Król Lew PBF
Skała Skazy - na zewnątrz - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Ziemie Zachodu (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=177)
+---- Dział: Skała Skazy (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=42)
+---- Wątek: Skała Skazy - na zewnątrz (/showthread.php?tid=50)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Kami - 03-09-2012

Skoro wszyscy już wiedzą za kim maja podążać nie ma co zwlekać. Zrobiła dwa porządne susy i tyle była ja widać na skale.

ZT


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Frey - 03-09-2012

O, już idą? Ale fajnie! Nie ma na co czekać, rzucił jeszcze jedno szybkie spojrzenie Maoni, po czym popędził za Kami.

Z/t


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Padme - 03-09-2012

Wybyła tuż za przywódczynią.



Zt


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Rosalie - 03-09-2012

Ros również szybko ulotniła się ze skały, podążając śladami reszty swojej grupy.
zt


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Amarth Shetani - 03-09-2012

Puf, cinq. ~

zt


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Maoni - 04-09-2012

Zostanie na tych terenach i czekanie, aż stado powróci nie było dla młodej zbyt zachęcające. Tym bardziej, że pewnie i tak chciałaby sobie popatrzeć, co oni by tam robili. Tak więc oczywiście ogromnie się ucieszyła, kiedy Kami oświadczyła, że bierze ich ze sobą. Co prawda nie wiedziała, na czym ta wyprawa miałaby polegać, ale co z tego? W drogę! Wybyła, podążając śladami Freya i reszty swojej paczki.

zt


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Shaid - 18-09-2012

Ten tego poszedł.
z/t


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Arto - 20-10-2012

Skurwiel przyszedł i usiadł na pupci, śledząc spojrzeniem niewielką kolumnę mrówek, wracających do rodzimego gniazda z polowania. A może ze zwiadu? Któż to wie, Wypłoszowi nie było dane zgłębić tajemnic owadziego świata, dramatycznych historii myrmeludu. Nieświadome jego obecności mrówki nie mogły liczyć na to, że ktokolwiek przekaże wieści o ich bitwach, odkryciach czy tajemnicach w inny sposób niż za pomocą feromonów, których to ssaki nie były w stanie zwęszyć. Tak samo wiele wydarzeń zapadnie w niepamięć, tyle poświęcenia okaże się zbędne, gdyż za kilka pokoleń całe ich osiągnięcia... Zginął. Jak ze Złą Ziemią. Takie ponure przemyślenia snuły się po łbie Wypłosza, pilnie śledzącego mrówczych herosów, o których sam niedługo zapomni.
-Nie w moim przypadku. -burknął sam do siebie, obniżając się do siadu. Przed obalaniem Starego Świata trzeba porządnie wypocząć, nie?


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Erick - 20-10-2012

Mieli iść nad rzekę, ale jakoś po drodze skręcili i znaleźli się niedaleko Skały Skazy. O prosze..
Erick szedł przed siebie od czasu do czasu sprawdzając czy samica idzie za nim. Gdy widział, że jest w tyle zwalniał. Może ona chciała popodziwiać te cudne tereny? Będzie miała na to czas..
W oddali zobaczył musztardową sylwetkę i skierował się wprost do niej. Gdy był już kilkanaście metrów od niego postanowił się odezwać. Chociaż kudłacz na pewno wiedział o ich obecności.
-"Salve, Arto.."-mówił beznamiętnym tonem. Bo co niby miał krzyczeć i skakać z radości, że go widzi. No chyba nie..


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Orvara - 20-10-2012

Orvara starała się nadążyć za Erickiem, ale ufna w swoje zdolności tropicielskie, nie szła dokładnie jego tropem. Kiedy jednak zauważyła, że przez to lew zatrzymuje się, czeka - zaprzestała tych małych "wycieczek" i truchtała już grzecznie za nim.
W sumie to dosyć niespodziewane z jego strony, ale nie miała nic przeciw, że miał na nią baczenie. Może nie ściemniał z tą całą rodziną?

Zatrzymała się trochę dalej, niż Erick, który byłby... eee... wujkiem? Dla Arto? Dziwne, poskręcane są te ich relacje wewnętrzne. Skłoniła łeb przed lwem, który według słów jej przewodnika stanowił drugą połowę władzy; rozejrzała się też dyskretnie, czy nie ma tu gdzieś tej całej fossy. Ale nie bardzo wiedziała, czego w ogóle szuka, więc przestała kręcić jak idiotka łbem.
Nie odezwała się. Nie lubiła gadać po próżnicy.


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Arto - 21-10-2012

Erick mruknął coś do Arto z całkiem sporej odległości, kilkanaście metrów to przecież kilka skoków. Co prawda ucho Wypłosza drgnęło, wyłapując dźwięk, ale jego rozszyfrowanie było już nieco trudniejsze... Właściwie to niewykonalne. Leżał tak dalej, nieświadomy obecności lwów, podobnie jak mrówki nie widzące samego czempiona. Dopiero po kilku chwilach lwisko zorientowało się, że jest obserwowane. Ostrożnie łypnął za siebie, dostrzegając dwójkę obcych. Kilkukrotnie poruszył nosem, rozpoznając woń Kami. Wróć, swoi. Wzruszył barkami i już miał powrócić do śledzenia spojrzeniem kolumny mróweczek, ale ta właśnie skończyła zagłębiać się pod ziemię. Noooo, a za chwilę miała być najlepsza część! Lew mlasnął rozczarowany i ponownie objął wzrokiem nowo przybyłych, delikatnie unosząc brew. Tych nie znał... Nowi? A, chwila, to chyba Erick? Zmrużył oko, ale nie był pewien, widział go w życiu może ze dwa razy. Lwicy nie rozpoznawał w ogóle. Zmarszczył pysk, nie podobało mu się, że stoją tak jak słupy soli. No, chodźcie że, tłumoki, macie zamiar zmuszać swego pana, by dźwigał swe szacowne dupsko i podszedł do was? Tego byście nie chcieli.
-Nowi? -burknął, lustrując ich spojrzeniem. No, bliżej, przecież Wypłosz nie gryzie. No, teraz przynajmniej nie ma ochoty.


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Orvara - 21-10-2012

Orvara ruszyła więc dalej, wyprzedzając Ericka, słysząc tak postawione pytanie. Nie była jeszcze zaznajomiona z przywitaniem, jakie obowiązywało w stadzie - w ogóle mało co wiedziała, stąd te wycieczki krajoznawcze; doprawdy, przydałoby się jakieś przedszkole. Albo chociaż podstawowy trening dla nowych. A nie, że tak na krzywy pysk przyjmują... W sumie to było dziwne: Orvara nie wątpiła, że nadaje się do Świtu i będzie jego wartościowym członkiem, ale że nikt tego nie sprawdził? Ona sama wykazałaby się większym rozsądkiem.
- Nowa. Orvara.
Potwierdziła słuszne przypuszczenie, dodając jeszcze awansem własne imię. A co ma odwlekać w czasie tę i tak konieczną prezentację...
Nie za bardzo wiedziała, co dalej. Spytać go o to, kim jest fossa i gdzie jest Moran, albo odwrotnie? Nie paliło się jej jakoś. Przywykła w rodzimym stadzie do tego, że przywódcom nie zawraca się dupy byle czym, i wolała się do tej zasady stosować, nim ktoś otwarcie jej powie, że nie musi. Jeśli w ogóle powie.
Obejrzała się na Ericka.


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Erick - 21-10-2012

Nie widząc jakiejkolwiek reakcji brązowy zrobił skwaszoną minę i usiadł na dupsku. Kurde może i nie dosłyszał. No cóż trzeba chyba będzie ponowić..
Zaraz, zaraz..
Widząc jak samiec odwraca się do nich Erick postanowił wstać i podejść nieco bliżej. W międzyczasie usłyszał jego pytanie. Nie zdziwiło go to, że go nie poznaje. W końcu widzieli się kilka razy, a raczej to on go widział kilka razy. No cóż, trzeba się przedstawić.
-"Czy ja wiem czy nowy jestem.."-mówił z lekkim grymasem. Powiedział zaraz po Orvarze. A to go teraz zaskoczyła. Bardzo dobrze. Samiec podszedł do kudłacza na odległość około dwóch metrów i spojrzał na niego swoimi turkusowymi ślepiami. Kuźwa, posrana ta rodzina. Jego bratanek jest mniej więcej w tym samym wieku co on. Chore to wszystko...
-"Gdzie masz resztę bandy.."-miał nadzieję, że Arto domyśli się o kogo chodzi. Być może Moran już wyfrunął spod jego skrzydeł. A Shaid, właśnie to o niego chodziło brązowemu. Zawsze razem, a teraz?


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Arto - 21-10-2012

//Wybaczcie, że tyle musieliście czekać.
-Nie krzyw się w stosunku do mnie tak, jakbyś miał zatwardzenie, bo będę musiał spełnić swój obowiązek Medyka i cię przepchać. A tego raczej nie chcemy oboje, akurat z lwem jeszcze tego nie robiłem. I jakoś nie mam na to ochoty. -warknął na Eryka, marszcząc nos. Jak on się w stosunku do niego odnosił? Myślał, że skoro płynie w nim krew Kami, to stanowi nie wiadomo kogo?
-Gdzie żeś się szlajał, pchlarzu? Może gdybyś był na miejscu, to uniknęłoby się kilku incydentów... Zresztą nie ważne, jak skończysz oprowadzać nową, to zajmij się jakąś konstruktywną robotą, może dzięki pracy powrócisz w tutejsze realia. O jakiej bandzie mówisz? -rzucił do samca, żeby natychmiast przenieść wzrok na nową, którą to z powodu zachowania Eryka zbył milczeniem. Teraz pora to nadrobić.
-Super. A dlaczego znalazłaś się w Świcie? -zapytał spokojniej niż przy dialogu z lwem. Czyżby nie chciał zrażać tamtej? Wątpliwe, prędzej zwyczajnie mniej działała mu na nerwy. Była jakaś taka niepozorna, czemu przyjęto ją do Stada? Ot tak sobie? A może wbrew niektórym obawom Arto, Kami wciąż mentalnie byłą ponad większością lwów i potrafiła dobrze odczuć sytuację między Stadami? Taaak, przyszedł czas by powolutku zacząć zmieniać politykę Świtu. Po wytworzeniu indywidualnego charakteru, trzeba było ruszyć do przodu. Na konfrontację z resztą.


RE: Skała Skazy - na zewnątrz - Erick - 21-10-2012

Patrzył na niego z lekkim zdziwieniem. Jasna cholera, co mu jest? Czyżby tak pochłonęła go władza, że jest taki..stanowczy? Życie jest okrutne. Wujaszek będzie musiał podporządkować się własnemu bratankowi. Chore i jeszcze raz chore..
Ciężko mu to przyszło, ale po chwili musiał okazać uległość. Ukłonił mu się niechętnie. Oj..do czego to doszło. Po kim on taki jest? Zresztą nieważne..
-"A byłem tu i tam.."-mówił bez jakikolwiek emocji. Rodzina..apf.
Żeby to młodszy, no może troszeczkę młodszy samiec tak się do niego odzywał. To stado to w ogóle jakiś kurwidołek. Jak oni to kuźwa jeszcze trzymają. Organizacja zerowa. Wprowadzenie i trening dla nowych..kurwa przecież nawet o tym nie pomyśleli. Jeżeli dalej się to tak będzie odbywać to stado padnie szybciej niż zdąży się powiedzieć "Szkarłatny Świt". Ale nie on tutaj dowodzi..nie on.
-"No, jak o kogo? Shaid, Moran?"-zapytał po czym spojrzał na samicę..