Król Lew PBF
Zakole i czarny kamień - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Ziemie Zachodu (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=177)
+---- Dział: Czarna Rzeka (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=43)
+---- Wątek: Zakole i czarny kamień (/showthread.php?tid=58)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31


RE: Zakole i czarny kamień - Alaina - 12-04-2014

-Hmm a już zaczynałam się zastanawiać, czy ogólnie chodziło o samą moją obecność, ale widzę że to nie całkiem to.-lekko rozbawiona powiedziała, w między czasie przechodząc do siadu. Mimo wszystko nie ważne w jakim wieku jest jej rozmówca, czy też czego tyczy się rozmowa, nie wypada, aby leżała jak krowa na miedzy xp.
Usiadła, w pełni spoglądając na młodziutkiego samca
-Ok w porządku, jednakże także mam inne pytanie, co równie dobrze będziesz mógł uznać za odpowiedz. Ponowie też część wcześniejszego pytania. Dlaczego miałabym tego tutaj nie robić? Odrobina niewygody nikomu jeszcze nie zaszkodziła, ale i czyż nie jesteśmy stworzeniami które z natury żyją na sawannie, pod gołym niebem, nie ma potrzeby się kryć, czy też szukać suchych miejsc. Nie jesteśmy surykatkami które muszą się chować przed niebezpieczeństwem. ...
Nie miej mi tego za złe, ale jest to takie drobne spostrzeżenie


RE: Zakole i czarny kamień - Akira - 15-04-2014

- Masz trochę racji. - skomentował, po czym usiadł na ziemi. Czuł się w dziwny sposób... niezręcznie, ale nie wyglądał, jak gdyby szybko miał się wynosić z tego miejsca. Daleko było w tym zachowaniu do jego natury.
- Jesteś Świtezianką? - zapytał. Próba utrzymania rozmowy czy rzeczywista ciekawość? Bardzo możliwe, że i to, i to. Mówił niewiele, chociaż myśli, sposoby odpowiedzi w jego głowie kotłowały się tak, że ledwo starczało na nie miejsca. Spojrzał w niebo. Przejaśniało się.


RE: Zakole i czarny kamień - Alaina - 16-04-2014

-Nie-była to niemalże natychmiastowa odpowiedź, bo jaki jest sens kryć kim jest, skoro młodzieniaszek w jej mniemaniu był nieszkodliwy, dodatkowo, nie chciała być nigdzie segregowana tylko i wyłącznie przez przynależność do jakiegoś miejsca.
-I od razu uprzedzę też kolejne pytanie. Nie należę do żadnego ze stad. Jestem samotnikiem A ty? Czy równie jak ja jesteś tutaj obcy ?


RE: Zakole i czarny kamień - Akira - 16-04-2014

Słuchał uważnie słów Alainy, przyglądając się jej i starając w jakiś sposób ocenić. Nawet powierzchownie. Zastanowił się chwilę na odpowiedzią, po czym odpowiedział.
- Zostałem wygnany. Jestem zdrajcą. - podsumował własną interpretację słów brązowego samca oraz zachowanie Mai. Wyglądał na dziwnie obojętnego, wypowiadając te słowa. Jednak jeśli samica mogła się przyjrzeć bliżej, coś w jego oczach... nie, chyba rzeczywiście ten fakt nie poruszał go ani trochę. Ostatnio lekceważył wszystko i wszystkich. Coraz bardziej i coraz głębiej.
- Więc nas obojga nie powinno tutaj być.


RE: Zakole i czarny kamień - Alaina - 18-04-2014

Nie zareagowała, wysyłając na niego jedynie te same ciepłe spojrzenie.
To że był zdrajcą czy też wygnańcem, nie miało dla niej najmniejszego znaczenia.
Nie jej rola aby oceniać innych.
Dlatego darowała se pytania, nie żeby całkiem to zignorowała, po prostu uznała że nie powinna grzebać w uczuciach czy też przeszłości innych.
Tyle
-A mimo to tutaj jesteśmy. Czysta głupota, spragnieni wrażeń ryzykanci, a może przywiązanie do samego miejsca.


RE: Zakole i czarny kamień - Maya - 19-04-2014

- A może po prostu własny wybór?
Nagle poprzez ścianę traw przebiła się sylweta dużej lwicy. Miała płowe futro, silnie zbudowane ciało, przemoczoną deszczem sierść i szereg blizn na łapach, ale przede wszystkim na pysku. Jedna ze szram była bardzo świeża. Spojrzenie chłodnych, zielonych ślepi wydawało się być jeszcze bardziej upiorne przez tą głęboką ranę, ślad po pięciu pazurach.
Stanęła w końcu niemalże pomiędzy nimi w całej swojej okazałości. Mimo wszystko więcej uwagi poświęcała samczykowi na prawo od siebie, przyglądając mu się czujnie nieodgadnionym wzrokiem.
Maya.


RE: Zakole i czarny kamień - Akira - 19-04-2014

Sierść na jego karku zjeżyła się gwałtownie, a źrenice zwężyły, gdy tylko młody usłyszał głos samicy. Podniósł się i wlepił błękitne ślepia w Mayę. Pierwsza reakcja była dość gwałtowna, później samiec powoli się uspokoił. Wiedział. Wiedział, że nie powinien zbyt długo tutaj przebywać. Być tak nieuważnym, tak skupionym na tylko jednej rzeczy. Chwilę przyglądał się zielonookiej, od której dostał już jedno ostrzeżenie, by na chwilę przerzucić spojrzenie na Alainę. Chciał zostać, ale doskonale wiedział, że nie mógł. Zaczął się wycofywać.


RE: Zakole i czarny kamień - Maya - 19-04-2014

A ona zauważyła to, że zaczynał się wycofywać, mimo, że teraz spojrzeniem była wpatrzona w Alainę obok niego. Nie było to ciepłe spojrzenie, jednak Akira również nie mógł na nie liczyć.
- Stój.
Tylko jedno słowo. Pysk lwicy obrócił się w jego stronę.
- Za kogo mnie masz, Akira? - Powiedziała w końcu chłodno pod jego adresem, mrużąc ślepia. - Nie mam powodu, żeby cię atakować, chyba, że mi go dasz.
Maya od dawien dawna liczyła na okazję spotkania się z nim i wymiany kilku zdań na temat tego, co się stało. W szczególności zaś tego, co miało miejsce między nim, a Ragnarem. Była jego jedyną szansą na zbudowanie sobie przyszłości wolnej od krwawych pazurów Świtu i byłby głupi, gdyby tego nie widział. A głupota była ostatnim, czego mógł się od niej nauczyć.
Ale była jeszcze tamta...
- Ty zaś - obróciła łeb w stronę Alainy - znajdujesz się na terytorium Szkarłatnego Świtu. Kim jesteś i czego tutaj szukasz?
Chłodne słowa, chłodne gesty, chłodna pewność siebie. Kimkolwiek nie była ta lwica, musiała należeć do stada, z którego mianem się utożsamiła. Nie sprawiała jednak wrażenia wrogo nastawionej - gdyby tak było, pazury już teraz przygotowywałyby się do zatopienia w jej ciele. Tymczasem Maya wpatrywała się w nią wyczekująco, chłodnym spojrzeniem żądając odpowiedzi.
Nie była zwolennikiem tępej przemocy, o którą podejrzewał ją Akira. Liczyła jednak na to, że otrzyma imię oraz wyjaśnienie zanim pomoże jej znaleźć to, czego lwica szukała, pakując się na ich terytorium.


