♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Horus
Płomień
*

Gatunek:Orłosęp Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:79 Dołączył:Sie 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 50
Zręczność: 50
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 15

#31
11-03-2018, 14:56
Prawa autorskie: DetectiveScheper

Lecąc tak a raczej, szybując, nad szarą, spopieloną ziemią nie zorientował się, kiedy to opuścił tereny Klanu Ognia, do którego rzekomo należał, ale który też ostatnimi czasy nie dawał o sobie za bardzo znać innym. Dopiero po kilkudziesięciu minutach lotu zrozumiał, że granicę minął już dawno. Nie wyczuwał tutaj żadnego lwiego zapachu. Może to i lepiej, odpocznie trochę.
Dwójka rozmawiających ze sobą mogła dostrzec chwilę później cień Horusa na rozłożystym, płaskim kamieniu, który przysłonił na sekundę słońce. Orłosęp dostrzegając ruch pod sobą zaczął się powoli zniżać ku ziemi, zataczając kręgi na tle jeszcze niebieskiego i czystego nieba.
Lądując wbił ostre niczym brzytwa szpony w krawędź płaskiej skały i rozchylając rozłożyste skrzydła na boki, aby nie stracić równowagi, zmierzył uważnie Kuro i Kykczora wzrokiem.
Rozchylił dziób w dziwnym uśmiechu i odparł:
-Witajcie! Przeszkodziłem w czymś? Mam nadzieję, że nie...-
Zaśmiał się uprzejmie i składając skrzydła zrobił kilka kroków ku nim. Spojrzał na nich nieco z góry, bo bądź co bądź - był od nich nieco wyższy.
-Nazywam się Horus... Pochodzę z ziem pokrytych złotem. Tak poza tym... Nigdy wcześniej nie widziałem ptaków podobnych do was. Jesteście tutejsi?-
Zapytał sobie ot tak, zupełnie luźno, jakby rozmawiał z kimś, kogo znał już lata.
Hier kommt die Sonne.

[Obrazek: yyyy_by_tokka_a-dbuctzm.jpg]

Kykczor
Konto zawieszone

Gatunek:Moręgówka Płeć:Samiec Wiek:dorosły(3 lata) Liczba postów:173 Dołączył:Paź 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 10
Zręczność: 55
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 10

#32
12-03-2018, 14:52
Prawa autorskie: Samiya
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Duch shoutboxa

Tak to się właśnie dzieje, że kiedy rozmowa zaczynała się rozkręcać a naczelny szpieg księżycowego stada mógł w końcu na poważnie zdobyć informacji mogących w jakiś tam sposób się przydać to stało się to pogoda zaczynała się psuć. Co jak co ale bycie tylko małą kaczuszką podczas burzy to nie jest to coś co jakakolwiek kaczuszka chciała by przeżyć. W takim razie trzeba pomyśleć nad znalezieniem jakiegoś wystarczającego schronienia. Najlepiej takiego, które by wygłuszało grzmoty. Jednak Kykczor doskonale wiedział że takie miejsce jest jedynie pod ziemią a tam jednak też są niebezpieczeństwa czyhające na życie biednego skrzydlatego stworzonka. "Gdzie tu sprawiedliwość?!" Pomyślał ptak, żałując że nie ma na świecie miejsca w którym kaczki mogłyby się czuć bezpiecznie.
W połowie ciemnością? CAŁY świat jest jedną wielką ciemnością. Tylko czasem albo słońce zaświeci albo jakiś  pożar wybuchnie, ale mimo to ciemności jest o wiele więcej niż światła.
- Tutaj muszę się nie zgodzić i zaoponować. Nic nie jest w równowadze, ciemności zawsze jest i będzie więcej. Mimo, że mu dążymy ku temu to mimo wszystko dalej jednej części jest więcej a innej mniej. Racja, nie ma co szukać bestii bo się mogą złe rzeczy wydarzyć przy tym. - Tak to wyglądało dla kaczki, szukać guza na siłe nie warto. Pokiwał głową przy słowach o Srebrnym Księżycu. Po czym otworzył bardzo szeroko oczy kiedy ten niepozorny ptak przemówił głosem zupełnie nie pasującym do jego postury i wyglądu zabrzmiało to wręcz doskonale. Słów jednak nie zrozumiał.
- Jestem pod wielkim wrażeniem, nie wiedziałem nawet, że  da się tak pięknie naśladować odgłosy. W każdym razie co znaczą te słowa? - Kaczuszka ułożyła skrzydła chcąc zrobić gest przypominający klaskanie. Jednak ograniczenia wynikające w anatomii lekko przekazały ten gest zabawnie.
- Tak, masz racje, lwy są krwiożerczymi istotami. A i tak, burza będzie niedługo tutaj i wygląda na to że niedługo będzie trzeba stąd czym prędzej umykać. - Spojrzał w górę i już wiedział, że nic nie będzie takie samo. Ot drapieżnik na niebie.
Było za późno by próbować wzbić się w górę, bo lot nurkujący jest zawsze szybszy od każdej prędkości startującego mimo że kaczuszki to bardzo szybcy lotnicy tak w tej sytuacji jedyna możliwość jaką pozostała to spróbować się odsunąć od kompana kawałek i mieć nadzieje że uda się w ostatniej chwili zrobić unik.
Jednak tak się nie stało. Orłosęp zwyczajnie sobie wylądował i się przedstawił.
Horus tak? Z czymś mu się kojarzyło to imię, bardzo dobrze mu się kojarzyło to imię, słyszał wiele historii, kiedyś o kimś kto je nosił.
- Byłem tam kiedy Horus zabił Imperatora... - Wyłowił z pamięci wstęp, doskonale zapamiętanej historii. Ziemia pokryta złotem również pasowała, brakowało jednak wspomnienia o złotym tronie. Tak właśnie wypalił na powitanie czując się zagrożonym.
- Jestem Kykczor i jestem Kaczką i... nie jestem stąd.
Horus
Płomień
*

Gatunek:Orłosęp Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:79 Dołączył:Sie 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 50
Zręczność: 50
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 15

#33
23-03-2018, 17:04
Prawa autorskie: DetectiveScheper

Jako że czarny milczał, być może zbyt zszokowany przybyciem i podejrzanym nastawieniem takiego drapieżnika, jakim był Horus, orłosęp zwrócił się do kaczki rozchylając delikatnie dziób w dziwnym uśmieszku. Zaśmiał się skrzekliwie, aczkolwiek cicho, jakby gardłowo, słysząc słowa kaczki.
-Oh, nie, nie... Ja nikogo nie zabiłem... Znaczy, ekhem, obiadów nie liczę.-
Złożył czerwone skrzydła, nachylając się z lekka do rozmówców.
-Kykczor, hm?-
Powtórzył za nim, jakby chcąc sobie utrwalić to imię w pamięci. Pokiwał łbem kilka razy.
-Niezmiernie miło mi poznać!-
Rozchylił gwałtownie skrzydła, by potem - znowu je złożyć. Taki tam, przypływ emocji i energii, który musiał jakoś wykorzystać. Oczywiście - nie miał na celu nikogo tutaj straszyć...
-Nie stąd? Skąd więc? Należysz do jakiejś grupy, stada, czy jak to się tam nazywa?-
Zasypał go pytaniami, nie ruszając się z miejsca i grzecznie stojąc tam, gdzie chwilę temu.
-Oczywiście... Jeśli nie masz ochoty, nie musisz mówić.-
Wyprostował się powoli, spoglądając w stronę nadciągających burzowych chmur.
Hier kommt die Sonne.

[Obrazek: yyyy_by_tokka_a-dbuctzm.jpg]

Kuro
Samotnik
*

Gatunek:Dicrurus paradiseus Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:100 Dołączył:Paź 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 20
Zręczność: 50
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 10

#34
02-04-2018, 00:53
Prawa autorskie: Gyda/Moni 158

Podskoczyłem jak oparzony, rozkładając skrzydła i zatrzymując się tuż na brzegu skałki, już, już gotując się do gwałtownej ucieczki. Ale nie żebym był przerażony, oczywiście że nie! To wszystko wina instynktu mówię wam, właśnie dlatego tak zareagowałem! Muszę się przyznać iż lekko zaniemówiłem z wrażenia, przypatrując się tak Horusowi, bo takim to imieniem jegomość się przedstawił, z podejrzliwością w rubinowych oczkach. Jakże głupio, jak okropnie! Ja, bard, przedstawiciel artystycznej klasy stoję jak głupi i tylko się patrzę, a oni rozmawiają. Wstyd i hańba! Otrząsnąłem się układając pobieżnie swoje piórka, które nastroszyły się na wszystkie strony, przysłuchując się przy tym wymianie zdań pomiędzy większymi ptakami. Bo i owszem ja za wielki nie byłem, przy nich to pewnie wyglądałem jak kamyk przy głazach. No dobrze, odrobinę przesadziłem, jednak różnica wciąż tutaj istniała. W końcu przywróciłem swój wygląd do jako takiego porządku i począłem naprawiać moje błędy. Podszedłem trochę bliżej, odsuwając się od brzegu wzniesienia i swoim zwyczajem ukłoniłem się już zaczynając mówić.
- Witaj Horusie! Kyczor już zdołał się przedstawić, zatem teraz chyba kolej na mnie. Nazywam się Kuro, bard i podróżnik. Wybacz mi moje zachowanie, ale kiedy przemierzyło się tyle świata co ja poleganie na podstawowych instynktach czasem jest nieuniknione. Nie zrozum mnie źle, nie zakładam z góry iż twoje zamiary są złe. To tylko naturalna reakcja, kiedy z góry nadciąga coś większego.
Gdzieś tam w głowie z tyłu kotłowała mi się jakaś myśl, chociaż nie mogłem jej odpowiednio uchwycić. Imię Horus słyszałem już nie raz, podczas mojej podróży wraz z kuzynem spotkaliśmy parę ibisów, które podzieliły się bardzo ciekawymi historiami o swoich wierzeniach. Horus albo raczej jego imiennik był w ów wierzeniach bardzo ciekawą postacią. No ale należy rozróżniać prawdę i fikcję, a ja szczerze mówiąc nie wierzyłem jakie wyższe siły nami kierują, zatem starałem się nie przywiązywać zbyt mocno do jednych wierzeń. Ten Horus, to inny Horus, koniec pieśni. Spojrzałem się na Kyczora oczekując, aż odpowie na zadane mu pytanie bo przecież głupio by się było teraz wcinać z własną opowieścią. Jeżeli ten drapieżny pan się mnie o coś zapyta, oczywiście z chęcią odpowiem, lecz na razie grzecznie pomilczę.
Kykczor
Konto zawieszone

Gatunek:Moręgówka Płeć:Samiec Wiek:dorosły(3 lata) Liczba postów:173 Dołączył:Paź 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 10
Zręczność: 55
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 10

#35
03-04-2018, 10:00
Prawa autorskie: Samiya
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Duch shoutboxa

Kaczka przyglądając się sępowi robił za każdym razem kiedy też coś mówił mały kroczek w tył. A że trochę mówił Kykczor złapał trochę dystansu i do siebie i do drapieżnika.
- Ja? Stada? Niee... nie licząc klanu trujących kaczek. Ale to... - Udał się, że się zamyślił i szybko nerwowo rozglądał się na boki.
- Tooo - Powtórzył by złapać jeszcze kilka chwil na ocenę odległości, ruchu powietrza, przyjrzeć się zmianom pogody i co najważniejsze, zaplanować ucieczkę.
Nurkowanie w dół i by złapać trochę prędkości brzmiało najlepiej wiec powoli skierował swoje kroki ku stromemu zboczu.
- Ale to nie jest niestety czas na takie pogawędki. Bardzo żałuje, że nie mogę z wami zostać dłużej ale pogoda robi się dla mnie straszna i muszę znaleźć jakieś schronienie. Bywajcie zdrowi. - I kaczuszka szybko rozłożyła skrzydła, rzuciła się w dół, nabrała prędkości i pooooooooleciał w siną dal... "NIE! Nie w burze!" Pomyślał, zmieniając już kierunek lotu na bardziej ucieczkowy od warunków pogodowych.

z/t
Horus
Płomień
*

Gatunek:Orłosęp Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:79 Dołączył:Sie 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 50
Zręczność: 50
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 15

#36
22-04-2018, 19:01
Prawa autorskie: DetectiveScheper

Uwagę Horusa zwrócił na siebie Kuro, gdy tylko się odezwał. Popatrzył na niego, słuchając uważnie co mniejszy ptaszor ma mu do powiedzenia. Gdy usłyszał coś o swoich własnych zamiar poczuł się dziwnie zaskoczony.
-Aleeeeż jaaaaakie złe zamiary?-
Rozchylił powoli skrzydła, a jednym z nich machnął ospale, jakby chciał odsunąć od siebie, jak i od Kuro, tą żałosną myśl. Zaśmiał się cicho, delikatnie rozchylając dziób i ponownie złożył skrzydła, skupiając teraz całą swoją uwagę na, jak widać - o wiele bardziej otwartym do rozmowy osobniku. Na wieść o tym, że napotkany nieznajomy jest bardem i podróżnikiem Horus uniósł nieco łeb, a dziób rozchylił bardziej, jakby chciał powiedzieć "wow".

-I dobrze, dobrze. W porządku, rozumiem, że mogliście się mnie wystraszyć. Nawet, jeśli był to przypadek, to jak najbardziej normalna reakcja z waszej strony!-
Zaśmiał się, lecz nagle - spoważniał, jak tylko kaczka poinformowała ich o chęci opuszczenia ich towarzystwa. Zmrużył swoje ślepia, pochylając się nieco, jakby miał zaraz przygotowywać się do lotu w pogoni za kaczką.
-Kłamiesz.-
Stwierdził tylko, gdy Kykczor rozwinął swoje skrzydła. "Jeszcze Cię złapię" - pomyślał, a jego dziwny uśmiech powrócił na jego lico. Potem znów skierował się przodem do Kuro, czekając na jego opowieści.
-W takim razie... Ja też będę uciekał. Tobie też radzę... Te chmury wyglądają złowrogo.-
Powiedział tylko do mniejszego od siebie towarzysza, rozchylił skrzydła - i wzbił się w powietrze, znikając po chwili gdzieś na niebie.

[ZT]
Hier kommt die Sonne.

[Obrazek: yyyy_by_tokka_a-dbuctzm.jpg]

(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-04-2018, 22:58 przez Horus.)


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości