzydle. Skóra bez problemu ustąpiła ostrym zębom by zatrzymać się na kości ramieniowej. Zaskrzeczała a w tym samym czasie usłyszała ryk. Choć wydawało jej się, że to grzmi niebo, zwiastując jej koniec. Nie zauważyła Kahawiana, liczyło się dla niej by przetrwać. Instynkt wziął górę nad rozsądkiem. Serce łomotało tłukąc się jak oszalałe w piersi pompując szybciej krew.
Nie mogła sięgnąć dziobem oczu napastnika, to chciała zabrać się za jego ucho. Szponami dalej przecinając powietrze, uniosła je bardziej ku górze swojego brzucha by nacelować na jego szyję by zahaczyć i rozdrapać.


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Myr - 01-02-2016

W pierwszym momencie również nie zauważyłem Kahawiana. skupiłem się na sępicy. Warknąłem po jej ciosie i mimo, że nie trafiłem w szyje to wgryzłem się w nią. Gdyby nie głos Samca pewnie teraz bym szarpnął mocno i znowu zaatakował w kierunku jej szyi. Z niechęcią puściłem ją. Oblizałem pysk sobie. Usiadłem obok spoglądając to na samca to na nią. Nie wiem może sam chce ja sobie przekąsić? nie wiem. Uważałem, że postąpiłem tak jak powinienem był.


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Kahawian - 01-02-2016

Z trudem tłumiąc wściekłość, wyminął strażnika i podszedł do sępicy, odgradzając ją jednocześnie od zielonookiego. Ogniste ślepia dokładniej przemknęły po jej obrażeniach. Mogło być znacznie gorzej... co nie zmienia faktu, że to nie miało prawa mieć miejsca. Nigdy nie powinno się zdarzyć.
- Dasz radę wstać...?- spytał spokojnie, co zupełnie kontrastowało z wyrazem jego oczu.
Dał Ehisses chwilę na opanowanie się i ewentualne podniesienie się. W jego obecności nie miało prawa spaść jej chociażby najmniejsze piórko.
Dopiero teraz spojrzał wrogo na Myra.
- Zdajesz sobie sprawę, z czym wiąże się atak na sojusznika...?