♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Kykczor
Konto zawieszone

Gatunek:Moręgówka Płeć:Samiec Wiek:dorosły(3 lata) Liczba postów:173 Dołączył:Paź 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 10
Zręczność: 55
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 10

22-12-2017, 12:06
Prawa autorskie: Samiya
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Duch shoutboxa

Karczmarz podał szybko kufel z piwem Dżonowi obsługując go przed dziewczyną. Po cole musiał jednak przejść na zaplecze, rzucił tylko by Dżon za ten czas popilnował trochę przybytku, jednak niepotrzebnie bo nikt by nie doliczył do piętnastu a karczmarz już wrócil z trzystu mililitrową buteleczką czarnej śmierci. Podał ją dziewczynie uprzednio usuwając aluminiowy kapsel.
- Czy złote się należy. - Powiedział. Karczmarz i Dżon wyglądali jakby się dobrze znali, patrzyli sobie w oczy... pfu Dżon raczej patrzył w oko niż w oczy i obaj jakby chcieli coś powiedzieć ale żaden z nich nie potrafił rozpocząć rozmowy.
- I tak to jest. - Odezwał sie w końcu Dżon
- Ano jest. - Odpowiedział mu karczmarz.
- Jak na zewnątrz?
- A jakieś burdy są.
Odpowiedz
Wendigo
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:7 lat (Dorosły) Liczba postów:396 Dołączył:Sty 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 63
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 9

22-12-2017, 13:30
Prawa autorskie: Av: Askari

W trakcie krótkiej wymiany zdań między karczmarzem a niejakim Dżonem, telefon młodego zawibrował raz w kieszeni. Wyciągnął telefon, starą Nokię 6630 bez dwóch klawiszy, i odczytał wiadomość od numeru zapisanego jako Antek.

Jestem pod karczma, wyjdz na moment

Młodzieniec wstał ze stołka, przy czym dodał: - Zaraz wrócę. - Owrorzył drzwi od karczmy, a z pięć metrów od wejścia stał Antek, opierając się o ścianę budynku. Był w tym samym wieku co młodzieniec, a ubrany był w czarne spodnie i jeansową kurtkę, podobną do tej, co wendigo miał, lecz bez naszywek.
- Słuchaj, nie siedź tam za długo, bo za parę godzin będzie wiesz co. - Rzekł Antek, a obydwaj chłopcy wyciągnęli po fajku, i zapalili.
- Może też wbijesz? - Spytał Wen. Antek skrzywił się lekko patrząc na wejście, po czym wrócił wzrokiem do rozmówcy.
- Ja to niee, wiesz, mam inne rzeczy do roboty, niż szlajanie się po jakichś barach. - Po czym splunął w bok.
- Jak tam sobie chcesz, do meliny przyjdę za maks dwie godziny. Jak nie, to szukajcie po rowach. - Zaśmiał się, po czym odkaszlnął i dodał: - Leć już robić te ważne sprawy, a ja dokończę te piwa. - Zgasił fajka, po czym skierował się w stronę wejścia, przedtem machając na pożegnanie Antkowi. Wszedł do karczmy, po czym znów usiadł na swoim miejscu, powoli biorąc kolejne łyki już nie tak zimnego, piwa.
Odpowiedz
Samiya
Niezłomna | Kapłanka
*

Gatunek:Serwal Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Medyk / Młodszy Szaman Liczba postów:2,003 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 15

22-12-2017, 15:08
Prawa autorskie: Owlyblue (Ghalib) / LeftDuality
Tytuł pozafabularny: VIP / Maskotka Felki / Mistrz Cytatów

Bez zwłoki sięgnęła do jednej z wielu kieszeni kurtki i już po chwili podała karczmarzowi dwie monety - srebrną oraz srebrno-złotą, o właściwej wartości. Ciche "dziękuję" i zaraz chwyciła butelkę, by uraczyć się słodkim piciu.
Dalej spoglądała na wszystkich wokół tak, jakby posądzała ich o całe zło świata, choć teraz nie kierowała swego spojrzenia na nikogo konkretnego. Przez chwilę sądziła, że Dżon i Karczmarz rozpoczną jakąś interesującą rozmowę, lecz najwyraźniej oni nie potrzebowali żadnych słów, by się rozumieć. Starzy, dobrzy znajomi, najwyraźniej. Znów stukała palcami o blat. Z braku laku, skupiła się na młodym pijącym piwo, a raczej właśnie wstającym od baru z zapowiedzią rychłego powrotu. Wyszedł? Ha. Nie wie, że napojów się nie zostawia bez opieki? Kto wie, co mogłoby tam trafić? Ona została nauczona, by nigdy tak nie ryzykować. Częściowo przez życiowe doświadczenia.
Stukanie nagle zostało przerwane, a jej ręka drgnęła w kierunku kolejnej kieszeni, jakby korciło ją do sięgnięcia tam. Wpatrywała się w milczeniu w pozostawione bez opieki piwo.
Nie, zaraz wystukiwany rytm powrócił, zresztą tak samo jak i właściciel chmielowego napoju. Ale dziewczyna i tak sięgnęła do kieszeni, choć tą drugą ręką.
- Pozwólcie panowie, że wam na moment przeszkodzę - odezwała się do karczmarza, a zatem i siłą rzeczy do Dżona, i wyciągnęła w ich kierunku niewielkie zdjęcie. - Nie widzieli panowie może kiedyś tej kobiety?
Fotografia pokazywała młodą, może ledwo zbliżającą się do granicy 30 lat kobietę o gęstych, brązowych włosach, niesamowicie dużym uśmiechu na twarzy i, co nietypowe, wyraźnie fiołkowych oczach. Na rękach zaś trzymała całkiem zadowolonego z życia czarnego kota, ubrana była w letnią sukienkę, i jeżeli cokolwiek jeszcze dało się o niej powiedzieć, to że sprawiała niezwykle sympatyczne wrażenie.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
Won't you sing your song to Earth as she passes by?
Your sweetest silver melody, a rhythm and a ryme
A lullaby of pleasant dreams as you make your climb.

[Obrazek: fA02y7o.png]

Send the forests off to bed, the mountains tuck in tight
Rock the ocean gently, and the deserts kiss goodnight.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
You sing your song so sweetly after sunshine passes by.

Odpowiedz
Kykczor
Konto zawieszone

Gatunek:Moręgówka Płeć:Samiec Wiek:dorosły(3 lata) Liczba postów:173 Dołączył:Paź 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 10
Zręczność: 55
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 10

22-12-2017, 15:29
Prawa autorskie: Samiya
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Duch shoutboxa

-...No wiesz, byłem w centrum i tam jakiś mecz jest albo cuś, ludzie biegają w kółko i się okładają, przyjechało pełno policji, coś tam nawet przez megafony gadali by się rozejść. - Opowiadał dalej Dżon i by pewnie odpowiadał dalej ale drobna dziewczyna przerwała podsuwając zdjęcie. Dżon i karczmarz najpierw przyjrzeli się dokładnie zdjęciu przekazując sobie kartonik z rąk do rąk. Potem spojrzeli na siebie i aż w końcu Dżon kiwnął głową.
- Tak, odwiedzał nas tutaj kiedyś ktoś taki, nawet chyba dalej tutaj mieszka, jaki masz do niej interes? - Zapytał karczmarz marszcząc brwi.
Wendigo nim wrócił do karczmy mógł spojrzeć w stronę odchodzącego między blokowiska Antka. A co ciekawego było na tych blokowiskach? Ot jakaś pomarańczowa łuna unosiła się nad okolicą. Gdzieś w oddali słychać było dźwięki syren strażackich wyglądało na to że coś w mieście zapłonęło. Kiedy wrócił do karczmy dziewczyna oraz dwóch mężczyzn rozmawiało nad kartonikiem fotografii.
Telefon znów zawibrował, smsem niósł wiadomość "loool, coś w centrum nieźle płonie"
Telefon zawibrował znów
"Ale ludzi na ulicach!"
Chłopak który był ubrany w ciemna bluzę z kapturem również wyciągnął telefon, przeczytał wiadomość i wybiegł z karczmy jakby coś go goniło.
Odpowiedz
Wendigo
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:7 lat (Dorosły) Liczba postów:396 Dołączył:Sty 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 63
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 9

22-12-2017, 16:04
Prawa autorskie: Av: Askari

Telefon zawibrował ponownie. Wyciągnął telefon i przeczytał obydwie wiadomości. Nagle jeden z gości się zerwał i wyleciał na zewnątrz, pewnie to coś wspólnego z tym pożarem w centrum. Przez krótką chwilę zastanawiał się czy cokolwiek odpisywać na wiadomość, w końcu zdecydował się na krótkie "A co się tam pali?". Dokończył piwo i zerknął na rozmawiającą trójkę. A może by się przejść do centrum, zobaczyć co się tam w ogóle dzieje, skoro już słychać syreny? Dobrze, że chociaż mieszkał z daleka od centrum, na Przegorzałach. Wypić to drugie piwo czy iść obczaić sytuację? Karczmarz mógłby sobie zatrzymać pieniądze za drugie, jakoś go to przestało obchodzić.
Odpowiedz
Samiya
Niezłomna | Kapłanka
*

Gatunek:Serwal Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Medyk / Młodszy Szaman Liczba postów:2,003 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 15

22-12-2017, 16:34
Prawa autorskie: Owlyblue (Ghalib) / LeftDuality
Tytuł pozafabularny: VIP / Maskotka Felki / Mistrz Cytatów

Mecze, kibole, wybiegający ludzie, średnio ją to wszystko interesowało. Przecież ona tu była... Powiedzmy, przejazdem. Dopóki sama nie będzie miała styczności z fanatykiem piłki nożnej, absolutnie jej to nie będzie obchodziło. Za to gdy mężczyźni uważnie oglądali zdjęcie z każdej strony, i nie powiedzieli od razu, że nigdy takiej osoby nie spotkali, stworzonko całe się spięło i obserwowało ich uważnie.
...Tak?
CZY ON POWIEDZIAŁ TAK?
Niemal podskoczyła na barowym stołku i zachłysnęła się powietrzem. Wcześniejsze krzywe spojrzenie gdzieś zniknęło, teraz blond istota wpatrywała się w Dżona niczym w zbawcę. Ale, zaraz, mieszka tutaj? Odwiedzała ich? Nie, to... To niemożliwe! Dziewczyna zmarszczyła brwi w zwątpieniu. Jakim cudem? Prawda, minęło już dużo czasu, ale... Nie, skoro miała nadzieję na ponownie spotkanie, na to, że ona dalej żyje, jest cała i zdrowa, to oczywiste, że musiała gdzieś wieść w miarę normalne życie. Ale tutaj?
Czuła, jak mocno bije jej serce, lecz gardło jej się ścisnęło, gdy mężczyzna spytał, jaki ma interes do osoby ze zdjęcia.
- To moja... Krewna - odpowiedziała - Znacie jej adres? Albo macie jakiś kontakt? Albo chociaż znacie kogoś, kto by miał? - zaczęła pytać gorączkowym tonem. Bez większego zastanowienia przeskoczyła na drugi stołek, ten bliższy Dżonowi, i chcąc nie chcąc, młodemu chłopakowi. Jednocześnie rękoma oparła się mocno o blat, przypadkowo potrącając przez to szklankę po piwie młodego klienta. Spojrzała na niego przelotnie.
- Sorka
Oddychaj, głupia. Ile już razy natrafiała na fałszywe ślady? Lecz o wiele częściej ludzie mówili, że w ogóle nie kojarzą osoby ze zdjęcia, więc sama nie potrafiła zdusić swego rozemocjonowania.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
Won't you sing your song to Earth as she passes by?
Your sweetest silver melody, a rhythm and a ryme
A lullaby of pleasant dreams as you make your climb.

[Obrazek: fA02y7o.png]

Send the forests off to bed, the mountains tuck in tight
Rock the ocean gently, and the deserts kiss goodnight.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
You sing your song so sweetly after sunshine passes by.

(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-12-2017, 16:35 przez Samiya.)
Odpowiedz
Kykczor
Konto zawieszone

Gatunek:Moręgówka Płeć:Samiec Wiek:dorosły(3 lata) Liczba postów:173 Dołączył:Paź 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 10
Zręczność: 55
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 10

23-12-2017, 00:48
Prawa autorskie: Samiya
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Duch shoutboxa

Piwo miało lekko gorzkawy smak i wcale nie było mocne, czuło się bardziej smak wody niż piwa, karczmarz musiał je sobie pod stołem nieźle rozwadniać. Karczmarz widząc pusty kufel zręcznie go zgarnął by się nie potłukł kiedy dziewczyna go przewróciła i napełnił ponownie. A w między czasie telefon Wendigo znów zawibrował. "Nosssssssssssssssssssssssssss[...]" Dobre cztery czy pięć linijek samej literki "S"
Dżon spojrzał na karczmarza a karczmarz na Dżona, widząc jak dziewczyna się podnieca ich odpowiedzią.
- A mieszka tu zaraz za rogiem w tym jednym bloku, ale którym i gdzie to nie powiem.
A wtedy zgasło światło. Zrobiło się naglę cicho po czym połowa sali powiedziała "ej" a druga "co jest urwał!?". Przez brudne szyby karczmy widać było łunę pomarańczowego światła. A już stąd było widać zgaszone latarnie. Najwidoczniej nie tylko w karczmie nie było zasilania ale też i na ulicach.  
- No to klops. - Młodym jednak nie udało się określić kto wypowiedział te słowa.
Odpowiedz
Wendigo
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:7 lat (Dorosły) Liczba postów:396 Dołączył:Sty 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 63
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 9

24-12-2017, 01:46
Prawa autorskie: Av: Askari

Ocknął się gdy usłyszał, że to małe stworzenie obok nagle przesunęło się jeden stołek bliżej, chcąc pewnie lepiej usłyszeć rozmowę Dżona i karczmarza. Gdy potrąciła kufel, ten chciał go złapać, lecz karczmarz go ubiegł. Zdążył tylko powiedzieć "nic się nie stało", zanim telefon znów zawibrował, tym razem z nieco dziwniejszą wiadomością.
Co jest?
Napisał i wysłał, a potem zgasło światło. Co się dzieje? Podniósł głowę w górę, lecz nie widział nic, poza ciemnością. Przez okna przebijało się jednak jakieś pomarańczowe światło. Wstał i podszedł do jednego z okien, lecz nie zobaczył zbyt wiele, poza tym że na ulicach światła też nie było. Może powinien wyjść i zobaczyć?
Odpowiedz
Samiya
Niezłomna | Kapłanka
*

Gatunek:Serwal Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Medyk / Młodszy Szaman Liczba postów:2,003 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 15

24-12-2017, 13:34
Prawa autorskie: Owlyblue (Ghalib) / LeftDuality
Tytuł pozafabularny: VIP / Maskotka Felki / Mistrz Cytatów

Wyraz jej twarzy zmienił się błyskawicznie, gdy mężczyzna stwierdził, że nie poda jej dokładnych informacji. Zacisnęła mocno zęby, jak powstrzymując się od błyskawicznego odwarknięcia czegoś, i zmarszczyła mocno brwi, patrząc złowrogo. Jeżeli wchodząc tutaj, miała groźną minę, to teraz jej mimika była o wiele bardziej przerażająca. Wbiła paznokcie w blat. Wyglądała tak, jakby w każdej chwili była gotowa się na kogoś rzucić i pogryźć.
I wtedy zgasło światło, całe szczęście! Nikt nie zdołał już dostrzec, że dziewczyna zaczęła drżeć, czy to z powodu emocji, czy z napięcia, w jakim zaczęła utrzymywać swoje mięśnie. Wydała z siebie dziwny odgłos, coś pomiędzy jękiem a warknięciem. Potrzebowała chwili, nim jej oczy mogły się przyzwyczaić do nagłej utraty światła, a w tym czasie chłopak siedzący tuż obok już opuścił swe miejsce. Ona zaś wstała, to jest - stanęła na barowym stołku. Chyba tylko w taki sposób mogła być pewna, że nie pozostanie niezauważona. Ha, rzadko kiedy mogła oglądać świat z tak wysoka!
- Czego chcecie w zamian za informacje? - wycedziła przez zęby niecierpliwie, wyraźnie siląc się na każde słowo.
Nie przejęła się brakiem światła ani reakcją tłumu, w tej chwili zależało jej tylko na jednym. Gdy już chwyciła trop, nie puści, dopóki nie dojdzie do końca. Choćby miała przejść po kilku trupach.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
Won't you sing your song to Earth as she passes by?
Your sweetest silver melody, a rhythm and a ryme
A lullaby of pleasant dreams as you make your climb.

[Obrazek: fA02y7o.png]

Send the forests off to bed, the mountains tuck in tight
Rock the ocean gently, and the deserts kiss goodnight.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
You sing your song so sweetly after sunshine passes by.

Odpowiedz
Kykczor
Konto zawieszone

Gatunek:Moręgówka Płeć:Samiec Wiek:dorosły(3 lata) Liczba postów:173 Dołączył:Paź 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 10
Zręczność: 55
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 10

25-12-2017, 13:50
Prawa autorskie: Samiya
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Duch shoutboxa

Lecz telefon już więcej nie zadzwonił tego dnia do Wendigo. Dużo rzeczy działo się w tym samym momencie. Wendigo podszedł do okna. Jeden z dresów podszedł do drzwi by wyjrzeć na zewnątrz po czym je szybko zamknął. Mała wskoczyła na barowy stołek. Karczmarz gdzieś tam zniknął. Andżeliki i Dżesiki zaczęły ćwierkotać że to już koniec świata. Do tego na zewnątrz coś pękło i trzasło jakby ktoś przesypywał gruz z jednego metalowego kontenera do drugiego.
Tylko Dżon tak siedział z tępym wyrazem twarzy, ciemne okulara w ciemności nie pomogą za bardzo w niczym jak taka gęsta ciemność zapadnie. Mimo kompletnemu zanikowi jednego ze zmysłów odezwał się do dziewczyny.
- A jak chcesz płacić to danie kebab. Ale jak prądu nie ma to też na nic bo nie ugotuje mi Karczmarz tego. To piwo mi postaw i będzie dobrze. Tylko problem jest taki, to co powiedzieliśmy to powiedzieliśmy, babeczka gdzieś tutaj w blokowisku mieszka. O ten o tu. - Wskazał na miejsce gdzie wcześniej siedział Wendigo. - Jest miejscowy możne on będzie wiedział coś więcej, to mu też piwo daj, a nie tylko rozlewasz.
A z zapleczo-kuchni migały światła latarki a powietrze wypełniały bluzki karczmarza.
Odpowiedz
Samiya
Niezłomna | Kapłanka
*

Gatunek:Serwal Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Medyk / Młodszy Szaman Liczba postów:2,003 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 15

26-12-2017, 02:14
Prawa autorskie: Owlyblue (Ghalib) / LeftDuality
Tytuł pozafabularny: VIP / Maskotka Felki / Mistrz Cytatów

W niej burzyła się krew i wciąż powstrzymywała się od rzucania wulgaryzmami, a Dżon przejawiał spokój stoicki do granic możliwości. To też jej działało na nerwy, ale jeszcze potrafiła się jakoś opanować. Tylko bliskość celu ją trzymała w ryzach. No dobra, ciemność może trochę też, ciężko byłoby w kogoś wycelować. A wokół nich chyba rozpoczynały się sceny dantejskie, hałasy spanikowanych karyn i dziwne odgłosy zewnątrz właśnie to zwiastowały.
Nic to!
Burknęła w odpowiedzi na słowa Dżona.
- Jak tylko przyjdzie karczmarz - zapowiedziała mu, choć wydawało jej się, że mężczyzna był w tak zażyłych stosunkach z obsługą, że i tak miałby wszystko na koszt lokalu. Ale nieważne, teraz musiała w półmroku zadecydować, kto z tych facetów był tym konkretnym. Podejrzewała, że lokalnych to tu by było więcej niż tylko tamten młody, ale też on należał do tej nielicznej grupy klienteli, która wyglądała tak, jakby jednocześnie radziła sobie z dodawaniem w zakresie dziesięciu i nie miała zamiaru rozwiązywać problemów czystą siłą. A kto ich tam wie, czy przypadkiem nie uznają jej samej za problem.
Dobra, choć parę już osób tłoczyło się przy oknach, tylko ten pasował jej posturą i jakąś taką... Samotnością, nie miał przy sobie grona kumpli. Klepnęła domniemanego Wendigo w ramię, niezbyt nachalnie, i już zawczasu wyciągnęła w jego stronę zdjęcie podświetlone telefonem.
- Kojarzysz tę kobietę? - odezwała się natychmiast.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
Won't you sing your song to Earth as she passes by?
Your sweetest silver melody, a rhythm and a ryme
A lullaby of pleasant dreams as you make your climb.

[Obrazek: fA02y7o.png]

Send the forests off to bed, the mountains tuck in tight
Rock the ocean gently, and the deserts kiss goodnight.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
You sing your song so sweetly after sunshine passes by.

Odpowiedz
Wendigo
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:7 lat (Dorosły) Liczba postów:396 Dołączył:Sty 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 63
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 9

26-12-2017, 14:05
Prawa autorskie: Av: Askari

Nieco go zdziwił brak odpowiedzi na smsa. Oby tylko nie zrobił nic głupiego, bo sądząc po widoku z okna, było to raczej coś poważnego. Już miał też wyjść na zewnątrz w stronę łuny, lecz poczuł jakieś pacnięcie. Odwrócił się do tyłu, a tam stała ta, która wcześniej siedziała koło niego i chyba chciała się czegoś od niego dowiedzieć. Popatrzył przez parę sekund na zdjęcie.
- Taak, znam ją. Mieszka w tej samej klatce co my. A czego od niej chcesz? - Spytał, kierując lekko pytające spojrzenie w jej stronę. Tak, to z pewnością ona, choć nie za często ją widział.
Odpowiedz
Samiya
Niezłomna | Kapłanka
*

Gatunek:Serwal Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Medyk / Młodszy Szaman Liczba postów:2,003 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 15

26-12-2017, 21:04
Prawa autorskie: Owlyblue (Ghalib) / LeftDuality
Tytuł pozafabularny: VIP / Maskotka Felki / Mistrz Cytatów

Tej samej klatce!
Serce znów zaczęło mocno bić w jej piersi, choć przewróciła oczami, słysząc pytanie młodego mężczyzny. Czego od niej chce, ha, czemu to ich interesuje ciągle? Czy ona wygląda na esbeka, co szuka winnego, że tak chronią kobietę ze zdjęcia?
- Szukam jej - powiedziała niechętnie, i zrobiła chwilę przerwy -...od dłuższego czasu. Więc byłoby mi niezmiernie miło, gdybyś zechciał mnie do niej zaprowadzić.
Spojrzała na niego, starając się choć przez chwilę nie wyglądać wrogo, a troszkę bardziej przyjaźnie. Może będzie chętniejszy do pomocy. Choć gdy jedynym źródłem światła była pomarańczowa łuna i kilka telefonów, chyba niewiele to zmieniało. Westchnęła.
- Nie za darmo, jeżeli na tym ci zależy - wyjaśniła od razu.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
Won't you sing your song to Earth as she passes by?
Your sweetest silver melody, a rhythm and a ryme
A lullaby of pleasant dreams as you make your climb.

[Obrazek: fA02y7o.png]

Send the forests off to bed, the mountains tuck in tight
Rock the ocean gently, and the deserts kiss goodnight.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
You sing your song so sweetly after sunshine passes by.

Odpowiedz
Sirisa
Poszukujący
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Znamiona:1/4 Towarzysz:Krogulec krótkonogi Liczba postów:113 Dołączył:Maj 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 30

31-12-2017, 19:01
Prawa autorskie: Orginał: dukacia, przeróbka: Chawa

I nagle nad karczmą zagrzmiał zawirowało błysnęło i jak jebło tak pół budynku zapaliło. Krzyki przerażonych ludzi mieszane z grzmotami i odgłosem noworocznych fajerwerków rozlegały się dokoła. Co zrobi karczmarz i jego goście? Bo ogień już się zbliża...
[Obrazek: sirisa_eyes_by_lulubabulu-dc5igzl.png]
Odpowiedz
Wendigo
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:7 lat (Dorosły) Liczba postów:396 Dołączył:Sty 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 63
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 9

31-12-2017, 19:08
Prawa autorskie: Av: Askari

łełołeło halo tu kaczka jest mg :////////
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości