Polowanie z Hewą - Wersja do druku +- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl) +-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65) +--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85) +---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89) +---- Wątek: Polowanie z Hewą (/showthread.php?tid=979) |
Polowanie z Hewą - Mako - 11-03-2014 Po opuszczeniu gromady w składzie: Fel, Inn, Luk, swe kroki skierował właśnie tu – w głąb Sawanny, gdzie miał nadzieję w końcu coś upolować. Problemem jednak nie był brak zwierzyny – bo tą już mijał po drodze – ale wszechogarniająca niemoc jaka spadła na samca. Co gorsza, teraz jeszcze zaczął się zastanawiać, czy Felija mogła tego jakoś źle nie odebrać. Z każdym kolejnym krokiem wzrastała w nim świadomość, że tak właśnie było. Będzie musiał naprawić swój błąd. Przecież nie może się zadręczać zdarzeniami, które nie dotyczą jego osoby, hm, zdarzeniami, które mogą być zwykłym stekiem bzdur. Ale jeśli... Nawet jeżeli tak, to co? To Jej rzecz. Może z nią porozmawiam? Tak... Świetny, świetny pomysł, doprawdy pogratulować! Podejdziesz do Felki i wyjedziesz z tekstem „masz dzieci?” albo „spałaś z Arto?” - zdawała się mówić jego podświadomość. A z drugiej strony, czekać? To nic nie da. Eh, ale i tak życie w zawieszeniu jest o wiele lepsze niż utrata przyjaciółki. Zatrzymał się, zamknął oczy, zupełnie wyłączając się z rzeczywistości. Trwał tak jakiś czas, aż w końcu jego oczy znów się otworzyły, jego spojrzenie się zmieniło. Zaufa – tak postępują przyjaciele. Doskonale, a teraz do dzieła... RE: Polowanie z Hewą - Hewa - 15-03-2014 Na sawannie pojawiła się Hewa, przywiedziona w to miejsce postanowieniem próby polowania. Już była praktycznie w pełni sił, a że zaczął jej nieźle doskwierać głód, wydawało jej się to znakomitym pomysłem. Poza tym będzie miała szansę rozruszać trochę mięśnie. Jednak pierwszą istotą, na jaką się natknęła nie była wcale zwierzyna, a Mako, którego od razu poznała. - Mako! - zawołała, aby zwrócić na siebie jego uwagę, w razie czego, gdyby ten miał zamiar zaraz odejść w innym kierunku. Oczywiście, natychmiast ruszyła ku niemu żywym krokiem, a gdy znalazła się wystarczająco blisko, na jej pysku pojawił się uśmiech. - Też na polowanie? - zagadnęła, siadając obok przyjaciela. RE: Polowanie z Hewą - Mako - 16-03-2014 Istotnie musiał się wyłączyć z rzeczywistości, bowiem nawet nie zarejestrował wołania przyjaciółki. Dopiero po usłyszeniu Jej głosu tuż obok siebie, zdał sobie sprawę, na kogo wpadł, albo raczej kto wpadł na niego. Niewiele myśląc – o ile w ogóle – rzucił się na nią, a w efekcie przewrócił ją na grzbiet. Przeogromnie cieszył się z tego spotkania, czemu zaraz dał upust przejeżdżając swym jęzorem po pysku Zielonookiej. - Hewa! - obdarzył ją uściskiem, po czym wyprostował się na równe łapy. Jej obecność tutaj świadczyła, że musi wracać do zdrowia, co jest wyczynem, zważając na termin podania leku. W tym momencie uświadomił sobie, że Piaskowa może być cała obolała, a on wcale nie zwraca na to uwagi. - Wybacz, zwyczajnie się cieszę, że Ci się poprawiło – rzekł złażąc, po czym klapnął obok, wzrokiem wodząc po horyzoncie, tak jakby chciał wypatrzeć zwierzyny – taa, bo żarło jest na tyle głupie, że będzie się wypasać przy dwójce radosnych lwów, którzy zachowywali się dość głośno. To było dziwne... - Tak, chciałem zanieść do groty jakiś rzetelny posiłek. RE: Polowanie z Hewą - Hewa - 19-03-2014 Tego się Piaskowa ZDECYDOWANIE nie