RE: Zakole i czarny kamień - Alaina - 24-04-2014

Krótka cisza i cierpliwość kiedy zainteresowanie obcej padło i na nią
Alaina zaś nie poruszyła się, nawet w chwili gdy usłyszała za sobą całkiem obcy głos, zimny, nie próbowała uciekać. Siedziała na kamieniu w milczeniu czekając na swoją kolej, obserwując i reakcje młodego Akiry, co mogło dać jej nawet domyślenia,jeśli powiąże się jego wcześniejsze słowa. Zdrajca.
Strach.
Czego się bał?
Może i lwica zdawała się być trudna w obyciu, nie wyglądała jej jakby zamierzała używać nie potrzebnie siły.
-Alaina, po co tu przybyłam, można powiedzieć że odnaleźć starego przyjaciela- mruknęła spokojnie w odpowiedzi , zmrużywszy jedynie bursztynowe spojrzenie, które spoglądało w prost na facjatę lwicy.


RE: Zakole i czarny kamień - Akira - 25-04-2014

Obie źle zinterpretowały jego zachowanie. Nie, nie chodziło o agresję ze strony Mai. Doskonale wiedział, że jeśli nie miałaby konkretnego powodu, nie zrobiłaby tego. Nie, gdyby jej nie sprowokował. Strach ogarniał go na myśl, że zielonooka znaczyła dla niego coraz mniej. Czym bardziej dawano mu powód do zawodu, tym bardziej odcinał się od innych. A członkowie świtu dali mu ich zdecydowanie zbyt wiele. Zapewne dlatego ostatnimi czasy spędził tak dużo czasu na Lwiej Ziemi, gdzie czuł się względnie dobrze. Mimo wszystko, nie tam się wychował i urodził. Ziemie świtu, pomimo faktu, że tak nieprzyjazne, wciąż coś dla niego znaczyły. Wlepił błękitne ślepia w Alainę.


RE: Zakole i czarny kamień - Maya - 27-04-2014

Maya chciała tylko zamienić kilka słów z Akirą, przy okazji prawdopodobnie wyjaśniając dziwaczne decyzje Ragnara, samej próbując zrozumieć dziwaczne decyzje podopiecznego. Obecność obcej lwicy sprawiała jednak, że nie chciała poruszać tego tematu. Nawet ona, tak bardzo gardząc polityką słowa, którą tutejsze lwy wręcz kochały, miała na tyle rozsądku, by się przed tym wstrzymać. Zamiast tego sięgnęła po dalsze wyjaśnienia, w dalszym ciągu bacznie obserwując Akirę, żeby tylko nie zechciał stąd czmychnąć.
- Podjęłaś wielkie ryzyko, by go odszukać. - Powiedziała lwicy wprost.
Być może domyśli się, że powinna to sobie przetłumaczyć na "masz szczęście, że to ja cię znalazłam". Chwilę później ciągiem dalszym stało się "nie nadużywaj szczęścia".
- Podaj imię, a powiem ci, czy tu jest. Wątpię, żebyś szukała Akiry. Czy wy się znacie?


RE: Zakole i czarny kamień - Alaina - 01-05-2014

Nie musiała jej tego mówić, ukazywać i swoją postawą, ona to wiedziała, od samego początku gdy tylko weszła na tereny świtu. Pamiętała ich uprzedniego władcę , ale i zdarzenie które miało miejsce przeszło dwa lata temu.
Mord i kanibalizm, nie każdy byłby wstanie pozbierać się po takich przejściach, a co dopiero mieć odwagę by wrócić, a jednak podjęła te ryzyko, spodziewając się że może spotkać ją nie miłe powitanie.

Alaina kątem oka zerknęła na Akire,pozostawiając i na pysku delikatny uśmiech, po czym przecząco pokręciła głową
-Nie, spotkaliśmy się dopiero pierwszy raz-odmruknęła z godnie z prawdą. Nie widziała go nigdy wcześniej, także i dopiero po roku, czy może więcej ponownie zjawiła się w Świcie. Z resztą nie wielu zna tutejszych lwów.
-Myślę ze tak łatwo nie zrezygnowałby z miejsca które uznał za dom, ale i czy warto było podjąć ryzyko, okaże się. Jeśli jest , to tak, jeśli nie odejdę. A imię osoby której szukam to-
Ragnar
-na samym końcu powoli ale i jakże ciepło wypowiedziała imię osoby jakiej poszukiwała, ale i z jaką zamierzała się pożegnać, przynajmniej tyle była mu winna, nim kolejny raz zniknie, tym razem na zawsze opuszczając ziemie obecnych trzech stad.

//wybaczcie ze znów edytowałam posta, ale błędy jakie się wkradły wręcz biły mnie po oczach..kuzwa cholerny słownik ==" //


RE: Zakole i czarny kamień - Maya - 03-05-2014

Chociaż maniera Alainy powoli zaczynała działać Mai na nerwy, ostatecznie zupełnie zbiła ją z tropu. Otworzyła szerzej oczy, jakby licząc na to, że wzrokiem doszuka się wyjaśnień. Ragnar? Chociaż imię to zdziwiło ją nieco z początku, w końcu powrócił do niej rezon.
Budowniczy słów, jakimi były tutejsze lwy od początku budzili w niej niechęć i ostrożność. Raz jeszcze zagubiła się w labiryncie ich pokrętnych myśli, dając się wodzić im za nos, jak byle dzieciak. Szybko zdała sobie jednak sprawę z tego, że imię władcy Świtu krąży pewnie pośród tych ziem. Każdy mógł powiedzieć "Ragnar". To zaś budziło w niej dalsze wątpliwości. Skąd urwała się Alaina, że nie posiadała podstawowej wiedzy? Nie widziała po niej zmieszania, w którym doszukałaby się gry na czas.
W końcu Maya pokręciła głową. Skoro tak.
- Ragnar jest tutaj i przewodzi temu stadu. - Mruknęła cicho, jakby w obawie przed tym, że kamienie miały uszy. - Idź więc do niego, skoro go znasz. Jeśli tak, będziesz bezpieczna, kiedy trafisz na środek ziem. Jeśli nie, zginiesz. Będę mieć cię na oku.


RE: Zakole i czarny kamień - Akira - 12-05-2014

Młody siedział. Siedział i czekał, zastanawiając się, dlaczego w rzeczywistości tutaj jest. Przypatrywał się jeszcze dłuższą chwilę Alainie, którą zamierzał później odnaleźć. Dlaczego? Nie miał pojęcia.
- Nie obchodzi mnie nic, co masz do powiedzenia - oświadczył w końcu chłodno, a w jego głosie pojawiła się nutka pogardy. Sierść na jego karku wciąż była zjeżona, a grymas na pysku spowodowany przez nikogo innego, jak Mayę.
Nie, nie ufał żadnemu z nich.
Nikomu, kto należał do Świtu.

[zt]


RE: Zakole i czarny kamień - Alaina - 12-05-2014

...Cień pozostaje cieniem, wraz z dniem staje się coraz krótszy by w południe zniknąć, lecz i noc nie jest wstanie uchować jego istnienia...

Ona zaś szerzej otworzyła oczy, w niedowierzaniu rozwierając i wargi jakie później ukształtowały szeroki równie zachowujący zaskoczenie uśmiech. Nie tego sie spodziewała, nie żeby nie wierzyła w możliwości szarego, lecz poprzedni władca nie wydawał się osobą która tak łatwo pozbędzie się władzy. Jak wiele uległo zmianie od czasu gdy zniknęła...
Lecz i czy on jest wciąż tą samą osobą którą pamięta?
-No proszę, nigdy nie sądziłam że tak daleko zajdzie-mruknęła pod nosem, w międzyczasie podnosząc się, jak i nie zapominając jeszcze o osobie Maii, grzecznie wykonała zgrabny ukłon, jaki miał być podziękowaniem za udzielone informacje, plus zgodę. W prawdzie mogła ją przegonić, a Al nie zamierzała stawiać oporu.
Na ziemie Świtu jedna droga nie prowadzi.
Nie wykazywała także zainteresowanie co mogło wydarzyć się między tą dwójką, dlatego też gdy tylko uzyskała aprobatę, odeszła od nich, chcąc ową dwójkę zostawić samą sobie. Ich sprawy nie jej, już dawno nauczyła się że nie powinna wtrącać się w kwestie które jej samej nie dotyczą.