♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Padme
Gość

 
#16
25-08-2012, 23:14

Naiwna jest ruda, myśląc, że istota młodsza jest słabsza, a swoją postawą ukazuje jedynie strach, a jej obroną, są tylko słowa.
- Jesteś słaba.- parsknęła, by po chwili roześmiać się cicho. Szczyć się wiekiem, żądaj szacunku, a bądź ciotą. To chyba nie tak działa.
Tamara nie zdołała ją dosięgnąć ogonem. Padme uchyliła łeb, unikając kontaktu z tą lwicą, a jej ogon przeciął powietrze tuż obok jej ucha, co ponownie rozbawiło beżową.
Uśmiechnęła się słabo, odprowadzając tamtą wzrokiem, jednak szafirowe oczy długo nie obserwowały znikającej lwicy, spokojne obejmując tereny Lwiej Ziemi, aż po Lwią Skałę.
Wyprostowała łapy, krzyżując je przed sobą.


Jeszcze chwile delektowała się promieniami słonecznymi, z zadowoleniem stwierdzając, że aksamitne futro znowu nabrało codziennego blasku. W końcu o siebie pożądanie zadbała. Szybko zeskoczyła z nagrzanej skały.
Zniknęła.



ZT
Hasira
Konto zawieszone

Gatunek:Tygrys Płeć:Samica Wiek:4 lata i 3 miesiące Liczba postów:298 Dołączył:Sie 2012

STATYSTYKI Życie: 92
Siła: 78
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 64
Doświadczenie: 21

#17
27-08-2012, 20:48
Prawa autorskie: księżna hakerów Ragnar

Podróż zajęła dwóm samicom, białej lwicy i tygrysicy w ciemnobrązowe pasy, ładnych kilka godzin. Kulejąca Suri znacznie spowalniała marsz, gdy musiała wspierać się na boku Hasiry - większej od niej, co nie ułatwiało sprawy. Dlatego, gdy słońce przeszło już przez zenit, a one dotarły wreszcie na tereny Lwiej Ziemi, postanowiły zatrzymać się na chwilę.
- Połóż się tutaj.
Tygrysica wybrała miejsce w cieniu akacji, by ani promienie słońca, ani rzęsisty deszcz nie miały pełnego dostępu do rannej lwicy, i pomogła jej ułożyć się tam.
- Przetruchtam szybko po okolicy i będę nawoływać. Może ktoś mnie usłyszy i nam pomoże.
Rzuciła jeszcze tylko przez ramię, nie czekając na odpowiedź towarzyszki, i wypruła spod drzewa na otwartą sawannę. Ryk tygrysi, krótszy i płytszy od lwiego, rozerwał ciszę nad otwartym terenem.
Pomocy!
Suri
Gość

 
#18
27-08-2012, 20:57
Prawa autorskie: księżna hakerów Ragnar

Suri byla bardzo wdzieczna tygrysicy..Wtym momencie robila dla bialej naprawde duzo..Miala u niej dlug wdziecznosi. Suri spojrzala na spuchnieta lape, zaczela ja lizac powoli by nie sprawic sobie wiekszego bolu.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#19
27-08-2012, 21:47

Ból nie zelżał, przynajmniej nie w jakiś zauważalny sposób. Coś innego natomiast uległo zmianie - najwyraźniej ich prośba zostały usłyszana. Przez trawy bowiem ruszył w jej kierunku nieznany im lew. Od jakiegoś czasu doskwierała mu samotność, a zrozumiawszy oczywistą prośbę o pomoc, nie mógł przecież po prostu nie ruszyć tyłka. Zbliżył się powoli w okolicę pozycji Hasiry, obserwując wołającą o pomoc samicę z zaciekawieniem. Nie wyglądała na groźną dla niego w jakikolwiek sposób. Nie marnując więc czasu, dał jej znać krótkim warknięciem, że jest niedaleko - o ile sama nie zauważyła - po czym wolnym, spokojnym krokiem ujawnił się, wychodząc z traw. Samiec, na oko może równający się wiekiem z tygrysicą, skinął głową, nie podchodząc bliżej. Prośba o pomoc to niby prośba o pomoc, ale nie chciał ani tracić czasu, ani ryzykować, że jego pojawienie się było jednak zbyt gwałtowne i tygrysica z całego tego zaskoczenia go zaatakuje.
- Witaj. Zakładam, że to Ciebie słyszałem...?
Nie ma to, jak się przedstawić. Hm, może właśnie przez te maniery jesteś taki samotny.
Hasira
Konto zawieszone

Gatunek:Tygrys Płeć:Samica Wiek:4 lata i 3 miesiące Liczba postów:298 Dołączył:Sie 2012

STATYSTYKI Życie: 92
Siła: 78
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 64
Doświadczenie: 21

#20
27-08-2012, 21:51
Prawa autorskie: księżna hakerów Ragnar

Hasira zatrzymała się, fuknęła głośno przez nos i wlepiła ślepia w obcego lwa. Nie znała go, ale to nic - nie znała tutaj absolutnie nikogo. Miał więc samiec szczęście trafić na kogoś, kogo konwenanse niezbyt obchodziły, jako że sam był na tych ziemiach obcym.
- Tak, to ja. Potrzebujemy pomocy znachora, właściwie moja towarzyszka, nie ja.
Odpowiedziała mu. Zachowała przy tym dystans; prowadzenie go prosto do rannej lwicy byłoby wyjątkowo głupie. Co prawda była przekonana, że dałaby mu radę w starciu, ale mogłaby zostać przy tym ranna. I po co?
- Znasz się na tym?
Spytała, co było naturalną konsekwencją wcześniejszych słów. I zlustrowała go przy tym bacznie - zwracając uwagę na łapy, kondycję sierści, nawet na tę część kłów, którą mogła widzieć.
A co. Lepiej być przygotowanym.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#21
27-08-2012, 22:01

((zmiana planów, za chwilę przesiądę się na konto Noira jeśli pozwolisz - z niego zrobimy tego znachora))

Lew uśmiechnął się pod nosem. Czyli nie będzie zabawy w przedstawianie się, nie opowiedzą sobie swoich wzruszających historii i nie będą udawać przyjaciół od pierwszej minuty? Swego rodzaju ulga - chociaż mogło być zabawnie. Ale tygrysica już u niego zapunktowała.
- Jakbym choć trochę się nie znał, to już by mnie zeżarły procesy gnilne.
Posłał jej krzywy uśmiech, na pierwszy rzut oka nawet trochę rozbawiony. Nie sięgał jednak oczu. U niego nigdy nie sięgał, tak już miał.
- Ale nic nie zdziałam na odległość. Miło by mi było, gdybyś przedstawiła mnie poszkodowanej.
Hasira
Konto zawieszone

Gatunek:Tygrys Płeć:Samica Wiek:4 lata i 3 miesiące Liczba postów:298 Dołączył:Sie 2012

STATYSTYKI Życie: 92
Siła: 78
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 64
Doświadczenie: 21

#22
27-08-2012, 22:10
Prawa autorskie: księżna hakerów Ragnar

//jasne, nam to nie robi różnicy. :) //

Cóż - musiała zaryzykować.
- Chodź.
Odwróciła się tyłem do niego, zmuszając się tym samym do okazania zaufania, i potruchtała w kierunku akacji. Miała nadzieję, że Suri się nie ruszyła - nie, sama by się nie ruszyła, raczej, że nikt jej nie pogonił. Najwyżej będą tropić. Zapach jej rany był dostatecznie trwały, by mogła ją w razie czego dogonić.
Gdy lew był na tyle blisko, by mógł ją usłyszeć, pokrótce objaśniła to, co usłyszała od białej.
- Niewielkie rozcięcie w łapie zmieniło się w zaognioną ranę, wdało się zakażenie. I do tego ma katar. Trzeba to opatrzyć.
Alastair
Gość

 
#23
27-08-2012, 22:24
Prawa autorskie: księżna hakerów Ragnar

Lew szedł za nią bez szemrania. Nie wyglądała mu na zbyt gadatliwą... Właściwie, to teraz w ogóle mu nie wyglądała, jako, że miał przed sobą jedynie zadnią część jej ciała.
Gdy dotarli na miejsce, skinął łbem ku młodszej towarzyszce tygrysicy.
Nie podchodził od razu, wcześniej przyjrzał się obrażeniom z odległości.
- Na pewno przydałaby się woda. Dużo. Ale... raczej nie będzie problemów, powinienem być w stanie Wam pomóc.
Spojrzał na Suri, pochylając się lekko i zrównując z jej ślepiami. Za wszelką cenę starał się wykrzesać ze swego wzroku choć odrobinę emocji. Nie wiedział, na ile mu wyszło.
- Ale nie będzie to ani trochę przyjemne. - Tu rzucił jej, czy raczej spróbował rzucić, przepraszające spojrzenie.
Zerknął na tygrysicę, potem na ranną.
- Pozwolicie, że zerknę na ranę z bliska?
Prawdziwy dżentelmen nie rusza cudzych obrażeń bez pytania. Chyba, że chce dostać po mordzie.
Suri
Gość

 
#24
27-08-2012, 22:34
Prawa autorskie: księżna hakerów Ragnar

-Witaj- Przywitala wybawce..Suri odslonila ranna lape przed samcem..
- Czy ja wyzdrowieje? - zapytala Noir'ego.
Hasira
Konto zawieszone

Gatunek:Tygrys Płeć:Samica Wiek:4 lata i 3 miesiące Liczba postów:298 Dołączył:Sie 2012

STATYSTYKI Życie: 92
Siła: 78
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 64
Doświadczenie: 21

#25
27-08-2012, 22:37
Prawa autorskie: księżna hakerów Ragnar

Stanęła trochę z boku, dając Noirowi czysty dostęp do Suri i jej łapy - trudno było nie zauważyć, że przy okazji zajęła dogodną pozycję, by móc zbić go z nóg mocnym uderzeniem w bok, gdyby coś poszło nie tak.
Paranoja. Paranoja jak nic.

Nie odzywała się jednak; nie powiedziała nic nawet wtedy, gdy Suri zadała głupie, w jej mniemaniu, pytanie. Być może lwica nigdy nie była poważnie ranna, w końcu sama mówiła jej, że ktoś kiedyś ocalił jej życie i sam odniósł te rany, a może to zakażenie było poważniejsze, niż wyglądało z zewnątrz. Dlatego Hasira uniosła tylko brwi. Cudza histeria, cudze sprawy.
- Mogę przynieść wody, tylko musisz mi powiedzieć, skąd i jak.
Zaproponowała Noirowi. Co było dość dziwne, bo postawy obronnej nie zmieniła.
Alastair
Gość

 
#26
27-08-2012, 23:04
Prawa autorskie: księżna hakerów Ragnar

Wskazał łbem kierunek.
- Byłoby miło. Niedaleko jest wodopój.
Znachor to jednak znachor, oczywiście miał przy sobie niezbędne minimum. Na przykład zdobyty jakiś czas wcześniej bukłak wykonany z grubych liści. Całkiem wytrzymały. Na swoje szczęście dorwał go kiedyś w podróży, w opuszczonym schronieniu jakiegoś szamana, medyka, czy innej cholery. Pewnie nie kota, bo jak niby zrobiłby coś takiego. To musiała być jakaś małpa, czy co innego. Stamtąd zresztą miał też torbę na medykamenty, gdzie nosił podstawowe pomoce.
Otworzył ją zębami, sięgnął po bukłak i rzucił tygrysicy tak, by bez trudu dało się złapać go w locie. Nie chciał, by wylądował na ziemi, piasek w wodzie był mu wybitnie nie na rękę.
- Kto to wie, mała. Co to zmieni, jeśli powiem Ci, że tak? Ja chodzę po tym świecie, a miałem parę nieprzyjemnych ran. A inni giną od pierwszego lepszego zakażenia. Twoje nie wygląda mi na poważny problem, zwłaszcza, jeśli teraz się nim zajmę. Powinno się wygoić. Ale nic nie obiecuję.
Bardziej mamrotał do siebie, niż odpowiadał Suri, ale ta mogła go bez kłopotów zrozumieć. Sięgnął do torby, przeglądając pozostałe zaopatrzenie.

((wybaczcie, będę lecieć. jedyny dostęp do internetu jaki mam to w pokoju siostry, która aktualnie mnie stąd wygania))
Hasira
Konto zawieszone

Gatunek:Tygrys Płeć:Samica Wiek:4 lata i 3 miesiące Liczba postów:298 Dołączył:Sie 2012

STATYSTYKI Życie: 92
Siła: 78
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 64
Doświadczenie: 21

#27
27-08-2012, 23:16
Prawa autorskie: księżna hakerów Ragnar

Nieco ją zaskoczył, ale zdołała złapać bukłak w zęby. Jak go teraz napełnić? Wsadzić łeb pod wodę, poradzić sobie jakoś łapami? Nie wiedziała - ale zajmie się tym później, kiedy już odszuka wodopój.
Potruchtała we wskazanym jej kierunku, by dostarczyć wodę. Bez zbędnej zwłoki.

//takie trochę zt, ale nie do końca ;) //
Suri
Gość

 
#28
27-08-2012, 23:16
Prawa autorskie: księżna hakerów Ragnar

Suri usmiechnela sie do niego. Chciala byc jak najszybciej uleczona bo przeciez czas ruszac w droge..

[ Dodano: 2012-08-28, 02:57 ]
W tym momencie Suri cos sobie przypomniala..Tak, jak mogla uleciec jej z głowy Shiquid?
-Hasiro..- zwrocila się do tygrysicy,ale tej juz nie bylo...
Alastair
Gość

 
#29
28-08-2012, 15:56
Prawa autorskie: księżna hakerów Ragnar

Czekając na powrót tygrysicy, samiec przekopał się przez cały swój asortyment jeśli chodziło o medykamenty. Wydobył porcję rumianku i położył na płaskim kamieniu, leżącym nieopodal. Na razie nie miał z tym nic do roboty, niech leży w czystym miejscu - jak dostanie wodę, to się za to weźmie. Póki co, na drugim, już niekoniecznie tak płaskim, kamieniu położył świeże bandaże. Co prawda nosił je bardziej z myślą o swoich częstych wypadkach (życie podróżnika nie było najbezpieczniejszym z możliwych), ale przecież nawet najlepsze odkażenie rany nic nie da, jeśli jej czymś nie zakryje. Naleci tam piasek, pył, inne gówno... I po zabawie.
Uśmiechnął się pod nosem, słysząc jak młoda zdradza imię tygrysicy. Co prawda nie planował wykorzystać w jakikolwiek sposób tej informacji... Ale i tak fajnie było wiedzieć, że całe to tajemnicze, obronne niemal podejście samicy poszło na marne.
- Co się dzieje, młoda? - posłał jej kolejny ze swoich krzywych uśmiechów.
Suri
Gość

 
#30
28-08-2012, 16:10
Prawa autorskie: księżna hakerów Ragnar

Suri wiedziala,ze jezeli lygrysica jest krewnym Hasiry to jakas czesc problemu starszej towarzyszki sie rozwiaze..
Slyszac pytanie samca skierowala wzrok w jego strone..
- A nic takiego..- odwzajemnila usmiech.- Chcialam tylko sie o cos zapytac, ale to przeciez teraz jest nie istotne..- Nie chciala wyjasniac samcowi co i jak.. To byly sprawy jej i Hasiry..
Po chwili zastanowienia postanowila zapytac lwa o pewne cenne dla nich wskazowki.
- Znasz jakies tygrysy lub tygryso podobne? - zapytala.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości