Król Lew PBF
Skała Skazy - na zewnątrz - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Ziemie Zachodu (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=177)
+---- Dział: Skała Skazy (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=42)
+---- Wątek: Skała Skazy - na zewnątrz (/showthread.php?tid=50)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Jasiri - 22-07-2016

Grrr! Nie, nie, spokojnie. Nie ma powodu do nerwów. W sumie to może być nawet zabawnie. Rozluźniła mięśnie i w wesołych podskokach ruszyła do lwicy. Oczywiście nie zbliżała się za bardzo. Gdy uznała, że niebezpiecznie byłoby podchodzić bliżej, zabrała się do okrążania brązowej lekkim, luźnym truchtem.
- Nie wiem - stwierdziła beztrosko. W pewnym momencie udała, że się potyka i położyła się. - Znasz jakąś historię? Zdarzyło ci się coś ciekawego? Opowiesz mi? - wlepiła proszące spojrzenie w rozmówczyni.


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Eden Sandjon - 22-07-2016

Wsłuchiwał się w polemikę lwic. Jakoś tak było to nawet zabawne na swój sposób, ale pora w końcu poznać przyczynę odwiedzin nieznajomej. Podniósł zad ze skały i zrobił kilka kroków w kierunku brązowej lwicy. Wysunął się przed mała i wpatrywał się przez moment w nieznajomą nim przemówił.
- Witaj na ziemi Mglistych, nieznajoma. Czy mogę ci jakoś pomóc? Szukasz kogoś czy tylko przechadzasz się? Zwą mnie Eden Sandjon i jestem właśnie jednym z członków owego stada. Więc... co tu robisz?
Nie chciał spłoszyć lwicy, sądząc po wyglądzie nie byłaby dla niego dużym wyzwaniem. Machnął z lekka ogonem, po czym przysiadł ponownie owijając go wokół łap.


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Makari - 22-07-2016

Będąc już blisko skały wyczuł dwa inne zapachy, jeden należał do stada, a drugi nie. Szybko zauważył brązową samicę. Czy wszyscy w tym gronie musieli być brązowi? No cóż podszedł do samicy od tyłu, cicho tak jak uczył go Kahawian. Zapach był maskowany ponieważ byli na swoich terenach, nie dało się go wyczuć bez głębszej analizy. Jedyny szmer jaki wydawał to muskanie trawy jednak był on zbliżony do podmuchu wiatru. Usiadł zaraz za lwicą i odezwał się ni z tego ni z owego.
- Tak, ja i moja siostra oraz całe nasze stado tutaj mieszka - zabrzmiał niski głos. Makari lubił takie numery, wykorzystywał element zaskoczenia. Jednak jeżeli chodzi o maskowanie wizualne to z jego dużym cielskiem nie szło mu najlepiej. Wyszczerzył białe kiełki od czego jego przystojny pysk i urok osobisty dostawały jeszcze po 10 punktów.
- Szuka panienka czegoś konkretnego na terenach Mglistego Brzasku? - dorzucił po chwili w stronę samicy.


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Jasiri - 22-07-2016

O ho! Czyli właśnie dowiedziała się, jak nieznajomy ma na imię. Gorzej, że byli w tym samym stadzie. Taaa... Jak widać był to niebezpieczny osobnik. Żeby nieznajomej zdradzić! Jednak mina zrzedła jej jeszcze bardziej, gdy usłyszała głos brata. Po co za nią polazł?! Grrr... Ten przynajmniej miał tyle rozsądku, by nie gadać od razu wszystkiego. Mówił też coś o siostrze... Czyżby była tu, w tym stadzie, jeszcze jedna jej krewna? Będzie musiała to później zbadać. Dużo osób się zrobiło... Lwiczka wycofała się i stanęła obok Makariego. Dała mu znak, by chylił głowę, po czym wyszeptała mu na ucho:
- Ten Eden jest niebezpieczny. Za dużo gada. A co jeśli tamta to szpieg? Zrób z nim porządek! - w końcu dobro stada ponad wszystko.


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Makari - 23-07-2016

Samiec uśmiechnął się do siostry i schylił się gdy ta o to poprosiła. Edena widział po raz pierwszy, Myr musiał go przyjąć niedawno. Popatrzył się na Jasiri wzrokiem "naprawdę?!".
- Opowiesz mi i zajmę się nim później, na razie musimy zająć się tą panienką. Miej go na oku, dobrze? - wyszeptał do niebieskookiej. Ucieszył się, że małej tak zależy na stadzie, jemu również bardzo na nim zależy. W końcu tworzy od początku Mglisty Brzask. Na Zachodnich Ziemiach też mu zależało, ale nie miał okazji być w tym stadzie od początku, natomiast tutaj to zupełnie inna sprawa. Można by rzec, że jest jednym z założycieli. Jednak to Myr rządzi i trzeba to respektować. Zabawne jest ile zachowań i wartości otrzymał po Laji, choćby niski ukłon gdy widzi przywódcę. Tęsknił za czasami gdy tutaj trafił. Za każdym razem gdy tylko była wzmianka o czymś takim to zaraz przed oczami mu przelatywały obrazy, a na pysku pojawiał się lekki uśmieszek. Tymczasem wlepiał swoje błękitne tęczówki, - a właściwie jedną bo druga wydawało się, że patrzy gdzieś w przestrzeń - w samicę.


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Ema - 23-07-2016

Zastygła w bezruchu i zdębiała na dłuższy moment. Jak mogła dać się tak podejść? To koniec na pewno! Przeciwników jest zbyt wielu, sama nie da rady... Zapewne siedziałaby tak dalej, gdyby nie głos w jej głowie.
Nie siedź tak! Skacz!
Wtedy zareagowała instynktownie, nauczona życiem w nieustannym stanie wojennym. Może i zginie, ale nie bez walki. Z wielką desperacją w oczach, błyskawicznie odwróciła się i skoczyła w stronę samca, który zdołał ją zaskoczyć. Teraz to ona wykorzysta zaskoczenie! Uderzyła w niego całą swoją masą, a siła odbicia od ziemi jeszcze wzmocniła uderzenie. Zapewne nie mogło to go zranić, ale udało się jej go przewrócić, lecz ona sama też przetoczyła się po ziemi. Natychmiast podniosła się, wycofała do tyłu znów tworząc bezpieczną odległość i przylgnęła do ziemi powarkując złowrogo, w każdej chwili gotowa do ponownego ataku. Przymrużyła oczy, przyglądając się temu, który dopiero co się pojawił.
- Nie igraj sobie ZE MNĄ!
W zielonych oczach lwicy błyszczał ogień walki. Z pewnością zaatakuje, jeżeli ktoś z tu obecnych zrobi chociaż krok w jej kierunku.
- Jeżeli to tereny jakiegoś parszywego stada, to już stąd znikam. Pustynie niedaleko są wolne, czy też będzie was bolało jak się tam poszwendam?
Znów przybrała codzienną maskę podłej złośnicy. No cóż... takie życie.


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Jasiri - 23-07-2016

W zasadzie nie miała czasu na zareagowanie na odpowiedź Makariego. Cofnęła się. Na razie nie mogła się za bardzo przydać. Odeszła dalej do tyłu, by nie zostać stratowaną. W zasadzie odeszła bardzo daleko. Jak to dobrze, że lwiątko nie rzuca się w oczy! Znalazła się teraz w bardzo wygodnej pozycji. Skupiona na Makiarim lwica nie mogłaby jej zauważyć bez odwrócenia wzroku. Zgięła łapy i dwoma susami znalazła się na grzbiecie nieznajomej. Wbiła małe kiełki w jej kark, a pazurami złapała się tak, by nie spaść gdyby lwica się poderwała. Oczywiście łapiąc za kark nie miała zamiaru jej zabić. Zresztą nie dała by rady wystarczająco otworzyć paszczy. Chociaż może...


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Ema - 23-07-2016

Być może i młoda kurczowo trzymała się jej grzbietu, ale nie mogła przewidzieć tego co lwica zrobi. Poderwała się do góry i stanęła na tylnych łapach, następnie wykonała bardzo ryzykowny manewr, a mianowicie przewróciła się na plecy, tym samym przygniatając swoim ciężarem lwiczkę, zrzucając ją przy tym z siebie. Po tym przeturlała się na bok i złapała malucha w zęby, tak by ta nie mogła jej ponownie zaatakować.
Siostra spokojnie. Oddaj im dzieciaka i porozmawiajcie.
Ema wzięła głęboki wdech i powoli zbliżyła się do dwóch samców. Odstawiła młodą na ziemię i natychmiast oddaliła się parę kroków. Wzięła jeden głęboki wdech, aby się uspokoić.
- Nie chcę walczyć, więc nauczcie karzełka, żeby nie rzucał się na większych od siebie. Zapytam jeszcze raz. Pustynia należy do was?
Uważnie obserwuje przy tym tu zgromadzonych, jeżeli ktokolwiek znów spróbuje zaatakować po prostu ucieknie.

//Na razie zostawmy to bez MG może, a jeżeli zaczniemy jakąś cięższą walkę to kogoś zawołamy ok?


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Jasiri - 23-07-2016

//ok//

Może przewidziała, a może nie. Grunt, że zdążyła puścić się grzbietu lwicy, im tamta ją przygniotła. Przeturlała się i już po chwili wisiała w paszczy przeciwniczki. Szarpała się na wszystkie strony, ale niewiele to dało. gdy tylko poczuła grunt pod nogami, schowała się za łapę Makariego. Nie było jej jednak dane siedzieć tam długo. Po słowach lwicy wystąpiła na przód.
- Ha! Nie chcesz walczyć?! To po co atakujesz?! - przygięta nisko do ziemi szczerzyła małe kiełki, gotowa w razie niebezpieczeństwa błyskawicznie schować się za brata. Jej wzrok skierował się ku krwawym śladom na grzbiecie lwicy. Śladom jej zębów i pazurów. Patrzyła na nie nieświadoma, że być może podobne ślady widnieją i na jej ciele.


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Makari - 23-07-2016

Makari nie zamierzał jej atakować, gdyby tak było wykorzystałby okazję i zamiast się odzywać w ciszy rzuciłby się na lwicę. Ruch Emy zaskoczył go, był głupi i nierozważny. Miała przed sobą dwóch samców w sile wieku... i Jasiri. Przeturlał się i zrzucił samicę z siebie. Nie rzucił się na nią z odwetem. Jednak stał w gotowości.
- Skoro nie chcesz walczyć to dlaczego mnie zaatakowałaś? Sama rzuciłaś się na większego od siebie. -zapytał pokazując Jasiri i Edenowi, żeby zostali w tyle. On to załatwi. Stał w bezpiecznej odległości od samicy.
- Weszłaś na nasze tereny, zaatakowałaś mnie, obraziłaś moją siostrę i jeszcze wymagasz od nas odpowiedzi? Wynocha! Żebym cię tu więcej nie widział! - wykrzyczał dosadnie. Zwykle był spokojnie, ale ta panienka nie miała żadnego poszanowania dla zasad. A zasady to dla Makariego świętość. Popatrzył na nią z góry dumnym wzrokiem. Bez problemu przewyższał ją wzrostem. Nie chciał, aby poznała go od tej strony, ale nie dała mu wyboru, przede wszystkim dobro stada.


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Eden Sandjon - 23-07-2016

Nawet ciekawe przedstawienie przyszło mu oglądać. Nie chciał się wtrącać, nie było potrzeby. Obca porywała się z motyką na Słońce, ale jeszcze głupsza od niej była młoda. Co chciała osiągnąć tym manewrem? Nic, poza paroma szramami, albo i gorzej. Na szczęście dla niej obyło się bez większych obrażeń. Potem do akcji wkroczył ten drugi. Stanowczo i dosadnie wytłumaczył, jak działają tutejsze prawa. Eden obserwował całą sytuację z ironicznym uśmieszkiem na pysku. W życiu widział już niejedną walkę, nawet parę stoczył, ale tak pokracznej to jeszcze nie widział. Młodzi, gniewni i niedoświadczeni, ale to minie z wiekiem.


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Jasiri - 23-07-2016

Cofnęła się na polecenie brata. W głowie zaświtała jej pewna myśl.
- Zaczekaj! - powiedziała podchodząc bliżej Makariego. - Ma sobie po prostu pójść? - a Baqiey jakoś tak łatwo nie przepuścili. Spojrzała nieufnie na lwice, po czym wyszeptała tak, by słyszeli ją tylko Makari i Eden:
- Lepiej pójdźcie z tym do Myra.


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Ema - 23-07-2016

Siostra nie stój jak słup! Biegnij już!
Nie potrafiła. Przerzucała tylko szybko wzrok z samca, którego zaatakowała, na lwiczkę z osłupieniem.
- Siostrę?
Powiedziała to bardziej do siebie, szeptem. Stała tam jak skamieniała, nie mogąc wykonać ani kroku. Nawiedziły ją wspomnienia czasów wspólnie spędzonych z bratem, szczęśliwych czasów. Samotna łza pociekła po policzku lwicy. Potrząsnęła głową, aby całkiem skupić się na obcych. Nie mogła jednak powstrzymać łez cisnących jej się do oczu, niektóre przywołane przez wspomnienia, a niektóre przez drobne ranki, które teraz szczypały ją niemiłosiernie.
- CAŁY CZAS CHCĘ STĄD PÓJŚĆ! Tylko... nie mam pojęcia jak daleko sięgają wasze tereny. Ale dobra mam to gdzieś. Najwyżej się jeszcze zobaczymy.
Odwróciła się by odejść, jednak obejrzała się jeszcze w stronę samca. Z początku nie chciała go przepraszać, bo przecież to on ją zaskoczył. Ale w końcu skąd mógł wiedzieć, że ona tak zareaguje?
- I wybacz za to że się na ciebie rzuciłam... Stare przyzwyczajenia... Nie... Nie chciałam nikogo urazić, ani tym bardziej skrzywdzić twego maluśkiej siostry... Ale tak to już jest u mnie w rodzinie, jesteśmy dość agresywni.
I tak ty byłaś oazą spokoju w naszym klanie.
- Dzięki braciszku.
Ostatnie zdanie powiedziała stanowczo do siebie, lecz obcy nie mogli tego wiedzieć.


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Makari - 23-07-2016

Wzrok Makariego złagodniał gdy zobaczył skruchę na pysku Emy. Nie widział sensu, aby iść z nią do Myra, albo karać ją jakoś dotkliwie.
- Zgłoszenie to Myrowi będzie konieczne, zrobię to jak najszybciej. Jednak nie widzę sensu zawracania mu głowy tym incydentem - Wziął głęboki oddech i wypuścił powietrze. Pokiwał kilka razy głową żeby się uspokoić i usiadł. Przemyślał dokładnie kolejny ruch.
- Dobrze, wybaczam. Dokąd idziesz? Odprowadzę cię do granicy, żebyś nie robiła więcej problemów - zapytał. Nie może tak puścić kogoś obcego po terenach stada. Może się awanturować, przez co może coś się komuś stać, a na to nie pozwoli.
- Eden popilnuj małej - powiedział uśmiechając się do siostry. Sam zaś podszedł do samicy.


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Jasiri - 23-07-2016

Cóż... Miała odmienne zdanie. Ale oczywiście i tak nikt jej nie słucha. Trudno, pokrzyczy sobie później, bo na razie Makari się usuną. Spojrzała nie wróżącym nic dobrego wzrokiem na Edena. Ogon walił jej bez opamiętania o ziemię.
- Wcale nie trzeba mnie pilnować - burknęła.