spodziewała. Kiedy więc już znalazła się na ziemi, przyparta do niej przez Czarnogrzywego, na jej pysku malowało się przez krótki czas zdumienie. Później wypuściła głośno powietrze, które wstrzymała na ten moment i uśmiechnęła się. - Również się cieszę z tego spotkania. - powiedziała, uśmiechając się jeszcze szerzej. Wstała z ziemi, natychmiast na niej z powrotem siadając. - Tak, ja również się cieszę. W końcu mogłam choć na chwilę wyjść na zewnątrz. - rzekła, rzucając krótko okiem dokoła. - Ciekawa jestem, co przez ten cały czas się działo, gdy byłam chora. Minęło naprawdę sporo czasu. - dodała jeszcze, szybko kalkulując w myślach. To byłoby nawet ponad pół roku! Przecież tyle się mogło wydarzyć! - Co więc powiesz na wspólne polowanie? O ile nie będzie Ci przeszkadzało to, że pewnie zbyt pomocna przy nim nie będę. Mam nadzieję jednak, że polepszyło mi się na tyle, aby Ci go nie utrudniać. - powiedziała jeszcze, uśmiechając się szerzej. Takie polowanie byłoby świetnym sprawdzianem z tego, w jakiej kondycji jest teraz Piaskowa, po chorobie. W razie, gdyby nie dawała rady, może po prostu je przerwać, Mako sam sobie powinien dać radę. RE: Polowanie z Hewą - Mako - 27-03-2014 - Odrobina świeżego powietrza dobrze Ci zrobi, ale myślę że nie powinnaś się tak forsować – odparł i po chwili namysłu dodał. - Pewnie, nie pogardzę wsparciem. Zapewne skończę potykając się o własne łapy, a Ty będziesz odwalać brudną robotę, hm? To chodź, tam powinniśmy coś znaleźć – zaproponował, wskazując łbem w kierunku jednego z pagórków. Po tych słowach ruszył w obranym kierunku, jednak zatrzymał się w pół kroku. Odwrócił się przez ramię by spojrzeć na Piaskową. Jego spojrzenie straciło nieco blasku, ale na pysku wciąż malował się uśmiech. Jeżeli nie podzieli się z kimś tym co go trapi, to chyba eksploduje. - Pół roku, to dużo czasu, wiele się mogło za ten czas pozmieniać – rozpoczął, odwracając się w stronę rozmówczyni. - Hewa, wiesz że cieszysz się moim pełnym zaufaniem, prawda? Mam nadzieję, że i ja zaskarbiłem sobie nieco Twojego za ten czas naszej przyjaźni... Wierzysz może w przeczucia? RE: Polowanie z Hewą - Hewa - 31-03-2014 Uśmiechnęła się lekko, słysząc jego słowa. - Nie martw się o mnie, nic mi nie będzie. Jeśli poczuję, że to dla mnie za dużo, to się wycofam, sam bez problemu dasz sobie radę. - odpowiedziała mu, a jej uśmiech na pysku się powiększył. Wolałaby jednak, aby okazało się, że da sobie radę z tym wyzwaniem. Uśmiech jednak wstąpił z powrotem na jej pysk, słysząc jego kolejną wypowiedź, po czym kiwnęła głową, już chcąc ruszać za nim. Kiedy jednak przyjaciel się zatrzymał, ona wbiła w niego pytające spojrzenie. Wyglądał na... zmartwionego? Natychmiast spoważniała. A kiedy usłyszała jego słowa, już była pewna, że coś go trapi. - Oczywiście, że tak. W końcu jesteś moim przyjacielem. - odpowiedziała bez zastanowienia, po czym uśmiechnęła się pokrzepiająco. - Co cię trapi? - zapytała od razu, na powrót siadając. RE: Polowanie z Hewą - Mako - 06-04-2014 - Nigdy nie byłem pesymistą i zdawało mi się, iż rozumiem działanie świata: po powodzi jest susza, po dniu jest noc... A teraz mam przeczucie, że nadciągają burzowe chmury. Długo było spokojnie, wszystkie stada przyswoiły sobie nowy porządek, każdy siedzi u siebie i panuje pokój. Ale ostatnio... - za wiele to nie powie, jak tak dalej pójdzie. A co ma Jej powiedzieć? Że gdyby nie fakt że wcześniej miała na łbie własne pociechy, to ją by dobrał na królową? Że teraz w sumie mógłby ją awansować, ale się boi że Vei posunie się dalej, jeżeli uzna że Piaskowa jest zagrożeniem? - Hewa, bardzo bym się chciał mylić, ale... Jeżeli kiedyś bym zniknął, coś by mi się stało, czy miałoby miejsce coś nienormalnego względem mojej osoby, to sprawdź, czy Vei nie miała z tym nic wspólnego. RE: Polowanie z Hewą - Hewa - 07-04-2014 Uważnie oraz cierpliwie, wysłuchała do końca jego słów. Nie ukrywała tego za bardzo, że była szczerze zdumiona. - Naprawdę sądzisz, że Vasanti byłaby do tego zdolna? - zapytała, sama nie do końca do tego jednak przekonana. - Zauważyłam, że pasuje jej to, że jest królową, ale przecież jest na tym stanowisku dzieki Tobie. Gdyby Tobie się coś stało wątpię, aby reszta Lwioziemców pozostawiła to samemu sobie. Ale będę o tym pamiętać. - powiedziała, zastanawiając się nad jedną rzeczą. W końcu jednak zdecydowała się zapytać. - Stało się coś, przez co możesz ją o takie rzeczy podejrzewać? Nie mi nic oceniać, gdy siedziałam ostatnie pół roku w grocie. - powiedziała, uśmiechając się krzywo. Musiało ją naprawdę dużo ominąć przez tę chorobę. Teraz jednak zastanawiała się nad przywódczynią. Najgorszą rzeczą, która mogłaby się trafić podczas jej panowania to to, gdyby Mako doczekał się potomka. Ale o to raczej nie musi się za bardzo martwić. Prawda? RE: Polowanie z Hewą - Mako - 14-04-2014 - Mam nadzieję, że nie – odparł beznamiętnie. - Chyba niektórzy we mnie wierzą, inaczej już bym nie terminował w tej roli. Słysząc Jej pytanie, zasiadł na ziemi i owinął ogonem łapy. Przymrużył ślepia, chcąc w ten sposób lepiej zebrać myśli, strzępy informacji, własnych przeczuć i spróbować rozdzielić je na te istotne i te nieco mniej przydatne. Teraz, jak tu przekazać rzekome informacje o zdradzie Felki, tak żeby Jej nie wkopać w niepotrzebne kłopoty, chyba najlepiej będzie przerobić to w taki sposób, żeby ewentualnie było na niego. Szczera rozmowa wymaga wzrokowego kontaktu, a to nie będzie łatwe, nawet jeżeli to nie on jest winny całemu zamieszaniu. - Załóżmy hipotetycznie, że pewien lew nie znalazł w naszym stadzie żadnej interesującej lwicy – oho, toś przywalił z grubej rury. Zrozumiawszy jak mogło to zabrzmieć postanowił szybko dodać – Ee, bez urazy. No i nie zagłębiając się w szczegóły: ciach, ciach i ma już potomka. Hipotetycznie dowiedziała się o tym Vei i jeżeli nie zrobię z tym porządku, to ona może to rozgłosić. O i jeszcze nie przekaże informacji jakie zdobyła na temat Świtu... Ale zostawmy na moment Vei. Myślisz że to faktycznie można poczytywać za zdradę, jeżeli będąc zakochanym oddało się bez reszty tej drugiej osobie. Czy faktycznie można zostać ukaranym, za to że się kochało? – zaczął już szukać jakichś usprawiedliwień, tak jakby podświadomie założył, że Fel mogła faktycznie to zrobić... Ale co to za zdrada? Jej rzecz. A mimo to gdzieś w środku bardzo bolało. - A wracając, jak rozmawiałem z Vei przybył jeden ze Świtu, który zachowywał się jakby był u siebie i miał taki bezpośredni kontakt z królową, nie tylko się znali, oni byli blisko, nawet bardzo. I znał Twoje imię. I to jemu zawdzięczamy lek, choć jakoś Vasanti nie raczyła mi o tym wspomnieć. W tym momencie zaczęła go zastanawiać jedna rzecz: Ragnar miał wiele informacji o Stadzie, ale o nim samym tak jakby nic nie wiedział. Może tylko grał, tak jak Vei, hm, dobrze by się dobrali. RE: Polowanie z Hewą - Hewa - 13-05-2014 - Oczywiście, że tak. Jestem pewna, że Lwioziemcy wierzą nadal w swojego Króla. - powiedziała pewnym siebie głosem, uśmiechając się lekko. Słysząc jego kolejne słowa, na jej pysku pojawił się nieco krzywy uśmiech, a sama lwica ledwie powstrzymała się od parsknięciem śmiechem. Szybko jednak nabrała powagi, bez powodu Mako by o tym nie mówił. - Uważam, że, powinieneś najpierw porozmawiać z tą lwicą. Znaczy się, hipotetycznie, oczywiście. I powinieneś też choć spróbować porozumieć się z Vei, chociaż z tego, co słyszę, to nie wiem, czy wiele by z tego wyszło. Warto jednak spróbować. - powiedziała, a słysząc kolejne pytanie, na jej pysku pojawił się lekki grymas. Czy ten opis czegoś jej nie przypomina? - Rozmawiasz z osobą, której partner należał do Złej Ziemi. - mruknęła cicho - Oczywiście, że nie. Chciałabym jednak, aby to było takie proste. Bo o ile na przykład mi nie przeszkadza fakt, że ktoś się przyjaźni, czy kocha kogoś z obcego, a nawet wrogiego stada, bo przecież sama miałam to samo, to jednak wiele osób będzie miało z tym problem. Każdy ma prawo kochać, kogo chce. - powiedziała, zasępiając się nieco. Świt wydawał się jej co najmniej niepokojący. Co prawda, ona sama nie uznawała podziału na "dobre" i "złe" stada, jednak obawiała się, że mimo faktu, iż Świt nie jest Złą Ziemią, to może mieć z nią wiele wspólnego. A Złoziemcy poczytywali siebie samych za lepszych, silniejszych i naturalnie mądrzejszych od innych. I w tym właśnie leżał problem. Lwioziemcom za to od małego wbijano do głów, żeby za wszelką cenę czerwonych omijać z daleka. Kolejne słowa Przyjaciela wyraźnie zaskoczyły Piaskową. - To jest dopiero dziwne. - zaczęła powoli, sama się w tym wszystkim już gubiła. - Jedno trzeba przyznać, nasza Królowa jest naprawdę ciekawą osobą. Nie mam pojęcia, kto to mógł być, ja sama nie znam nikogo ze Świtu. Przed rozpadem stad znałam kilku Złoziemców, teraz jednak nie zdążyło mi się nikogo ze Świtu spotkać. - powiedziała, naprawdę zaniepokojona. Skąd on mógł znać jej imię? Kto w ogóle chciałby wyjawiać Świtu imię akurat jej? Tym bardziej, że nie była nikim ważnym, niczego takiego nie zrobiła, raczej trzymała się na uboczu. A raczej na Lwiej Ziemi. RE: Polowanie z Hewą - Mako - 31-05-2014 - Spróbuję, ale cudów nie mogę obiecać. Po Jej kolejnych słowach, wyglądał jakby ktoś mu przywalił i to w najmniej spodziewanym momencie. - Jak to ze Złej? Nic mi o tym nie wspominałaś, myślałem że ten z Piaskowych był Twoją jedyną miłością... Mimo że z Hewą łączyły go jedynie przyjacielskie relacje, to poczuł jakieś dziwne uczucie żalu na wieść o stadnej przynależności Jej partnera. Przecież nie zrobiła tego przeciwko niemu, nawet nie zrobiła nic złego, więc dlaczego właśnie tak się poczuł? - Masz racje, każdy może kochać kogo chce, ale pamiętajmy, że w drugą stronę to też działa. Nie tylko ona się w tym gubiła, bowiem sam Mako nie miał pojęcia jak powiązać koniec z końcem. Możliwe, że gdyby ktoś inny władał Lwią nie miałby tyle na swojej głowie. Ba, na pewno by tak było. Zawsze może zrezygnować, ale czy to wyjście, czy może zwykła ucieczka od problemu? Zerknął znów na Piaskową, i uśmiechnął się szeroko - Cieszę się że mogłem się z Tobą tym podzielić, nie mam pojęcia co bym zrobił bez Ciebie. Dźwignął się z miejsca i pomału zaczął się zbliżać do Hewy (choć wcale nie znajdował się daleko). Zatrzymał się jednak i wzruszył ramionami, tak jakby tracąc zapał do tego, co chciał zrobić. - Dobrze... Zapolujmy w końcu, nie można przecież kazać tyle na siebie czekać. A co z Tobą, wracasz bezpośrednio po polowaniu do Groty? |