♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Machafuko
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 38

#46
16-08-2015, 23:50
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

Cytat:Dlaczego niby Amani ma przestać kopiować rysunki od innych, skoro i tak rysuje je sama, i tak przerabia je tak, żeby jej do koncepcji pasowały, zapożycza różne elementy, tworząc coś własnego? Dla mnie bomba! Dziewczyna w ten sposób także się rozwija. Jeśli jej przeróbka będzie słaba to zniknie w odmętach internetu. A jeśli niezła? Świetnie!

Proszę zauważ konwencję w jakiej pisałem to zdanie. Nigdzie nie napisałem, a przynajmniej w zamyśle nie chodziło o to, że: "Propsuję w 100% Amani, według mnie dobrze robi, niech robi tak dalej", a raczej: "powiedźcie mi proszę dlaczego ona nie może wykorzystywać informacji z innych dzieł, według mnie to korzystne". Mi nie chodziło o tę konkretną sprawę i jej obronę, bo czyż jestem jej adwokatem? Odniosłem się do niej, bo to właśnie jej sprawa mnie sprowokowała do napisania tego posta. Zadałem pytanie, otrzymałem odpowiedź, gdzie natychmiast napisałem, że jeśli zżynała to było to niemoralne. Fakt, mogłem popytać, lepiej się zapoznać ze sprawą, to moje niedopatrzenie i nie troszkę się pośpieszyłem wspominając o tym, bo odnosząc się do konkretnej sprawy, wygląda to tak jakbym o niej mówił. A tu wcale o to nie chodziło, to był tylko pewien punkt wyjścia, do nieco szerszej dyskusji - nigdzie później o Amani nie wspominałem ani słowem, a wyrażałem się w sposób bardziej ogólny. Ale skoro zostało to tak odebrane i teraz w Twojej ocenie wygląda jakbym chciał się jakoś wyplątać z tego co sam rozpocząłem, to jest mi przykro, najwyraźniej gdzieś popełniłem błąd. Już panie wyżej w pewnym momencie przyznały że nie wiedzą o co mi chodzi, co traktuję jako osobistą porażkę, że nie potrafiłem jasno wyłożyć tego o co mi chodzi.
Czy coś pomijam, czy coś ignoruje. To pewne. Być może dokonuję zbyt dużych uproszczeń i mogę z tego powodu się mylić. Ja sobie monopolu na prawdę nie roszczę, jak już w którymś poście wyżej napisałem nie jestem alfą i omegą, moja percepcja jest ułomna, jestem tylko ludziem. Dlatego z wami piszę. Więc jeśli masz takie wrażenie, to zapewniam Cię, że to nie ze względu na ślepotę ideologiczną - że jestem ukierunkowany na jeden poprawny sposób myślenia i nie ma przebacz i nie chcę Cię zrozumieć, wprost przeciwnie! To jest wynik czysto ludzkiej ślepoty - no nie ogarniam wszystkiego, więc proszę o wyrozumiałość jeśli czy to ze względu na uproszczenia, czy zbyt płytkie myślenie czegoś nie kumam i czujesz się jakbyś mówiła do ściany.
A ten post oczywiście był rozpaczliwą próbą obrony mojej osoby. Poglądów nie, bo mam jakie mam i nie potrzebuję aprobaty środowiska by być do nich przekonany. Skala pewnego nieporozumienia była jednak dość spora i chciałem się po prostu wytłumaczyć. Cholernie nie lubię być niezrozumianym, bo to sprawia, że ludzie wyrabiają sobie fałszywą opinię na temat mnie i moich poglądów. Skoro ktoś mnie ma znielubić, to niech znielubi przynajmniej za to jaki jestem naprawdę. Jeśli uważasz że coraz bardziej pogrążam siebie swoimi postami, no cóż, to przykre. Skoro jednak jak wspomniałem, skoro moje interlokutorki w pewnym momencie przestały ogarniać o co mi chodzi, to poczułem, że pewne rzeczy muszę naprostować i tyle.
Tak w tym momencie także rozpaczliwie bronię swojej osoby z prostego powodu - lubię przebywać na tym forum, pośmieszkować sobie z wami na sb i nie chciałbym być traktowany jak persona non grata, gdzie jak będę wchodził na sb, to wszyscy będą chcieli abym sobie poszedł, bo będą mnie traktować jak chama, który nie szanuję innych ludzi i ich pracy - choć oczywiście nie przeczę, że poglądy które zaprezentowałem mogą być błędne i w wyniku których mogę taki być, jednak sam się tak nie odbieram.
---
Tutaj nieco prywaty - mam nadzieje, że Rag i Kah nie mają mi za złe tego że się nieco popstrykaliśmy i będziemy się dogadywać :P
---
W moim odbiorze swoim postem przedstawiłaś to z czym ja się zgadzam - że zżynanie jest złe, jednak nie znajduję w nim odpowiedzi na pewną kwestię, którą co prawda poruszyłaś, ale według mnie się do niej nie ustosunkowałaś.
Dlaczego zasadnym jest wykorzystanie cytatu jakiegoś dzieła w swojej książce, nawet podając autora, ale nie pytając się go o zgodę, czy możemy danego cytatu użyć, zaznaczając oczywiście że to cytat i potem tę swoją książkę opublikować, a nie jest zasadne wykorzystanie pojedynczej informacji z danego rysunku, podanie źródła i autora tej informacji, a potem upublicznienie swojego dzieła, bez pytania autora obrazka o zgodę, tylko jak mówisz, schowanie do szuflady?
Tego kompletnie nie rozumiem. Dlaczego tu jest monopol na informacje, a tam nie ma. To jest dla mnie relatywizm moralny i zupełna niekonsekwencja. Podałaś kryterium popularności dzieła i że danych produktów ukraść się nie da, bo są zbyt znane i każdy zna tego autora - zgoda, ale w przypadku mojej propozycji każdy znałby oryginał, skąd co zostało zapożyczone, bo źródło informacji powinno być podawane. W takim wypadku każda przeróbka, nawet taka najmniejsza, zapożyczająca podobny kształt i kolor oczu na którym się wzorowaliśmy przysparza fejmu autorowi oryginału, gdyż jego nazwisko i nazwa/link dzieła-oryginału przewija się w internecie częściej - jak dla mnie w takiej sytuacji nie ma przegranych, są sami wygrani. Oczywiście nie podanie źródła powinno być ostracyzmowane. Tak to widzę w mojej idealnej wizji.
Jeśli znów wg Ciebie czegoś nie zrozumiałem, coś ominąłem to proszę o wskazanie błędu :P
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___

I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich".


Zielony? Czy czerwony? :v
Odpowiedz
Chikja
Poszukujący
*

Gatunek:Hydra vulgaris Płeć:Samica Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Szaman Liczba postów:766 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 63
Zręczność: 83
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 10

#47
19-08-2015, 17:04
Prawa autorskie: Vegava/ Koseki-L/Lioden
Tytuł pozafabularny: VIP

Hahahhh.. mój ulubiony temat do rozmowy, wraca czkawką jak dewolaje z komunii :D
Zasadniczo, samo kopiowanie, czy też przerysowywanie, albo jak by to nazwać.. wspieranie swojej twórczości na cudzej nie jest jest samo w sobie złe. Złe jest przypisywanie sobie cudzej zasługi dzięki której sami dochodzimy do czegoś.. i to już nie jest kwestia dobrego smaku, tylko braku kultury- normalnie chamstwo i łajdactwo w biały dzień. Oburzające UoU!
Hah.. nie no nie przesadzajmy.. albo może przesadzajmy!
Przyszło nam żyć w ciekawych czasach, wszystko jest ogólnodostępne, a co za tym idzie bierzemy co tylko chcemy, zwracając głównie uwagę na własne zachcianki.. bo wolność, bo nam się należy, otóż przed prawem do wolności stoi szereg obowiązków, cholera jakich męczących do tego! Ale nie ma słońca bez deszczu, przy czym bez jednego albo drugiego nie byłoby życia na ziemi ;3 .. więc nie przechwalajcie słońca i doceniajcie deszcz.

Powiem wam że miałam kilka fajnych wojen o prawa autorskie, wiele się z nich nauczyłam.. ale jest tylko jedna rzecz, której nie umiem w dalszym ciągu pojąć.. czemu niektórzy po prostu nie chcą przyznać że użyli czegoś jako wzoru? (To normalne... tak normalne jak nauka pisania w podstawówce!)
Godność? Strach.. prawdopodobnie jedno i drugie, z resztą nie bierze się to znikąd(a pamiętać trzeba że w strachu ludzie robią różne durnoty).. ludzie potrafią być paskudni i to tego najbardziej boja się "artyści" krytyki (bez trzymanki), który też jest sztuką w sumie i szczerze, często ma z krytyką tyle wspólnego co odcisk kubka po kawie na blacie mojego biurka :"D ... plz, nie mówcie mi że mam dzieło sztuki na blacie! |"D

Temat jest naprawdę niewygodny, aż dziwię się że podjąłeś się aż takiego ciężaru.. ja bym tam sobie dała spokój~
Własność intelektualna, wszelkie próby dokładnego sprecyzowania czym dokładnie jest są ciut pozbawione sensu, ten wózek bowiem można pchać w obie strony.. co by nasze mądre głowy nie wymyśliły i tak będziemy czuć niedosyt.

Grafiki.. widzisz, jakiś czas temu miałam ciekawą sytuację, jedna z moich prac znalazła się na Allegro- została sprzedawana jako nadruk na bluzkach, inna trafiła na Fejsbuczka.. Kami stała się czyjąś lwicą w gimbohistoryjce, strach czytać co jej tam zrobili.
W pierwszym przypadku, ktoś kosztem mojego czasu usiłował się dorobić KROCI!!!!11, ja- nie miałabym z tego nic, nawet powiadomienia o użyciu pracy/adnotacji że jestem autorem.. a mogłam pomyśleć o tym i robić własne bluzki z śmiesznymi nadrukami..

Dochodzimy więc do prostego wniosku, tym co wpienia tak naprawdę "okradanych" nie jest utrata własności, tylko anonimowość.. wkładając prace do internetu chce by widzowie wiedzieli KTO ją zrobił, mam do tego prawo, tym bardziej że nie postuję obrazka anonimowo.
Cześć prac oznaczyłam "do not use" legalnie, czy nie..
Nie chcę, by ktoś ich używał zwłaszcza OCów którymi się bawię i prac za których wykonanie zapłacono mi.
Zapłacono.. magiczne słowo UOU (Hur aniołów) Amani kroci pewnie nie zarabia na swoich rysunkach (Chociaż z czasem mogłaby :U a wtedy policja antyterrorystyczna przyszłaby po nią w środku nocy bo plagiatowała!) pewni zarobiła tylko kilka obelg.. więc prawo zostało złamane? Prawo cywilne? Nah, ale nie bagatelizowałabym sprawy.. tylko dlatego że prawo nie zostało złamane.. chamowate społeczeństwo też bywa powodem do obaw i dlatego upominam wszystkich, nie tylko ją, siebie z resztą też ;3

Pozostaje jeszcze pewna kwestia solidarności "widzę złodzieja to łapie go za rękę", czy mamy do tego prawo.. prawo bywa przewrotne. Ale zwrócenie komuś uwagi nie jest przestępstwem, oczywiście robimy to w sposób kulturalny.

I na koniec, zauważyłam też że większość "złodziei" nie ma tak wspaniałego podejścia do sprawy jak ty Fukoś, potrafią brać od innych krytykować, ale gdy spotka ich to samo.. więc sprawa ma tu drugie dno i wspaniale sprawdza się powiedzenie "co twoje to moje, a co moje to nie rusz."..
Myślmy częściej o prawach innych świat będzie lepszy~


I na koniec. Zachwalasz Machafuko rozwój plastyczny przykładowej Amani, nie zapominaj o całej reszcie. Dziedzictwo kulturowe to nie tylko paciaje na kartce, ekranie i tak dalej.
Odpowiedz
Machafuko
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 38

#48
19-08-2015, 18:57
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

No i jak mówiłem dałaś mi pewną zagwozdkę. Oczywiście gardzę podejściem roszczeniowym. że coś nam się należy, że nam wolno - uważam, zresztą podobnie jak Ty, że to właśnie w tej mentalności leży cały problem i przez to ludzie postępują w sposób chamski, bo internet, bo iluzoryczna anonimowość, bo kto się połapie, bo jakaś irracjonalna wolność "do", gdzie to jest błąd semantyczny, wolność zawsze jest "od" czegoś. "Do" to jest prawo. Czy ludzie mają prawo do chamskiego z wykorzystywania cudzych prac? Odpowiedź się nasuwa sama: "nie".
Tak, wybijanie się na kimś, zatajając udział kogoś w swoim przedsięwzięciu jest amoralne. Sam byłbym pierwszy który takiemu cwaniakowi utarłby nosa. Jak mówiłem, podawanie źródła informacji powinno być obowiązkiem podyktowanym zwykłą poczciwością. Na początku napisałem, że byłoby to w dobrym tonie, Sadism słusznie zauważył że to zbyt lekkie potraktowanie sprawy. Tak to powinien być obowiązek. Bo jak mówiłem mi nie chodzi o zżynanie. Po prostu jeśli przeglądam dane dzieła i widzę, że jakby rozwijając jego koncept, lub widząc że są rzeczy do poprawy które mógłbym usprawnić i tworze coś nowego, coś innego, coś bardziej wydajnego, to szkoda by było mi to uniemożliwiać. Mi nie chodzi o gówniarskie "bierem, bo mogiem", ale o sytuacje gdy ktoś widzi że może wnieść coś nowego, fajnego - wtedy monopolu na informacje być nie powinno, bo to po prostu szkodliwe. Ja częściej jestem konsumentem niż twórcą, bardziej zależy mi na jak najlepszych dobrach, które mogę pozyskać, dlatego inspirowanie się tworami innych ludzi, ulepszaniem ich, bądź tworzeniem na ich podstawie czegoś nowego uznaję za dobre. Oczywiście nie można zapominać o prawach twórców i tego, że oni włożyli swoją pracę, swój czas, środki w dany twór i za ubogacanie im kultury powinien należeć im się szacunek, a próby wyciulania są przejawem jego braku.

Masz sporo racji z tym, że własność intelektualna w dzisiejszych czasach jest bardzo problematyczna. Dziś bardzo łatwo ukraść komuś pracę, wystarczy dwa kliknięcia. Kiedyś taki złodziej musiał ją przemalowywać, co było naturalną przeszkodą, często nie do pokonania, bo oryginalne dzieła były jednak w pewien sposób specyficzne, i taki marszand mógł łatwo zweryfikować czy oryginał, czy też nie. Dlatego ja rozumiem pewną ostrość w bronieniu digitali, nie dziwię się ludziom którzy tak radykalnie ich bronią, bo nie jest sztuką je ukraść, co wywołuje takie reakcje, a nie inne.
Tylko to rodzi pewien dysonans, bo digitale traktujemy inaczej, niż książki (zamieszczanie cytatów z innych dzieł), niż muzykę (samples), filmy (parodie i przeróbki), choć wszystko to się zalicza do dzieł artystycznych, niekoniecznych jak napisała Ghalib, a jednak zdaje się, że obrona praw autorskich tylko przy rysunkach jest tak zażarta.

O i to jest najsłabsza część mojej argumentacji. Jak zdefiniować zmianę charakteru dzieła. Bo mogłabyś dojść do wniosku po tym co pisałem, że bym takie coś propsował, że rysunek to rysunek, zamieszczenie go na koszulce zmieniło jego charakter, przez co nie jest to już dla mnie plagiat, a nawet pochwaliłbym za pomysłowość. Fakt, pomysłowe to to było, a nawet pozornie został zmieniony charakter Twojego obrazka, gdyż stał się częścią odzieży... No nie, instynktownie czuję, że to nie było moralne, że charakter Twojego dzieła się nie zmienił, zmieniła się jedynie powierzchnia jego prezencji i według mnie to kradzież. Ale to pokazuje jak ważne są definicje słów jakimi się posługujemy. To cholera rzeczywiście trzeba by dokładnie określić, co zmienia charakter dzieła i nie jest plagiatem, a co jest jedynie wykorzystaniem dzieła, a wtedy to już plagiat. Przy tym obrazku Luka też bym osobiście zakwalifikował to jako plagiat, mimo że zmiana przy obydwu obrazkach jest porównywalna, do tej Mona Lisy i Mona Lisy z wąsami. Typ zmian jest także ważny, to już gra między subtelnościami, nieoczywista, dlatego przyznaję że to najbardziej dyskusyjny punkt moich przemyśleń.

Zrzucę pewnym przykładem - ja siedzę w aplikacjach internetowych, często tworzę portale. Często używam gotowych i darmowych szablonów, które przerabiam dla własnych potrzeb. W stopce zazwyczaj jest informacja o oryginalnym autorze szablonu. Wiele razy toczyłem mini-wojenki, bo ktoś chciał, aby to stamtąd usunąć, a ja się na to nie zgadzałem. Nie czułbym się dobrze wywalając tę informację, a zostawiając tylko to, że ja stworzyłem ten portal. Z mojej perspektywy to amoralne, dlatego rozumiem to o czym piszesz i się zgadzam. Tak, anonimowość dzieła to dość nieprzyjemna sprawa - pisałem zresztą już o tym. To jest problem dla twórcy gdy jego dzieło śmiga po sieci i jest wykorzystywane, a on nic o tym nie wie i nic z tego nie ma. Ludzie to buce i zdaje sobie sprawę, że część z pewnością by zatajała tę informację, ale czy to powód by traktować wszystkich zbiorczo? Oczywiście mówię tu tylko o sytuacji, gdy jedyną przeszkodą dla autora jest właśnie zatajanie jego jako autora oryginału, bo jak ktoś ma życzenie zamknąć swój twór przed innymi, to jak najbardziej ma do tego prawo, o czym pisałem.

Wiesz ta moja otwartość na wolny przepływ informacji to pewne zboczenie zawodowe - po prostu widzę, ze to mi przysłużyło. Więc ja nie mam problemu gdy ktoś coś ode mnie zapożycza, albo gdy ja zapożyczam od innych, trudno mi na to patrzeć a perspektywie kradzieży.

A możesz rozwinać ostatni akapit? Chodzi Ci o inne działy kultury?
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___

I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich".


Zielony? Czy czerwony? :v
Odpowiedz
Chikja
Poszukujący
*

Gatunek:Hydra vulgaris Płeć:Samica Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Szaman Liczba postów:766 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 63
Zręczność: 83
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 10

#49
21-08-2015, 10:13
Prawa autorskie: Vegava/ Koseki-L/Lioden
Tytuł pozafabularny: VIP

Starałam się wymyślić powód, dla którego to właśnie grafiki są najgorętszą przyczyną kłótni i przychodziła mi do głowy tylko jedna myśl.. w obecnych czasach namnożyło się nam analfabetów, sklecenie zdania też nie jest wcale takie łatwe, wbrew pozorom dużo trudniej stworzyć dzieło pisane, czy wynalazek mechaniczny, niż nabazgrać coś na kartce/komputerze.. pozostaje jeszcze kwestia czasu włożonego w wytworzenie digitalu, kilka godzin, 2-3 dni, może więcej. Która książka powstaje tak szybko? Samo zerżnięcie z digitalu trwa jeszcze krócej. Kuszące, mało czasu, pracy..
Pierwotny twórca zapewne też posiłkował się różnymi wzorcami, jednak zebrał je, przestudiował, miał koncept, nie stworzył pewnie niczego oryginalnego, bo trudno jest stworzyć coś czego jeszcze nie wymyślono.
Artyści to bardzo ciekawe stwory, nie tworzą tak naprawdę nic przydatnego, a zawsze cieszyli się podziwem, bo talent nie każdy ma.
Więc Digital= Podziw osiągnięty w prowizorycznie krótkim czasie, prowizorycznie, bo tak naprawdę by rzeczywiście coś osiągnąć trzeba spędzić godziny na buszowaniu i studiowaniu tylu rzeczy że głowa boli. Gdy słyszę "Kami jak ty zajebiscie rysujesz naucz mnie" to odpowiadam, "ok, weź ołówek kartkę i zacznij dużo rysować, wertuj internety do oporu.." ale zaraz potem słyszę.. "ale ja jestem taka leniwa .. i zawsze będę beznadziejna." .. no błagam to jest jeden z moich pierwszych rysunków Kami z 2009:
[Obrazek: chimwala_art_by_kamilionheart.jpg]
Droga do chwały była długa pysiaki :D

Hmhm.. odrysowanie kreska w kreskę i kilka drobnych zmian, czy to też nie byłaby zmiana charakteru dzieła? Do czego jest przypisany Digital- "informacja" w sieci.. tego nie da się chyba zdefiniować :I to jest pojęcie tak abstrakcyjne że chyba przekracza moje rozumowanie, chociaż... czy jeśli autor nie umieszcza swojej pracy np na Dewiantartcie, to czy nie jest ona przypisana do tego miejsca? Rozpowszechnianie jest np na Tumblerze bez zgody nie powinno mieć miejsca.. a jednak ma, ma bo jest to tak proste że zrobiłby to nawet przedszkolak, przy czym internet jest tak wielki, że niemożliwe jest upilnowanie czegokolwiek.
Internet, największy wynalazek ludzkości dający wolność prawie absolutną.. pomaga i szkodzi nie mniej. W nim trudno upilnować swoich grabek i wiaderka |D

Neh, też trochę posiedziałam w tych skryptach i kodach.. niedzielny ze mnie koder, troche tu troche tam poczytałam, podejrzałam jak jest stronka napisana, co z czym sie wiąże. To jak z rysowaniem, nie narysujesz przecież koła z kątami.

Wolność przepływu informacji też jestem za nią, ale zawsze odczuwam lekki niepokój gdy o tym myślę . Nie każda informacja powinna być ogólnodostępna nawet jeśli jej udostępnieniu przyświecał zacny cel, może być niewłaściwie wykorzystana i bardziej zaszkodzić niż się przysłużyć. I nie chcę nikogo tutaj straszyć XD .. po prostu zawsze zachowajmy minimum niezbędnego zdrowego rozsądku nie popadając w skrajną euforię.

Fukoś ogół wytworów ludzkich, ale myślę że w tym skrócie myślowym chodziło mi głównie o wzory myślenia i zachowania, te poprawne nie te którymi kierują się obecnie masy młodych.
Nie jesteśmy pępkami świata, 7 miliardów pępków? Biedna Ziemia |D
Po prostu stawiajmy siebie na równi, nie pierwszym miejscu w toku myślowym, egoizm zawsze był zły i szkodził głównie egoiście.
Odpowiedz
Machafuko
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 38

#50
21-08-2015, 11:58
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

To chyba ponownie poprawna diagnoza problemu, choć sklecenie filmu wykorzystującego wycinek z jakiegoś serialu i dodanie do tego lektora, ivonę, albo przy nieco bardziej epickim głosie i dobrej dykcji swojego, to też kwestia kilku dni. A nawet nie trzeba lektora, wielu ludzi po prostu sklejanki tworzy. Oni tworzą coś na podstawie czegoś - właściwie główną część ich produktu stanowi już istniejący twór. Rożnica jest taka że przy grafice ktoś może coś przerysować i powiedzieć "to moje", a przy takim filmie jest wiadomo że gość przecież warstwy wideo sam nie stworzył, że wziął na warsztat odcinek z "Gry o tron" i to jest oczywiste dla każdego, nawet jeśli autor nie podał linku do materiału który wykorzystał. Tylko pytanie jest zasadnicze, czy pójście w drugą skrajność jest dobre? Ile świetnych rzeczy nie zostanie stworzonych przy postawie, że jakiekolwiek zapożyczenie z innego dzieła jest kradzieżą.

Ale ja uznaję że dzieło jako całość jest nienaruszalne, informacją nazywam jakąś część dzieła. Wykorzystanie informacji to wykorzystanie podobnego/identycznego rozwiązania. I może być to jakaś pojedyncza funkcja z programu, może to być jakaś część receptury leku, może to być jakiś cytat z książki lub parafraza, albo linia melodyczna z jakiejś piosenki. I to wykorzystywanie takich pojedynczych elementów bronię, a nawet jeśli ktoś bierze jakieś dzieło na warsztat i mocno je przerabia to suma summarum z oryginału zostają tylko jakieś pojedyncze elementy, albo jakaś większa ale jednak tylko część. W tym drugim przypadku trzeba orzec czy zmiany zmieniają charakter dzieła. Jak dla mnie dorysowanie Mona Lisie wąsów to robi, ale gdybym wziął jakiś program i zmienił mu interfejs i publikował pod własnym nazwiskiem, no to już jest pewien problem (choć inaczej sprawa by wyglądała gdybym napisał program o podobnej funkcjonalności, który swoimi możliwościami nie różnił by się od programu na którym się wzorowałem: przykład Open Office'a który jest po prostu darmowym Microsoft Officem, z funkcjami zerżniętymi z MS' a ale zostało wszystko napasane od początku i po swojemu)

Takie przerysowywanie piksel po pikselu, z jakimiś zmianami drobnymi przyrównałbym do wykonywania coveru jakiejś piosenki - czyli w porządku jest przyznanie się do autorstwa tego "coveru" z zaznaczeniem ze to "cover" i przy podaniu autora oryginału. A co do zmian, to naprawdę to jednostkowa kwestia, ja bym nie starał się zdefiniować jakiejś ogólnej reguły. Znów wrócę do tej Mona Lisy z wąsami, ta przeróbka to dosłownie dorysowaniu kilku kresek do oryginału, a jednak już sprawia ze inaczej patrzymy na dzieło Da Vinciego. Tak więc myślę ze to zależy od intencji autora przeróbki, jeśli chce stworzyć coś nowego to wyjdzie mu coś nowego nawet przy niewielu zmianach, jeśli zaś chce coś odtworzyć to nawet przy wielu zmianach nadal to będzie odbierane jak nieudolna próba przekopiowania rysunku i byłaby ostracyzmowania, jeśli taki autor przeróbki nie kwapił się do podania autora oryginału.

A to prawda są informacje które nie powinny być ogólnodostępne. Wtedy zabezpiecza się pracę z której mogą być uzyskane. Jak ktoś napisał książkę i trzyma ją w sejfie zakopanym w piwnicy, to cóż, jego dzieło, jego wola. Ten mój "infoanarchizm" to przeświadczenie ze można korzystać z informacji które są publiczne (jak i do tego, że jeśli ktoś wypuszcza na rynek lek, a ja mając sprzęt mogę zobaczyć jak jest stworzony i go ulepszyć - dla mnie to też informacja publiczna, bo każdy mając odpowiednie narzędzia może mieć do niej do niej dostęp), w jak ktoś nie publikuje swojej pracy, albo publikuje ją z zabezpieczeniami to ma do tego święte prawo, a ja nie byde go wszak zmuszał żeby dał mi dostęp do tych informacji xD

No i na koniec zgoda. Wszyscy jesteśmy ludźmi i nie możemy cenić siebie i swoich potrzeb bardziej niż potrzeb innych, bo postępując tak jednocześnie stawiamy się w roli nadczłowieka, który może oceniać co u innych jest ważne a co nie. Tylko istota wyższa może decydować o wartości istot niższych, a z pewnością żaden człowiek taką istotą wyższą względem innego człowieka nie jest.

//sory za brak poskich znakow i literowki, piszę z telefonu xD
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___

I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich".


Zielony? Czy czerwony? :v
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości